-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2017-05-07
2017-10-26
Kupiłem przypadkiem u bukinisty na ulicy.
Pozycja unikalna i choćby dlatego godna polecenia zwłaszcza tym którzy interesują się Bliskim Wschodem, islamem, lub historią religii.
Niestety autor powtarza tezy i wątki jak w szkolnym wypracowaniu (chyba żeby wydłużyć) i stąd niska ocena.
Kupiłem przypadkiem u bukinisty na ulicy.
Pozycja unikalna i choćby dlatego godna polecenia zwłaszcza tym którzy interesują się Bliskim Wschodem, islamem, lub historią religii.
Niestety autor powtarza tezy i wątki jak w szkolnym wypracowaniu (chyba żeby wydłużyć) i stąd niska ocena.
1973-01-01
Niezła literatura sensacyjno-podróżniczo-przygodowa z ekologicznym przesłaniem dla młodzieży (mi się wciąż podoba). Nastoletni bohater - Leszek Lu - wrażliwy marzyciel, ale przy tym harcerz, miłośnik krótkofalarstwa, książek podróżniczych i języków obcych, i do tego 'judowiec' niespodziewanie wplątuje się w aferę w wyniku której z Warszawy przez Rzym musi lecieć aż do francuskiej Polinezji. Realistycznie zarysowane tło, przynajmniej Rzym (na Polinezję nie dotarłem i wszystko wskazuje na to, że już nie dotrę, żeby to zweryfikować). Fajnie i niegłupio napisane.
Niezła literatura sensacyjno-podróżniczo-przygodowa z ekologicznym przesłaniem dla młodzieży (mi się wciąż podoba). Nastoletni bohater - Leszek Lu - wrażliwy marzyciel, ale przy tym harcerz, miłośnik krótkofalarstwa, książek podróżniczych i języków obcych, i do tego 'judowiec' niespodziewanie wplątuje się w aferę w wyniku której z Warszawy przez Rzym musi lecieć aż do...
więcej mniej Pokaż mimo toZupełnie jak bym czytał MacLeana lub Forsytha ( i to z ich lepszych okresów). Sensacyjna akcja, precyzja, plus realistyczne tło.
Zupełnie jak bym czytał MacLeana lub Forsytha ( i to z ich lepszych okresów). Sensacyjna akcja, precyzja, plus realistyczne tło.
Pokaż mimo to2014-04-14
O ile pierwsze dwa rozdziały dotyczące historii judaizmu i chrześcijaństwa przeczytałem z dużym zainteresowaniem (choć pewne dowody uzasadniające stawiane tezy wyglądają na naciągane,), to dalej było już tylko coraz gorzej. A szczegółowa analiza genezy rewolucji bolszewickiej całkiem mnie wykończyła. Stąd taka, a nie inna ocena.
Na dodatek książka jest obecnie mocno nieaktualna.
Szeroko pojęta biblistyka uległa przez ostatnie 50 lat dużym zmianom. W szczególności w zakresie takich zagadnień jak historyczność Biblii. Oraz datowania Starego Testamentu.
Sprzeczna z obecnym naukowym konsensusem jest próba traktowania Mojżesza jako postaci historycznej i twórcy religii. Wg współczesnych badań - monoteizm w judaizmie, to najwcześniej okres niewoli babilońskiej czyli połowa VI w pne.
O ile pierwsze dwa rozdziały dotyczące historii judaizmu i chrześcijaństwa przeczytałem z dużym zainteresowaniem (choć pewne dowody uzasadniające stawiane tezy wyglądają na naciągane,), to dalej było już tylko coraz gorzej. A szczegółowa analiza genezy rewolucji bolszewickiej całkiem mnie wykończyła. Stąd taka, a nie inna ocena.
Na dodatek książka jest obecnie mocno...
1974-01-01
W tym 'Samochodziku' trochę ciekawych informacji o architekturze (po prawie 40 latach wciąż pamiętam, że fryz składa się z metop i tryglifów), 'Balladynie' Słowackiego, ale przede wszystkim o masonach. Masoni są zdaje się całkiem nieszkodliwi, wbrew temu, co głosi pewne radio z Torunia. Ciekawa fabuła, humor no i Jan Bigos na dokładkę.
W tym 'Samochodziku' trochę ciekawych informacji o architekturze (po prawie 40 latach wciąż pamiętam, że fryz składa się z metop i tryglifów), 'Balladynie' Słowackiego, ale przede wszystkim o masonach. Masoni są zdaje się całkiem nieszkodliwi, wbrew temu, co głosi pewne radio z Torunia. Ciekawa fabuła, humor no i Jan Bigos na dokładkę.
