rozwiń zwiń
Nelka

Profil użytkownika: Nelka

Gołdap Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
474
Przeczytanych
książek
719
Książek
w biblioteczce
17
Opinii
170
Polubień
opinii
Gołdap Kobieta
Dodane| Nie dodano
Niepoprawna szaradzistka zakochana w Rzymie i książkach :) http://niespieborecenzuje.blogspot.com

Opinie


Na półkach: ,

Powoli, ale skutecznie, nazwisko Lucy Dillon na okładce, staje się dla mnie gwarancją przyjemnie spędzonego czasu.

Głównymi bohaterkami Szczęśliwego zakończenia są Anna i Michelle, dwie kobietki zupełnie od siebie różne. Michelle to idealny przykład kobiety niezależnej, dzielnej bizneswomen, której największej satysfakcji dostarcza uporządkowane życie i dom. Nie dla niej związki, które mogłyby spowodować jakiekolwiek zaburzenie porządku, że o dzieciach już nie wspomnę. Anna to jej zupełne przeciwieństwo. Niepoprawna romantyczka, zakochana w słowie pisanym i swoim mężu, ponad wszystko marząca o urodzeniu dziecka. Co się stanie, gdy wspólnie postanowią poprowadzić... księgarnię?

Szczęśliwe zakończenie wydaje się pozornie łatwym i przyjemnym czytadłem do poduszki, ale pod warstwą prostego języka, skrywa jednak coś więcej. To nie jest opowieść o kobietach, którym wszystko się w życiu udaje, choć patrząc na Michelle można byłoby odnieść takie wrażenie. Im dalej czytamy, im uważniej zaczynamy śledzić historię, zarówno Michelle, jak i Anny, tym więcej kłód zauważamy pod ich nogami. Zaczynamy się zastanawiać jak to jest żyć w toksycznym związku, być dzień w dzień poddawaną psychicznym torturom, być zastraszoną przez własnego męża tak bardzo, by bać się powiedzieć o tym komukolwiek z najbliższego otoczenia. Żyć w związku, który z zewnątrz wydaje się prawdziwie idealny, bo nikt nie widzi tego, co się dzieje w środku. Uciec od najbliższych, od rodziny, po to tylko, by wreszcie się od tego uwolnić.

Z drugiej strony mamy też małżeństwo, w którym właściwie niczego nie brakuje. Jest cudowna żona, szczęśliwy mąż, są trzy córki, z jego pierwszego małżeństwa, ale... No właśnie, pozostaje jedno ale. Co zrobić z marzeniem o własnym dziecku, dla którego nie byłoby się tylko macochą? Jak wypełnić tę pustkę? Jak reagować, gdy na co dzień zapewnia się pasierbicom wygodne i bezpieczne życie, zapominając często o własnych pragnieniach, a w momencie pojawienia się większego problemu, słyszy się tylko: nie jesteś moją matką!

Cała powieść zdaje się też jednocześnie swego rodzaju książką o książkach. Każdy rozdział rozpoczyna się od krótkich recenzji napisanych przez mieszkańców miasteczka, Annie na samym końcu poleca lektury do poduszki, a sama Lucy Dillon udziela wywiadu, w którym mówi o swoich ulubionych lekturach. To z rzeczy bardziej formalnych. A dodatkowo... No cóż, cała powieść nie mogłaby chyba istnieć bez książek. W końcu dziecięca klasyka przywołuje wspomnienia bohaterów książki, księgarnia stanowi miejsce gdzie można się schronić przed światem, wtapiając ciało w ciepły fotel i popijając przepyszną kawę, wspólne czytanie rozjaśnia dni mieszkańców domu spokojnej starości, wieczory z książką czytaną przez rodzica stają się zaś momentem, na który czeka się przez cały dzień. To wszystko razem stanowi powód, dla którego Szczęśliwe zakończenie okazuje się prawdziwą ucztą dla zakochanych w czytaniu moli książkowych.

Kolejny raz ważną rolę w książce Dillon odgrywają psy, i może też dlatego znów tak bardzo mi się podobało. Widać, że sama autorka darzy te zwierzęta szczerą miłością, że wie nie tylko jakie to szczęście mieć obok siebie czworonożnego przyjaciela, ale też jak bardzo boli tęsknota za nim. A propos psów zresztą, Dillon zdaje się puszczać oko do stałych czytelników, wprowadzając na krótką chwilę znaną nam dobrze, Rachel.

Powoli, ale skutecznie, nazwisko Lucy Dillon na okładce, staje się dla mnie gwarancją przyjemnie spędzonego czasu.

Głównymi bohaterkami Szczęśliwego zakończenia są Anna i Michelle, dwie kobietki zupełnie od siebie różne. Michelle to idealny przykład kobiety niezależnej, dzielnej bizneswomen, której największej satysfakcji dostarcza uporządkowane życie i dom. Nie dla niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest Juliet, trzydziestoparoletnia wdowa. Jej mąż, Ben, zmarł nagle - wybiegł z domu po ich kłótni i już nigdy nie wrócił. Juliet spędza dzień za dniem w niedokończonym, kupionym wspólnie domu, rozmawiając z psem - terierem Mintonem i nie dopuszczając do siebie myśli, że jej życie będzie mogło jeszcze kiedykolwiek wyglądać normalnie. Jej matka, postanawia wyciągnąć ją z domu, powierzając suczkę Coco - nieco otyłą i leniwą labradorkę. Nieco później do gromadki dołącza nadpobudliwy jamnik Hector. I tak oto, kilka razy w tygodniu Juliet musi wyjść z domu, aby spacerować z psiakami. W międzyczasie przyjaciel sąsiadów pomaga jej podjąć decyzję o wyremontowaniu domu. I tak oto Juliet, powoli wraca do normalnego życia.

