-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant4 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać382 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant11 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2017-03-14
2016-08-17
W momencie, kiedy skończyłam tą książkę, jedyne co mogłam powiedzieć to.. wow.
Jednak następnego dnia po przebudzeniu uznałam, że tak naprawdę nie wiem co w niej było takie niesamowite. W porównaniu do wszystkich trzech książek Milenium Stiega Larssona "Kasacja" wypadała nader nieciekawie. Niewiele wątków, dziwny tok akcji - z praktycznie żadnych poszlak, nagle pod koniec książki rozbił się ich wykwit. Sami bochaterowie także jakoś nie skłonili mnie do zadawania sobie pytań o ich przeszłość. Kim są? Dlaczego tacy są? Jednym słowem - moja opinia była wystawiona na podstawie emocji, których a książce akurat nie brakowało!
Ale muszę przyznać, że z każdym dniem coraz bardziej pragnęłam sięgnąć po drugą część. Dlaczego? Ponieważ ujął mnie język autora. Spokojny, niepozbawiony przekleństw, które nie sa prawie wyczuwalne, a dodatkowo zabawne dialogi. Wszystko to, a także kreację postaci - no w Chyłce, swojej imienniczce, po prostu się zakochałam - sprawiły, że kiedy w oczy wpadła mi jakakolwiek z części, od razu miałam ślinotok, a oczy wyglądały jak pięciozłotówi.
Nie pozostaje mi nic innego, jak kontynuować przygodę z Chyłką i Zordonem. Może autor pozwoli sobie na większy rozmach w następnych tomach? Liczę na to!
W momencie, kiedy skończyłam tą książkę, jedyne co mogłam powiedzieć to.. wow.
Jednak następnego dnia po przebudzeniu uznałam, że tak naprawdę nie wiem co w niej było takie niesamowite. W porównaniu do wszystkich trzech książek Milenium Stiega Larssona "Kasacja" wypadała nader nieciekawie. Niewiele wątków, dziwny tok akcji - z praktycznie żadnych poszlak, nagle pod koniec...
2016-07-28
Cały cykl był super. Żal mi się rozstawać ze wszystkimi postaciami.
Jednak to co mnie niesamowicie denerowowało u Larssona to to, że pisał tak, że napięcie zięgało zenitu, on ciągnął się przez jakiś dłuższy czas, a nagle jednym króciutkim rozdziałem rozwala to wszystko, wyjaśnia i czuję się jakby nie coś ominęło. W każdej części tak było.
Pomimo wszystko jestem podwrażeniam tego jak wciąga ta trylogia.
Polecam każdemu!
Cały cykl był super. Żal mi się rozstawać ze wszystkimi postaciami.
Jednak to co mnie niesamowicie denerowowało u Larssona to to, że pisał tak, że napięcie zięgało zenitu, on ciągnął się przez jakiś dłuższy czas, a nagle jednym króciutkim rozdziałem rozwala to wszystko, wyjaśnia i czuję się jakby nie coś ominęło. W każdej części tak było.
Pomimo wszystko jestem...
2016-01-06
Cóż mogę napisać.. Jestem trochę zawiedziona.
Historia w tej części na początku zaczyna płynąć, wciągamy się w jej rytm. I nagle bum! Akcja gwałtownie przyspiesza prowadząc nas po wybojach, wzniesieniach.. Jednak zauważyłam jeden szczegół, który mi nie do końca odpowiada, coś co dla mnie niszczy całe napięcie budowane mozolnie przez całą książkę. Jest to moim zdaniem przedwczesne ujawnianie szczegółów. Oczywiście potem jesteśmy zaskoczeni, jednak u mnie już trybiki działają i historia staje się przewidywalna.
Ubolewam, lecz z chęcią sięgam po 3 tom, żeby sprawdzić jak ma się Lisbeth i czy zmieni się coś w jej relacjach z Mikaelem :)
Cóż mogę napisać.. Jestem trochę zawiedziona.
Historia w tej części na początku zaczyna płynąć, wciągamy się w jej rytm. I nagle bum! Akcja gwałtownie przyspiesza prowadząc nas po wybojach, wzniesieniach.. Jednak zauważyłam jeden szczegół, który mi nie do końca odpowiada, coś co dla mnie niszczy całe napięcie budowane mozolnie przez całą książkę. Jest to moim zdaniem...
2015-11-06
O tej książce wyrażę się krótko - wow.
