-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2019-01-24
2017-07-03
2017-06-28
2017-05-05
2017-01-29
2016-10-29
2016-05-12
2016-02-18
2015-12-25
Jak myślicie - jakie tematy najchętniej przyciągają widzów do filmów, reklam, artykułów?
Kontrowersyjne - seks, alkohol, przemoc, przekleństwa.
Nie wiem, czy na tych właśnie wartościach opierała się promocja książki Piotra Sendera (zakazany owoc najlepiej smakuje), ale one wszystkie są w niej obecne. I poruszane bez żadnego tabu, prosto z mostu. Przez to też książka balansowała na granicy (mojego) dobrego smaku. Do tego stopnia, że czasami miałam ochotę dać autorowi w ryj (jakby powiedział dres), ale... No kurczę, nie mogłam! Dresy mówią takim językiem, i nic na to nie poradzę!
Tytułowy bohater jest, jak już wiecie, takim właśnie dresem. Ma za sobą taką a nie inną przeszłość, która tak a nie inaczej go ukształtowała. No cóż, jedni ludzie popadają pod wpływem problemów w depresję, a drudzy... Też popadają w depresję, tylko starają się to jakoś ukryć pod płaszczykiem siły i brutalności.
Książka skłania do przemyśleń - na temat wiary, sensu życia, filozofii, a nawet psychologii. Głównie dlatego, że główny bohater to osoba inteligentna, wbrew wszystkim stereotypom. Tylko postrzega świat po swojemu. Jednakże, "Pingwiny" uważa za burżuazję, a sam kreuje swoją niejako "burżuazyjną grupę" we własnym środowisku. Trochę to sprzeczne.
Drogie feministki, tutaj nie macie co feminizmu szukać. Kobieta to w pierwszej kolejności obiekt seksualny, a potem sprzątaczka. Niestety. Ale mnie też to zabolało, mimo, że feministką nie jestem.
Zabiegi retrospekcji poczynione przez pana Piotra to majstersztyk. Wszystko jest ze sobą powiązane i ukazywane w odpowiednim momencie. W miarę czytania przed czytelnikiem odsłaniane są kolejne elementy, które na końcu układają się w całość. Książka napisana jest zgrabnym językiem. Świetne!
Warto przeczytać, jeśli lubicie taką tematykę.
Jak myślicie - jakie tematy najchętniej przyciągają widzów do filmów, reklam, artykułów?
Kontrowersyjne - seks, alkohol, przemoc, przekleństwa.
Nie wiem, czy na tych właśnie wartościach opierała się promocja książki Piotra Sendera (zakazany owoc najlepiej smakuje), ale one wszystkie są w niej obecne. I poruszane bez żadnego tabu, prosto z mostu. Przez to też książka...
2015-11-28
Świetna, wciągająca, nieprzewidywalna... Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Do tego ma piękną okładkę (ale nie kierowałam się nią przy wyborze książki!). Niebawem sięgnę po drugi tom.
Świetna, wciągająca, nieprzewidywalna... Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Do tego ma piękną okładkę (ale nie kierowałam się nią przy wyborze książki!). Niebawem sięgnę po drugi tom.
Pokaż mimo to
Ciekawe, tylko za mało rozbudowane! Myślałam, że dowiem się z niej wszystkiego o Scourge'u... I trochę się rozczarowałam.
Postacie są rysowane podobnym stylem. W wersji czarno-białej niektóre mi się myliły.
Po okładkach innych mang z tej serii myślę, że "The Rise of Scourge" ma najlepsze rysunki. Przynajmniej mi się najbardziej podobały.
Ciekawe, tylko za mało rozbudowane! Myślałam, że dowiem się z niej wszystkiego o Scourge'u... I trochę się rozczarowałam.
Postacie są rysowane podobnym stylem. W wersji czarno-białej niektóre mi się myliły.
Po okładkach innych mang z tej serii myślę, że "The Rise of Scourge" ma najlepsze rysunki. Przynajmniej mi się najbardziej podobały.
2015-09-15
Najlepsza, jak dotąd, część Wojowników!
Ktoś, kto w szkole uczył się w grupie zaawansowanej, albo chodził na dodatkowe lekcje angielskiego, będzie w stanie przeczytać tę książkę. Niezależnie od tego, czy był orłem z tego języka, czy też nie. Ja orłem nie jestem, a dałam radę:) Nie czytajcie jej ze słownikiem w ręku! To bez sensu. Sprawdzajcie tylko te słówka, których faktycznie znaczenia nie znacie, resztę spróbujcie się domyślić. To działa! Po jakimś czasie będziecie czytać płynnie, strona po stronie.
Świetna książka dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z literaturą w obcym języku. Wiele słów się powtarza, więc zapamiętanie nowych nie będzie problemem.
Język jest prosty... Ale akcja trzyma w napięciu! Wiele razy zostałam zaskoczona przez książkowe sytuacje. Nie mogłam oderwać się od lektury! Zastanawiam się, skąd autorki (kryjące się pod pseudonimem Erin Hunter) biorą tak świetne pomysły na kocie przygody. Aż zacieram ręce przed przeczytaniem następnych tomów, które stoją na mojej półce.
To obszerny rodzaj baśni. W prostym świecie kryje się mnogość motywów i różnych przykładów ludzkich zachowań. Znajdziecie tam motyw lojalności wobec swojej grupy (Klanu), trwałości przyjaźni, rozstań z osobami, które kochamy, walki - nie tylko fizycznej, ale i psychicznej, nienawiści, bólu, cierpienia, ale także i radości. Jest tam nawet odniesienie do osób starszych i tradycyjnego już twierdzenia "A za moich czasów...".
