Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lucyna Gruszczyńska-Jeleńska
1
7,4/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
98 przeczytało książki autora
145 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ocalona z obozu śmierci. Podróż w przeszłość z moją Mamą
Lucyna Gruszczyńska-Jeleńska
7,4 z 76 ocen
241 czytelników 5 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Ocalona z obozu śmierci. Podróż w przeszłość z moją Mamą Lucyna Gruszczyńska-Jeleńska
7,4
"Ocalona z obozu śmierci" to historia, która rozdziera serce i sprawia, że wiara w człowieczeństwo jeszcze nie umarła.
Dzięki temu, że pierwszą część książki stanowią fotografie i drzewo genealogiczne, które opisuje rodzinę pani Kazimiery, możemy poczuć się bliżej nich, poznać życie przed wojną, ich marzenia, pracę, sposób bycia i relacje międzyludzkie.
Muszę przyznać, że za każdym razem, gdy czytam relacje osób, które przeszły przez to piekło jakim była wojna, obóz koncentracyjny, nie mogę po prostu zrozumieć ludzi, którzy do tego doprowadzili. Jak trzeba być chorym człowiekiem, by stworzyć coś takiego, jak obóz koncentracyjny, gdzie głównym celem było wyniszczenie człowieka i śmierć i jak okropne było to, że życie wielu, również młodych, ludzi tak po prostu zostało obdarte z nadziei, marzeń, planów na przyszłość, gdy masowo byli mordowani w bestialski sposób lub ginęli za ojczyznę?
Przez moje ręce przewinęło się kilka relacji osób z obozu koncentracyjnego, ale tą opowieść, swoiste świadectwo pani Kazimiery Gruszczyńskiej będę z pewnością pamiętać do końca życia.
Mimo tego całego okropieństwa mam ogromny podziw dla osoby pani Kazimiery. Podziw, że mimo potwornych warunków, brudu, okrucieństwa, rozłąki, umęczenia psychicznego, fizycznego, chorób i okropnego głodu, Pani Kazimiera Gruszczyńska nigdy nie straciła w sobie człowieczeństwa. Nawet w takim otoczeniu jak obóz koncentracyjny. Mimo, że sama była na skraju wyczerpania głodowego, dzieliła się bezinteresownie żywnością z osobami, których nawet nie znała. Wielokrotnie wspierała innych dobrem, a ci również odpłacali się jej dobrocią.
Na podziw zasługuje również mąż pani Kazimiery, który za swoją patriotyczną postawę oraz lojalność wobec innych osób w obliczu prób, powinien być przedstawiany za wzorzec cnót, poświęcenia i oddania dla kraju i przyjaciół.
Najbardziej wzruszającym momentem całej książki jest opowieść o śnie, w którym pani Kazimiera widzi swojego męża. Nie będę jednak zdradzać w jakich okolicznościach to się dzieje, ani z czym jest związane, niemniej ten moment był tym momentem, podczas którego się po prostu rozpłakałam, bowiem sama mam męża.
Najbardziej w pamięć zapadło mi stwierdzenie, że przyjaciel na którym można było polegać, był tak samo cenny jak chleb i to jak zachowywał się naród semicki w stosunku do Polaków (okropność!).
Polecam przeczytać tą książkę, bo chociaż może nie jest ona tak wstrząsająca, jak niektóre opowieści na rynku, to jednak niesie ze sobą przesłanie, świadectwo, a przy tym jest wzruszająca, pełna miłości, poświęcenia, wiary i dowodu na to, że nawet w najgorszym miejscu na świecie, można wciąż zachować człowieczeństwo.
Ocalona z obozu śmierci. Podróż w przeszłość z moją Mamą Lucyna Gruszczyńska-Jeleńska
7,4
Tutaj Państwa zaskoczę. Nie mogłam dać innej opinii, ponieważ to książka napisana przez moją babcię o mojej prababci.
Znam tą historię nie tylko z kartek książki ale z ust babci Kazi, która opowiadała o swojej przeszłości wielokrotnie ze łzami w oczach. Nie lubiła do tego wracać.
Książka dla mnie na pewno wyjątkowa, pomimo przeróżnych zawiłości rodzinnych. Mogę podziękować tylko babci Lucynie za uwiecznienie tych wspomnień.
Myśląc o tej książce jedyne co mam przed oczami to numerek wytatuowany na jej ręce.