-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
Beztroskie dzieciństwo
W ciągu ostatniej dekady w Afryce nastąpiły ogromne zmiany, zarówno pod względem ekonomicznym, politycznym, jak i społeczno-kulturowym. Wprawdzie nadal toczą się wojny, to jednak ich liczba i zasięg znacznie się zmniejszyły. Zmalała też liczba zachorowań na AIDS i śmiertelność wśród dzieci. Z kolei szybki wzrost gospodarczy (6 z 10 najszybciej rozwijających się gospodarek świata znajduje się w Afryce Subsaharyjskiej [1]), odkrycia nowych zasobów naturalnych, coraz większa i silniejsza klasa średnia, rozwój infrastruktury oraz reformy społeczne i polityczne sprawiły, że Afryka zaczyna być postrzegana jako kontynent pełen możliwości.
Mimo to przeciętnemu mieszkańcowi Zachodu Afryka nadal kojarzy się z biednym, głodnym i cierpiącym dzieckiem. Taki wizerunek nie wziął się oczywiście znikąd. Zdjęcia dzieci zrobione w czasie wojny biafrańskiej i głodu w Etiopii obiegły cały świat, uruchamiając machinę pomocy humanitarnej na niespotykaną dotąd skalę. Postać niedożywionego dziecka stała się symbolem Afryki, bezlitośnie wykorzystywanym przez organizacje charytatywne i bezustannie powielanym przez media. Na szczęście ten jednostronnie negatywny wizerunek powoli się zmienia. Barbara Stocking, szefowa Oxfam, jednej z największych organizacji pozarządowych na świecie, przyznała niedawno, że taki obraz Afryki jest niepełny i krzywdzący oraz zapoczątkowała kampanię opartą na pozytywnych skojarzeniach. Mam nadzieję, że inne organizacje pójdą za jej przykładem. Jednakże minie jeszcze z pewnością sporo czasu, zanim na ekranie telewizora będzie można zobaczyć uśmiechnięte afrykańskie dzieci, dla których źródłem szczęścia niekoniecznie jest pomoc otrzymana od białego człowieka. I które, podobnie jak dzieci w innych częściach świata, uwielbiają się bawić, zajadać słodyczami i nie doświadczyły wojny ani głodu. A tymczasem warto sięgnąć do literatury, która dostarcza wiele pozytywnych przykładów. Chociażby niedawno wydane w Polsce wspomnienia Alaina Mabanckou "Jutro skończę dwadzieścia lat" czy rewelacyjna autobiografia Binyavangi Wainainy "One Day I Will Write AboutThis Place".
Chyba najbardziej znaną opowieścią o dzieciństwie i dorastaniu w afrykańskim kraju jest książka L'enfant noir gwinejskiego pisarza Camary Laye, wydana w Polsce w 1973 r. pod tytułem Czarny chłopak. Jest ona jednocześnie pierwszą afrykańską powieścią napisaną po francusku (z 1953 r.), która zyskała rozgłos na Zachodzie i została uhonorowana nagrodą im. Charlesa Veillona. Chwalono przede wszystkim jej autentyzm i prostotę języka. Jednak współcześni Laye pisarze afrykańscy, m.in. Mongo Beti, nie podzielali zachwytów zachodnich czytelników. Krytykowali Gwinejczyka za brak antykolonialnego przesłania i zaangażowania politycznego, które dominowało wśród ówczesnej czarnej elity. Ostatecznie powieść znalazła się na liście 100 najlepszych książek afrykańskich XX w., a nawet trafiła do kanonu lektur w wielu francuskojęzycznych krajach Afryki. Na podstawie książki powstał film w reżyserii Laurenta Chevaliera pod tym samym tytułem.
Czarny chłopak to nostalgiczna opowieść o dzieciństwie pisana z perspektywy młodego człowieka przebywającego za granicą i tęskniącego za ojczyzną. Autor wykazuje przy tym wyraźną skłonność do idealizowania zanikającego stylu życia: tradycyjnych wierzeń, pradawnych obyczajów i rytuałów inicjacyjnych. Urodzony w niewielkiej wiosce Kurussa w Gwinei, Laye pozwala czytelnikowi obcować ze swoją kulturą, dokładnie opisując różne etapy swojego życia, którego punktem kulminacyjnym jest obrzezanie – wrota do świata ludzi dorosłych. Ponadto kreśli portrety ludzi, z którymi się wychowywał, m.in. matki posiadającej nadprzyrodzone siły, dzięki czemu nie lęka się krokodyli, i ojca pochodzącego z dynastii Keitów przez wiele lat rządzącej imperium Mali (świetnie przedstawionym w eposie o Sundżacie). Jako kowal i złotnik ojciec ma na co dzień do czynienia z magią w postaci czarnego węża, pojawiającego się zarówno we snach, jak i na jawie. Przekazując swoje wspomnienia z ojcowskiej kuźni, Laye opowiada także o licznych uczniach terminujących u mistrza oraz o griocie, którego również upajało szczęście tworzenia [2]. Jedynym elementem zakłócającym obraz harmonii i rodzinnego ciepła jest szkoła, która doprowadza do wyobcowania młodego bohatera, najpierw z powodu wyjazdu do szkoły średniej w Konakry, a następnie na studia do Francji. Podziw dla zachodniej cywilizacji miesza się bowiem z tęsknotą za dziecięcą niewinnością i beztroską.
