TakCzytam

Profil użytkownika: TakCzytam

www.facebook.com/takczytam Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
11
Przeczytanych
książek
11
Książek
w biblioteczce
11
Opinii
44
Polubień
opinii
www.facebook.com/takczytam Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Profil sieci księgarń TakCzytam.

Opinie


Na półkach: ,

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja X

Kongres wiedeński w polskiej historiografii raczej nie cieszy się najlepszą opinią. Postrzegany jest najczęściej jako zjazd przedstawicieli państw, które – pokonawszy Napoleona – zlikwidowały mające względną autonomię Księstwo Warszawskie i rzuciły nasz kraj w ręce Rosjan. Tymczasem wydarzenia konferencji przełomu 1814 i 1815 r. są znacznie bardziej barwne, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Próby przedstawienia ich wielowątkowości podjął się amerykański historyk David King w monografii „Wiedeń 1814”.

„Wiedeń 1814. Jak pogromcy Napoleona, bawiąc się, ustalali kształt Europy” to książka zrealizowana nakładem Domu Wydawniczego „Rebis”. Publikacja ta – jak wszystkie tomiki z rebisowskiej serii „Historia” – pod względem wydawniczym może stanowić wzór dla innych redakcji. Dzieło zostało bowiem umieszczone w estetycznej, osłoniętej przez obwolutę, twardej oprawie. Na nie najgorszej jakości papierze wydrukowano tekst, w którym próżno szukać – ostatnio, w różnych wydaniach, dość często spotykanych – błędów interpunkcyjnych i stylistycznych. Poszczególne rozdziały – a także wyrazy, które składają się na ich tytuły – są rozpoczynane gustownymi, kaligrafowanymi inicjałami. Podobnie w nagłówku każdej strony znajduje się stylizowany tytuł całości publikacji. Wszystko to stanowi o ogólnej elegancji woluminu, sugerującej, iż wydawca potraktował swoją powinność w sposób profesjonalny.

Śmiało twierdzę, iż w mojej opinii zadanie, którego podjął się David King, było misją wcale niełatwą. Postanowił on przekopać się przez ogromne pokłady materiałów źródłowych, wśród których znajdują się relacje świadków kongresu, prywatna i służbowa korespondencja jego uczestników, pamiętniki, protokoły spotkań, traktaty oraz sprawozdania. Wystarczy powiedzieć, iż umieszczony przy końcu książki wykaz przypisów wraz ze spisem bibliograficznym liczy sobie – bagatela – prawie sto dwadzieścia stron. Wszystkie tak uzyskane dane autor zechciał przekuć w opowieść, której celem jest przystępne przedstawienie wydarzeń wiedeńskiej konferencji.

Już po przewertowaniu pierwszych kilku kart tejże monografii możemy zobaczyć, iż wiedeński kongres był czymś więcej, niż tylko „pokrojeniem europejskiego tortu” przez mocarstwa wrogiej Napoleonowi koalicji. Autor bowiem opisuje nam rzeczywistość Wiednia, do którego przybyły dziesiątki delegacji reprezentujących najbardziej nieoczekiwane stronnictwa i ugrupowania. Wspomina więc, że z chęcią udziału w pokojowej konferencji pojawili się – przykładowo – rzecznicy europejskich księgarni i wydawnictw, chcący unormowania wymogów związanych z międzynarodowym prawem autorskim, Żydzi domagający się przyznania im jak największych praw, a także osoby żądające ostatecznego rozwiązania problemu piractwa morskiego.

Przyznaję, że po przeczytaniu tej monografii bardzo zmienił się mój sposób postrzegania osób i wydarzeń z wiedeńskim kongresem związanych. Oto Klemens von Metternich z pragmatycznego, beznamiętnego austriackiego polityka przeistoczył się w człowieka, który – będąc przytłoczonym ogromem obowiązków, związanych z pełnieniem funkcji organizatora konferencji – usychał, nie mogąc poradzić sobie z nieszczęśliwą miłością do księżnej Wilhelminy Żagańskiej. Podobnie Charles-Maurice de Talleyrand przestał być przebiegłym, lecz bezideowym zdrajcą, a stał się wytrawnym dyplomatą, który podniósł Francję – ze stanowiska pokonanej ofiary – do roli jednego z decydujących o Europie mocarstw. Ponadto okazał się być obrońcą licznych małych państewek, które pozostali politycy chcieli potraktować jako nie mające prawa głosu podmioty. Co więcej, był pierwszym, który spróbował – nota bene bez większych skutków – przeciwstawić się carowi Aleksandrowi, mającemu ochotę zagarnąć ziemie Księstwa Warszawskiego.

