Gdy była małą dziewczynką, wrzuciła do fontanny spełniającej marzenia grosik i zażyczyła sobie, by zostać ilustratorką. Ale dość szybko o tym zapomniała i zapragnęła zostać najpierw cyrkowcem, potem weterynarzem, a najchętniej uprawiać wszystkie ciekawe zawody świata i zmieniać je w zależności od potrzeb.
Ku zaskoczeniu wszystkich (a swoim chyba najbardziej) skończyła Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie i została ceramikiem. Pracowała jako inżynier od kontrolowania guzików w maszynach wytwarzających talerze.
Aż tu niespodziewanie fontanna spełniająca marzenia rozpatrzyła pozytywnie jej prośbę! Teraz z ogromną radością ilustruje książki dla dzieci i współpracuje ze „Świerszczykiem”. Mieszka w Dolinie Skotawy, w samym sercu lasu, wraz z mężem, dwoma synkami, trzema kotami, bernardynką, bokserem i trzema kurami. Wspólnie prowadzą pracownię „Z Innej Bajki”, w której powstają przedmioty z drewna ocalałego malowane naiwnie nieco.http://zinnejbajki.com/index.php; http://pracowniazinnejbajki.blogspot.com/
Tyle super opinii, więc zajrzałam z ciekawości. Moim zdaniem ktoś chciał się wypromować na chwytliwym temacie. Książki w tej tematyce są potrzebne, jak zresztą i inne, poruszające trudne życiowe problemy, jednak tu zrobiono coś na siłę. Metaforyczne opowiadania adresowane do małych dzieci wymieszane z dosłownymi dla nastolatków, chybione totalnie. Nie podobało mi się, wolałabym przeczytać powieść, albo samodzielne opowiadanie dla młodszego dziecka.
W krainie trolli narodził się Kartofel. Był zwyczajnym trollim dzieckiem. Podczas zbierania jagód, wpadł do pułapki. Elfka, która zastawiła tę pułapkę, wyglądała na delikatną, ale nie miała serca. Interesowało ją tylko jedno: jak od swojej ofiary wydębić plotki, pretensje, obmowy, teorie spiskowe i potem te rewelacje opublikować. Jak na typową hienę dziennikarską przystało, zaczęła grozić dla trolla że go zostawi do Gwiazdki. Przezywała go wielkim i naiwnym, ofiarą losu. Kartofel całą noc wzywał pomocy. Z opresji wyratowali go rodzice. Biedak spał jak zabity całe dwie doby.
Czy to koniec tej historii? Niekoniecznie. Jak to często bywa, życie jest przewrotne. Nadeszła jesień a troll spacerował znowu po lesie w poszukiwaniu kurek, kozaków i borowików. Zgadnijcie, kogo spotkał i w jakim położeniu? Czy pomógł wrednej elfce, czy wykorzystał okazję, żeby jej odpłacić pięknym za nadobne? Jak wy byście się zachowali? Zachęcam do lektury maluchy, które już całkiem nieźle radzą sobie z czytaniem. Świetna, wciągająca, życiowa historia.