-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2020-05-07
2020-05-13
"Błogosławieni maluczcy i ci, którzy cierpią.."
Opowiadanie Prusa z 1890 roku. Bohater to ubogi student medycyny, sierota, utrzymujący się z korepetycji, często przymierający głodem. Strapiony brakiem dachu nad głową szuka pomocy w klinice u kolegów medyków. Nie zważa na gorączkę i kaszel, który go męczy. Tam zapada w sen, a precyzyjniej: znalazł się w stanie śmierci klinicznej...
Bardzo intensywna wizja owego "snu" mistrzowsko zarysowana przez Prusa, zmusza czytelnika do refleksji. Czyni to krótkie opowiadanie głębokim w treści i symbole utworem o wartości ludzkiego cierpienia. Skądinąd budującym i optymistycznym. Bo jeśli ktoś nie doświadczył w życiu nic przykrego, życie jego jest jałowe i puste.
Oprócz cierpienia, które ubogaca duszę, trzeba także pamiętać o dobrych uczynkach i aktach miłosierdzia. Mocne wrażenie sprawia obraz starej Żydówki handlarki ulicznej, śledziem i pajdą chleba ratującej od śmierci nędzarzy.
Kierować miłością, a wyrzekać się nienawiści - to kolejne wskazanie. Wizja wychodzących z serca złotych nici, symbolizujących wszystko i wszystkich, których kochamy oraz zatruwających spokój nici czarnych - nielubianych osób i rzeczy jest bardzo sugestywna..
Piękna rzecz.
Warto poczytać.Polecam.
"Błogosławieni maluczcy i ci, którzy cierpią.."
Opowiadanie Prusa z 1890 roku. Bohater to ubogi student medycyny, sierota, utrzymujący się z korepetycji, często przymierający głodem. Strapiony brakiem dachu nad głową szuka pomocy w klinice u kolegów medyków. Nie zważa na gorączkę i kaszel, który go męczy. Tam zapada w sen, a precyzyjniej: znalazł się w stanie śmierci...
2020-08-10
„Potrzeba jest mocniejszą od nienawiści; praca — lepszą od najkorzystniejszej wojny”.
Znów trafiłam na perełkę na chmuraczytania.pl. Ale to w końcu Prus, prawda? Nazwisko mówi samo za siebie. Doskonałe opowiadanie, które swój pierwodruk miało w „Kurierze Warszawskim” w 1903 roku.
Utwór należy raczej do fantastyki, ponieważ rzecz jest absolutnie wytworem wyobraźni autora. Na nieokreślonej wyspie na Oceanie Spokojnym, w nieokreślonych czasach żyje tam społeczeństwo złożone z kilku ludów. Czytając ten utwór od razu przypomina się dzieło Tomasza Morusa, bo i tutaj Prus zawiera studium idealnej niemal społeczności.
Nie bez perturbacji, wzajemnych niesnasek, a nawet krwawych wojen, opisywane ludy potrafią zorganizować efektywną współpracę opartą na korzystnej wymianie handlowej, rozwoju techniki i maksymalnym wykorzystaniu swojego potencjału. Z wyspy, która tylko w połowie jest przyjazna i bogata w żywność i surowce tworzą znakomite miejsce do życia i uczą się wykorzystywać wszystkie jej atuty. Doskonale pokazana została wartość tradycji i przywiązania do kultury, które jednak w starciu z głodem i chorobami stają się bezużyteczne. Mieszkańcy wyspy stawiają zatem na rozwój techniki uprawy i hodowli, wydobycie surowców i opanowanie chorób, by zapewnić powszechny dobrobyt i nie doprowadzić do upadku swojej cywilizacji. To nie wojna i nienawiść decydują o rozwoju, ale praca i wynalazki.
Nawet mając podstawową wiedzę z historii literatury od razu można doszukać się oczywistych związków treści tego opowiadania z pozytywizmem i jego sztandarowym hasłem "pracy u podstaw".
