-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-25
2024-01-26
2023-11-02
Odnoszę wrażenie, że "Korona w mroku" jest nieco słabsza od poprzedniego tomu. Nie zmienia to jednak faktu, że Sarah J. Mass wciąga czytelnika w wykreowany przez nią świat i trzyma do ostatniej strony. Drugi tom serii wprowadza nas w bardziej magiczne wątki oraz zagłębia się w genealogię rodzin królewskich z Erilei. Podobało mi się to jak autorka pogłębia charaktery postaci z pierwszej części w taki sposób, że nic już nie wydaje się czarne albo białe. Pokochałam wątek Chaola i Celaeny. Żałuję, że ich związek nie trwał dłużej i urwał się tak nagle, ale rozumiem dlaczego Mass wybrała takie, a nie inne rozwiązania. Książka kończy się cliffhangerem, także jeśli ktoś ma mało cierpliwości to radzę uzbroić się od razu w trzeci tom. Ja na swój poczekam jeszcze tydzień :)
Odnoszę wrażenie, że "Korona w mroku" jest nieco słabsza od poprzedniego tomu. Nie zmienia to jednak faktu, że Sarah J. Mass wciąga czytelnika w wykreowany przez nią świat i trzyma do ostatniej strony. Drugi tom serii wprowadza nas w bardziej magiczne wątki oraz zagłębia się w genealogię rodzin królewskich z Erilei. Podobało mi się to jak autorka pogłębia charaktery postaci...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-28
2019-07-31
2019-08-30
Trudno ocenić tę książkę jako całość.
Pierwsze opowiadanie "Podróż wigilijna" bardzo polecam. Jest trochę smutne, ale urocze i czarujące. Aż czuć magię świąt.
"Bożonarodzeniowy cud" trudno ocenić. Opowiadanie Johna Greena samo w sobie jest bez zarzutu, ale... Jechać do restauracji w śnieżycę i ścigać się z jakimiś półgłówkami tylko po to, żeby zobaczyć piszczące pomponiary? Ech...
Ostatnie opowiadanie "Święta patronka świnek" pozostało nieprzeczytane do końca. Męczyłam się na nim strasznie. Myślałam, że im dalej pójdę tym będzie coraz lepiej. Pomyliłam się. Twór ten ciężko się przyswaja, jest infantylny, a główna bohaterka jest potwornie irytująca. Czytając je miałam wrażenie, że autorka pisała je na siłę, tylko dlatego, żeby powiązać za pomocą Addie I i III część.
Trudno ocenić tę książkę jako całość.
Pierwsze opowiadanie "Podróż wigilijna" bardzo polecam. Jest trochę smutne, ale urocze i czarujące. Aż czuć magię świąt.
"Bożonarodzeniowy cud" trudno ocenić. Opowiadanie Johna Greena samo w sobie jest bez zarzutu, ale... Jechać do restauracji w śnieżycę i ścigać się z jakimiś półgłówkami tylko po to, żeby zobaczyć piszczące...
6,5⭐
6,5⭐
Pokaż mimo to