Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariusz Gajewski
7
6,4/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
59 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Satanizm. Historia, kontrowersje, pytania
Mariusz Gajewski
6,8 z 11 ocen
25 czytelników 0 opinii
2011
Sekty - religijny supermarket: krótki poradnik psychologiczny
Mariusz Gajewski, Ewa Kosińska
7,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Fałszywi nauczyciele. Sekty dzisiaj Mariusz Gajewski
4,3
Niezły przewodnik po małych ruchach religijnych i duchowych działających w naszym kraju, omawiający ich podstawowe założenia i strukturę organizacyjną. Niestety nie ma w nim za wiele obiektywizmu, pisany jest bowiem z pozycji wyznawcy jedynie słusznej religii. Mamy więc znany schemat: moja religia jest cacy a wszystkie inne be i dobieranie wszelkich argumentów na obronę tej tezy. Czasami zarzuty autora (doktora teologii) w stosunku do pewnych ruchów czy religii są wręcz humorystyczne, trochę szkoda straconej okazji.
We wstępie autor biedzi się nad definicją sekty, przede wszystkim nad problemem: czym różni się sekta od religii. Sprawa to trudna bo: „Współcześnie niezwykle trudno jest wskazać granicę pomiędzy sektą a religią.” Na pewno gdy mamy do czynienia z psychomanipulacją, z praniem mózgu wyznawców i z ograbianiem ich z pieniędzy coś jest na rzeczy. Ale czy wtedy mamy do czynienia z sektą? Czy zatem scjentologia, która to wszystko praktykuje, jest jeszcze sektą czy już religią, trudno powiedzieć.
A potem, przy okazji omawiania religii i ruchów obecnych u nas, autor do jednego worka wrzuca z jednej strony dojrzałe organizacyjnie i popularne religie: Śwwiadków Jehowy czy Mormonów, z drugiej strony Medytację Transcendentalną, która żadną religią lub sektą nie jest, raczej techniką rozwoju osobistego. Wszystkie te ruchy mają jedną cechę, są aktywne w Polsce i podbierają wyznawców religii katolickiej, książka jest zatem taką formą przestrogi dla wiernych aby broń Boże z nimi nie wchodzili w kontakt. A niby dlaczego? Konkurencja między religiami może być rzeczą zdrową, na pewno lepszą od monopolu, bo ludzie poszukujący duchowego pocieszenia mają większy wybór.
Omawiając ruchy religijne autor, jak się rzekło, nie sili się nawet na obiektywizm, uważa bowiem, że wszystkie one są złe, bo inne od religii którą sam wyznaje. Pod tą tezę dobiera argumenty, czasami mocno naciągane. Co ciekawe, pisze słusznie pan doktór: „Naukowcy unikają jakiegokolwiek wartościowania badanych przez siebie mniejszych czy większych grup społecznych i zdecydowanie dystansują się od konieczności posługiwania się pejoratywnym terminem „sekta”. Opisują zaobserwowane praktyki, nie oceniając ich z punktu widzenia teologicznego czy etyczno-filozoficznego, o ile nie łamią one norm prawa.” ale sam tak nie postępuje.
Metodę autora można poznać przy okazji omawiania Medytacji Transcendentalnej, do której ma następujące zarzuty: w czasie medytacji wymawia się nazwy bóstw indyjskich, oraz że jacyś tam ludzie zwariowali po medytacji. Wszystko to niewarte nawet komentarza. Pisze poza tym: „Nie ulega wątpliwości, że TM jako praktyka i teoria jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem.” Pogląd to co najmniej kontrowersyjny, bo wielu duchownych i teologów katolickich ma całkiem pozytywny stosunek do medytacji w praktykowaniu i pogłębianiu wiary.
Taki to trochę bałaganiarski zbiór,ma raczej sktrukturę przewodnika, brak tam pogłębionych analiz, poza tym zacietrzewienie ideologiczne autora irytuje, niemniej jako informator niezły.
Satanizm. Historia, kontrowersje, pytania Mariusz Gajewski
6,8
Sięgając po „Satanizm. Historia, kontrowersje, pytania”, niestety nie zwróciłam uwagi na to, kim jest autor. Gdybym wiedziała, że to osoba związana z Kościołem, najprawdopodobniej nie wybrałabym tej książki. Staram się bowiem omijać pozycje ze stronniczym podejściem, a czego można się spodziewać po analizie satanizmu w wykonaniu chrześcijańskiego zakonnika?
Początek książki oferuje nam spojrzenie na satanizm z kilku perspektyw m.in.: teologii, socjologii psychologii. Jako, że autor jest nie tylko duchownym, ale także psychologiem i psychoterapeutą, oczekiwałam w analizie większego uwzględnienia prawidłowości psychologicznych. Niestety, dość szybko zostały one totalnie zgubione w czysto religijnym podejściu.
Gdzieś w głębi książki przedstawione mamy różnorodne podziały satanizmu, co stanowi chyba najbardziej wartościowy rozdział, a na pewno najbardziej obiektywny. Ciekawe było również przybliżenie satanistycznej (z perspektywy chrześcijaństwa) symboliki. I to by było na tyle jeśli chodzi o pozytywy.
Ku mojemu zirytowaniu, autor zdecydował się na atak skierowany w stronę kultury popularnej. Sprowadzanie tak wielu elementów obecnych w popkulturze do satanizmu sprawia, że zaczynam utwierdzać się w przekonaniu o niewielkiej wartości tego typu książek pisanych przez duchownych.
Warto wspomnieć też o tym, że spora część publikacji jest poświęcona naprawdę obszernej bibliografii oraz absolutnie zbędnym (przynajmniej dla mnie) modlitwom. Podsumowując, według mnie jedynie połowa książki nadaje się do czytania.
„Satanizm. (...)” to w głównej mierze chrześcijańska analiza satanizmu. Ze względu na kilka obiektywnych elementów, mogę ją jednak polecić wszystkim czytelnikom, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę z tego zakresu. Ostrzegam jednak, że przyswojenie treści niektórych rozdziałów może się okazać kompletną stratą czasu oraz wywołać frustrację.