-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-04-14
2020-02-19
2019-05-31
Colleen Hoover w każdej swojej książce starała się przekazywać ponadczasowe wartości. Dzięki niej młode osoby mogły w przyswajalny dla siebie sposób pojąć, czym tak naprawdę jest życie.
Jak dla mnie "It Ends With Us" nie ma standardowego szczęśliwego zakończenia, takiego, jakie spotykałam w jej poprzednich książkach. Historia jest o wiele bardziej skomplikowana, ale i odważniejsza, poważniejsza i ogromnie wartościowa.
Tego nie wystarczy przeczytać, żeby zrozumieć. To trzeba przeżyć całym sobą.
Wtedy ta książka otworzy przed Wami świat, który ukazuje tylko nielicznym, otwartym, gotowym na zmierzenie się z okrutną rzeczywistością i krytyką. To świat okrutny, pełen bólu, niesprawiedliwości i krzywdy. Nasz świat. Ale ta książka pokazuje, że to tylko nasza, ludzka iluzja.
Świat jest piękny, kochani. Tylko musimy nauczyć się to dostrzegać.
Colleen Hoover w każdej swojej książce starała się przekazywać ponadczasowe wartości. Dzięki niej młode osoby mogły w przyswajalny dla siebie sposób pojąć, czym tak naprawdę jest życie.
Jak dla mnie "It Ends With Us" nie ma standardowego szczęśliwego zakończenia, takiego, jakie spotykałam w jej poprzednich książkach. Historia jest o wiele bardziej skomplikowana, ale i...
Myślę, że książka jest dobra. Prawdopodobnie potrafi wciągnąć czytelnika i pozwala poczuć rozpacz Milesa i rozdarcie Tate. Przekazuje coś ważnego.
A jednak nie mogłam się w nią wczuć.
Czegoś mi brakowało. Może nie byłam gotowa, by ją przeczytać, a może po prostu nie leżała w moim guście. W każdym razie to była ciekawa historia, kartki przewracały się jedna za drugą, ale nie czułam żadnej rozpaczy, nie chciało mi się płakać, a epilog nie dał mi tyle radości, co zazwyczaj.
Nie dajmy się jednak zwariować. Autor to nie robot, który produkuje same dobre dzieła. Uważam, że wielką sztuką jest napisać tyle historii o podobnym charakterze, każdą na takim samym, wysokim poziomie. Co do tego nie ma wątpliwości.
A nasz odbiór jest tylko kwestią gustu.
Myślę, że książka jest dobra. Prawdopodobnie potrafi wciągnąć czytelnika i pozwala poczuć rozpacz Milesa i rozdarcie Tate. Przekazuje coś ważnego.
A jednak nie mogłam się w nią wczuć.
Czegoś mi brakowało. Może nie byłam gotowa, by ją przeczytać, a może po prostu nie leżała w moim guście. W każdym razie to była ciekawa historia, kartki przewracały się jedna za drugą, ale nie...
Bardzo ciekawa książka dla ludzi z gotowością do weryfikacji swojego światopoglądu. Jeżeli zaś do kogoś nie przemawia ideologicznie samo stanowisko antyfarmakologiczne, można wypróbować dokładnie opisane metody oczyszczania organizmu i samemu przekonać się o ich skuteczności. Dla mnie ważna, ale i przyjemna lektura.
Panie Stasiu - oby tak dalej!
Bardzo ciekawa książka dla ludzi z gotowością do weryfikacji swojego światopoglądu. Jeżeli zaś do kogoś nie przemawia ideologicznie samo stanowisko antyfarmakologiczne, można wypróbować dokładnie opisane metody oczyszczania organizmu i samemu przekonać się o ich skuteczności. Dla mnie ważna, ale i przyjemna lektura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPanie Stasiu - oby tak dalej!