Doskonałe.
„Potrzeba jest mocniejszą od nienawiści; praca — lepszą od najkorzystniejszej wojny”.
Znów trafiłam na perełkę na chmuraczytania.pl. Ale to w końcu Prus, prawda? Nazwisko mówi samo za siebie. Doskonałe opowiadanie, które swój pierwodruk miało w „Kurierze Warszawskim” w 1903 roku.
Utwór należy raczej do fantastyki, ponieważ rzecz jest absolutnie wytworem wyobraźni autora....
2020-08-30
"Narody nie po to żyją, aby się mścić, ale ażeby rozwijać się i spełniać jakąś misję cywilizacyjną" (s.6)
Kolejna perełka Bolesława Prusa, którą znalazłam na chmuraczytania.pl.
Nowela "Zemsta" miała swój pierwodruk w „Kurierze Warszawskim” w 1908 roku.
Rzecz dzieje się w środowisku polskich emigrantów w Paryżu. Trzech przyjaciół - Władysław Miler, Jan Czerski i Zygmunt Goldberg - prowadzi ożywione dysputy nad sposobami walki z Prusakami. Chęć odwetu na Prusach za wywłaszczanie Polaków z Poznańskiego jest przez wszytkich uzasadniona i uznana za potrzebną. Różne są natomiast zapatrywania w jaki sposób należy jej dokonać.
"Z łajdakami nie prowadzi się walki uczciwej, tylko łajdacką, gdyż oni innej nie ulękną się, a szlachetności nie rozumieją" - mówi jeden z Polaków. Czy ma to być zatem otwarta walka z zastosowaniem terroru i dywersji? Wet za wet i śmierć za śmierć?
I znowu jak w noweli "Wojna i praca" Prus kwestionuje takie metody. Zawiera pochwałę pracy organicznej, która powinna zasadzać się na czterech filarach: wytrwałość, oszczędność, rzetelność i sprawiedliwość. Wszak "Narody nie po to żyją, aby się mścić, ale ażeby rozwijać się i spełniać jakąś misję cywilizacyjną". Nie walką i terrorem, ale pracą, doskonaleniem wiedzy, techniki i rozwojem cywilizacyjnym Polacy osiągną swe cele - przekonuje Prus ustami jednego z bohaterów.
Autor idzie jednak w noweli dalej. Pokazuje wizję Polski odrodzonej A.D. 2008, w sto lat po odzyskaniu niepodległości w 1908 roku (data wydania noweli). Proroctwo Prusa potwierdza się w wielu elementach, a spektakularnie w osobie Polaka - Papieża. (Więcej nie zdradzę, polecam przeczytać). W tej wizji odrodzonego kraju jest trochę fantastyki naukowej, ale nie umniejsza to faktu, że to nowela naprawdę wysokich lotów!
Sztandarowy utwór pozytywizmu. Oczywisty w odbiorze i szkoda, że pominięty w kanonie lektur szkolnych. Wybitna proza wybitnego pisarza. Polecać nie muszę, prawda?
"Narody nie po to żyją, aby się mścić, ale ażeby rozwijać się i spełniać jakąś misję cywilizacyjną" (s.6)
Kolejna perełka Bolesława Prusa, którą znalazłam na chmuraczytania.pl.
Nowela "Zemsta" miała swój pierwodruk w „Kurierze Warszawskim” w 1908 roku.
Rzecz dzieje się w środowisku polskich emigrantów w Paryżu. Trzech przyjaciół - Władysław Miler, Jan Czerski i Zygmunt...
2020-11-21
W ostatnich dniach sierpnia rozstałam się ze znakomitymi utworami na chmuraczytania.pl. Nie chciałam, ale cóż, zawodowe sprawy wymagają teraz tyle siedzenia przed komputerem, że siły brakuje na to, aby jeszcze przy nim czytać.
