-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-11-25
Niestety książka nie zrobiła na mnie zbyt dużego wrażenia. Taka sobie jeśli chodzi o język, sporo lania wody. Nie ma zbyt dużego zróżnicowania między narracją prowadzoną przez trzy kobiety, a szkoda. Gdzieś w polowie pomyślałam, ze ta historia wydaje się na tyle naciagana, ze pewnie osoba odpowiedzialna za wszystko będzie x. I nie pomyliłam się.
Niestety książka nie zrobiła na mnie zbyt dużego wrażenia. Taka sobie jeśli chodzi o język, sporo lania wody. Nie ma zbyt dużego zróżnicowania między narracją prowadzoną przez trzy kobiety, a szkoda. Gdzieś w polowie pomyślałam, ze ta historia wydaje się na tyle naciagana, ze pewnie osoba odpowiedzialna za wszystko będzie x. I nie pomyliłam się.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-12
[nieskończona]
Jak już przyjdzie mi kimś władać i rozszerzać swoje imperium to z całą pewnością do niej wrócę ;)
Podręcznik do manipulowania ludźmi.
[nieskończona]
Jak już przyjdzie mi kimś władać i rozszerzać swoje imperium to z całą pewnością do niej wrócę ;)
Podręcznik do manipulowania ludźmi.
2016-03-31
Powieść jest nierówna. Na początku miałam wrażenie, że Sapkowski podszedł do napisania tej książki jak do zadania, które trzeba wykonać. Tutaj zaplanował sobie 25 stron o husytach, tutaj 25 stron o tym, tutaj o tamtym. I tak powstało 150 stron lania wody, które czyta się z średnią przyjemnością. Dodatkowo zmagamy się ze średnią sympatią do głównego bohatera, który jest niezbyt rozgarnięty życiowo i uczuciowo i chyba również intelektualnie.
Na szczęście w okolicach (o zgrozo!) 150 strony pojawia się nam kolejny bohater. Bardziej wyrazisty, ciekawszy, mniej przewidywalny od przewidywalnego do bólu Reinmara. I jest już dużo lepiej. Ale wciąż dość przeciętnie.
Dodatkowo przeszkadzały mi czasem zbyt ordynarne określenia, które zupełnie psuły klimat.
Może przeczytam kolejne części ale tylko dla Szarleja i Samsona, bo co będzie z Reinmarem od razu wiadomo.
Nie oszukujmy się - Wiedźmin to to nie jest - znajomym polecać tej pozycji raczej nie będę;)
Powieść jest nierówna. Na początku miałam wrażenie, że Sapkowski podszedł do napisania tej książki jak do zadania, które trzeba wykonać. Tutaj zaplanował sobie 25 stron o husytach, tutaj 25 stron o tym, tutaj o tamtym. I tak powstało 150 stron lania wody, które czyta się z średnią przyjemnością. Dodatkowo zmagamy się ze średnią sympatią do głównego bohatera, który jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzerwałam w połowie bo od blisko stu stron żałowalam, że to czytam. Jako taki czar prysl wraz z pociągiem odjeżdżającym z Drezna. A później miałam wrażenie, ze sam autor nie wiedział dokąd zmierza. I, że miał chęć wykreować (zrekompensować sobie na papierze braki rzeczywistości? ) bohatera, który jest niezastąpiony, niesamowicie utalentowany i atrakcyjny dla pieknych kobiet, które pragną go seksualnie zdominować. Nudziło mnie to.
Przerwałam w połowie bo od blisko stu stron żałowalam, że to czytam. Jako taki czar prysl wraz z pociągiem odjeżdżającym z Drezna. A później miałam wrażenie, ze sam autor nie wiedział dokąd zmierza. I, że miał chęć wykreować (zrekompensować sobie na papierze braki rzeczywistości? ) bohatera, który jest niezastąpiony, niesamowicie utalentowany i atrakcyjny dla pieknych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-19
Przypuszczam, że Mrożek w życiu prywatnym był królem sucharów.
Ale! Podobał mi się tytułowy "Słoń", "Przygoda Dobosza" i chyba najbardziej "Ostatni Husarz". I za tego ostatniego to dam gwiazdkę więcej.
Ogólnie cała książka oscyluje wokół tematu, który aż tak bardzo mnie nie interesuje i zazwyczaj jest dla mnie bardziej ha niż haha. Nie żyłam w czasach komunizmu i duch epoki łapię z opowiadań, filmów Barei czy Piwowskiego więc może gdybym urodziła się to pokolenie wcześniej odebrałabym to inaczej. Ale! chciałabym trafić na jakąś książkę, w której ktoś tak porządnie wyśmiewa to co dzieje się dzisiaj.
Przypuszczam, że Mrożek w życiu prywatnym był królem sucharów.
Ale! Podobał mi się tytułowy "Słoń", "Przygoda Dobosza" i chyba najbardziej "Ostatni Husarz". I za tego ostatniego to dam gwiazdkę więcej.
Ogólnie cała książka oscyluje wokół tematu, który aż tak bardzo mnie nie interesuje i zazwyczaj jest dla mnie bardziej ha niż haha. Nie żyłam w czasach komunizmu i duch epoki...
2016-08-27
Na próżno można doszukiwać się pewnych podobieństw między rzeczywistością z "Nocy i dni", a tą obecną. Mimo to pewne prawdy pozostają wciąż uniwersalne, problemy aktualne, a treści i słowa trafiają w sedno. Dalej tylko utwierdzam się w tym, że Dąbrowska była bardzo uważną obserwatorką codzienności i bardzo zmyślnie potrafiła ubrać to w słowa.