Pokaż mimo to1974-01-01
Fabularyzowany reportaż z podróży M. Brandysa do Egiptu (a następnie i Sudanu) w 1956 roku. Obowiązkowa lektura dla czytelników 'W pustyni i w puszczy' Sienkiewicza. Szkoda, że w późniejszych wydaniach zrezygnowano z zamieszczenia fotografii (biało czarne fotografie z archiwum autora były tylko w wydaniach z lat 60.).
Jedna z ulubionych książek mojej młodości.
Ostatnio mój egzemplarz wzbogacił się o autograf Ahmeda al-Mahdiego - wnuka Proroka. Odwiedziłem go w Omdurmanie podczas podróży śladami „Śladami Stasia i Nel”.
Przy okazji chciałbym się odnieść do recenzji autorstwa Izabelli Trzaski, kilka linijek niżej. Wynika z niej (recenzji), że autorka jednak przez tę książkę nie przebrnęła (może zasnęła po drodze) albo po prostu nic z niej nie zrozumiała. No, chyba, że recenzję pisała na podstawie streszczenia dostarczonego jej przez jej małoletnie dzieci.
Fabularyzowany reportaż z podróży M. Brandysa do Egiptu (a następnie i Sudanu) w 1956 roku. Obowiązkowa lektura dla czytelników 'W pustyni i w puszczy' Sienkiewicza. Szkoda, że w późniejszych wydaniach zrezygnowano z zamieszczenia fotografii (biało czarne fotografie z archiwum autora były tylko w wydaniach z lat 60.).
Jedna z ulubionych książek mojej młodości.
Ostatnio...
Opinię zawarłem w opisie książki, jak również pod innymi wydaniami tego tytułu. Generalnie - fajnie że jest to wydanie, szkoda, że nowe przypisy niewiele wnoszą, no i że zrezygnowano ze zdjęć.
Opinię zawarłem w opisie książki, jak również pod innymi wydaniami tego tytułu. Generalnie - fajnie że jest to wydanie, szkoda, że nowe przypisy niewiele wnoszą, no i że zrezygnowano ze zdjęć.
Pokaż mimo to2005-11-15
Rzetelna i wartościowa pozycja. Do tego ładnie wydana. Przydałoby się nowe, uaktualnione wydanie, ale autorka niestety już nie żyje.
Albertyna Szczudłowska-Dembska była egiptologiem i filologiem.
orientalnym, wieloletnią kierowniczką Zakładu Egiptologii Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Instytutu Historii Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu Białostockiego.
Rzetelna i wartościowa pozycja. Do tego ładnie wydana. Przydałoby się nowe, uaktualnione wydanie, ale autorka niestety już nie żyje.
Albertyna Szczudłowska-Dembska była egiptologiem i filologiem.
orientalnym, wieloletnią kierowniczką Zakładu Egiptologii Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Instytutu Historii Wydziału Historyczno-Socjologicznego...
2014-11-14
Na te książkę natknąłem się całkiem przypadkiem, za sprawą kol. Janusza 'yahodeville' Tichoniuka, który niezmordowanie recenzuje na swojej stronie kolejne książki o Afryce.
Po bardzo rozczarowujących 'Archaniołach i Szakalach' miałem już na temat Dziewanowskiego określone, nienajlepsze zdanie i podchodziłem do tej lektury z dużym dystansem.
Tymczasem - miłe zaskoczenie.
Książka jest efektem wyjazdu do Sudanu, który miał miejsce w roku 1962, czy 6 lat po Marianie Brandysie (który mniej wiecej wtedy opublikował dość znane 'Śladami Stasia i Nel')
Faktycznie okazało się, że brandysowej lekkości pióra i poczucia humoru Dziewanowski nie posiada, ale w przeciwieństwe do Brandysa - całkiem sporo po Sudanie podróżował, bo odwiedza nie tylko Chartum i Omdurman, ale i Port Sudan, Kassalę, Gezirę, i daleką Jubę (obecnie stolica Sudanu Południowego).
Z tych podróży nieoczekiwanie wyszedł całkiem solidny kawał reportażu.
Wydaje mi się nawet, ze jakoś od połowy książki autor się zaczął rozkręcać (albo może po prostu się przyzwyczaiłem do jego stylu).
