sówka_i_piórko

Profil użytkownika: sówka_i_piórko

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 7 lata temu
40
Przeczytanych
książek
51
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
39
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Z wykształcenia dziennikarka i filolog, a z zamiłowania początkująca pisarka (przez małe "p"), recenzentka i zaawansowana czytelniczka wszystkiego, co wydane i papierowe. Zapraszam do odwiedzenia moich stron ze zdjęciami, opiniami i innymi ciekawostkami dotyczącymi książek. :)

Opinie


Na półkach: ,

Po „Moje córki krowy” sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Zauważyłam na półce w sklepie, wiedziałam, że ktoś już zrobił film o tym samym tytule (i to ponoć całkiem dobry), więc kupiłam. Przeczytanie zajęło mi ponad tydzień. Nie dlatego, że to jakaś wielkich rozmiarów powieść, ale dlatego, że na raz nie da się jej przeczytać.

Książka Kingi Dębskiej opowiada o dwóch siostrach – Marcie i Kasi – które stają w obliczu najtrudniejszych chwil w ich życiu. Niemal w tym samym czasie rodzice zapadają na poważne choroby. W ich wyniku matka kobiet zapada w śpiączkę i powoli umiera, a ojciec cierpiący na glejaka zmienia się w wrednego i upartego staruszka. To właśnie jego słowa tworzą tytuł tej książki, bo Tadeusz Makowski tak (i jeszcze gorzej) zwraca się do swoich córek. Ale to nie powieść o relacjach rodzice-dzieci. Książka opowiada o relacji między siostrami i ich radzeniu sobie z sytuacją, w której się znalazły.

Marta jest aktorką bez życia prywatnego, bez faceta, ale za to z dorosłą córką, którą głównie zajmowali się dziadkowie, bo Marta robiła karierę. Kasia natomiast pracuje w szkole jako nauczycielka polskiego, ma bezrobotnego męża bez presji znalezienia jakiegokolwiek zajęcia i nastoletniego syna sięgającego po narkotyki. Co więcej, Marta nienawidzi Kaśki za jej bierną postawę, początki nałogu alkoholowego i płaczliwy charakter, a Kaśka zazdrości Marcie pieniędzy i faworyzowania przez ojca. Trudno obie siostry nazwać „szczęściarami”. Konfrontacja wzajemnych pretensji ma nastąpić na skutek choroby rodziców.

Po tytule spodziewałam się, że narratorem będzie ojciec albo matka dwóch córek. Po okładce spodziewałam się, że ojciec. A kiedy otworzyłam książkę, okazało się, że będę czytać dwa pamiętniki zamieszczone w jednej powieści. Momentami całkiem zabawne i komiczne. Kinga Dębska stworzyła dwóch narratorów, co sprawia, że na te same wydarzenia patrzymy z dwóch różnych punktów widzenia. Zaskakujące jest to, jak diametralnie inne są to punkty widzenia.

Po więcej zapraszam na: http://sowkaipiorko.blogspot.com/2017/03/moje-corki-krowy-czyli-ksiazka-musi.html

Po „Moje córki krowy” sięgnęłam zupełnie przypadkiem. Zauważyłam na półce w sklepie, wiedziałam, że ktoś już zrobił film o tym samym tytule (i to ponoć całkiem dobry), więc kupiłam. Przeczytanie zajęło mi ponad tydzień. Nie dlatego, że to jakaś wielkich rozmiarów powieść, ale dlatego, że na raz nie da się jej przeczytać.

Książka Kingi Dębskiej opowiada o dwóch siostrach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Nikt nie policzy księżyców, co lśnią na jego dachach
ani tysiąca wspaniałych słońc, co kryją się za jego murami.”

Chciałabym zacząć tę recenzję oryginalnie. W taki sposób, na jaki zasługuje ta książka. Dlatego zamieszczam zawarty w niej cytat opisujący Kabul – miasto, które stało się tłem dla historii o przyjaźni, cierpieniu i niegasnącej nadziei.

KILKA SŁÓW O FABULE:

Mariam jest nieślubnym dzieckiem (harami) bogatego biznesmena Dżalila i służącej. Zgodnie ze zwyczajem kulturowym i obowiązującymi normami służąca wraz z dzieckiem zostaje wydalona z domu i mieszka z dala od swojego miasta – Heratu – w skromnej jednoizbowej lepiance. Dżalil stara się utrzymywać kontakty z córką i odwiedza ją w każdy czwartek. Dziewczynka – owoc grzesznej miłości – czeka na te wizyty jak na zbawienie. Ale jej matka nie podziela entuzjazmu dziecka i obwinia Dżalila o to, że wyparł się Mariam, a w Heracie żyje z kilkoma żonami i dziećmi w dużej luksusowej willi.

Kiedy matka popełnia samobójstwo, Mariam trafia do domu ojca i ma nadzieję, że tam będzie bezpieczna. Ale los nie jest tak łaskawy. Dżalil, za namową swoich żon, postanawia wydać piętnastolatkę za Raszida – około czterdziestopięcioletniego krawca z Kabulu. Bunt dziewczyny na nic się zdaje i już jako żona wyjeżdża do nieznanego miasta. Tam jej życie diametralnie się zmienia. Musi nosić burkę, przygotowywać posiłki dla męża, sprzątać i odpowiadać na wszystkie jego zachcianki.

