Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zapewne nie będę oryginalna jak napiszę, że odbiór tej książki zależy przede wszystkim od tego w co czytelnik wierzy, w co nie wierzy (i za Chiny ludowe nie będzie chciał uwierzyć), na jakim akurat jest etapie swojego życia i na ile interesują go wszelakie kwestie związane z rozwojem duchowym. U mnie książka akurat trafiła w punkt, wydawałoby się, że w idealnym dla mnie momencie zadawania sobie różnych pytań i poszukiwań. Na początku, po przeczytaniu opisu, podchodziłam do niej bez żadnych oczekiwań - ani się nie "napalałam", ani też z góry nie zakładałam, że będzie to stek bzdur.
Dla tych, którzy oczekują bardziej konkretnych porad czy wskazówek związanych z tego typu rozwojem duchowym, może bardziej polecałabym "Serce świadomości", tegoż autora, gdzie więcej podanych jest przykładów ćwiczeń czy praktyk, np. związanych z dźwiękami (słuchanie dudnień różnicowych), medytacją, hipnozą itp.
Powiem tak: jeśli ktoś nie czuje klimatów życia pozagrobowego, świadomości, technik relaksacyjno-medytacyjnych, medycyny alternatywnej itp. i od początku jest nastawiony na "nie" (tak jak, mam wrażenie, część osób komentujących tutaj) to faktycznie chyba nie ma co sięgać po pozycje tego autora :) Po co macie sobie psuć nerwy ;) Natomiast całej reszcie "nawiedzonych" i poszukujących jak ja - jak najbardziej polecam ;)

Zapewne nie będę oryginalna jak napiszę, że odbiór tej książki zależy przede wszystkim od tego w co czytelnik wierzy, w co nie wierzy (i za Chiny ludowe nie będzie chciał uwierzyć), na jakim akurat jest etapie swojego życia i na ile interesują go wszelakie kwestie związane z rozwojem duchowym. U mnie książka akurat trafiła w punkt, wydawałoby się, że w idealnym dla mnie...

Ktoś tu wcześniej napisał, że książka ma klimat podobny do serialu "Przystanek Alaska" i w pełni się z tym zgadzam. Przemówiła do mnie przez swoją (być może tylko pozorną) prostotę, przez ludzi prostych a jednocześnie skomplikowanych - w każdym razie takich, których chciałoby się mieć obok siebie w życiu. Na początku podchodziłam do niej z pewną dozą ostrożności na skutek podejrzanie pochwalnych opinii, ale po kilkunastu stronach dałam się bez reszty wciągnąć w ten ich mały-wielki świat. Po prostu "wpuściłam więcej świata" :) Myślę, że jest spora szansa, że wyciągniesz z niej coś dla siebie, choćby jedynie wspomnienie tej unikatowej atmosfery, która zostaje gdzieś w człowieku nawet po zakończonej lekturze.

Ktoś tu wcześniej napisał, że książka ma klimat podobny do serialu "Przystanek Alaska" i w pełni się z tym zgadzam. Przemówiła do mnie przez swoją (być może tylko pozorną) prostotę, przez ludzi prostych a jednocześnie skomplikowanych - w każdym razie takich, których chciałoby się mieć obok siebie w życiu. Na początku podchodziłam do niej z pewną dozą ostrożności na skutek...

A ja dam mocne 6, w kontekście książek czysto rozrywkowych, do przeczytania w 3 luźniejsze wieczory. Przyznam szczerze, że okładka początkowo mnie nie zachęcała (tak, znam powiedzenie o ocenianiu :)), ale pozytywnie się zaskoczyłam. Spodziewałam się mocno dennego pseudo kryminału, a tymczasem dostałam całkiem niezłą pozycją, skutecznie odciągającą myśli od problemów dnia codziennego. Warstwa językowa jak dla mnie na plus, kilka razy można się nawet uśmiechnąć (wymagane specyficzne poczucie humoru).
Klasykiem nie zostanie, ale na urlop można ze sobą zabrać :)

A ja dam mocne 6, w kontekście książek czysto rozrywkowych, do przeczytania w 3 luźniejsze wieczory. Przyznam szczerze, że okładka początkowo mnie nie zachęcała (tak, znam powiedzenie o ocenianiu :)), ale pozytywnie się zaskoczyłam. Spodziewałam się mocno dennego pseudo kryminału, a tymczasem dostałam całkiem niezłą pozycją, skutecznie odciągającą myśli od problemów dnia...