rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Magia starego królestwa potrafi wciągnąć. I to nie tylko w przenośni.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Nix. Oficjalnie, ja i Clariel spotkałyśmy się po raz pierwszy na sławetnych targach książki w Warszawie. Było to przy stoisku lubimy czytać, do którego udałam się z zamiarem zakupu torby na książki. Gdy sympatyczna sprzedawczyni ( jeśli czyta to pani, to serdecznie pozdrawiam!) dowiedziała się, że jestem użytkowniczką naszego portalu zaproponowała mi jedną z darmowych książek. Wiem, że zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale miałam do tej oferty mieszane uczucia, gdyż wracałam właśnie z wymiany w sali Amsterdam i byłam obładowana papierowym dobrem jak wielbłąd wędrownego bibliotekarza, a książki jakie oferował nasz zacny portal, były prawdziwymi cegłami. Mimo to pokusa darmowego czytanka była zdecydowanie zbyt silna. Wybrałam pierwszą, która trafiała w moje zainteresowania i prawie nie czując barków udałam się do wyjścia.

Czytać Clariel zaczęłam więc dopiero po powrocie do domu.
I muszę przyznać, że warto było nabawić się zakwasów.

Główna bohaterka to taka typowa buntowniczka- urodzony do życia w drewnianej chacie leśnik, skazany na dom wielkości średniego pałacu i bogatych rodziców, którzy przez większość życia, mieli córkę w głębokim poważaniu, aż tu nagle, ni z tego, ni z owego, chcą żeby została ( DRAMATYCZNA PAUZA, DRAMATYCZNA PAUZA) księżniczką! Co jak się domyślacie, naszej zmuszonej do życia w mieście Buszmence, się nieszczególnie podoba. Ale nie lękajcie się! Clariel ma plan jak temu zapobiec. Życie w Wielkim Lesie to jej marzenie i ona pragnie je spełnić za wszelką cenę. Pomysł ucieczki jest sprytny, przemyślany i dobry, ale bez jednego drobnego szczegółu niestety a-wykonalny. Tym drobnym szczegółem jest Wolna Magia, groźna, choć i tak nie bardziej niebezpieczna, niż zmora, która naszej bohaterce będzie ze wszystkich sił przeszkadzała w objęciu celu. Tą zmorą jest POLITYKA!

To był opis, a teraz rozważmy za i przeciw.
Za: główna bohaterka jest fantastyczna. Odważna, zdecydowana i mądra, żadne tam pitu-pitu w stylu zmierzchowej Belli, czy Kelsey ze znienawidzonej przeze mnie ,,Klątwy Tygrysa". Klimat opowieści też niczego sobie, a strażników Kodeksu i istoty wolnej magii uważam za fantastyczne. Same czary też są przyjemne. Nie wpychają się na siłę, wydają się nawet swojskie, do pewnego momentu. Nie ma tam całego tego bałaganu z różdżkami i kociołkami, wszystko wydaje się funkcjonować logicznie.
To są plusy...
... A teraz ich przeciwwaga:
Ta książka była momentami nudna. Aż chciało się przeskoczyć parę stron, żeby w końcu coś się zaczęło dziać. Wydaje mi się, że ponosi za to odpowiedzialność język pana Nix. Niektórym może się podobać, dla mnie jednak był monotonny i bez krzty życia.
Argument ,,przeciw'' jest w prawdzie tylko jeden, ale ciągnie się on przez całą opowieść zatruwając i przyćmiewając jej walory. Wniosek: to nie jest książka dla leniwych! Trzeba się skupić by wyłowić jej zalety.

To nie jest czytanko, które postawiłabym w pozycji ULUBIONE, i raczej nie postawię mu wesołej dziesiątki. Ale potraktuję je jako bardzo przyjemne, doświadczenie. I kto wie? Może jeszcze sięgnę po inne wyroby literackie pana Nixa? Lecz to, przy innej sposobności.

