-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2016-03-18
2016-02-20
2016-02-22
2016-02-24
2016-11-01
2016-08-06
2016-07-23
2016-07-10
2016-07-05
2016-07-02
2016-06-11
2016-05-26
2016-05-18
2016-05-09
Moje uczucia co do tej książki są niezwykle mieszane. Podczas czytania miałam wrażenie, że tytułowa postać, sam de Sade, gdzieś ucieka, zostawiając miejsce dla innych wątków. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jest to typowa książka biograficzna i skupić się jedynie na życiu markiza nie mogła. Choć trochę szkoda, bo tego żywotu tutaj trochę mało, trochę w urywkach, trochę w nieładzie. Mimo tego autor wplótł tutaj też inne, równie ciekawe osoby, zakreślił całkiem wyraźne tło historyczne, które na czasy de Sade przypadły. I właściwie mogłabym powiedzieć, że to o tych czasach ta książka jest, a markiz to osoba, która znalazła się w dobrym (lub nie) miejscu, we właściwym czasie, dodając trochę pikanterii swoją osobowością. Niemniej jednak, czytało się dobrze, szybko, łatwo, czyli tak, jak taką książkę czytać się powinno.
Moje uczucia co do tej książki są niezwykle mieszane. Podczas czytania miałam wrażenie, że tytułowa postać, sam de Sade, gdzieś ucieka, zostawiając miejsce dla innych wątków. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie jest to typowa książka biograficzna i skupić się jedynie na życiu markiza nie mogła. Choć trochę szkoda, bo tego żywotu tutaj trochę mało, trochę w urywkach, trochę w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-29
2016-03-18
2016-03-19
2016-03-14
2016-02-18
2016-02-18
Mało jest książek, które dotychczas udało mi się przeczytać jednym tchem, po prostu nie mogąc się oderwać. "Majsterka" to jednak jedna z nich. Choć przy pierwszych stronach nie wydawała się aż tak wciągająca, z każdą kolejną literką coraz bardziej zatracałam się w tekście. Bardzo mnie wzruszała, to muszę przyznać, przy niektórych fragmentach musiałam nawet ocierać łzy, choć pozornie nie było w niej jakiejś szalonej akcji. Opis na okładce zapewnia, że książka chwyta za serce, a ja mogę stwierdzić, że zdecydowanie jest to prawda. Na pewno jeszcze nie raz do niej zajrzę.
Mało jest książek, które dotychczas udało mi się przeczytać jednym tchem, po prostu nie mogąc się oderwać. "Majsterka" to jednak jedna z nich. Choć przy pierwszych stronach nie wydawała się aż tak wciągająca, z każdą kolejną literką coraz bardziej zatracałam się w tekście. Bardzo mnie wzruszała, to muszę przyznać, przy niektórych fragmentach musiałam nawet ocierać łzy, choć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to