Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zofia Krawiec
2
6,5/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
80 przeczytało książki autora
289 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szepczące w ciemnościach Zofia Krawiec
6,8
Współczesna wiedźma czy czarownica to niekoniecznie musi być kobieta wyzwolona czy feministka, dla mnie taką postacią może być tzw. szara myszka nikomu nie rzucająca się w oczy, ale posiadająca tę moc czarowną i o tym nie powinniśmy zapominać.
Rzucanie czarów, czy uroków może wydawać się w dzisiejszym świecie niedorzeczne czy wręcz śmieszne, a jednak, takie rzeczy się zdarzają. Można w to wierzyć lub nie, ale kiedy doświadczy się tego złego spojrzenia i nagle w naszym życiu wszystko zaczyna się komplikować, warto przypomnieć sobie czy przypadkiem gdzieś ktoś nie rzucił pod naszym adresem jakiegoś złego słowa.
Wywiady przeprowadzone przez autorkę mają na celu przybliżyć nam pamięć o tym, kim była i jak żyła wiedźma/czarownica. Wszystkie o niej relacje znane są nam z tzw. drugiej ręki, od jej katów bądź sędziów, nie zachowały się chyba żadne jej bezpośrednie wspomnienia, które pozwoliłyby nam ją lepiej poznać i zrozumieć kim tak naprawdę była.
Bardzo ciekawa i wciągająca, momentami kontrowersyjna, ale warta poznania wyprawa w nieznane, zaczarowane klimaty.
Polecam
Miłosny performans Zofia Krawiec
6,3
Autorka odkryła, że dzieło twórcy świadczy o jego sense of life. No brawo! Szkoda tylko, że nie wniosło to nic do rozwoju estetyki rozumianej jako gałąź filozofii, a było opowiadaniem o kilkunastu nic nieznaczących dla świata osobach. Obok sztuki to nawet nie leżało. Teraz jeszcze ten namiętny praktyk anarchogramatyzmu reklamuje się gdzie popadnie roznegliżowanymi zdjęciami, bo oczywiście nikt nie chce tego czegoś czytać.