Magia starego królestwa potrafi wciągnąć. I to nie tylko w przenośni.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Nix. Oficjalnie, ja i Clariel spotkałyśmy się po raz pierwszy na sławetnych targach książki w Warszawie. Było to przy stoisku lubimy czytać, do którego udałam się z zamiarem zakupu torby na książki. Gdy sympatyczna sprzedawczyni ( jeśli czyta to pani, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,W głębokich, zimnych jaskiniach,
Gdzie cienie łączą się z cieniami,
Stare księgi stłoczone w marzeniach
Śnią o czasach, gdy były drzewami.
Tam, gdzie węgiel rodzi diament,
Światło ni litość nie są znane,
Panuje na owej ziemi
Duch zwany Królem Cieni."
Prościej: to nie jest książka dla wygodnickich, pantoflarzy, ani trzęsiportków. jeśli macie odwagę sprawdźcie sami. Ja jestem twarda, przeżyłam tę podróż. A wy?

,,W głębokich, zimnych jaskiniach,
Gdzie cienie łączą się z cieniami,
Stare księgi stłoczone w marzeniach
Śnią o czasach, gdy były drzewami.
Tam, gdzie węgiel rodzi diament,
Światło ni litość nie są znane,
Panuje na owej ziemi
Duch zwany Królem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Księgogród powraca! Powraca w towarzystwie nowego i grubego ponad miarę Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów, starszego o dwieście lat (dla nas, ludzi, o jakieś dwadzieścia). Mamy tu także mądrą, ale niebywale brzydką przeraźnicę, zasuszonego erudytę i tajemniczych librinatów. Na światło dzienne wychodzą tajemnice jutra i demony przeszłości. A przede wszystkim: książki. Książki w antykwariatach, jako cegły, tanie, drogie, niezdatne do czytania, bestsellery, kicz i perły literackie. Słowem: księgi tu, księgi tam, księgi wszędzie tutaj mam!
Niech nie zmyli was tytuł! W tej części camońskich opowieści nie zejdziemy w mroczne ciemności katakumb. Możecie sobie wyobrazić co czułam, kiedy po bitych trzystu stronach przewodnika dla turystów
napotkałam na niecałe cztery kartki, których akcja rozgrywała się w podziemiach. Moje emocje można było opisać najłatwiej jako: CO?! PRZEPRASZAM BARDZO, CO?!
Przez 120 minut przetrawiałam ochy i achy nad miastem/historią/architekturą/teatrem i Bóg jeden wie czym jeszcze, w międzyczasie olałam przygotowania na sprawdzian z fizyki (chwała Bogu za przeziębienie), żeby dotrzeć do zapierającej dech w piersiach przygody pełnej Pająxów, łowców książek i buchlingów, a dostałam zapowiedź drugiej części.
Nie mówię, że te wszystkie opisy nie były ciekawe. Rzadko kiedy udaje się opisać miasto i panujące w nim zwyczaje w tak przyjemny i wciągający sposób. Jednakże kiedy w autor cały przez cały prolog trąbił jakaż to niebezpieczna przygoda, można było spodziewać się czegoś więcej niż kukiełek w teatrzyku. Niezwykłych kukiełek, przyznaję, w pięknym teatrzyku, ale jednak tylko kukiełek.
Nie wiem czy mogę polecić tę książkę. Jest ciekawa i naprawdę przyjemnie się ją czyta i gdyby autor nie narobił mi w prologu takiego smaku na przygodę nie wahałabym się dodać jej do listy ulubionych, ale obawiam się, że najpierw wydawnictwo musi wprowadzić parę zmian. Przede wszystkim zmienić opis z tyłu książki oraz tytuł. Może ,,Powrót Miasta Śniących Książek"? Brzmi nieźle i o wiele lepiej oddaje charakter opowieści. Póki te zmiany jednak nie nastąpią ktoś może się gorzko rozczarować.

