Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Susan Jane Gilman
1
7,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
To autorka bestsellerów takich jak Hipocryte in a Pouffy White Dress, Kiss My Tiara i Undress Me in the Temple of Heaven. Występuje w NPR i pisuje dla takich gazet, jak „New York Times”, „Los Angeles Times” i „Ms.”. Uzyskała stopień magistra w dziedzinie kreatywnego pisania na Uniwersytecie Michigan, laureatka wielu nagród literackich. Żyje, podróżując między Genewą i rodzinnym Nowym Jorkiem.http://www.susanjanegilman.com/
7,3/10średnia ocena książek autora
307 przeczytało książki autora
365 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Królowa lodów z Orchard Street Susan Jane Gilman
7,3
Książka opowiada o losach Miłki Bialystoker, która jako mała dziewczynka przybywa z rodziną do Ameryki w początkach XX wieku w poszukiwaniu lepszego życia. Odrzucona przez własną rodzinę, znajduje opiekę u włoskiej rodziny lodziarzy i każdego dnia walczy o przeżycie. W książce śledzimy jej przemianę w bogata Królową Lodów, Lillan Dunkle, poszukiwania akceptacji, rozterki. Pomimo, że bohaterka u schyłku swego życia uważa siebie za zła osobę, myślę że jest dobra i wrażliwa, a warunki w jakich się wychowała i musiała żyć ukryły ja w skorupie oschłości. Polecam🌼
Królowa lodów z Orchard Street Susan Jane Gilman
7,3
Bardzo proszę o nowe wydanie tej książki, bez części pierwszej! Lata dzieciństwa zostały przedstawione dość mozolnie.
Za to dwie kolejne części przeczytałam w jedno popołudnie, na co rzadko sobie pozwalam, chyba że coś naprawdę wciągnie mnie na dobre.
Są dużo barwniejsze i zabierają czytelnika w długą podróż, po której niczym po powrocie z wakacji, czuje się tęsknotę i żal, że to już koniec. P.S. Dziw bierze, że tytułowa bohaterka to postać fikcyjna!