Sporo ciekawych informacji nt XIX-wiecznego i XX-wiecznego (znaczy do połowy) Sudanu. Za to o zabytkach - zero.
Nie znalazłem większych błędów, poza tym, że autor zwiedzając Muzeum Kalifa (Abdullahiego) w Omdurmanie nie wiadomo dlaczego twierdzi, że jest to dom Mahdiego.
A teraz fotografie. Jest ich sporo i wydały mi się znajome.
Spojrzałem na półkę - istotnie, to Dziewanowski był autorem wielu fotografii ilustrujących 'Śladami Stasia i Nel'.
Ciekawe których, bo u Brandysa podpisano je zbiorczo: 'zdjęcia Kazimerz Dziewanowski, Wiesław Prażuch oraz ze zbiorów autora'.
Na te książkę natknąłem się całkiem przypadkiem, za sprawą kol. Janusza 'yahodeville' Tichoniuka, który niezmordowanie recenzuje na swojej stronie kolejne książki o Afryce.
Po bardzo rozczarowujących 'Archaniołach i Szakalach' miałem już na temat Dziewanowskiego określone, nienajlepsze zdanie i podchodziłem do tej lektury z dużym dystansem.
Tymczasem - miłe...
1996-01-01
'Książka drogi' o podróży Marcina Kydryńskiego (w towarzystwie Marcina Mellera, Olgi Stanisławskiej i 'Mrozków') przez Afrykę, w latach 1993/94. Kydryński nie ukrywa swoich fascynacji literaturą okołoafrykańską (Blixen, Kapuściński), i z sarkazmem godnym Chandlera snuje opowieści na temat spotykanych ludzi i mijanych miejsc. Moje zastrzeżenie to skłonność autora do widzenia Afryki w zbyt czarnych barwach i dramatyzowanie. Uwaga: chwilami nie dla dzieci.
'Książka drogi' o podróży Marcina Kydryńskiego (w towarzystwie Marcina Mellera, Olgi Stanisławskiej i 'Mrozków') przez Afrykę, w latach 1993/94. Kydryński nie ukrywa swoich fascynacji literaturą okołoafrykańską (Blixen, Kapuściński), i z sarkazmem godnym Chandlera snuje opowieści na temat spotykanych ludzi i mijanych miejsc. Moje zastrzeżenie to skłonność autora do widzenia...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-01
Solidnie potraktowana, a jednocześnie opisana w sposób zwięzły i przystępny historia Starożytnego Egiptu. Godne polecenia.
Solidnie potraktowana, a jednocześnie opisana w sposób zwięzły i przystępny historia Starożytnego Egiptu. Godne polecenia.
Pokaż mimo to2009-01-01
Oj, słabo.
Niby fajnie wydana, obiecująca na pierwszy rzut oka, ale...
Ale zawartość, to rzeczy w większości oczywiste.
Nie tylko oczywiste dla 'doświadczonych podróżników' ale i dla większości, którzy byli kiedyś w harcerstwie czy gdziekolwiek podróżowali samodzielnie.
OK, chciałem mieć kompleksowo, to mam. Ale jest to zdecydowanie poradnik dla _kandydatów_ na globtroterów. I to powinno znaleźć się w tytule.
Ja liczyłem na mocny rozdział nt chorób tropikalnych. Niby jest, ale nie ma gwarancji, że autorka się na tym rzeczywiście zna.
Ani żadnego nazwiska lekarza konsultanta, ani nawet wykazu bibliografii - nie podano.
A przy okazji - w rozdziale o moskitach autorka pisze sporo o repelentach.
I przez cała stronę mamy wykład nt DEET, i że środki, które zawierają DEET mimo, że skuteczne, to są do tego stopnia żrące, że rozpuszczają plastik, że lepiej ich nie używać na gołą skórę, nie wdychać, po użyciu myć ręce itd.
Wniosek?
"Dlatego, jesli możesz, stosuj środki niezawierające DEET ani innych chemicznych toksyn."
Po czym, na następnej stronie autorka opisując bezpieczne repelenty konstatuje, że są nieskuteczne i wymskuje się jej, że uzywa OFFa (choc akurat OFF ma w skladzie DEET).
Pomieszanie z poplątaniem.
Żeby było trudniej - autorka nie uprzedza, że na opakowaniach repelentów ich producenci/dytrybutorzy i tak nie podają składu.
Dodatkowo - ale to już oczywiście nie wina autorki - książka jest źle złożona. Nie zgadza się numeracja stron. Irytujące, bo autorka ma zwyczaj odsyłania czytelnika do innych stron w tej książce. I to nie działa - trzeba szukać poprzez indeks i to na szczęście działa.