Księgogród powraca! Powraca w towarzystwie nowego i grubego ponad miarę Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów, starszego o dwieście lat (dla nas, ludzi, o jakieś dwadzieścia). Mamy tu także mądrą, ale niebywale brzydką przeraźnicę, zasuszonego erudytę i tajemniczych librinatów. Na światło dzienne wychodzą tajemnice jutra i demony przeszłości. A przede wszystkim: książki. Książki w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Chlapanie atramentem. Poradnik dla młodych pisarzy Anne Mazer, Ellen Potter
Ocena 7,8
Chlapanie atra... Anne Mazer, Ellen P...

Na półkach:

Zawsze chciałam zostać pisarką, ale będę szczera- moje pomysły zdychały już po najwyżej paru tygodniach. Teraz, dzięki tym miłym paniom, wiem jak je rozbudowywać, pielęgnować i sprawiać, że pewnego dnia zakwitną, a moje nazwisko znajdzie się w rubryce ,,autorów"
(trzeba mieć marzenia, nie?)
W przeciwieństwie do większości literatury fachowej, ,,Chlapanie", przyjemnie się czyta i miejscami naprawdę trudno przerwać, choć nie nazwałabym tej lektury emocjonującą ponad wszelką miarę. Miewa też naprawdę zabawne fragmenty, które pozwalają zrozumieć te trudniejsze reguły pisarskiego kunsztu. Ostatecznie to w końcu poradnik. Ale dzięki temu co zawiera mogę śmielej patrzeć w przyszłość i mieć nadzieję, że może pewnego dnia moje marzenie się spełni.
Co nie znaczy jednakże, iż zgadzam się ze wszystkimi zasadami autorek i będę się ich ściśle trzymać! Każdy ma prawo do swojego zdania i mój styl pisania nie musi być taki sam jak uważają panie Mazer i Potter (ta to w fantastyce miałaby od razu start zapewniony), ale rzecz jasna, jeśli droga publiczność będzie mieć inne zdanie przystosuję się tak jak każą autorki. Jak to mówią: ,,Klient nasz pan"
Pozdrawiam i polecam wszystkim młodym pisarzom. Powodzenia!

Zawsze chciałam zostać pisarką, ale będę szczera- moje pomysły zdychały już po najwyżej paru tygodniach. Teraz, dzięki tym miłym paniom, wiem jak je rozbudowywać, pielęgnować i sprawiać, że pewnego dnia zakwitną, a moje nazwisko znajdzie się w rubryce ,,autorów"
(trzeba mieć marzenia, nie?)
W przeciwieństwie do większości literatury fachowej, ,,Chlapanie", przyjemnie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak naprawdę jej nie przeczytałam. Nie dam rady, po prostu nie dam rady. W życiu nie czytałam równie nudnego, irytującego i szowinistycznego gmiotu. Akcja jest drętwa, obraca się wokół, zdecydowanie ZBYT słodkiego romansiku głupiej jak but pierwszej bohaterki i jej księciunia, którego o wiele bardziej lubiłam kiedy był pięknym, białym tygrysem i trzymał dziób na kłódkę. Za dużo opisów (najwyraźniej według pani Houck każde pomieszczenie, obiad i ubranie musi być czytelnikowi niezwykle dokładnie przedstawione) i zdecydowanie za dużo wielkich macho traktujących kobiety jak własność. Nie żałuje, że nie przeczytałam bo coś mi mówi, iż dalej mogło być tylko gorzej.

Tak naprawdę jej nie przeczytałam. Nie dam rady, po prostu nie dam rady. W życiu nie czytałam równie nudnego, irytującego i szowinistycznego gmiotu. Akcja jest drętwa, obraca się wokół, zdecydowanie ZBYT słodkiego romansiku głupiej jak but pierwszej bohaterki i jej księciunia, którego o wiele bardziej lubiłam kiedy był pięknym, białym tygrysem i trzymał dziób na kłódkę. Za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniały i poruszający do głębi zbiór krótkich opowiadań, zmuszających do zastanowienia. Powiem szczerze, że nie znoszę terapeutów i terapii bo wydaje mi się, iż jest to zmuszanie ludzi do zmian wbrew ich woli. Jednak ta książka zmieniła we mnie kilka rzeczy i jestem z tego bardzo zadowolona. To jak spotkania z psychologiem, ale bez ingerencji drugiego człowieka i o wiele przyjemniejsze. Absolutnie warto poddać się takiej terapii i pozwolić sobie opowiedzieć choć jedną piękną historię.

