-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2018-11-26
2018-11-06
2018-11-06
2018-10-24
2018-09-12
2018-09-10
2018-08-14
2018-08-12
2018-08-10
2018-08-07
2018-06-08
2018-04-15
2018-04-08
2018-04-03
Bez wstępu, przechodząc do meritum :) Świetne fantasy z lekką domieszką sci-fi. Ciekawi bohaterowie oraz interesujący sposób narracji.
Bez wstępu, przechodząc do meritum :) Świetne fantasy z lekką domieszką sci-fi. Ciekawi bohaterowie oraz interesujący sposób narracji.
Pokaż mimo to2018-03-19
2018-03-08
2018-02-18
2018-01-26
Druga część przygód Tannhausera niestety moim zdaniem zawodzi. Tym razem akcja dzieje się w Paryżu podczas rzezi Hugenotów.
Całość jest dość chaotyczna, a opowieść została rozdmuchana do prawie 800 stron opisami mordów czy też innych aktów przemocy. Przydałaby się ciekawsza, bardziej rozbudowana intryga, a mniej zabijania dla samego zabijania.
Druga część przygód Tannhausera niestety moim zdaniem zawodzi. Tym razem akcja dzieje się w Paryżu podczas rzezi Hugenotów.
Całość jest dość chaotyczna, a opowieść została rozdmuchana do prawie 800 stron opisami mordów czy też innych aktów przemocy. Przydałaby się ciekawsza, bardziej rozbudowana intryga, a mniej zabijania dla samego zabijania.
2017-09-26
2017-08-05
Jeśli komuś nie przeszkadzają hektolitry krwi, którymi ocieka powieść, to polecam. Czyta się dość szybko, bohaterów da się lubić. Książka niczym nie zaskakuje, ale za to gwarantuje porządną rozrywkę.
Jeśli komuś nie przeszkadzają hektolitry krwi, którymi ocieka powieść, to polecam. Czyta się dość szybko, bohaterów da się lubić. Książka niczym nie zaskakuje, ale za to gwarantuje porządną rozrywkę.
Pokaż mimo to
Było to moje pierwsze spotkanie z Sin City w wersji papierowej. Nie powaliło mnie na ziemię, ale myślę, że niedługo zawitam tam ponownie :-) klimat buduje przede wszystkim to, że całość jest wyłącznie w czerni i bieli. Rysunki urzekają, pomimo że niekiedy są dość minimalistyczne. Natomiast sama historia nie jest specjalnie odkrywcza, ale śledzi się ją z przyjemnością.
Było to moje pierwsze spotkanie z Sin City w wersji papierowej. Nie powaliło mnie na ziemię, ale myślę, że niedługo zawitam tam ponownie :-) klimat buduje przede wszystkim to, że całość jest wyłącznie w czerni i bieli. Rysunki urzekają, pomimo że niekiedy są dość minimalistyczne. Natomiast sama historia nie jest specjalnie odkrywcza, ale śledzi się ją z przyjemnością.
Pokaż mimo to