Oj, słabo.
Niby fajnie wydana, obiecująca na pierwszy rzut oka, ale...
Ale zawartość, to rzeczy w większości oczywiste.
Nie tylko oczywiste dla 'doświadczonych podróżników' ale i dla większości, którzy byli kiedyś w harcerstwie czy gdziekolwiek podróżowali samodzielnie.
OK, chciałem mieć kompleksowo, to mam. Ale jest to zdecydowanie poradnik dla _kandydatów_ na...
2010-01-01
Obowiązkowe dla interesujących się historią odkryć geograficznych w Afryce. Także czytelników książek beletrystycznych nt Afryki. Trzeba mieć tylko sporo czasu żeby przez to przebrnąć. I jeszcze jedno - jest to naprawdę solidne opracowanie, ale autor - australijski dziennikarz i pisarz nie ustrzegł się anglocentryzmu w niektórych miejscach, i pewne informacje należy traktować z dystansem. Niemniej jednak - unikalna książka - tym bardziej, że jedyne polskie wydanie ukazało się w PIW w r. 1985 i wznowień nie przewidują.
Obowiązkowe dla interesujących się historią odkryć geograficznych w Afryce. Także czytelników książek beletrystycznych nt Afryki. Trzeba mieć tylko sporo czasu żeby przez to przebrnąć. I jeszcze jedno - jest to naprawdę solidne opracowanie, ale autor - australijski dziennikarz i pisarz nie ustrzegł się anglocentryzmu w niektórych miejscach, i pewne informacje należy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-28
Dawno już chciałem to przeczytać, więc kiedy książka całkiem przypadkiem trafiła w moje ręce, od razu zabrałem się do lektury. Jakoś mnie nie wciągnęło - ukończyłem z trudem dopiero po 2 miesiącach.
Jak na debiut autorski - może być. Ale jak na Verna - raczej słabiutko. Nudne, a do tego pełne błędów i niedorzeczności. Dwóch Brytyjczyków z służącym leci balonem w poprzek Afryki, z Zanzibaru do Senegalu, głównie strzelając do dzikich (znaczy do zwierząt i tubylców), żywiąc się dziczyzną i popijając wódką.
Rozczarowanie.
Dla kogo ma być ta książka? Dla starszych - jest zbyt infantylna, dla młodszych - chyba szkodliwa.
Aliści - z uwagi na spory ładunek rasizmu i ksenofobii widzę ten tytuł na liście lektur rekomendowanych przez MEN naszej Dobrej Zmiany.
Na plus tego wydania - oryginalne klimatyczne ilustracje Riou i de Montauta z oryginalnego wydania francuskiego J. Hetzel et Cie, Paris
I tylko jedna literówka - w rozdziale XXXII podróżnicy 'ponogli' zamiast 'pomogli', ale takie były standardy edytorskie w czasach przedkomputerowych (znaczy się - literówki były rzadkością).
Dawno już chciałem to przeczytać, więc kiedy książka całkiem przypadkiem trafiła w moje ręce, od razu zabrałem się do lektury. Jakoś mnie nie wciągnęło - ukończyłem z trudem dopiero po 2 miesiącach.
Jak na debiut autorski - może być. Ale jak na Verna - raczej słabiutko. Nudne, a do tego pełne błędów i niedorzeczności. Dwóch Brytyjczyków z służącym leci balonem w poprzek...
2015-04-21
Wyczerpujący esej na temat genezy i kariery książki, o której większość słyszała, a chyba rzadko kto czytał, oraz teorii spiskowych, głównie okołożydowskich. Niestety, dla mnie zbyt to długie (100 zamiast prawie 170 stron byłoby ok), a na dodatek autor nieco się powtarza w argumentacji. Co gorsza demaskując teorie spiskowe, sam tworzy kolejną - podczas lektury odnosi się wrażenie że 'Protokoły' to nie jakaś niszowa literatura dla antysemitów-oszołomów (oraz zwykłych miłośników teorii soiskowych), a jeden z największych światowych bestsellerów, mający przeogromny wpływ na losy świata.
Samych 'Protokołów'(kolejne 120 stron) jakoś nie przebrnąłem.