Wspaniały i poruszający do głębi zbiór krótkich opowiadań, zmuszających do zastanowienia. Powiem szczerze, że nie znoszę terapeutów i terapii bo wydaje mi się, iż jest to zmuszanie ludzi do zmian wbrew ich woli. Jednak ta książka zmieniła we mnie kilka rzeczy i jestem z tego bardzo zadowolona. To jak spotkania z psychologiem, ale bez ingerencji drugiego człowieka i o wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będę szczera nie przepadam za książkami science-fiction i morze dlatego nie dałam maksymalnej oceny. Poza tym opowieść nastoletniej Tris bardzo mi się podobała.
Społeczeństwo Chicago jest podzielone na pięć frakcji, które wspierają się i żywią do siebie głęboki szacunek. Przynajmniej w teorii...
Należąca do frakcji Altruistów Tris zdecydowała porzucić dawne życie i zostać Nieustraszoną i bronić miasto. Ale przed czym, skoro największe niebezpieczeństwo znajduje się w środku, a tajemnica której wyjawienie oznacza dla niej śmierć w każdej chwili może ujrzeć światło dnia. Na dodatek instruktor Nieustraszonych jest bardzo przystojny.
Bardzo podobał mi się test wyboru. Mimo iż charakter głównej bohaterki podejrzanie przypominał mi Katniss z ,,Igrzysk Śmierci" na nowo odzyskałam wiarę w autorkę. Ten fragment z testem jest obśmiewany na wielu forach, ale uważam, że można nie dostrzec jego ukrytego znaczenia. Zasadniczo wygląda to tak, że wchodzisz do pokoju w którym są dwa koszyki. Jeden z chlebem drugi z nożem. Na pierwszy rzut oka to absurd. Jeśli wybierzesz broń to jesteś nieustraszony, a jeśli chleb to serdeczny. Teoretycznie to głupota, ale tak naprawdę ma wielki sens. To jak test wyboru, lecz wyboru rzeczy, które wiele mówią o człowieku. Ten kto weźmie nóż zakłada, że zawsze musi się bronić i uważać na siebie, a chleb ma symbolizować ufność i gotowość dzielenia się z innymi. Mimo iż nie jest to oczywiste, to jednak wątek psychologiczny wart zauważenia.
Poza tym jednak książka ma wiele niedoskonałości. Można się przyczepić do bezbarwnych postaci drugoplanowych ( choć wierzę, że poprawią się w dalszych częściach).
Polecam miłośnikom romansów fantastycznych i science-fiction.

Będę szczera nie przepadam za książkami science-fiction i morze dlatego nie dałam maksymalnej oceny. Poza tym opowieść nastoletniej Tris bardzo mi się podobała.
Społeczeństwo Chicago jest podzielone na pięć frakcji, które wspierają się i żywią do siebie głęboki szacunek. Przynajmniej w teorii...
Należąca do frakcji Altruistów Tris zdecydowała porzucić dawne życie i zostać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dałam to na śmieci bo nigdzie indziej się nie na daje. Szkoda słów.