Prosty, żywy i barwny opis dzieciństwa pisarza przemawia do czytelników pod każdą szerokością geograficzną. A jego relacje z babcią, wujkami i przyjaciółmi, lata szkolne i pierwsza miłość stanowią doskonały dowód na to, że nigdzie nie ma ludzi na tyle egzotycznych, by nie można się było w nich rozpoznać.
[1] http://www.economist.com/blogs/dailychart/2011/01/daily_chart
Zob. także http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/strategie/czas-na-afryke,23422,1
[2] Camara Laye Czarny chłopak, s. 35
Recenzja została opublikowana na moim blogu oraz na portalu afryka.org
Beztroskie dzieciństwo
W ciągu ostatniej dekady w Afryce nastąpiły ogromne zmiany, zarówno pod względem ekonomicznym, politycznym, jak i społeczno-kulturowym. Wprawdzie nadal toczą się wojny, to jednak ich liczba i zasięg znacznie się zmniejszyły. Zmalała też liczba zachorowań na AIDS i śmiertelność wśród dzieci. Z kolei szybki wzrost gospodarczy (6 z 10 najszybciej...
Dla jednych terroryści, dla innych bojownicy o wolność
Pięćdziesiąt lat po odzyskaniu przez Kenię niepodległości rząd brytyjski wreszcie przyznał, że podczas powstania Mau Mau w Kenii w latach 50. ubiegłego wieku, brutalnie stłumionego przez Wielką Brytanię, dochodziło do tortur i innych form przemocy wobec Kenijczyków. Weterani powstania otrzymają w sumie prawie 20 mln funtów odszkodowania, a w Nairobi stanie pomnik ofiar sfinansowany przez Brytyjczyków.
Przez długie lata kolejne rządy w Londynie skrzętnie ukrywały albo niszczyły dokumenty świadczące o istnieniu obozów koncentracyjnych, o pacyfikacjach wsi, torturowaniu dzieci, brutalnych gwałtach i egzekucjach. I być może fakty te nigdy nie wyszłyby na światło dzienne, gdyby nie wydane w 2005 r. dwie książki dokumentujące okrucieństwa dokonane na Kenijczykach: „Histories of the Hanged” Davida Andersona z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz „Imperial Reckoning: The Untold Story of Britain's Gulag” Caroline Elkins z Harvard University, która otrzymała za tę książkę nagrodę Pulitzera.
Lata prowadzonej przez Brytyjczyków wojny propagandowej zrobiły jednak swoje. Ruch niepodległościowy Mau Mau był aż do 2003 r. uznawany za organizację terrorystyczną. Znalazło to oczywiście odzwierciedlenie w literaturze. Sensacyjna powieść Brytyjczyka Roberta Ruarka „Something Of Value” z 1955 r., która była w owym czasie bestsellerem i została sfilmowana przez Richarda Brookesa (główne role zagrali Rock Hudson i Sidney Poitier), tylko wzmocniła wizerunek kolonizatorów jako ofiar okrutnych Kenijczyków.
Pierwszym afrykańskim pisarzem, który próbował zmienić ten zniekształcony obraz i przedstawić kenijski punkt widzenia, był Ngũgĩ wa Thiong’o. Gdy dorastał w środkowej Kenii w czasie walk narodowowyzwoleńczych, jego rodzina doświadczyła okrucieństw ze strony Brytyjczyków. Matka była torturowana, starszy brat Wallace – bojownik Mau Mau – musiał się ukrywać w pobliskich lasach, natomiast głuchoniemy przyrodni brat Gitogo został zabity przez władze kolonialne strzałem w plecy, ponieważ nie zatrzymał się na ich wezwanie. Ngũgĩ uwiecznił to wydarzenie w swojej powieści „Ziarno pszeniczne”.