A skoro już przy sprawie polskiej jesteśmy, autor „Wiednia 1814” mówi wprost, iż była ona najtrudniejszą kwestią do rozpatrzenia. Jednocześnie kreśli nam obraz zagmatwanych stosunków międzynarodowych, w których kwestia doli polskiego państwa okazała się być nierozerwalnie związana z losami... Królestwa Saksonii i jego władcy, beznadziejnie tkwiącego w pruskiej niewoli.

Oczywiście David King nie pomija tego, co stało się symbolem wiedeńskich wydarzeń. W swojej książce wymienia więc nieprzebrane ilości rautów, bali i innych imprez, na których bawiły się wszystkie przybyłe do Wiednia osobistości. Wyciąga na światło dzienne takie ciekawostki, jak choćby ostatni publiczny występ Ludwiga van Beethovena jako pianisty, pistoletowy pojedynek pruskich dostojników – ministra wojny, Karla Augusta von Hardenberga z ambasadorem, Wilhelmem von Humboldtem – a także, wywołany po jednym z wystawniejszych bali, wielki pożar pałacu rosyjskiego hrabiego Razumowskiego.

Myślę, że w jakiejś części to właśnie szczegółowe zarysy przebiegu licznych wiedeńskich imprez są drobną wadą książki. Dla niejednego czytelnika, który będzie oczekiwał na doniosłe, dziejowe fakty, po jakimś czasie nużące mogą stać się opisy – przykładowo – co raz to innych, bajecznych sukni, noszonych przez bawiące się na imprezach damy.

Monografię kończy opis powrotu i, będącego rezultatem bitwy pod Waterloo, ostatecznego upadku Napoleona. Całość dzieła jest zaś w pewnym sensie uzasadnieniem stwierdzenia, mówiącego, że „tańczący kongres” – pomimo przybycia całej rzeszy prominentnych figur – tak naprawdę nigdy się nie zebrał. Jednak odpowiedź na pytania „jak to?” i „dlaczego?” pozostawiam do odnalezienia w tej książce, którą – dokładnie dwieście lat po rzeczonych wydarzeniach – szczerze polecam.

K. J. R.

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja X

Kongres wiedeński w polskiej historiografii raczej nie cieszy się najlepszą opinią. Postrzegany jest najczęściej jako zjazd przedstawicieli państw, które – pokonawszy Napoleona – zlikwidowały mające względną autonomię Księstwo Warszawskie i rzuciły nasz kraj w ręce Rosjan. Tymczasem wydarzenia konferencji przełomu 1814 i 1815 r. są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja IX
Wincenty Cygan - Granatowa załoga

Wydana w ramach "Serii z kotwiczką" przez Wydawnictwo Finna "Granatowa załoga" to, najprościej rzecz ujmując, zapis prywatnych wspomnień z czasów II wojny światowej. Ten quasi-pamiętnik został stworzony przez marynarza (a po pewnym czasie podoficera) polskich okrętów wojennych - kolejno niszczycieli ORP "Błyskawica", ORP "Piorun" i, ostatecznie, krążownika ORP "Dragon".

Duży wpływ na zawartość tej powieści ma to, iż - w odróżnieniu od większości wydanych dotąd wojennych wspomnień polskich marynarzy - nie była ona pisana ani przez oficera, ani przez zawodowego literata. Można powiedzieć, że to pewnego rodzaju ewenement. Dzięki temu otwierając "Granatową załogę" wkraczamy w świat prostych, "chłopskich" niemalże, a zarazem niezwykle barwnych opisów zwykłego, codziennego życia szeregowego żołnierza. Autor nie pomija w swoim tekście portretowania takich faktów jak knajpiane bójki, portowe romanse, podpokładowe libacje czy załogowe sympatie i antypatie. Snując swoją opowieść, nie waha się mówić o pojawiających się u ludzi wątpliwościach w istnienie sensu prowadzonej w taki, a nie inny sposób walki. Zaznacza obecność irytacji powodowanej ciągłym przemęczeniem i niewygodami. Nie ukrywa, że tak dla niego, jak i dla współtowarzyszy nie liczyła się jedynie wojna o wolność, bowiem duże znaczenie miały też bardziej przyziemne potrzeby. Mówi wprost, że każdy wciąż marzył o jak najdłuższych urlopach i o zejściu na ląd, o przerwie i odpoczynku od ciężkiej pracy na okręcie. Jednocześnie nie umieszcza on w swoim tekście - jakże częstych w polskiej literaturze - wątków wzniosłego, patetycznego patriotyzmu. Unika sycenia tekstu pięknymi słowami i tworzenia majestatycznych wywodów, które miałyby wprowadzać czytelnika w poczucie jakiegoś ojczyźnianego katharsis. A mimo tego patriotyzmu nie można mu odmówić i sama opisywana tu książka jest tego dowodem. Przecież trudniej jest walczyć o wolność Ojczyzny i pisać wojenne wspomnienia, patrząc na otaczający świat z zawieszonego pod pokładem marynarskiego hamaka, niż robić to z łóżka w oficerskiej kajucie.