Dałam to na śmieci bo nigdzie indziej się nie na daje. Szkoda słów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Para w ruch! Takie hasło zazwyczaj pojawia się na każdej stacji kolejowej. Bo oto światem Dysku wstrząsnął nowy wynalazek: kolej żelazna. Młody wynalazca z dumą prezentuje swe dzieło, które natychmiast zdobywa popularność. Aby cały ten majdan nie wymknął się spod kontroli lord Vetinari postanawia iż ktoś musi mieć na wszystko oko. A któż nada się do tego lepiej niż były zbrodniarz i hochsztapler, obecnie wzorowy obywatel Moist von Lipwing?
W tej części Świata Dysku nie ma tak wielu okazji do tarzania się ze śmiechu, ale są za to zawsze obecne wątki filozoficzne, dokładnie w stylu autora. Jest także niezwykle intrygujący wątek polityczny z udziałem krasnoludów, które są bardzo przyjacielskie dopóki są trzeźwe i dopóki nie używa się w ich obecności zwrotów takich jak: ,,mała kawa". A żeby nie przedobrzyć dodam iż fabuła tej książki momentami znacząco przygasa, ale i tak warto po nią sięgnąć, choćby dla samej przyjemności. Para w ruch!

Para w ruch! Takie hasło zazwyczaj pojawia się na każdej stacji kolejowej. Bo oto światem Dysku wstrząsnął nowy wynalazek: kolej żelazna. Młody wynalazca z dumą prezentuje swe dzieło, które natychmiast zdobywa popularność. Aby cały ten majdan nie wymknął się spod kontroli lord Vetinari postanawia iż ktoś musi mieć na wszystko oko. A któż nada się do tego lepiej niż były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W ogóle nie trzyma w napięciu, przewidywalna i czarująca naiwniaków piękną okładką. Bohaterowie są tak wściekle irytujący, że ma się ochotę wywalić książkę za okno lub walnąć nią w głowę autorkę w nadziei, że czegoś się nauczy. Naprawdę szkoda kasy na taki szmelc.

W ogóle nie trzyma w napięciu, przewidywalna i czarująca naiwniaków piękną okładką. Bohaterowie są tak wściekle irytujący, że ma się ochotę wywalić książkę za okno lub walnąć nią w głowę autorkę w nadziei, że czegoś się nauczy. Naprawdę szkoda kasy na taki szmelc.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sympatyczna i przyjemna książka. Autor opowiada o swoim małym kundelku luckym, ale wbrew tytułowi to nie pies jest najczęściej na pierwszym planie, lecz jego właściciel. Wiele fragmentów to osobiste przemyślenia i to nie tylko na temat psów. Mimo to książka raczej nie ma szans by trawić na listy bestsellerów. Akcja momentami zwalnia i nudzi, a tytułowy bohater ( mimo, że jest uroczy:)) potrafi nieźle zirytować. Powieść, koneserom książkowym się zapewne nie spodoba, ale uważam, że dla wszystkich innych będzie bardzo miłą lekturą.

Sympatyczna i przyjemna książka. Autor opowiada o swoim małym kundelku luckym, ale wbrew tytułowi to nie pies jest najczęściej na pierwszym planie, lecz jego właściciel. Wiele fragmentów to osobiste przemyślenia i to nie tylko na temat psów. Mimo to książka raczej nie ma szans by trawić na listy bestsellerów. Akcja momentami zwalnia i nudzi, a tytułowy bohater ( mimo, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zakochałam się w tej książce już od pierwszej strony. Dawno już nie czytałam tak fantastycznego thillera. Tym bardziej, że akcja dzieje się w znajomym Świecie Dysku pełnego magii i przygód.
Tym razem głównym bohaterem jest komendant Vimes, który musi zażegnać nadchodzącą wojnę między krasnoludami i trollami. Do tego dochodzą jeszcze nierozłączna para: Nobby i Colon, a także erotyczne tancerki, Śmierć oraz legendarna dolina Koom w której wyjaśnią się wszystkie tajemnice. Między innymi: kto wygra? I jak sprawy wpłyną na samego Vimesa, który aby ocalić siebie, żonę, dziecko i Straż będzie musiał zobaczyć Ciemność?