Od wczoraj złapałam trochę oddechu, ale stwierdziłam, że chmura już nie bardzo ma mi co zaoferować. Przeczytałam prawie wszystko. Czas na wolnelektury.pl
A tam od razu wyszukałam Prusa. I znowu perełeczka. Takie polskie wydanie "Opowieści wigilijnej". Mistrzowskie. Stary, siedemdziesięcioletni kutwa, egoista, lichwiarz i typowy dusigrosz, dla którego gromadzenie pieniędzy jest ważniejsze niż ich wydawanie, skąpiradło, jakich mało - niejaki Łukasz, kamienicznik warszawski to idealny kompan dla Ebenezera Scrooge'a.
Prus odmalowuje życie społeczne Warszawy za pomocą kilku obrazów i z wykorzystaniem zaledwie kilku postaci, ale jakże wyraziście i przekonująco.
Realizm w kreacji rzeczywistości, podnoszenie tematu krzywdy i niesprawiedliwości społecznej to w końcu wyznaczniki twórczości Prusa.
Niestety, nawrócenie Łukasza jest zaledwie jednodniowe.. Chciwość wygrała nawet z zapowiedzią wiecznego potępienia.
Im więcej czytam Prusa, tym bardziej fascynuje mnie jego twórczość i zachodzę w głowę jak to możliwe, że nie był on nigdy nawet nominowany do Literackiej Nagrody Nobla.
W ostatnich dniach sierpnia rozstałam się ze znakomitymi utworami na chmuraczytania.pl. Nie chciałam, ale cóż, zawodowe sprawy wymagają teraz tyle siedzenia przed komputerem, że siły brakuje na to, aby jeszcze przy nim czytać.
Od wczoraj złapałam trochę oddechu, ale stwierdziłam, że chmura już nie bardzo ma mi co zaoferować. Przeczytałam prawie wszystko. Czas na...
2020-11-22
Wczoraj wieczorem znowu zaczytałam się w Prusie. W tej błyskotliwej nowelce pisanej z dużą dozą ironii autor odmalowuje grzechy dziewiętnastowiecznej Warszawy i pokazuje głębokie różnice w zamożności jej mieszkańców.
Kamienicznik Horacy Gwizdalski uosabia skąpstwo i pieniactwo, a młody warszawski dandys Artur to typowy obibok i oszust matrymonialny, bawidamek i hazardzista żyjący na koszt ciotki. Doborowe towarzystwo dopełniają młode kobiety z rodzin kamieniczników, które wypełniają czas na komponowanie toalety i bale. Wśród nich pojawia się sierota, szwaczka Zosia, która klepie biedę wegetując z dnia na dzień.
Historia, w której centrum umieścić należy tytułową balową suknię, już już miała mieć tragiczny koniec..ale autor zlitował się nad czytelnikiem i nie dobił go okrucieństwem samobójczej śmierci zranionej i oszukanej Zosi.
Wrażliwość jednakowoż Prusa na krzywdę ludzką i niedostatek oraz potępienie dla próżniaczego życia przebija z każdej strony tej nowelki.
A w finale, ustami Gwizdalskiego, autor zawiera memento:
"Pamiętaj, moje dziecko, zawsze unikać mężczyzn młodych, nie mających określonego zajęcia. Nie zapominaj też, że lepiej sto balów opuścić, aniżeli skrzywdzić jednego ubogiego". Przestroga nad wyraz prosta i czytelna, a co najważniejsze aktualna do dziś. I za tę ponadczasowość także lubię Prusa.
Wczoraj wieczorem znowu zaczytałam się w Prusie. W tej błyskotliwej nowelce pisanej z dużą dozą ironii autor odmalowuje grzechy dziewiętnastowiecznej Warszawy i pokazuje głębokie różnice w zamożności jej mieszkańców.