Nie przypuszczałam, że będę tak dobrze bawić się przy tej książce.
Czytajcie, czytajcie, bo naprawdę warto! Nieważne, czy jesteście dziećmi, nastolatkami czy osobami dorosłymi.
Najlepsza, jak dotąd, część Wojowników!
Ktoś, kto w szkole uczył się w grupie zaawansowanej, albo chodził na dodatkowe lekcje angielskiego, będzie w stanie przeczytać tę książkę. Niezależnie od tego, czy był orłem z tego języka, czy też nie. Ja orłem nie jestem, a dałam radę:) Nie czytajcie jej ze słownikiem w ręku! To bez sensu. Sprawdzajcie tylko te słówka, których...
2015-09-11
"Ukazuje świat, w którym życie ludzkie nie ma wielkiego znaczenia, człowieka można poniżyć, doprowadzić do rozpaczy, obłędu, zabić [...]"
To był cytat z tylnej okładki.
O, tak. Święta racja. Ludzie w tej książce są nikim. Są rzeczami, są mniejsi niż zero. Nieważne, czy to szlachcic, czy niewolnik. Ich życiu nic nie nadaje sensu, nawet bóstwa, w które zresztą wątpią. Interesuje ich głównie "tu i teraz", no chyba, że knują intrygi. A trzeba przyznać, że te zostały przez Ziemiańskiego bardzo dobrze przemyślane. Zaskakiwała mnie pomysłowość postaci Zaana. Dla mnie to drugi główny bohater, zaraz obok Achai. Akcja toczyła się wartko, nie mogłam doczekać się dalszych wydarzeń...
Lubię hybrydę świata starożytnego z elementami średniowiecza. I podświadome odniesienia do wielkich uczonych naszego świata oraz wysuniętych przez nich teorii.
Często śmiałam się do rozpuku dzięki zabawnym sytuacjom albo dialogom.
Ale...
Strasznie nudziły mnie opisy strategii wojennej. Dla mnie liczyło się tylko to, kto wygrał, a kto przerwał, nic więcej. Nie lubię polityki, ale czasem trzeba było się z nią "przemęczyć", żeby zrozumieć intrygi, dlaczego akcja toczy się tak, a nie inaczej.
Obrzydzały mnie makabryczne sceny opisane w książce. To, jak traktowano wojskowych, niewolników, jak autor opisywał tortury... Włos jeżył mi się na głowie (dziękuję tylko, że pominięte zostały opisy gwałtów, bo tego na pewno już bym nie zniosła). "To było kiedyś samo życie!" - powiecie. Tak, ale jestem chyba na takie rzeczy zbyt wrażliwa. Kilka razy chciałam rzucić tę książkę w kąt. Ostatni raz miałam takie wrażenia, czytając utwór Hanny Krall (przepraszam, jeśli to porównanie kogoś obraziło, bo w sumie ciężko porównać zmyśloną opowiastkę z pamiętnikiem z autentycznych wydarzeń...).
Wulgaryzmy występują na wszystkich stronach książki. I to w wielkiej liczbie. Bluźni większość postaci, od książąt, arystokracji, po chłopów i niewolników. Rozumiem, że miały one dać codzienny, prywatny obraz tych ludzi. I oczywiste jest, że im ktoś znajdował się na niższym szczeblu drabiny społecznej, tym więcej klął. Ale sugerowało to też, że wszyscy byli tymi samymi ludźmi i mieli "ludzkie odruchy" wyładowywania swoich emocji. Najczęściej w postaci przekleństw. Jednak pan Ziemiański zastosował ich zbyt dużo i w połowie książki traciły swój wydźwięk. Język zaczynałam odbierać niekiedy jako prostacki. Ile razy w całej "Achai" padło słowo "prostytutka"? Jeden? Dwa? Za to nadużywany był jej dużo gorszy odpowiednik.
Podziękuję za następny tom. Już mi wystarczy wrażeń po pierwszym.
"Ukazuje świat, w którym życie ludzkie nie ma wielkiego znaczenia, człowieka można poniżyć, doprowadzić do rozpaczy, obłędu, zabić [...]"
To był cytat z tylnej okładki.
O, tak. Święta racja. Ludzie w tej książce są nikim. Są rzeczami, są mniejsi niż zero. Nieważne, czy to szlachcic, czy niewolnik. Ich życiu nic nie nadaje sensu, nawet bóstwa, w które zresztą wątpią....
2015-08-19
Książka zmuszająca do myślenia. Nie tylko nad sensem istnienia, ale i nad sensem nauki w ogóle - bo, kto wie, w jakim kierunku ona zmierza...
Na początku nie byłam do niej entuzjastycznie nastawiona, ale w miarę wczytywania się, zachwycałam się coraz bardziej.
Zakończenie - zaskakujące.
Nic dodać, nic ująć. Zastrzeżenia mam tylko do okładki, bo wygląda jak z lat dziewięćdziesiątych. Grafik się nie postarał.
Książka zmuszająca do myślenia. Nie tylko nad sensem istnienia, ale i nad sensem nauki w ogóle - bo, kto wie, w jakim kierunku ona zmierza...
więcej Pokaż mimo toNa początku nie byłam do niej entuzjastycznie nastawiona, ale w miarę wczytywania się, zachwycałam się coraz bardziej.
Zakończenie - zaskakujące.
Nic dodać, nic ująć. Zastrzeżenia mam tylko do okładki, bo wygląda jak z lat...