Doświadczenia z tego okresu odcisnęły wyraźne piętno na twórczości Ngũgĩego wa Thiong’o, o czym pisze m.in. w swoich wspomnieniach „Dreams in a Time of War” z 2010 roku. Wiele elementów autobiograficznych wykorzystał też w powieści „Chmury i łzy” (wydanej w Polsce w 1972 r.), w której tematy osobiste splatają się z wątkiem niepodległościowym. Główny bohater, mały chłopiec Njoroge, podobnie jak Ngugi, wychowuje się w poligamicznej rodzinie, której biali osadnicy odebrali ziemię. Jego marzenia o zdobyciu wykształcenia zostają brutalnie przerwane wskutek działań narodowowyzwoleńczych i śmierci ojca. Dla niego powstanie Mau Mau jest destrukcyjną siłą, przez którą traci nie tylko nadzieję, ale i ukochaną. Mimo że w powieści dominuje ogląd rzeczywistości właściwy Njorogemu – stąd prosty, niemal kolokwialny język i nieskomplikowana narracja – poznajemy także inne postawy wobec Mau Mau: ojca Njorogego, Ngotha, który stara się być neutralny, choć jego starsi synowie podejmują walkę z kolonizatorem; lojalnego wobec białych Jacoba, na którego ziemi mieszka Ngotho, oraz brytyjskiego osiedleńca, pana Howlandsa, odpowiedzialnego za tłumienie powstania. Stylistycznie powieść miejscami kuleje, ponieważ autor stara się zbyt wiele wyjaśnić zachodniemu czytelnikowi. Niemniej jednak stanowi ona ważny głos w dyskusji na temat walki o niepodległość i jej mniej szlachetnych aspektów.
Znacznie ciekawsza i bardziej dojrzała literacko jest powieść „Ziarno pszeniczne”, która znalazła się na liście 12 najlepszych książek afrykańskich XX wieku. Ngũgĩ stosuje w niej rozbudowane retrospekcje i zmienną narrację, stopniowo pokazując więzi łączące różnych bohaterów. W przededniu uzyskania niepodległości (Uhuru) w grudniu 1963 r. wracają oni wspomnieniami do traumatycznych przeżyć z okresu powstania. Gikonyo po odmowie współpracy z władzami brytyjskimi trafia do jednego z obozów koncentracyjnych, „które dla zewnętrznego świata nazywano obozami internowania”*. Po wyjściu na wolność dowiaduje się, że jego ukochana żona Mumbi ma dziecko z jego dawnym przyjacielem i rywalem. Z kolei Karanja decyduje się na kolaborację z okupantem i wykorzystuje czas walki o niepodległość do osiągnięcia osobistych korzyści i pozycji. Natomiast bohaterski Mugo, podziwiany przez wszystkich za odwagę, nie do końca jest taki, jak w ich wyobrażeniach. Losy, postawy i motywacje głównych bohaterów są bardzo niejednoznaczne i skomplikowane, co sprawia, że ich portrety psychologiczne są świetnie narysowane, a fabuła nabiera innego wymiaru. Mimo że powieść można odebrać jako hołd złożony bojownikom o wolność, brak w niej patosu i gloryfikacji bohaterów. Ngũgĩ podkreśla raczej złożoność motywów postępowania i kruchość uzyskanej niepodległości.
Ngũgĩ wa Thiong’o, autor dramatów, esejów i powieści, m.in. „Petals of Blood” (1977) i „Wizard of the Crow” (2004), od lat wymieniany jako kandydat do literackiej Nagrody Nobla, jest niezwykle ciekawą i kontrowersyjną postacią. Na początku lat siedemdziesiątych oficjalnie wyrzekł się chrześcijaństwa, a następnie odrzucił imię James, które przyjął na chrzcie. Zaczął też pisać w języku kikuju i suahili na znak „dekolonizacji umysłu”. Jako lewicowy aktywista i zwolennik fanonowskiej psychologii kolonialnej, sam stał się ofiarą walki o wolność. Tyle że walki o wolność słowa, i to ze strony własnego rządu. Po wystawieniu w 1977 r. w Limuru sztuki pt. „Ngaahika Ndeenda” (I Will Marry When I Want), traktującej o wykorzystywaniu pracowników w postkolonialnej, kapitalistycznej Kenii, którą napisał wspólnie z Ngugim wa Mirii, wa Thiong’o został wtrącony na rok do więzienia przez ówczesnego prezydenta, Daniela arap Moi. W czasie pobytu w więzieniu napisał na papierze toaletowym powieść „Caitaani mũtharaba-Inĩ” (Diabeł na krzyżu). Po uwolnieniu uciekł do Anglii, a następnie do Stanów, gdzie nadal tworzy i wykłada na uniwersytecie. Przez 22 lata był jednak persona non grata w swojej ojczyźnie.
---
* James Ngugi, „Ziarno pszeniczne”, przeł. Maria Skibniewska, wyd. Pax, 1972, s. 109.
Recenzja została opublikowana na moim blogu oraz na portalu afryka.org
Dla jednych terroryści, dla innych bojownicy o wolność
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPięćdziesiąt lat po odzyskaniu przez Kenię niepodległości rząd brytyjski wreszcie przyznał, że podczas powstania Mau Mau w Kenii w latach 50. ubiegłego wieku, brutalnie stłumionego przez Wielką Brytanię, dochodziło do tortur i innych form przemocy wobec Kenijczyków. Weterani powstania otrzymają w sumie prawie 20 mln...