Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zupełnie niepotrzebnie opublikowane wspomnienia, miałkie i drętwo, wręcz na modłę szkolną napisane, ale za to opatrzone przez wydawcę mrowiem przypisów (szkoda, że kosztem korekty, bo prześlizgnęło się sporo byków ortograficznych). Tylko ostatnie dosłownie kilkanaście stron przynosi ciekawsze informacje (wyjazd z Berlina do Polski i staranie się o obywatelstwo, a przy tym notoryczne grabieże ze strony Rosjan, zdzierających z ludzi ubrania niekiedy aż do bielizny),ale nawet dla nich raczej nie warto sięgać po tę książkę. Są setki znacznie ciekawszych.