Wyczerpujący esej na temat genezy i kariery książki, o której większość słyszała, a chyba rzadko kto czytał, oraz teorii spiskowych, głównie okołożydowskich. Niestety, dla mnie zbyt to długie (100 zamiast prawie 170 stron byłoby ok), a na dodatek autor nieco się powtarza w argumentacji. Co gorsza demaskując teorie spiskowe, sam tworzy kolejną - podczas lektury odnosi się...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-12
Ciężko być księdzem - Żydem w Polsce, równie trudno być księdzem - Żydem w Izraelu.
Ciekawa biografia, a w tle o wschodnioeuropejskim antysemityzmie, kościelnym antyjudaizmie i żydowskim antykatolicyzmie.
Jak na razie- imho - chyba najlepsza książka Rosiaka.
Ciężko być księdzem - Żydem w Polsce, równie trudno być księdzem - Żydem w Izraelu.
Ciekawa biografia, a w tle o wschodnioeuropejskim antysemityzmie, kościelnym antyjudaizmie i żydowskim antykatolicyzmie.
Jak na razie- imho - chyba najlepsza książka Rosiaka.
2020-10-01
Ciekawy początek, ale po pierwszych 100 stronach historia zaczęła mnie nużyć. Mimo zainteresowania tematem - stopień szczegółowości sprawił że nie wytrwałem do końca. (przekartkowałem do ostatnich rozdziałów - końcówkę znowu daje sie czytać).
Mimo to doceniam. Do tego solidnie wydane, przypisy, bibliografia, i nieco skromny indeks.
Ciekawy początek, ale po pierwszych 100 stronach historia zaczęła mnie nużyć. Mimo zainteresowania tematem - stopień szczegółowości sprawił że nie wytrwałem do końca. (przekartkowałem do ostatnich rozdziałów - końcówkę znowu daje sie czytać).
Mimo to doceniam. Do tego solidnie wydane, przypisy, bibliografia, i nieco skromny indeks.
1973-01-01
Wydanie w tzw. 'białej serii', z ilustracjami Sz. Kobylińskiego. To chyba najsłynniejsza książka o Panu Samochodziku, bo rozsławiona dość udanym, i kiedyś popularnym serialem tv ze St. Mikulskim. Jak to zwykle bywa - scenariusz filmu róźni się od fabuły książki. W każdym razie - Pan Samochodzik szuka po północno-wschodniej Polsce zaginionego skarbu templariuszy, a my zapoznajemy się z historią zakonów rycerskich.
Wydanie w tzw. 'białej serii', z ilustracjami Sz. Kobylińskiego. To chyba najsłynniejsza książka o Panu Samochodziku, bo rozsławiona dość udanym, i kiedyś popularnym serialem tv ze St. Mikulskim. Jak to zwykle bywa - scenariusz filmu róźni się od fabuły książki. W każdym razie - Pan Samochodzik szuka po północno-wschodniej Polsce zaginionego skarbu templariuszy, a my...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ważna, acz zapomniana dziś wyprawa i ważna książka, zwłaszcza że jakoś w historii Polski podróżników-odkrywców dużo nie mieliśmy.
Książka, to zgodnie z tytułem szczegółowy (zbyt szczegółowy) dziennik tej podróży. Mimo, że jak napisałem - ważna, jest jednak w czytaniu wybitnie męcząca. Ledwo przez to przebrnąłem. Nużą zwłaszcza drobiazgowe opisy Madery i Kanarów. Na szczęście ostatnia ćwiartka kiążki dotyczy już samej Afryki - od Liberii po Kamerun.
Rozumiem, że o fotografie z tej podróży byłoby trudno, ale szkoda, że wydawca nie zamieścił żadnych schematów czy mapek (jedyna reprodukowana mapa jest zupełnie nieczytelna) ani też przypisów (te co są, można na palcach ręki policzyć).
Przy okazji - niedawno kilku naszych pojechało do Afryki śladami Szolc-Rogozińskiego.
http://www.national-geographic.pl/kierunki/ta-czesc-afryki-kiedys-byla-biala-plama-na-mapie-odkrywali-ja-polacy
Ważna, acz zapomniana dziś wyprawa i ważna książka, zwłaszcza że jakoś w historii Polski podróżników-odkrywców dużo nie mieliśmy.
więcej Pokaż mimo toKsiążka, to zgodnie z tytułem szczegółowy (zbyt szczegółowy) dziennik tej podróży. Mimo, że jak napisałem - ważna, jest jednak w czytaniu wybitnie męcząca. Ledwo przez to przebrnąłem. Nużą zwłaszcza drobiazgowe opisy Madery i Kanarów. Na...