Kamienicznik Horacy Gwizdalski uosabia skąpstwo i pieniactwo, a młody warszawski dandys Artur to typowy obibok i oszust matrymonialny, bawidamek i...
2020-11-25
"Krociowy spadek był złotą nicią, po której do duszy jego wkradła się straszna choroba" (str.16)
Mistrzowska powiastka o tym, jak zmienia się perspektywa patrzenia na świat ubogiego człowieka, któremu nagle niczym z nieba spada na głowę milionowy spadek. Gubi szczęście rodzinne, małżeństwo, przyjaźnie i tych, którzy mu kiedyś pomogli w biedzie. Pędzi za wyimaginowaną miłością, zapominając co to lojalność i wierność. I tylko młodej, kochającej, wiernej jak Penelopa, żony szkoda.
Prus jak zwykle w formie. Nawet mimo nieco archaicznego języka przesłanie tego utworu pozostaje wciąż aktualne.
"Krociowy spadek był złotą nicią, po której do duszy jego wkradła się straszna choroba" (str.16)
Mistrzowska powiastka o tym, jak zmienia się perspektywa patrzenia na świat ubogiego człowieka, któremu nagle niczym z nieba spada na głowę milionowy spadek. Gubi szczęście rodzinne, małżeństwo, przyjaźnie i tych, którzy mu kiedyś pomogli w biedzie. Pędzi za wyimaginowaną...
2020-11-28
Króciutka nowelka, która w kikudziesięciu zdaniach, na kanwie historyjki o potrzebujących czytania dzieciakach, odkrywa prawdziwa naturę człowieka.
Hrabina widziała zajście i znała opowieść zakonnicy- opiekunki, ale odsuwała od siebie takie pochmurne myśli, polecając je radcy. Radca wprawdzie mógł i miał co zaoferować, ale nie chciało mu się w kufrach grzebać, więc zlecił sprawę dziennikarzowi Z. z "Kuriera". Dziennikarz w końcu napisał ogłoszenie w gazecie.
I tak oto ten żywy słup telegraficzny obwieścił w końcu światu, że chłopcy w zakładzie sierot: "łakną czytania, a książek zakład nie posiada". Taką właśnie walkę o sfatygowanego "Robinsona Crusoe" oglądała hrabina. Do redakcji przybył za to ubogi mężczyzna, robotnik z fabryki, razem z równie nędzną córką i paczką starych książek. Miał z nich wszystkich najmniej, a pomocy udzielił najwięcej. I bynajmniej nie dbał o wzmiankę w gazecie. Żył cicho i cicho pomagał. Dobrze chociaż, że sprawy całkowicie nie poniechano, bo w końcu to pozytywistyczna nowela i w grupie siła.
Ale czy to nie prawda aktualna do dnia dzisiejszego - że im kto ma więcej, tym mniej skłonny do bezinteresownej pomocy innym? Ach ten Prus! Zawsze ponadczasowy.
Króciutka nowelka, która w kikudziesięciu zdaniach, na kanwie historyjki o potrzebujących czytania dzieciakach, odkrywa prawdziwa naturę człowieka.
Hrabina widziała zajście i znała opowieść zakonnicy- opiekunki, ale odsuwała od siebie takie pochmurne myśli, polecając je radcy. Radca wprawdzie mógł i miał co zaoferować, ale nie chciało mu się w kufrach grzebać, więc zlecił...
2021-01-06
Nowelistykę Prusa uwielbiam. Nie tylko za jego pozytywistyczną wiarę w pracę i postęp, ale za wnikliwą obserwację rzeczywistości i podejmowanie tematów trudnych, dotyczących przeszłości. W nowelach i opowiadaniach Prus demaskuje, jeśli trzeba, wady i postawy społeczeństwa w obliczu ważnych wydarzeń dziejowych. Opowiadanie "Omyłka" z 1884 roku, mające swój debiut w 1888 roku, to znakomite studium polskiego społeczeństwa w przededniu i w trakcie powstania styczniowego.
