-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski2
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
-
ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać13
Biblioteczka
2021-03-10
2021-03-07
Seria "Miłość na kołku" ma swoje wzloty i upadki. Nie jest to ambitna lektura, a jednak wciąga. "Jedz, poluj, kochaj" to niestety jedna z gorszych pozycji, za dużo w tym Indiany Jones :) Ale brniemy dalej...
Seria "Miłość na kołku" ma swoje wzloty i upadki. Nie jest to ambitna lektura, a jednak wciąga. "Jedz, poluj, kochaj" to niestety jedna z gorszych pozycji, za dużo w tym Indiany Jones :) Ale brniemy dalej...
Pokaż mimo to2021-03-01
K. Bromberg chyba już nigdy nie przebije "Driven", ale pozycje, które wydaje są zawsze lekkie, zabawne i doskonale nadają się na oderwanie od życia codziennego. Tak też jest z książką " Ściema". Bohaterowie odmienni charakterem, zadziorni, nowocześni, co skutkuje serią zabawnych sytuacji, przeplatanych z oczekiwaniem na happy end.
K. Bromberg chyba już nigdy nie przebije "Driven", ale pozycje, które wydaje są zawsze lekkie, zabawne i doskonale nadają się na oderwanie od życia codziennego. Tak też jest z książką " Ściema". Bohaterowie odmienni charakterem, zadziorni, nowocześni, co skutkuje serią zabawnych sytuacji, przeplatanych z oczekiwaniem na happy end.
Pokaż mimo to2021-01-10
Kolejna z serii MMA. Mam wrażenie, że mimo iż przewidywalna i schematyczna to troszkę lepsza niż poprzedniczka. Może to za sprawą głównego bohatera, który nie jest tak cukierkowaty jak Nico, lub nieco większej akcji i nie owijania w bawełnę.
Było to udane kilka godzin niedzielnego popołudnia.
Kolejna z serii MMA. Mam wrażenie, że mimo iż przewidywalna i schematyczna to troszkę lepsza niż poprzedniczka. Może to za sprawą głównego bohatera, który nie jest tak cukierkowaty jak Nico, lub nieco większej akcji i nie owijania w bawełnę.
Było to udane kilka godzin niedzielnego popołudnia.
2020-12-31
Książki wychodzące spod pióra Pani Vi Keeland są dla mnie obowiązkową pozycją. Tak też się stało z serią MMA. Książki nie sa ze sobą jakoś spójnie powiązane i każda z nich tworzy oddzielna historię. Może właśnie to zgubiło autorkę.
Walka jest krótkim i przyjemnym opowiadaniem. Naszpikowana jest elektrycznym seksem, erotyzmem, ale też rozterkami i problemami. Dużym minusem sa bohaterowie. Typowy osiłek z siłowni i niezbyt rozgarnięta prawniczka. Zabrakło rozbudowy bohaterów, zabrakło rozbudowania wątku walk w klatce. Tak wszystkiego po trochu.
Czytałam z uśmiechem, tylko nie jest to historia którą zapamiętam na dłużej.
Książki wychodzące spod pióra Pani Vi Keeland są dla mnie obowiązkową pozycją. Tak też się stało z serią MMA. Książki nie sa ze sobą jakoś spójnie powiązane i każda z nich tworzy oddzielna historię. Może właśnie to zgubiło autorkę.
Walka jest krótkim i przyjemnym opowiadaniem. Naszpikowana jest elektrycznym seksem, erotyzmem, ale też rozterkami i problemami. Dużym minusem...
2020-08-17
Jeden wyraz podsumowujący czwartą już część cyklu Tangled to NUDA !!! Zazwyczaj takie pozycje wciągam w jeden wieczór, ze Związanymi męczyłam się cały tydzień. Najbardziej fascynujący fragment w książce to chyba kupa malucha. Pisana bez pomysłu, na siłę, od tak, aby jeszcze przedłużyć serię.
Jeden wyraz podsumowujący czwartą już część cyklu Tangled to NUDA !!! Zazwyczaj takie pozycje wciągam w jeden wieczór, ze Związanymi męczyłam się cały tydzień. Najbardziej fascynujący fragment w książce to chyba kupa malucha. Pisana bez pomysłu, na siłę, od tak, aby jeszcze przedłużyć serię.
Pokaż mimo to2020-08-16
To już ósmy tom i o dziwo jeden z lepszych. Olivia i Robby skradli mój uśmiech i wywołali dobry nastrój. Oby tak dalej :)
To już ósmy tom i o dziwo jeden z lepszych. Olivia i Robby skradli mój uśmiech i wywołali dobry nastrój. Oby tak dalej :)
Pokaż mimo to2020-05-06
Jeśli ktoś czyta opinię 7 książki w serii Miłość na kołku, to doskonale wie czego sie spodziewać po tej literaturze. Niestety jak dal mnie to najsłabsza z dotąd przeczytanych części. Nudno, bez humoru, z dużą dawką niezdecydowania. Plus za małą ilość stron, co sprawia, że po paru godzinach możemy przejść do następnej książki.
Jeśli ktoś czyta opinię 7 książki w serii Miłość na kołku, to doskonale wie czego sie spodziewać po tej literaturze. Niestety jak dal mnie to najsłabsza z dotąd przeczytanych części. Nudno, bez humoru, z dużą dawką niezdecydowania. Plus za małą ilość stron, co sprawia, że po paru godzinach możemy przejść do następnej książki.
