Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po oryginalnej "Wojnie światów" przyszedł czas na autoryzowaną kontynuację Baxtera, "Masakrę ludzkości". Objętościowo to księga znacznie większa. I niestety ciągnie się i ciągnie, nie porywa. Mamy tu inne spojrzenie na temat, niż pierwotnie, nieco inny przebieg akcji, niż bym sobie tego życzył, mniej interesujące wątki i jakoś tak mało tej tytułowej masakry. Baxter, z którym miałem do tej pory do czynienia, poniżej pewnego poziomu nie schodził, ale tutaj coś nie wyszło.

Po oryginalnej "Wojnie światów" przyszedł czas na autoryzowaną kontynuację Baxtera, "Masakrę ludzkości". Objętościowo to księga znacznie większa. I niestety ciągnie się i ciągnie, nie porywa. Mamy tu inne spojrzenie na temat, niż pierwotnie, nieco inny przebieg akcji, niż bym sobie tego życzył, mniej interesujące wątki i jakoś tak mało tej tytułowej masakry. Baxter, z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po zabytkową "Wojnę światów" sięgnąłem dowiedziawszy się, że spod pióra Stephena Baxtera wyszła autoryzowana kontynuacja, która wpadła w moje ręce w pierwszej kolejności i musiała tym sposobem zaczekać na swoją kolejkę. Przed przystąpieniem do lektury odświeżyłem temat filmowymi ekranizacjami z 1953 oraz 2005 roku, które zinterpretowały wątek inwazji obcych na swój sposób. Książka zostawiła w mojej ocenie oba filmy w tyle.

Czytało się ekspresowo, zapewne po części dzięki tłumaczeniu, które cofało nas w czasie o dziesięciolecia - nie brakowało zwrotów czy określeń, które ostatni raz słyszałem z ust nieżyjących już babci i dziadka. Anglia początku XX wieku, starcie technologii różnych planet, starcie codziennych potrzeb i natury ludzkiej z obcą siłą i "końcem świata", wyobrażenie obcej formy życia od biologii po maszyny czy postać i dylematy głównego bohatera tworzyły opisaną zwięźle i prostym językiem, spójną i przykuwającą uwagę całość. I na koniec opowieści nadeszła wielka ulga... albo dwie, które podniosły na duchu.

Wydanie to przeplatały liczne szkice, którym artyzmu odmówić nie można, ale które swoją obecnością próbują niestety wyręczyć naszą wyobraźnię. Dla mnie mogłoby ich nie być, albo mogłyby być wydane osobno jako dodatek, po który sięgniemy dopiero po zakończeniu lektury (skoro o dodatkach mowa - razem z książką dostajemy stylową zakładkę). Teraz pozostaje sprawdzić co działo się u Baxtera w kolejnej inwazji obcych w "Masakrze ludzkości".

Po zabytkową "Wojnę światów" sięgnąłem dowiedziawszy się, że spod pióra Stephena Baxtera wyszła autoryzowana kontynuacja, która wpadła w moje ręce w pierwszej kolejności i musiała tym sposobem zaczekać na swoją kolejkę. Przed przystąpieniem do lektury odświeżyłem temat filmowymi ekranizacjami z 1953 oraz 2005 roku, które zinterpretowały wątek inwazji obcych na swój sposób....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello Piero Ferrari, Leo Turrini
Ocena 6,1
Enzo Ferrari. ... Piero Ferrari, Leo ...

Na półkach: ,

Książek o Enzo powstały dziesiątki, jeśli nie setki, ale ta jest trochę inna. To zapis rozmowy z synem Enzo z "drugiej rodziny", Piero. Zapis rozmowy, która tak naprawdę mogłaby ciągnąć się przez kilka tomów, setki tematów, a i tak nie wyczerpałaby wszystkiego, o czym chciałoby się dowiedzieć, o czym chciałoby się przeczytać. Dowiadujemy się bardzo wiele o Enzo, o życiu prywatnym, o poglądach, o podejściu do ludzi i swojej pracy, o jego kierowcach, o podejściu do maszyn. Ale każdy wątek wydaje się tu poruszany tylko powierzchownie, jedynie zarysowany, a często bez wstępnej wiedzy o czym lub o kim mowa zostajemy zostawieni z jednym czy dwoma zdaniami na temat, który nagle się urywa i rozmowa skacze na kolejny. Czyta się dobrze, ale pozostawia wielki niedosyt.

Książek o Enzo powstały dziesiątki, jeśli nie setki, ale ta jest trochę inna. To zapis rozmowy z synem Enzo z "drugiej rodziny", Piero. Zapis rozmowy, która tak naprawdę mogłaby ciągnąć się przez kilka tomów, setki tematów, a i tak nie wyczerpałaby wszystkiego, o czym chciałoby się dowiedzieć, o czym chciałoby się przeczytać. Dowiadujemy się bardzo wiele o Enzo, o życiu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Rywalizacja totalna. Wojny za kulisami F1 Ross Brawn, Adam Parr
Ocena 6,6
Rywalizacja to... Ross Brawn, Adam Pa...