Nie chciałabym zdradzać zbyt wielu wątków, co by nie popsuć przyjemności z czytania. Powieść jest niezwykle ciepła, optymistyczna i w lekki sposób pokazuje jak wrócić do normalności po trudnych przeżyciach. Jak budować swoją nową rzeczywistość dzień po dniu, krok po kroku. Bez zbędnych i dramatycznych rewolucji. Tak po prostu. Owszem, momentami trąca banałem i ckliwym romansem, ale jej wydźwięk jest tak niezwykle pozytywny, że nie sposób nie ulec jej czarowi.

To książka również dla psiarzy (do których i ja należę). To, że ze swoim psem rozmawia się jak z człowiekiem, nie powinno nikogo dziwić. Nie rozumie tego tylko ten, co sam psa nie ma. To, że psy są w swojej miłości i oddaniu bezwarunkowe - też wiemy. W momentach kiedy jest źle, to pies będzie leżał obok Ciebie i swoim ciepłym ciałem dodawał otuchy. "Spacer po szczęście" to również piękna historia o psach, które budują więź ze swoimi właścicielami i niejednokrotnie pokazują, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Ich nieograniczona wdzięczność za wyprowadzenie na spacer czy zabawy z piłką potrafią doskonale odstresować.

"Spacer po szczęście" jest również fajnym przesłaniem dla tych, którzy uważają, że ich życie będzie perfekcyjne tylko wtedy, jeśli każdy element będzie idealny i bez rysy. Postać Louise, starszej siostry Juliet, pokazuje, że każdy ma prawo do błędów, bycia nieidealną matką, żoną, pracownikiem. Czasem należy wziąć urlop od bycia doskonałym i skupić się na tym, co jest dla nas najważniejsze. Ciekawy wątek, bardzo ludzki, ale podobnie jak historia Juliet rozwiązany pozytywnie.

Powieść jest mocno terapeutyczna. W moim rozumieniu powinny po nią sięgnąć osoby, którym wydaje się, że stanęły w takim punkcie życia, że nic nie drgnie ani o centymetr. Bez szalonej rewolucji, metodą drobnych kroczków można odczarować złą passę czy też depresję. Ze zwierzakiem łatwiej, ale z nim dużo przyjemniej. Będę szczera - jestem pod sporym wrażeniem tej historii, bo nastawiałam się na mękę z miałkim romansem o przewidywalnym zaskoczeniu, a zostałam wtłoczono w bardzo fajną obyczajową historię. Z psiakami w tle. Oczywiście, że nie jest to powieść wybitna. Jednak wprowadza w tak pozytywny nastrój, że nie sposób nie powiedzieć o niej "jaka fajna książka!".

Jest Juliet, trzydziestoparoletnia wdowa. Jej mąż, Ben, zmarł nagle - wybiegł z domu po ich kłótni i już nigdy nie wrócił. Juliet spędza dzień za dniem w niedokończonym, kupionym wspólnie domu, rozmawiając z psem - terierem Mintonem i nie dopuszczając do siebie myśli, że jej życie będzie mogło jeszcze kiedykolwiek wyglądać normalnie. Jej matka, postanawia wyciągnąć ją z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwariowane przygody głównej bohaterki doprowadzają do wywołania uśmiechu na mojej twarzy. Choć życie dało Belli nieźle w kość, jej perypetie zostały przedstawione w sposób humorystyczny i z dystansem do świata. Były mąż w którego bohaterka rzuca torebką, ojciec będący po trzech rozwodach, duża zwariowana rodzinka, uprowadzony czworonóg i przystojny mężczyzna, który pojawia się na horyzoncie. To tylko fragment chaotycznego, zakręconego świata bohaterki. W książce można znaleźć parę dobrych porad dotyczących wykonywania makijażu. Bardzo kobieca, lekka opowieść :)

Zwariowane przygody głównej bohaterki doprowadzają do wywołania uśmiechu na mojej twarzy. Choć życie dało Belli nieźle w kość, jej perypetie zostały przedstawione w sposób humorystyczny i z dystansem do świata. Były mąż w którego bohaterka rzuca torebką, ojciec będący po trzech rozwodach, duża zwariowana rodzinka, uprowadzony czworonóg i przystojny mężczyzna, który pojawia...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Nelka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

Cecelia Ahern
Ocena książek:
6,8 / 10
27 książek
2 cykle
1068 fanów
Federico Moccia
Ocena książek:
6,5 / 10
12 książek
3 cykle
610 fanów
Carolyn Jess-Cooke
Ocena książek:
6,8 / 10
5 książek
0 cykli
63 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Wisława Szymborska Nic dwa razy: Wybór wierszy - Nothing Twice: Selected Poems Zobacz więcej
Federico Moccia Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie Zobacz więcej
Federico Moccia Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
474
książki
Średnio w roku
przeczytane
47
książek
Opinie były
pomocne
170
razy
W sumie
wystawione
23
oceny ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
2 408
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
44
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]