Pokaż mimo to2020-05-08
Colleen Hoover przez kilka lat bardzo rozwinęła swoją twórczość i mam wrażenie, że jej książki skierowane sa teraz do bardziej dorosłych czytelniczek. Niestety ja jakoś się w tym nie odnajduje. Wolałam już prozę o nastolatkach dla nastolatek. W Gdyby nie ty dostajemy bardzo ważne tematy: młodociana ciąża, tragedia, zdrada, nastoletni bunt, trudne decyzje, ale wszystko to jest tak przegadane przez dwie główne narratorki, ze wręcz ocieka nudą. Zamiast nakreślić jeden wątek, zostajemy zbombardowani wszystkim po trochu, co bardzo spłyca problemy i ukazuje je w błahym świetle. Wątpię abym za pare tygodni pamiętała o czym była ta książka, bo przez połowę czasu mnie męczyła.
Colleen Hoover przez kilka lat bardzo rozwinęła swoją twórczość i mam wrażenie, że jej książki skierowane sa teraz do bardziej dorosłych czytelniczek. Niestety ja jakoś się w tym nie odnajduje. Wolałam już prozę o nastolatkach dla nastolatek. W Gdyby nie ty dostajemy bardzo ważne tematy: młodociana ciąża, tragedia, zdrada, nastoletni bunt, trudne decyzje, ale wszystko to...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-02
Penelope Ward solo to zupełnie inne podejście do tematu niż w duecie. Panie przyzwyczaiły nas do lekkich zabawnych historii, przemycających nutkę erotyzmu. Najdroższy sąsiad nie jest ani zabawny, ani poważny. Od taka sobie kolejna opowiastka, o której dość szybko zapomnę. Czyta się szybko i przyjemnie, ale nie jest to lektura obowiązkowa.
Penelope Ward solo to zupełnie inne podejście do tematu niż w duecie. Panie przyzwyczaiły nas do lekkich zabawnych historii, przemycających nutkę erotyzmu. Najdroższy sąsiad nie jest ani zabawny, ani poważny. Od taka sobie kolejna opowiastka, o której dość szybko zapomnę. Czyta się szybko i przyjemnie, ale nie jest to lektura obowiązkowa.
Pokaż mimo to2020-04-30
Dawno nie czytałam tak dobrego erotyka. Mimo, że mam za sobą wiele książek z tego gatunku, ta mnie zaskoczyła. W prezencie oprócz naprawdę pikantnych scen, z dużą dawką erotyzmu, iskier i rumieńców, dostajemy nową, spójną fabułę, która o dziwo zaskakuje. Erotyk, który czyta się aby poznać zakończenie i rozwikłać zagadkę to to co lubię najbardziej. Gratuluje autorce i szczerze polecam.
Dawno nie czytałam tak dobrego erotyka. Mimo, że mam za sobą wiele książek z tego gatunku, ta mnie zaskoczyła. W prezencie oprócz naprawdę pikantnych scen, z dużą dawką erotyzmu, iskier i rumieńców, dostajemy nową, spójną fabułę, która o dziwo zaskakuje. Erotyk, który czyta się aby poznać zakończenie i rozwikłać zagadkę to to co lubię najbardziej. Gratuluje autorce i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-28
Ale to już było .... Historia jak ich wiele. Jedyną nową rzeczą w tej opowieści jest słoik i tylko on. Dwójka młodych, kochających na zabój, którzy chcą, ale nie mogą, muszą, ale nie powinni, Przeciwstawiają sie wszystkiemu i wszystkim, aby być ze sobą. Dodaję plusa za łzy, które same lecą podczas czytania, niestety odejmuję dwa kolejne za najgłupsze z możliwych zakończeń.
Ale to już było .... Historia jak ich wiele. Jedyną nową rzeczą w tej opowieści jest słoik i tylko on. Dwójka młodych, kochających na zabój, którzy chcą, ale nie mogą, muszą, ale nie powinni, Przeciwstawiają sie wszystkiemu i wszystkim, aby być ze sobą. Dodaję plusa za łzy, które same lecą podczas czytania, niestety odejmuję dwa kolejne za najgłupsze z możliwych zakończeń.
Pokaż mimo to2020-04-27
Co tu dużo mówić. Nie jest ambitnie, nie jest twórczo, ale o dziwo jest ciekawie choć to już 6 spotkanie z wampirami. Jack i Lara to niezwykle sympatyczni bohaterowie, których od początku połączyła "iskra". Jest zabawnie, jest lekko, jest seksownie. Miły wieczór
Co tu dużo mówić. Nie jest ambitnie, nie jest twórczo, ale o dziwo jest ciekawie choć to już 6 spotkanie z wampirami. Jack i Lara to niezwykle sympatyczni bohaterowie, których od początku połączyła "iskra". Jest zabawnie, jest lekko, jest seksownie. Miły wieczór
Pokaż mimo to
Przyznam szczerze namęczyłam się. Zupełnie nie przypadła mi do gustu, a mam za sobą trudne erotyki. Zapowiadała się nawet ciekawie, ale z każdą stroną było nudniej, mniej wiarygodnie i bardzo podobnie do historii które juz wcześniej były. Nie owijając w bawełnę, piszą po miesiącu tą opinię musiałam sobie przypomnieć o czym to w ogóle było.
Przyznam szczerze namęczyłam się. Zupełnie nie przypadła mi do gustu, a mam za sobą trudne erotyki. Zapowiadała się nawet ciekawie, ale z każdą stroną było nudniej, mniej wiarygodnie i bardzo podobnie do historii które juz wcześniej były. Nie owijając w bawełnę, piszą po miesiącu tą opinię musiałam sobie przypomnieć o czym to w ogóle było.
Pokaż mimo to