-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2021-03-10
2021-03-07
Seria "Miłość na kołku" ma swoje wzloty i upadki. Nie jest to ambitna lektura, a jednak wciąga. "Jedz, poluj, kochaj" to niestety jedna z gorszych pozycji, za dużo w tym Indiany Jones :) Ale brniemy dalej...
Seria "Miłość na kołku" ma swoje wzloty i upadki. Nie jest to ambitna lektura, a jednak wciąga. "Jedz, poluj, kochaj" to niestety jedna z gorszych pozycji, za dużo w tym Indiany Jones :) Ale brniemy dalej...
Pokaż mimo to2021-03-01
K. Bromberg chyba już nigdy nie przebije "Driven", ale pozycje, które wydaje są zawsze lekkie, zabawne i doskonale nadają się na oderwanie od życia codziennego. Tak też jest z książką " Ściema". Bohaterowie odmienni charakterem, zadziorni, nowocześni, co skutkuje serią zabawnych sytuacji, przeplatanych z oczekiwaniem na happy end.
K. Bromberg chyba już nigdy nie przebije "Driven", ale pozycje, które wydaje są zawsze lekkie, zabawne i doskonale nadają się na oderwanie od życia codziennego. Tak też jest z książką " Ściema". Bohaterowie odmienni charakterem, zadziorni, nowocześni, co skutkuje serią zabawnych sytuacji, przeplatanych z oczekiwaniem na happy end.
Pokaż mimo to2021-01-10
Kolejna z serii MMA. Mam wrażenie, że mimo iż przewidywalna i schematyczna to troszkę lepsza niż poprzedniczka. Może to za sprawą głównego bohatera, który nie jest tak cukierkowaty jak Nico, lub nieco większej akcji i nie owijania w bawełnę.
Było to udane kilka godzin niedzielnego popołudnia.
Kolejna z serii MMA. Mam wrażenie, że mimo iż przewidywalna i schematyczna to troszkę lepsza niż poprzedniczka. Może to za sprawą głównego bohatera, który nie jest tak cukierkowaty jak Nico, lub nieco większej akcji i nie owijania w bawełnę.
Było to udane kilka godzin niedzielnego popołudnia.
Przyznam szczerze namęczyłam się. Zupełnie nie przypadła mi do gustu, a mam za sobą trudne erotyki. Zapowiadała się nawet ciekawie, ale z każdą stroną było nudniej, mniej wiarygodnie i bardzo podobnie do historii które juz wcześniej były. Nie owijając w bawełnę, piszą po miesiącu tą opinię musiałam sobie przypomnieć o czym to w ogóle było.
Przyznam szczerze namęczyłam się. Zupełnie nie przypadła mi do gustu, a mam za sobą trudne erotyki. Zapowiadała się nawet ciekawie, ale z każdą stroną było nudniej, mniej wiarygodnie i bardzo podobnie do historii które juz wcześniej były. Nie owijając w bawełnę, piszą po miesiącu tą opinię musiałam sobie przypomnieć o czym to w ogóle było.
Pokaż mimo to