Początkowo Raszid jest dobrym mężem, ale sytuacja zmienia się, gdy okazuje się, że po wielu próbach Mariam nie może dać mu dziecka. Przemoc i zmienne humory męża zaczynają gościć w domu bardzo regularnie. Raszid gardzi żoną, uważa ją za zbyt głupią, by mogła zrozumieć sytuację polityczną w Afganistanie. W wyniku zamieszek i bombardowań w mieście ginie wielu ludzi, również sąsiedzi, którzy mają przepiękną córkę Lajlę. Po katastrofie Raszid postanawia zająć się ocalałą dziewczynką, ale jego pomoc nie jest bezinteresowna. Od tego momentu jego jedynym celem będzie poślubienie Lajli. Lajli, która mimo młodego wieku zdążyła się zakochać i poznać mężczyznę swojego życia, a teraz jest z nim w ciąży.

To tylko część całej historii. Nie chcę zdradzać więcej, bo mijałoby się to z celem. Jedno jest pewne. Niemal każdy wątek tej powieści to morze emocji tak skrajnych, że nawet po zakończeniu lektury trudno przestać o niej myśleć.

MOJE WRAŻENIA:

Już podczas czytania zastanawiałam się, jak to wszystko napisać. Jak wyrazić opinię o książce, która tak wstrząsa i daje do myślenia. Może warto wspomnieć, że było to moje pierwsze spotkanie z Khaledem Hosseinim. Nie czytałam jego poprzednich książek, ale wiele dobrego o nich słyszałam. Nigdy nie dowierzam recenzjom i kiedy kupowałam tę powieść, zastanawiałam się, czy nie popełniam dużego błędu. Teraz mogę z pełną świadomością powiedzieć: TO BYŁA JEDNA Z NAJTRAFNIEJSZYCH DECYZJI CZYTELNICZYCH.

Czytaj dalej: http://bookambymt.blogspot.com/2016/06/tysiac-wspaniaych-sonc-khaled-hosseini.html

„Nikt nie policzy księżyców, co lśnią na jego dachach
ani tysiąca wspaniałych słońc, co kryją się za jego murami.”

Chciałabym zacząć tę recenzję oryginalnie. W taki sposób, na jaki zasługuje ta książka. Dlatego zamieszczam zawarty w niej cytat opisujący Kabul – miasto, które stało się tłem dla historii o przyjaźni, cierpieniu i niegasnącej nadziei.

KILKA SŁÓW O...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka nosi tytuł „Ross Poldark. Powieść o Kornwalii w latach 1783-1787” i jest jednym z bodajże dwunastu tomów sagi autorstwa Winstona Grahama.

Ross Poldark to kornwalijski dziedzic, który po latach hulaszczego trybu życia za namową ojca wyrusza do Ameryki na wojnę. W ojczyźnie pozostaje jednak ukochana Elizabeth – najlepsza przyjaciółka, wykształcona piękna kobieta i „idealny materiał na żonę”. Niestety związek nie przetrwa próby czasu i kiedy po kilku latach Ross (według sąsiadów i rodziny już dawno nieżyjący) pojawi się w Trenwith na kolacji, będzie czekała na niego przykra niespodzianka. Otóż Elizabeth ma poślubić kuzyna Rossa – Francisa. Są już po słowie i trwają właśnie przygotowania do ślubu. Z tą wiadomością, moim zdaniem, Poldark radzi sobie wyjątkowo dobrze, bo mimo iż w głębi duszy cierpi i nie może się pogodzić z faktami (a najchętniej zabiłby kuzyna za taki afront), nie daje tego po sobie poznać najbliższym. Nie pozostaje mu nic innego jak zająć się sobą i swoim majątkiem. Wyrusza więc do Nampary, w której po śmierci ojca mieszkają długoletni słudzy – Jud i Prudie.

A w Namparze... brud, smród i ubóstwo, bo niestroniące od dżinu towarzystwo, żyje w majątku razem z kurami, szczurami i robactwem. Pełny złości i goryczy Ross przystępuje do naprawiania tego, co z majątku jeszcze zostaje. I tak rozpoczyna się przywracanie Namparze dawnej świetności.

Po więcej zapraszam tu: http://bookambymt.blogspot.com/2016/06/ross-poldark-w-graham.html

Książka nosi tytuł „Ross Poldark. Powieść o Kornwalii w latach 1783-1787” i jest jednym z bodajże dwunastu tomów sagi autorstwa Winstona Grahama.

Ross Poldark to kornwalijski dziedzic, który po latach hulaszczego trybu życia za namową ojca wyrusza do Ameryki na wojnę. W ojczyźnie pozostaje jednak ukochana Elizabeth – najlepsza przyjaciółka, wykształcona piękna kobieta i...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika sówka_i_piórko

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [19]

Lee Child
Ocena książek:
6,9 / 10
83 książki
3 cykle
1114 fanów
Nancy H. Kleinbaum
Ocena książek:
7,3 / 10
1 książka
0 cykli
22 fanów
Éric-Emmanuel Schmitt
Ocena książek:
7,2 / 10
45 książek
1 cykl
3330 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
40
książek
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
39
razy
W sumie
wystawione
39
ocen ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
293
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]