Kończąc swoje wspomnienia, trochę wbrew chronologii wydarzeń, autor wraca do czasów przedwojennych. Z pewną estymą opisuje tam czasy rekruckie, ciężkie dni szkolenia i nauki podstaw okrętowego rzemiosła. Bez ogródek wspomina o szczegółach życia w koszarach Kadry Floty. Jednocześnie uwypukla tu, jak ambitna, a w związku z tym wymagająca wobec żołnierzy w latach 30. XX w. była Polska Marynarka Wojenna.

Jak wspomniałem, książka ta nie dostarczy nikomu nadmiaru patriotycznych uniesień. W mej opinii, pisanej po przewertowaniu kart już pewnej ilości historycznych wspomnień i opowiadań, nie jest to w najmniejszym stopniu wadą. W zamian za to „Granatowa załoga” stanowi wartościowy opis wojennych losów zwykłych, polskich marynarzy. Nieskomplikowanym, codziennym, a dzięki temu łatwym w odbiorze językiem portretuje ich zmagania z nieprzyjacielem, życiowymi problemami, współtowarzyszami broni i innymi otaczającymi ludźmi. Daje też świadectwo udziału i poniesionych przez Polaków ofiar w wojnie norweskiej, ewakuacji Dunkierki, desancie normandzkim i setkach innych morskich akcji czy potyczek. Dla mnie powieść ta stanowiła krótką odskocznię do czasów, kiedy – jeszcze jako uczeń końcowych klas szkoły podstawowej – z pasją czytałem książki, w których Jerzy Pertek opisywał dzieje PMW w latach 1939-45. Aby jednak zainteresować się wspomnieniami Wincentego Cygana, nie trzeba mieć za sobą przeczytanego żadnego marynistyczno-wojennego dzieła, gdyż opowieść ta ma potencjał, aby wciągnąć niemal każdego. Jedyne, co przy końcu tejże recenzji mogę książce zarzucić, to sposób jej wydania – Oficyna Wydawnicza Finna, oprawiwszy ją w całkiem estetyczną, twardą okładkę, nie potrafiła się już ustrzec od uniknięcia błędów korektorskich. Rażące omyłki interpunkcyjne i stylistyczne pojawiły się już w przedmowie. Na szczęście z każdą kolejną stroną było ich coraz mniej.

K. J. R.

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja IX
Wincenty Cygan - Granatowa załoga

Wydana w ramach "Serii z kotwiczką" przez Wydawnictwo Finna "Granatowa załoga" to, najprościej rzecz ujmując, zapis prywatnych wspomnień z czasów II wojny światowej. Ten quasi-pamiętnik został stworzony przez marynarza (a po pewnym czasie podoficera) polskich okrętów wojennych - kolejno niszczycieli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja VIII
Zdzisław Dudek - Niepokonany

Doskonała książka dla wszystkich, którzy interesują się historią II wojny światowej. Pokazuje w jaki zawiły i dziwny sposób wojna może łączyć i komplikować losy prostych ludzi, niezależnie od wieku czy statusu społecznego oraz jaki nieobliczalny i zaskakujący może być bieg wydarzeń podczas wojennej zawieruchy.

Z zapartym tchem śledzimy losy głównego bohatera, który, jako młody Polak mieszkający na Śląsku, we wrześniu 1939 r., ku swemu przerażeniu, został siłą wcielony do Wehrmachtu. Tak rozpoczyna się długa droga do upragnionej wolności, wiodąca przez obozy szkoleniowe, front wschodni i konspirację AK.

Jest to książka o tym jak wielka siła drzemie w patriotyzmie i jak wiele może poświęcić człowiek by odzyskać wolność, utracony dom i ojczyznę. Możemy też przekonać się o tym w jaki sposób nowe polskie władze traktowały żołnierzy AK i polskich patriotów po 1945 r.

M.J.

KSIĄŻKI Z NASZYCH PÓŁEK - recenzja VIII
Zdzisław Dudek - Niepokonany

Doskonała książka dla wszystkich, którzy interesują się historią II wojny światowej. Pokazuje w jaki zawiły i dziwny sposób wojna może łączyć i komplikować losy prostych ludzi, niezależnie od wieku czy statusu społecznego oraz jaki nieobliczalny i zaskakujący może być bieg wydarzeń podczas wojennej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika TakCzytam Księgarnie

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
11
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
44
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
60
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]