Na półkach: ,

Z pozoru książka ma traktować o kulisach Formuły 1 przez pryzmat kariery Brawna, który zasłużył się nie tylko Formule 1, ale również C-grupowym prototypom, a obecnie ma wpływ na kształt F1. I przez pierwszą część książki poznajemy karierę Anglika, od małych kroków w edukacji, przez projektowanie samochodów po kierowanie zespołami F1, które rok w rok sięgają po mistrzowskie tytuły. A potem, gdy już jesteśmy gotowi na okładkowe "wojny za kulisami F1" do akcji wkraczają teorie Parra i szukanie analogii w stylu pracy Brawna i krajobrazie mistrzostw świata, które mają pasować do chińskiej "Sztuki wojennej", napisanej dwa i pół tysiąca lat temu. W wielu miejscach te analogie znajdują zaskakujące odniesienie do dzisiejszego świata F1, w innych są naciągane na siłę, w innych wygląda na to, że nie ma ich w ogóle, na co w paru momentach uwagę zwraca sam Brawn. Po drodze poznajemy metody pracy Brawna, zasady, jakimi się kieruje, poznajemy różnice między zespołem Ferrari czy Mercedes-Benza, pojawiają się postacie kierowców i innych osób. Okładkowa wojna jest bardzo przenośna, okładkowe kulisy zostają odległe. Co ciekawe podtytuł oryginalnego wydania jest zupełnie inny - "Lessons in strategy from Formula One". I z takim podtytułem książka wygląda i zapowiada się zupełnie inaczej - właśnie takie lekcje dostajemy.

Z pozoru książka ma traktować o kulisach Formuły 1 przez pryzmat kariery Brawna, który zasłużył się nie tylko Formule 1, ale również C-grupowym prototypom, a obecnie ma wpływ na kształt F1. I przez pierwszą część książki poznajemy karierę Anglika, od małych kroków w edukacji, przez projektowanie samochodów po kierowanie zespołami F1, które rok w rok sięgają po mistrzowskie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autobiografia Webbera, słowami ghostwritera, przedstawia nam całą drogę Australijczyka, którą przeszedł aby dostać się do Formuły 1, rzucając światło między innymi na loty w Mercedes-Benzie na La Sarthe, i jego całą karierę w mistrzostwach świata, w których tak niewiele mu zabrakło do tytułu. To, czym kierował się od pierwszych lat za kierownicą, cele jakie sobie obrał, poświęcenia, przyjaciele, wrogowie, tarcia w Red Bullu i atmosfera pracy w innych zespołach tworzą wciągającą opowieść z wieloma detalami, ale opowieść bez szczęśliwego zakończenia (tytułu mistrza świata). Z okładki polskiego wydania spogląda Webber, który wydaje się być zamyślony, zasmucony, zatroskany. Książkę dodatkowo otwiera fragment z okresu kariery w Red Bullu, który tym bardziej nie nastraja na lekturę optymistycznie. I taka też wydaje się ta autobiografia - jakaś taka nostalgiczna, cały czas pamiętamy, że Webber nie dotrze na szczyt, choć ciężko nad tym pracuje. Zawiodły mnie opisy kariery Webbera w Formule 1, opisy poszczególnych startów i wyników. Odebrałem je jak bezpłciową kronikę, w której ktoś po prostu spisał to, co Markowi poszło dobrze, co nie tak, jakie miejsce zajął na mecie, nie czuć w nich ducha kierowcy. Opowieść kończy się u progu kolejnej przygody - startach z Porsche w WEC.

Autobiografia Webbera, słowami ghostwritera, przedstawia nam całą drogę Australijczyka, którą przeszedł aby dostać się do Formuły 1, rzucając światło między innymi na loty w Mercedes-Benzie na La Sarthe, i jego całą karierę w mistrzostwach świata, w których tak niewiele mu zabrakło do tytułu. To, czym kierował się od pierwszych lat za kierownicą, cele jakie sobie obrał,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O kierowcach Formuły 1 mamy setki książek, o zespołach Formuły 1 mamy setki książek, o sezonach Formuły 1 mamy setki książek. A tu mamy coś innego - pewnego rodzaju pamiętniki mechanika zespołu McLarena, który o tej posadzie marzył od małego i gdy w końcu ją zdobył, dał z siebie wszystko, i to na każdym z możliwych frontów, z czego można być dumnym i... w wielu momentach wręcz przeciwnie. Książkę czyta się jednym tchem, z jednej historii jesteśmy wciągani w drugą, z jednego sezonu wjeżdżamy w drugi, miejsce jednego pomysłu inżynierów zajmuje kolejny, z przygód z jednym kierowcą kierujemy się do osobliwych sytuacji z kolejnym, z jednej imprezy z opłakanymi skutkami pakujemy się w drugą. Dużo ciekawostek, humoru, zaskakujących sytuacji, wszystko podane w luźnej atmosferze. Chciałoby się więcej, wszystko kończy się zbyt szybko.

