-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać3
Biblioteczka
Tą niepozorną z wyglądu książkę polecił mi w zaprzyjaźnionym antykwariacie sprzedawca. Okazało się, że to publikacja wykładów Gilsona, które wygłosił na Harvardzie w latach 1936-37. Zatem wytrawny kąsek dla każdego miłośnika filozofii. Teksty, choć pisane z niezwykłym wdziękiem i dosyć lekkim piórem (entuzjasta ironicznego poczucia humoru znajdzie też coś dla siebie), są raczej gęste i wymagają wielokrotnego zatrzymania się nad fragmentami i ich rzetelnej analizy. A to wszystko, aby jeszcze bardziej rozsmakować się nad myślami Gilsona, dać im czas, aby rozbrzmiały w umyśle. Gilson okazuje się być wyśmienitym pedagogiem, który wykładu nie traktuje jako prestidigitatorskiego pokazu własnego geniuszu, ile mądrze prowadzi czytelnika przez labirynt myśli, pozwalając mu na radość własnego rozumowania i odkrycia nieznanych dotąd horyzontów. Z "sali wykładowej" wychodzimy z umysłem otwartym jak ocean, a takie poczucie wolności miłuje każdy kochanek Mądrości.
Tą niepozorną z wyglądu książkę polecił mi w zaprzyjaźnionym antykwariacie sprzedawca. Okazało się, że to publikacja wykładów Gilsona, które wygłosił na Harvardzie w latach 1936-37. Zatem wytrawny kąsek dla każdego miłośnika filozofii. Teksty, choć pisane z niezwykłym wdziękiem i dosyć lekkim piórem (entuzjasta ironicznego poczucia humoru znajdzie też coś dla siebie), są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHouellebecq jest niebezpieczny. Świat, który tworzy jest gorzki i w swej goryczy uzależniający, niewygodny, choć od czasu do czasu uwodzi czytelnika syrenim śpiewem obiecującym rozkosz. "Cząstki elementarne" są dla mnie studium portretu, czyli próbą ujęcia człowieka w ramę, której się on nieustannie wymyka, próbą odnalezienia algorytmu, pozwalającego zrozumieć, jak istota pragnąca szczęścia robi wszystko, aby je ominąć. Natomiast finisz, jaki zgotował autor, absolutnie zaskakuje i tworzy z książki wstęgę Moebiusa, każąc nam wracać do początku i sprawdzić, co takiego uśpiło naszą czujność, kiedy Houellebecq zwiastuje nową epokę, czas mutacji metafizycznej.
Houellebecq jest niebezpieczny. Świat, który tworzy jest gorzki i w swej goryczy uzależniający, niewygodny, choć od czasu do czasu uwodzi czytelnika syrenim śpiewem obiecującym rozkosz. "Cząstki elementarne" są dla mnie studium portretu, czyli próbą ujęcia człowieka w ramę, której się on nieustannie wymyka, próbą odnalezienia algorytmu, pozwalającego zrozumieć, jak istota...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka to ocean ponad 1200 stron, w którym tonie się z rozskoszą i w zapomnieniu. Basia Jakubowska zaprasza nas do najlepszej opery świata i uczy słuchać. Czytając ją, nieustannie wyłapuję nowe nazwiska świata muzyki operowej. To prawdziwa skarbnica! A najlepsze jest to, że dzięki internetowi mogę od razu znaleźć wykonanie o jakim mowa, albo po prostu posłuchać barwy głosu śpiewaka.
Ta książka to ocean ponad 1200 stron, w którym tonie się z rozskoszą i w zapomnieniu. Basia Jakubowska zaprasza nas do najlepszej opery świata i uczy słuchać. Czytając ją, nieustannie wyłapuję nowe nazwiska świata muzyki operowej. To prawdziwa skarbnica! A najlepsze jest to, że dzięki internetowi mogę od razu znaleźć wykonanie o jakim mowa, albo po prostu posłuchać barwy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To miało być krótkie opowiadanie, czytane tuż przed snem z kotem na kolanach. Krótka godzina. Jednakże po przebudzeniu nadal ogarnia mnie zadziwienie. To, że książki są uzależniające, zdążyłam już poznać, jednakże obłęd, o jakim pisze Dominiguez przekroczył moje wyobrażenie. To kolejna książka o szaleństwie, o nienasyceniu i o poczuciu słuszności sprawy jednocześnie.
To miało być krótkie opowiadanie, czytane tuż przed snem z kotem na kolanach. Krótka godzina. Jednakże po przebudzeniu nadal ogarnia mnie zadziwienie. To, że książki są uzależniające, zdążyłam już poznać, jednakże obłęd, o jakim pisze Dominiguez przekroczył moje wyobrażenie. To kolejna książka o szaleństwie, o nienasyceniu i o poczuciu słuszności sprawy jednocześnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to