Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zeina Abirached
2
7,6/10
Pisze książki: komiksy
Urodzona: 1981 (data przybliżona)
Libańska ilustratorka, pisarka i twórczyni komiksów. Studiowała w Académie Libanaise des Beaux-Arts ALBA i École nationale supérieure des arts décoratifs. W swoich książkach odwołuje się do własnych historii z dzieciństwa spędzonego podczas libańskiej wojny domowej.
7,6/10średnia ocena książek autora
82 przeczytało książki autora
42 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Gry jaskółek Zeina Abirached
6,6
Nie wiem, czy autorka czerpała inspiracje z komiksu pt. „Persepolis”, lecz kreska jest bardzo podobna. Może ze względu na podobnie smutne czasy jakie opisują rysowniczki. Na pewno ma swój charakterystyczny styl. A czarno-białe rysunki jeszcze bardziej przemawiają do wyobraźni czytelnika. I od razu wie, że czasy, gdy miasto dzielą zasieki, mury z beczek i kontenerów, a co wieczór są bombardowania sprawiają, że z twarzy mieszkańców znikają uśmiechy. Bardzo przejmująca lektura, mistrzowsko pokazująca, jak wiele treści można zmieścić w jednym obrazku. Polecam.
Gry jaskółek Zeina Abirached
6,6
Niebywałe zjawisko na wydawniczym rynku! Świat komiksów był mi obcy (poza "Tytusami" w dzieciństwie i "Asterixami" w młodości); nigdy nie rozumiałam fascynacji tym gatunkiem, tłumacząc ją na własny użytek czytelniczym lenistwem komiksowych konsumentów.
"Gry jaskółek" mnie powaliły. Zderzenie prostej i niewinnej rysunkowej konwencji z tematem wojny daje wstrząsający efekt. Lapidarna, odarta z ozdobników kreska trafia tu w sedno: grozy, lęków, nadziei i przerażenia. Ta kreska - archetypiczna i dziecinna - prowadzi nas dziecięcymi śladami przez ulice objętego wojną, pękniętego na pół Bejrutu lat 80., przez czarną otchłań ludzkiego dramatu, przez strach, krew i śmierć, zachowując pozory naiwności. Dzięki temu głęboko odczuwamy potęgę ludzkiej żywotności, naszej woli przetrwania i nie mniej silnej woli zachowania znamion normalności w oszalałym świecie walki i zbrodni.
Dziecięca optyka różni się od optyki dorosłych. Ale to właśnie ona pozwala dostrzec i silniej odczuć absurd przemocy, okrucieństwa, anonimowej nienawiści. Bo jej głównym azymutem nie są egzystencjalne rozważania, nie jest lęk o majątek czy oszczędności ani troska o przyszłość świata. Jest nim strach przed ciemnością, strach przed samotnością, przed utratą kontaktu z mamą i tatą. Czytelne, zredukowane często do schematu rysunki prowadzą nas przez wojenną fabułę jak strzałki narysowane kredą na asfalcie. Uruchamiają potęgę wyobraźni. Pokazują wojnę z bliska, z codziennej pospolitej perspektywy. Dosadnie i dosłownie odmalowują szramę, jaką ta wojna wyrzyna na organizmie miasta, domu, rodziny, dziecka. Wstrząsające czarno-białe doświadczenie. Z przewagą czerni.