-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać322
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
Łzawa, pełna szkodliwych stereotypów historyjka, źle skonstruowana, zapełniona płaskimi postaciami, które udają, że mają coś do powiedzenia. Klisza na kliszy, kulawy język, mnóstwo nielogiczności. Brrr...
Łzawa, pełna szkodliwych stereotypów historyjka, źle skonstruowana, zapełniona płaskimi postaciami, które udają, że mają coś do powiedzenia. Klisza na kliszy, kulawy język, mnóstwo nielogiczności. Brrr...
Pokaż mimo toChryste Panie, co to jest za gniot! Autorka nie może się zdecydować, czy pisać językiem powieści wiktoriańskich czy też może miękkim porno. Nielogiczności, płascy bohaterowie, idiotyczne dialogi, a główna bohaterka jest po prostu tragicznie, beznadziejnie i nieuleczalnie głupia. I czy ktoś może mi wytłumaczyć, skąd się biorą te setki zachwyconych czytelniczek? Co robiły ich polonistki w szkole, skoro nikt ich nie nauczył odróżniania koszmarnego kiczu od wartościowej literatury? I wreszcie - kto te bzdury wydaje?
Chryste Panie, co to jest za gniot! Autorka nie może się zdecydować, czy pisać językiem powieści wiktoriańskich czy też może miękkim porno. Nielogiczności, płascy bohaterowie, idiotyczne dialogi, a główna bohaterka jest po prostu tragicznie, beznadziejnie i nieuleczalnie głupia. I czy ktoś może mi wytłumaczyć, skąd się biorą te setki zachwyconych czytelniczek? Co robiły ich...
więcej mniej Pokaż mimo toStraszne. Żenujący poziom researchu, żenujący język. Kto wydaje i dla kogo takie badziewie? Kto pisze, już nie pytam.
Straszne. Żenujący poziom researchu, żenujący język. Kto wydaje i dla kogo takie badziewie? Kto pisze, już nie pytam.
Pokaż mimo toTę książkę czytałam już bardzo dawno temu, teraz do niej wracam. Dobrze napisana, skonstruowana i przemyślana błyszczy jasnym światłem na tle bezsensownych płaskich i durnych powieścideł produkowanych przez tzw. polskie pisarki.
Tę książkę czytałam już bardzo dawno temu, teraz do niej wracam. Dobrze napisana, skonstruowana i przemyślana błyszczy jasnym światłem na tle bezsensownych płaskich i durnych powieścideł produkowanych przez tzw. polskie pisarki.
Pokaż mimo toRany Boskie, cóż to jest za mamałyga! Ta książka jest tak potwornie źle napisana, straszną polszczyzną, z niezrozumiałą dla mnie arogancją i z jeszcze mniej zrozumiałym brakiem przygotowania i researchu.
Rany Boskie, cóż to jest za mamałyga! Ta książka jest tak potwornie źle napisana, straszną polszczyzną, z niezrozumiałą dla mnie arogancją i z jeszcze mniej zrozumiałym brakiem przygotowania i researchu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jezus Maria, przecież tego się nie da czytać. Fabularnie słabe jak torebka herbaty po piątym zaparzeniu, językowo - straszne - niekonsekwentne, nie mające nic wspólnego z językiem epoki, jakieś straszne wygibusy mające udowadniać, że akcja dzieje się w 1911 roku, brak znajomości podstawowych faktów z historii polskiego feminizmu i na dodatek soft-porno tak naiwne i infantylne, że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Strata czasu, potworna, nieodżałowana strata czasul.
Jezus Maria, przecież tego się nie da czytać. Fabularnie słabe jak torebka herbaty po piątym zaparzeniu, językowo - straszne - niekonsekwentne, nie mające nic wspólnego z językiem epoki, jakieś straszne wygibusy mające udowadniać, że akcja dzieje się w 1911 roku, brak znajomości podstawowych faktów z historii polskiego feminizmu i na dodatek soft-porno tak naiwne i...
więcej Pokaż mimo to