Poprzez genialne kreacje niewielu przecież bohaterów w "Omyłce" dostajemy w zasadzie obraz stosunku do powstania wielu warstw społecznych na ziemiach polskich. Mamy matkę negującą udział w powstaniu syna jako sprawę, która pozbawi go życia, a przecież jego wychowanie i edukacja kosztowały tak wiele. Mamy pyszałków chlubiących się fałszywie rzekomym udziałem w wielu bitwach i mieniących się publicznie wielkimi bohaterami. Bawidamków, dla których patriotyzm kończy się na wyśpiewaniu Mickiewicza ku uciesze dam. Dawnych uczestników walk niepodległościowych, którzy już stracili nadzieję na wolność..Ale na drugiej szali studentów walczących w powstaniu mężnie i gotowych oddać za ojczyznę życie.
W opowiadaniu pobrzmiewają też echa kłótni polskiego świata emigracyjnego we Francji po powstaniu listopadowym, a oskarżenia i wzajemne animozje trwają latami i nietrudno jest posądzić kogoś o zdradę, jeśli jego opinie polityczne kłócą się ze stanowiskiem większości. Jak łatwo komuś przypiąć łatkę zdrajcy albo szpiega, pójść za oceną tłumu, powielać o kimś coraz dalej idące haniebne opinie, nie poszukując prawdziwych intencji jego działań. Czy w dzisiejszej rzeczywistości nie postępowalibyśmy podobnie?
Opowiadanie genialne i ponadczasowe, zmuszające do przemyśleń nad dziejami naszego narodu. Po raz kolejny powoduje moją frustrację, kiedy wspomnę, że Prus nigdy Nobla nie dostał.
Nowelistykę Prusa uwielbiam. Nie tylko za jego pozytywistyczną wiarę w pracę i postęp, ale za wnikliwą obserwację rzeczywistości i podejmowanie tematów trudnych, dotyczących przeszłości. W nowelach i opowiadaniach Prus demaskuje, jeśli trzeba, wady i postawy społeczeństwa w obliczu ważnych wydarzeń dziejowych. Opowiadanie "Omyłka" z 1884 roku, mające swój debiut w 1888...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-07
Na wskroś pozytywistyczna nowela opublikowana po raz pierwszy w 1892 roku.
Przesiąknięta wiarą w siłę edukacji i wykształcenia - przepustek do lepszego życia, a w każdym razie do wyjścia z nędzy i głodu.
Czterech studentów w ciasnym mieszkanku w Warszawie walczy o byt, marzy o szybkim ukończeniu studiów i wielkiej karierze. Jedni pochodzą z nizin społecznych, inni ze zubożałej szlachty, ale wszystkich łączy wiara w postęp, chociaż różnie rozumiany. Na domiar złego jeden z nich przywozi po wakacjach do mieszkania Walka, chłopca ze wsi, mając w głowie szerokie plany jego edukacji.
W noweli zwraca uwagę szczególnie student medycyny nazwiskiem Gromadzki. Łatane ubrania, brak jedzenia, branie dodatkowych kiepsko płatnych zajęć to jego codzienność. Ale i on, nie mając grosza przy duszy, dokłada swoją cegiełkę na rzecz Walka. Nie pieniądze, ale własną pracę i zdolności.
Smutna nieco w przekazie, ale optymistyczna mimo wszystko lektura.
Jakżę wdzięczny powinien być ów Walek - za darmową przerobioną odzież, darmowe lekcje savoir-vivru i bezpłatne korepetycje!
Znakomite, jak zwykle, pióro Prusa gwarantuje literacką ucztę.
Na wskroś pozytywistyczna nowela opublikowana po raz pierwszy w 1892 roku.
Przesiąknięta wiarą w siłę edukacji i wykształcenia - przepustek do lepszego życia, a w każdym razie do wyjścia z nędzy i głodu.