O kierowcach Formuły 1 mamy setki książek, o zespołach Formuły 1 mamy setki książek, o sezonach Formuły 1 mamy setki książek. A tu mamy coś innego - pewnego rodzaju pamiętniki mechanika zespołu McLarena, który o tej posadzie marzył od małego i gdy w końcu ją zdobył, dał z siebie wszystko, i to na każdym z możliwych frontów, z czego można być dumnym i... w wielu momentach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli mnie wzrok nie myli to oryginalnie książka ta powstała jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, kilka lat po śmierci Senny. Zaczyna się od wielkiego pogrzebu, na który przybyły dziesiątki Brazylijczyków, a potem wracamy już na właściwy bieg wydarzeń i śledzimy ścieżkę Senny do mistrzostw świata Formuły 1, które dzięki niemu zmieniły się pod wieloma względami. Poznajemy tu Sennę nie tylko jako kierowcę, ale przede wszystkim jako bardzo złożonego człowieka, utalentowanego, zdeterminowanego, kontrowersyjnego, zagadkowego, który chwilami wydaje się w ogóle nie pasować do Formuły 1, by w innych chwilach być najlepszym, co mogło ją spotkać; mistrza świata, o którym pamięć nigdy nie przeminie. I jednocześnie nie poznajemy - książka zostawia nas z większą liczbą pytań niż odpowiedzi. Jeśli ktoś dopiero tylko słyszał o Sennie - można książkę polecić. Pozostali pewnie nie znajdą tu wiele nowego. A samego Williamsa, czy po polsku czy angielsku, ponownie jakoś nie czytało mi się lekko.

Jeśli mnie wzrok nie myli to oryginalnie książka ta powstała jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, kilka lat po śmierci Senny. Zaczyna się od wielkiego pogrzebu, na który przybyły dziesiątki Brazylijczyków, a potem wracamy już na właściwy bieg wydarzeń i śledzimy ścieżkę Senny do mistrzostw świata Formuły 1, które dzięki niemu zmieniły się pod wieloma względami. Poznajemy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autobiografia, z udziałem ghostwriterów oczywiście, dość pokaźna, bardzo wciągająca, tryskająca humorem, z nagłymi zwrotami akcji i dystansem do samego siebie. Po raz kolejny śledzimy karierę kierowcy Formuły 1, w tym przypadku Buttona, od najmłodszych lat i pierwszych chwil za kierownicą po zdobycie tytułu mistrza świata. I po pytanie "co dalej?", na które odpowiedź budziła wątpliwości nawet u samego zainteresowanego, a inni pukali się w czoło. Oraz wspólną pasję syna i ojca, który zmarł niespodziewanie w 2014 roku i któremu dedykowana jest książka. I życie na maksa również poza Formułą 1. Gdy przychodzi do wyścigów to można poczuć się tak, jakby siedziało się za kierownicą, a co najmniej na trybunach. Z lektury aż tryska pozytywna energia.

Autobiografia, z udziałem ghostwriterów oczywiście, dość pokaźna, bardzo wciągająca, tryskająca humorem, z nagłymi zwrotami akcji i dystansem do samego siebie. Po raz kolejny śledzimy karierę kierowcy Formuły 1, w tym przypadku Buttona, od najmłodszych lat i pierwszych chwil za kierownicą po zdobycie tytułu mistrza świata. I po pytanie "co dalej?", na które odpowiedź...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Saga rodu Porsche Thomas Ammann, Stefan Aust
Ocena 6,5
Saga rodu Porsche Thomas Ammann, Stef...

Na półkach: ,

Książka wydana bardzo przyjemnie (ta okładka w dotyku!), nie brakuje zdjęć, ale mogłoby ich być więcej, wszystkie czarno-białe. Sama historia Porsche jest oczywiście fascynująca, szczególnie przed rokiem 1950. Potem jakby traci na impecie, a razem z nią książka, która od początku do końca koncentruje się wokół członków rodziny związanych z przemysłem samochodowym. Jeśli ktoś szuka danych technicznych aut Porsche - nie znajdzie tu takowych.

Niestety w książce znajdzie się sporo błędów, na przykład w odniesieniu do wyścigowych samochodów Porsche, które są mylone jeden z drugim. Największym jednak zgrzytem, psującym lekturę co drugą stronę jest określanie samochodów i zespołów wyścigowych... rajdowymi. To tak, jakby nazywać nasz Księżyc gwiazdą, bo świeci na niebie! Wyraźnie zabrakło przy korekcie kogoś, kto miałby jakiekolwiek pojęcie o sporcie samochodowym.

Książka wydana bardzo przyjemnie (ta okładka w dotyku!), nie brakuje zdjęć, ale mogłoby ich być więcej, wszystkie czarno-białe. Sama historia Porsche jest oczywiście fascynująca, szczególnie przed rokiem 1950. Potem jakby traci na impecie, a razem z nią książka, która od początku do końca koncentruje się wokół członków rodziny związanych z przemysłem samochodowym. Jeśli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to