Jest to mój pierwszy kryminał i powiem, że cieszę się, że wybrałam właśnie ten. Wciągnął mnie koszmarnie, tak, że miałam ochotę czytać go nawet podczas praktyk na prawo jazdy. Podczas czytania przychodziły mi takie rozwiązania zagadki do głowy, że aż później sama zastanawiałam się nad swoją naiwnością.
Lisbeth stała się moim wzorem. Uwielbiam postacie takie jak ona, z mocnym charakterem, tajemnicze, niezależne i seksowne.
Mikael za to jawił mi się jako postać pozytywna, jednak cały czas poszukująca siebie i swojego miejsca w świecie. Mam nadzieję, że znajdzie je przy tej hardej dziewczynie, jednak - jak to bywa w dłuższych seriach - bohaterowie najpierw muszą się rozstać, żeby zrozumieć co stracili.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne części - jak tylko odkopię się z zalegających zadań na studiach -.-
O tej książce wyrażę się krótko - wow.
Jest to mój pierwszy kryminał i powiem, że cieszę się, że wybrałam właśnie ten. Wciągnął mnie koszmarnie, tak, że miałam ochotę czytać go nawet podczas praktyk na prawo jazdy. Podczas czytania przychodziły mi takie rozwiązania zagadki do głowy, że aż później sama zastanawiałam się nad swoją naiwnością.
Lisbeth stała się moim wzorem....
Nie... Nie. Nie! I jeszcze raz nie!!
Co to ma być? Ja się pytam, co to ma być?!
Jestem totalnie wmurowana w sufit tym zakończeniem, ale w negatywnym tego stwierdzenia wydźwięku!
Jak można było tak zrobić? Co panu Remigiuszowi strzeliło do głowy? Że niby dreszczyk emocji? Że nieoczekiwany zwrot akcji? Ba, i to jeszcze jak nieoczekiwany!
Naprawdę nie wiem jak on to pociągnie dalej. Dla mnie teraz postać Chyłki totalnie się przełamała na pół. Ja wiem, że postać ewoluuje, życie płata nam figle i wszystko idzie do przodu, ale krzywdzić ją takim zakończeniem... I jeszcze wydaje się, jakby nic sobie z tego nie robiła!
Nie zgadzam się. Po prostu nie... To mi tak bardzo nie pasuje do całego cyklu. Do samej Joanny, mojej imienniczki ;-; Aż normalnie zaczęłam strzelać emoji!
Skończyłam czytać tę książkę zeszłej nocy, ale nadal nie zmieniłam o niej zdania.
Plusem tej części było napięcie na ostatnim posiedzeniu sądu, chwilę przed podaniem wyroku. I to na razie jedyny, który widzę.
Bardzo czekałam na tę część. Od początku wydawała mi się ciekawa. Jednak z biegiem czasu i tym jak zagłębiałam się w historię, miałam już jej dość. Brak poszlak i jakiejś większej akcji po prostu mnie nudził. Oczywiście nie tak, że zasypiałam nad książką - broń boże! Po prostu... Nie czułam tego wciągnięcia się.
Uważałam, że to Rewizja była najgorszą częścią, jednak Immunitet to przebił. Nadal coś mi zgrzytało - zgrzytało nawet bardziej niż w Kasacji, w którego recenzji już zaznaczałam, że trudno jest wyczuć moment kulminacyjny i problem z budową napięcia.
Jestem w szoku... Na całą moją opinię wpłynęło te kilka ostatnich akapitów. Przesada. Takich rzeczy nie robi się czytelnikom.
Zaczynam coraz ostrożniej podchodzić do każdej kolejnej części. Niestety, muszę to przyznać, że każda jest trochę gorsza od poprzedniej. Chociaż, może Inwigilacja to naprawi? Postanowiłam - już dawno - kupić ją na dniach, bo jutro jest jej premiera, jednak sięgnę do niej później. O wiele później niż zamierzałam.
Muszę ochłonąć i poczytać dobre książki, a nie takie, które pozostawiają mnie w dołku emocjonalnym i kisielem zamiast mózgu.
Dziękuję.
Dobranoc.
Nie... Nie. Nie! I jeszcze raz nie!!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCo to ma być? Ja się pytam, co to ma być?!
Jestem totalnie wmurowana w sufit tym zakończeniem, ale w negatywnym tego stwierdzenia wydźwięku!
Jak można było tak zrobić? Co panu Remigiuszowi strzeliło do głowy? Że niby dreszczyk emocji? Że nieoczekiwany zwrot akcji? Ba, i to jeszcze jak nieoczekiwany!
Naprawdę nie wiem jak on to...