Zakochałam się w tej książce już od pierwszej strony. Dawno już nie czytałam tak fantastycznego thillera. Tym bardziej, że akcja dzieje się w znajomym Świecie Dysku pełnego magii i przygód.
Tym razem głównym bohaterem jest komendant Vimes, który musi zażegnać nadchodzącą wojnę między krasnoludami i trollami. Do tego dochodzą jeszcze nierozłączna para: Nobby i Colon, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

OTO W ANKH-MORPORK UKAZUJE
SIĘ PIERWSZA GAZETA
A jej wydawcą jest człowiek, który dopiero uczy się zawodu dziennikarza, a raczej codziennikarza.
Wiliam właściwie tego nie chciał. Pochodził z arystokratycznej rodziny (która dyskretnie się go wyparła), nie miał złej pracy i nigdy nie znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.
Aż do teraz...
Poza tym kilka dolarów tygodniowo też zrobiło swoje. I możliwość wściubiania nosa gdzie chce i kiedy chce. I jeszcze towarzystwo tej miłej pani za sąsiednim biurkiem (mam wrażenie, że do mnie mrugnęła), i jeszcze parę innych rzeczy...
No, ale czy na pewno rekompensuje to natarczywość człowieka z dziwnie ukształtowanym porem, kontakt z wyjątkowo pachnącymi żebrakami, wampira z lampą błyskową, wściekłość komendanta Vimesa i dwójkę ludzi którzy BARDZO nie lubią dziennikarskich śledztw?
Zwłaszcza, że w grę wchodzi władza nad miastem.
O tych i wielu innych faktach dowiecie się z ,,Pulsu Ankh-Morpork" i rzecz jasna z ,,Prawdy".

OTO W ANKH-MORPORK UKAZUJE
SIĘ PIERWSZA GAZETA
A jej wydawcą jest człowiek, który dopiero uczy się zawodu dziennikarza, a raczej codziennikarza.
Wiliam właściwie tego nie chciał. Pochodził z arystokratycznej rodziny (która dyskretnie się go wyparła), nie miał złej pracy i nigdy nie znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze.
Aż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa opowieść pozwalająca czytelnikom zapoznać się nieco bliżej z bóstwami Świata Dysku z których jedno ma bardzo nietypowy problem.
Mimo fascynujących i dowcipnych dialogów między głównymi bohaterami, całe show skradł dla mnie pewien uroczy biznesman, sprzedający w świątyni zgniłe oliwki i jogurt który trzeba walić łyżką, aby o własnych siłach nie wychodził z kubka. Osobnik ten ma na imię
Rękę Sobie Odrąbuję Dhablaah.
Czy kogoś wam przypomina?

Ciekawa opowieść pozwalająca czytelnikom zapoznać się nieco bliżej z bóstwami Świata Dysku z których jedno ma bardzo nietypowy problem.
Mimo fascynujących i dowcipnych dialogów między głównymi bohaterami, całe show skradł dla mnie pewien uroczy biznesman, sprzedający w świątyni zgniłe oliwki i jogurt który trzeba walić łyżką, aby o własnych siłach nie wychodził z kubka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wesoła opowieść o Świecie Dysku.
Tym razem w Ankh-Morpork zachodzą duże zmiany. Magom z Niewidocznego Uniwersytetu grozi zmniejszona ilość funduszy, a tym samym zmniejszona ilość przekąsek! Aby uciec przed tym strasznym losem nadrektor zarządza iż całe grono ma podnieść swe tłuste ciała z wygodnych foteli i brać się za kopanie piłki (na której widok mocno się zdziwicie).
Ale ponieważ pan Pratchett nie byłby panem Pratchettem bez jakiejś mrocznej intrygi i ta wkrótce się pojawia. Zagwarantowany brak nudy i ból brzucha ze śmiechu.