Czterech studentów w ciasnym mieszkanku w Warszawie walczy o byt, marzy o szybkim ukończeniu studiów i wielkiej karierze. Jedni pochodzą z nizin społecznych, inni ze...
2021-02-24
Tego mi było trzeba! Z braku czasu całkowicie niemal porzuciłam nowelistykę Prusa, a przecież czytanie tych krótkich utworów w wersji PDF stało się moją najulubieńszą lekturą na czas pandemii.
"Przygoda Stasia" to piękna, sielankowa wręcz nowela o polskiej wsi drugiej połowy XIX wieku. Pisana pod koniec 1878 roku, ogłoszona drukiem w roku następnym. Znakomity obrazek wiejski, przedstawiający życie zgodne z rytmem natury, w którym przyroda wespół z ludźmi tworzy nierozerwalną więź. Cudne opisy krajobrazu, kwiatów, a nawet warzyw w ogródku to prawdziwy majstersztyk.
I w tym wszystkim malutki Staś - pierworodny syn kowala Józefa Szaraka i jego żony, Małgorzaty ze Stawińskich, córki miejscowego młynarza, ponoć ze szlachty rodem, na co wskazywałoby nazwisko. Niemal wiejska arystokracja, tym bardziej, że młynarzowa była piśmienną kobietą. Prus jakby od niechcenia na marginesie dosyć tragicznego, ale jednak szczęśliwie zakończonego incydentu z dzieckiem pokazuje galerię miejscowych notabli, bynajmniej nie unikając ich swoistych grzeszków. A to burmistrz, nieczuły na rozpacz matki i odpychający błagania o pomoc, a to niewierny małżonce sędzia, a to w końcu organista, który za kołnierz nie wylewał, chociaż okazał się ratunkiem dla Stasia. Doskonały obraz wiejskich stosunków sąsiedzkich, relacji władzy z miejscową ludnością, a nawet i z Żydami.
Niewiarygodnie duża przyjemność czytania.
Tego mi było trzeba! Z braku czasu całkowicie niemal porzuciłam nowelistykę Prusa, a przecież czytanie tych krótkich utworów w wersji PDF stało się moją najulubieńszą lekturą na czas pandemii.
"Przygoda Stasia" to piękna, sielankowa wręcz nowela o polskiej wsi drugiej połowy XIX wieku. Pisana pod koniec 1878 roku, ogłoszona drukiem w roku następnym. Znakomity obrazek...
Mało znane opowiadanie Prusa z 1911 roku, napisane przez wybitnego autora u schyłku życia i zapowiadające wyraźnie nowe czasy.. Króciutki, bo liczący sobie zaledwie 13 stron utwór wydała w 2014 roku Fundacja Festina Lente, a udostępniony jest na chmuraczytania.pl
Bohaterami są trzej znajomi: litewski szlachcic Wzdychajło i dwóch Warszawiaków - były Sybirak Poniewolski i niejaki Pijankiewicz, którego nazwisko doskonale oddaje rzeczywiste zamiłowanie do trunków. W pewnej warszawskiej restauracji są świadkami projekcji filmowej. Ten kinematograf Litwin widzi pierwszy raz w życiu. Projekcja dotyczy losów polskiej stolicy, także tych przyszłych...Tytułowe widziadła to prawdziwie wizjonerskie obrazy Warszawy, która dopiero ma nadejść..
Polecam wielbicielom Lalki i Faraona.
Mało znane opowiadanie Prusa z 1911 roku, napisane przez wybitnego autora u schyłku życia i zapowiadające wyraźnie nowe czasy.. Króciutki, bo liczący sobie zaledwie 13 stron utwór wydała w 2014 roku Fundacja Festina Lente, a udostępniony jest na chmuraczytania.pl
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohaterami są trzej znajomi: litewski szlachcic Wzdychajło i dwóch Warszawiaków - były Sybirak Poniewolski i...