Dropie Natalka Suszczyńska 6,4
ocenił(a) na 74 lata temu Dobre. Nawet bardzo. Zdawałoby się, że codzienne, o niczym właściwie. Ale opowiedziane z bardzo niezwykłej perspektywy mocno zmieniają punkt widzenia. A to mieszkamy w piwnicy pełnej "domniemanych twórców" lub w kiosku z freelancerką i jej chomikiem pełnym magii, a to jesteśmy bardzo nikim, szukającym schronienia pod autobusowa wiatą. Czasem tęsknoty i nieśmiałość powierzamy skarpecie, czasem dropie władają naszym umysłem i wiarą w siebie. Głupie? O nie nie, ani głupie ani pozbawione sensu.
Każde z opowiadań, sklejających się w opowieść o młodości innej, niekorporacyjnej, wyprowadzonej poza dom, blok, przyzwyczajenia, to mała rozprawa z ludzkimi słabościami. Zamknięte w prosto spisanej opowiastce przesłanie pełne ironii, insynuacji, droczenia się ze światem - także politycznym, społecznie nieakceptowalnym. Wiara w siebie, uzależnienie, łatwość ulegania wpływom - to czemu zaprzeczamy, co razi nas u innych, a co sami często w sobie niezauważenie niesiemy.
Wystarczy chwila by stać się kimś, i chwila by zgasnąć, wystarczy wyobraźnia, by ruszyć do walki i kłamstwo, które sobie wmawiamy, żeby poddać się uzależnieniu. Dropie z historią w tle, chomik z miłością i nadzieją, Pankracy z tym momentem, kiedy można nabrać w płuca powietrza i powiedzieć: w drogę.
Mała lektura, pozornie niepozorna. A trudno odmówić jej treści.
Pani_Ka Czyta
przeczytałam w akcji @czytaj.pl #polećdalej