-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać410
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2022-02-16
2021-08-19
Kupiłam tę książkę w 2015 roku i cały czas czekała na półce. Lubię dobre książki YA, ale to po prostu nie była jedna z nich - a przynajmniej zupełnie mi się nie podobała. Główny bohater jest niesamowicie irytującym nastolatkiem, który ma problem z alkoholem i bierze sobie za cel "uratować" dziewczynę, jakoś ją "naprawić". Przez calutką książkę liczyłam na to, że w końcu wjedzie w jakieś drzewo albo zaliczy innego rodzaju wypadek samochodowy, skoro cały czas jest pijany, ale wychodzi na to, że jest świetnym pijanym kierowcą. Jego problemy nie są w stanie w żaden sposób usprawiedliwić jego zachowania, które zresztą nie pociąga za sobą żadnych realnych konsekwencji - jakimś cudem wszyscy dorośli są zbyt ślepi lub uważają, że to nie jest ich sprawa, więc w żaden sposób nie reagują. Cóż za smutna wizja. Nie mogę się doczekać, żeby się tej książki pozbyć.
Kupiłam tę książkę w 2015 roku i cały czas czekała na półce. Lubię dobre książki YA, ale to po prostu nie była jedna z nich - a przynajmniej zupełnie mi się nie podobała. Główny bohater jest niesamowicie irytującym nastolatkiem, który ma problem z alkoholem i bierze sobie za cel "uratować" dziewczynę, jakoś ją "naprawić". Przez calutką książkę liczyłam na to, że w końcu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-14
2020-10-29
2020-10-11
2020-10-20
2020-10-15
2020-07-06
2020-01-12
2019-12-25
2019-10-17
2019-09-23
2019-08-19
2019-07-03
2019-07-02
Czasem natrafiamy na taką książkę, która sprawia, że zaczynamy wątpić w ludzkość. Dla mnie to właśnie ta "książka".
Myślałam, że przeczytałam już najgorszą Lese-Novelę autorstwa tego pana, ale jakże się myliłam... czekał mnie przecież jeszcze fetysz ramion!
Zaczęłam robić się podejrzliwa, kiedy obserwowałam, jak bohater zwraca uwagę na grubość ramion poszczególnych pań, z którymi się zetknął. Potem już nie mogłam nie zauważać jak często w tej 40-stronicowej książeczce powtarzało się słowo "Arm" - w liczbie pojedynczej czy też mnogiej. A potem... potem nastąpiło moment niczym ten, kiedy książę uświadomił sobie, że but Kopciuszka nie pasuje na stopę jej przyrodniej siostry - Franz uświadomił sobie, że ta idealna wielkomiejska Carla ma za chude ramiona, żeby móc dobrze pić piwo! Niemal od razu pobiegł do swojej narzeczonej (którą wcześniej rzucił dla wielkomiejskiego życia) z grubymi ramionami i posłużył się największym istniejącym w tym świecie komplementem: "Deine Arme sind die schönsten Arme auf der Welt!" ("Twoje ramiona to najpiękniejsze ramiona na świecie!")
Cóż ja mogę powiedzieć. W życiu większego bullshitu nie czytałam. A naprawdę nie spodziewałam się wiele.
Czasem natrafiamy na taką książkę, która sprawia, że zaczynamy wątpić w ludzkość. Dla mnie to właśnie ta "książka".
Myślałam, że przeczytałam już najgorszą Lese-Novelę autorstwa tego pana, ale jakże się myliłam... czekał mnie przecież jeszcze fetysz ramion!
Zaczęłam robić się podejrzliwa, kiedy obserwowałam, jak bohater zwraca uwagę na grubość ramion poszczególnych pań, z...
2019-07-02
2019-07-01
2019-06-30
2019-06-01
2019-05-11
Ogółem książka nie najgorsza, chociaż czuję, że obejrzenie serialu przed jej przeczytaniem sprawiło, że byłam zdecydowanie bardziej zainteresowana historią niż gdybym nie znała ekranizacji. Brak formatowania (każda wypowiedź bohatera lub bohaterki zaczynała się od nowego akapitu bez jakiegokolwiek zaznaczenia, że to jego/jej słowa, a nie opis sytuacji) był małym koszmarem - teoretycznie przez 300 stron można się do tego poniekąd przyzwyczaić, ale jednak znacznie bardziej wolałabym wiedzieć, gdzie dialog się kończy, a gdzie zaczyna kolejny akapit zawierający opisy. Dodatkowo tłumacz polskiej wersji miał ewidentnie pewne upodobanie do sformułowania "posilać się" w kontekście jedzenia, co samo w sobie błędem nie jest (i momentami rzeczywiście pewnie trudno byłoby wybrać zgrabny ekwiwalent), ale brzmiało nieco dziwnie w stosunku do reszty powieści i używanego w niej języka. Poza tym tłumaczenie całkiem udane.
Ogółem książka nie najgorsza, chociaż czuję, że obejrzenie serialu przed jej przeczytaniem sprawiło, że byłam zdecydowanie bardziej zainteresowana historią niż gdybym nie znała ekranizacji. Brak formatowania (każda wypowiedź bohatera lub bohaterki zaczynała się od nowego akapitu bez jakiegokolwiek zaznaczenia, że to jego/jej słowa, a nie opis sytuacji) był małym koszmarem -...
więcej Pokaż mimo to