[spojler] Szkoda mi tylko Bogumiła. Nawet jego, widać, musiał dopaść kryzys wieku średniego.
Na próżno można doszukiwać się pewnych podobieństw między rzeczywistością z "Nocy i dni", a tą obecną. Mimo to pewne prawdy pozostają wciąż uniwersalne, problemy aktualne, a treści i słowa trafiają w sedno. Dalej tylko utwierdzam się w tym, że Dąbrowska była bardzo uważną obserwatorką codzienności i bardzo zmyślnie potrafiła ubrać to w słowa.
[spojler] Szkoda mi tylko...
2016-10-13
6/7 Tylko dobra. Tylko przyzwoita.
Pierwszy raz czytałam książkę zbudowaną w ten sposób i to bardzo do mnie trafia, ale tutaj moje zachwyty się kończą.
[spojlery]
Czytam, przedzieram się z większym bądź mniejszym zaangażowaniem przez kolejne strony i docieram do momentu, w którym mam wrażenie, że Bernat to Cabre (Bardziej Bernat, niż Adrian ale o tym później). I mam takie odczucie, że mogłabym powiedzieć Cabre to samo co Adrian powiedział Bernatowi "to są puste imiona. wszystkie mówią tak samo; żadna nie próbuje nawet zdobyć mojego zainteresowania" i jeszcze to zdanie, którego teraz nie mogę znaleźć w tym tomiszczu, o prawdzie, którą potrafi się rozpoznać, a której tam nie ma. Niektórzy pisarze mają taka zmyślną umiejętność tworzenia specyficznej aury wokół każdej z postaci, kiedy postać się pojawia odczuwasz pewne kłębowisko emocji i uczuć towarzyszących danemu bohaterowi. Ja przez większość powieści po prostu tego nie czułam. Według mnie napisanie, że usychasz z tęsknoty nie wystarcza. To nie jest serial. Bohaterowie tego nie zagrają. I te wszystkie femme fatale. Jakby książka, w której nie pojawiają się minimum trzy nie mogła być udana.
Oczywiście to jeszcze nie koniec. Podczas lektury miałam takie odczucie, że Bernat to prawdziwe oblicze Cabre, a Adrian to jakaś idealna bliżej nieokreślona i bardziej dramatyczna forma jego samego. Takie powiększanie sobie ego na papierze.
Ja do tej książki nie wrócę, ona nic w moim życiu nie zmieniła, nie pozwoliła mi przeżyć nowej historii (żadnej z prezentowanych) w sposób autentyczny, nie poszerzyła zakresu mojej wiedzy, nie zmieniła światopoglądu. Czytałam lepsze. Te wszystkie wątki - zło, miłość, przyjaźń... to wszystko już było.
6/7 Tylko dobra. Tylko przyzwoita.
Pierwszy raz czytałam książkę zbudowaną w ten sposób i to bardzo do mnie trafia, ale tutaj moje zachwyty się kończą.
[spojlery]
Czytam, przedzieram się z większym bądź mniejszym zaangażowaniem przez kolejne strony i docieram do momentu, w którym mam wrażenie, że Bernat to Cabre (Bardziej Bernat, niż Adrian ale o tym później). I mam takie...
Nie jestem zdziwiona tym, że pisanie tej bardzo dojrzałej pozycji (ale jak lekko i naturalnie napisanej!) zajęło Hugo 20 lat. Ma w sobie dokładnie to czego szukam w literaturze. Autor pozwala Ci wodzić oczyma bohatera po okolicy, przyjąć jego perspektywę, sposób patrzenia na rzeczywistość i wedrzeć się do jego myśli i duszy. Pozwala Ci na dowiedzenie się jak każdy z bohaterów jest odbierany przez otoczenie. Dodatkowo nie pomija tego, że każde wydarzenia odbywają się w jakimś konkretnym miejscu, o jakiejś konkretnej porze, w konkretnych warunkach. Pokazuje codzienność. Nie waha się ukazać prawdy o tym, że w każdym istnieniu, w każdym człowieku odnajdziemy nędznika. Hugo z uporem maniaka stara się nam przekazać garść własnych poglądów i ciekawostek, które czasem dłużą się i wydają się być nieaktualne, ale to chyba też nadaje specyficzny klimat tej powieści i oddaje ducha jego czasów. Początkowo czytałam w przekładzie Wincenty Limanowskiej, który odradzam, następnie słuchałam znakomitej interpretacji Zbigniewa Zapasiewicza, w o niebo lepszym przekładzie Krystyny Byczewskiej. Polecam, jedna z lepszym książek jaką kiedykolwiek czytałam. (Trochę rozczarował mnie koniec, i Kozeta, ale pewnie inna Kozeta i inny koniec byłby mniej prawdziwy - taka mała dygresja, milszy koniec i w ogóle fajną, moim zdaniem, choć odbiegającą nieco od treści książki interpretację, możemy oglądać w musicalu o tym samym tytule z 2012 roku)
Nie jestem zdziwiona tym, że pisanie tej bardzo dojrzałej pozycji (ale jak lekko i naturalnie napisanej!) zajęło Hugo 20 lat. Ma w sobie dokładnie to czego szukam w literaturze. Autor pozwala Ci wodzić oczyma bohatera po okolicy, przyjąć jego perspektywę, sposób patrzenia na rzeczywistość i wedrzeć się do jego myśli i duszy. Pozwala Ci na dowiedzenie się jak każdy z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to