Cytaty
Wiadomym jest mi, że masz lat blisko czterdzieści, wyglądasz na blisko trzydzieści, wyobrażasz sobie, że masz nieco ponad dwadzieścia, a postępujesz tak jakbyś miał niecałe dziesięć.
Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie.
Tam gdzie dziś piętrzą się góry, będą kiedyś morza tam gdzie dziś wełnią się morza, będą kiedyś pustynie. A głupota pozostanie głupotą.
Nie każde złoto jasno błyszczy, Nie każdy błądzi, kto wędruję, Nie każdą siłę starość zniszczy. Korzeni w głębi lód nie skuję Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król tułacz wróci na stolicę.
- To niezgodne z naturą, żeby kobiety walczyły. - To niezgodne z naturą, żeby człowiek był równie głupi, jak wysoki, a jednak proszę, stoisz tutaj.
Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.
Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. A skurwysyny będą zawsze.
-W jaki sposób najłatwiej ukraść człowiekowi portfel? -Przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytała Inej. -Pistolet do głowy? - powiedział Jesper. -Wrzucić mu truciznę do kubka? - zaproponowała Nina. -Wszyscy jesteście okropni - obruszył się Matthias. Kaz przewrócił oczami. -Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek. -What's the easies...
Rozwiń- Miecz. Na plecach. Dlaczego masz na plecach miecz? - Bo wiosło mi ukradli.
Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.
Umysł potrzebuje zaś książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia
Jest tylko jeden bóg - nazywa się Śmierć. A co mówimy bogowi śmierci? Nie dzisiaj!
Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś co kiedyś było siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie. Komórki rozpuszczają się od środka. Tkanki zmieniają się w ciecz, potem w gaz. Już martwe, ciało staje się stołem biesiadnym dla innych organizmów. Najpierw dla bakterii, potem dla owadów. Dla much. Muchy składają...
Rozwiń– Będę czujny – westchnął. – Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki podawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i...
Rozwiń