Wesoła opowieść o Świecie Dysku.
Tym razem w Ankh-Morpork zachodzą duże zmiany. Magom z Niewidocznego Uniwersytetu grozi zmniejszona ilość funduszy, a tym samym zmniejszona ilość przekąsek! Aby uciec przed tym strasznym losem nadrektor zarządza iż całe grono ma podnieść swe tłuste ciała z wygodnych foteli i brać się za kopanie piłki (na której widok mocno się zdziwicie)....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest zła, ale przewidywalna i z lekka irytująca swoim nudnym stylem, choć niezwykłe stworzenia wraz z tytułowym jednorożcem zasługują na uwagę.

Nie jest zła, ale przewidywalna i z lekka irytująca swoim nudnym stylem, choć niezwykłe stworzenia wraz z tytułowym jednorożcem zasługują na uwagę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przeczytałam tej książki na samym początku mojej wędrówki z Pratchettem i myślę, że była to słuszna decyzja bo w ,,Kolorze" autor zaczął się dopiero rozkręcać.
To miła lektura opowiadająca o wielkiej przygodzie maga Rincewida, wyjątkowego tchórza ale dosyć inteligentnego mimo, że wszyscy (w tym on sam) temu zaprzeczają.
Myślę, że dalsze książki były lepiej zrobione.

Nie przeczytałam tej książki na samym początku mojej wędrówki z Pratchettem i myślę, że była to słuszna decyzja bo w ,,Kolorze" autor zaczął się dopiero rozkręcać.
To miła lektura opowiadająca o wielkiej przygodzie maga Rincewida, wyjątkowego tchórza ale dosyć inteligentnego mimo, że wszyscy (w tym on sam) temu zaprzeczają.
Myślę, że dalsze książki były lepiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dosyć przyjemna, niestety jednowymiarowa czytanka z bohaterami o płaskim charakterze. Widać, że Lackberg uczyła się na tym pisać kryminały. Myślę jednak iż jedna słaba książeczka nie jest wysoką ceną za późniejszy świetny cykl wybitnych kryminałów tej autorki.

Dosyć przyjemna, niestety jednowymiarowa czytanka z bohaterami o płaskim charakterze. Widać, że Lackberg uczyła się na tym pisać kryminały. Myślę jednak iż jedna słaba książeczka nie jest wysoką ceną za późniejszy świetny cykl wybitnych kryminałów tej autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała i niesamowita. Absolutnie warto przeczytać choćby i dla fantastycznych, futrzastych bohaterów. Kot Maurycy i jego niepowtarzalna ekipa żyją z ,,okradania rządu", jak to fachowo ujmuje tytułowa postać. Wkrótce jednak muszą stanąć przed wyzwaniem większym nisz zwykła trutka. Szczury są bowiem inteligentne i zaczynają myśleć jak ludzie. I niestety nie wszystkim się to podoba...

Wspaniała i niesamowita. Absolutnie warto przeczytać choćby i dla fantastycznych, futrzastych bohaterów. Kot Maurycy i jego niepowtarzalna ekipa żyją z ,,okradania rządu", jak to fachowo ujmuje tytułowa postać. Wkrótce jednak muszą stanąć przed wyzwaniem większym nisz zwykła trutka. Szczury są bowiem inteligentne i zaczynają myśleć jak ludzie. I niestety nie wszystkim się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc zaniemówiłam kiedy zobaczyłam tę książkę na półce biblioteki. Czułam, że muszę po nią sięgnąć.
Fabuła nie jest zła. Warto wziąć pod uwagę, że nie jest łatwo przerobić grę komputerową na dzieło literackie. Autorowi się to udało. I trzeba przyznać nie wyszło najgorzej. Akcja jest łatwa do przewidzenia: główny bohater tylko chodzi i w kółko zabija. Postacie są płaskie i jednowymiarowe, a humor pojawia się od czasu do czasu jakby autor nie mógł się zdecydować czy go tam wpleść, czy nie. Mimo tych uwag z ciekawością będę śledzić dalsze losy zakonu asasynów. Opisy walk zapierają dech w piersiach,a historia ma wiele interesujących wątków. Zachęcam do czytania.

Szczerze mówiąc zaniemówiłam kiedy zobaczyłam tę książkę na półce biblioteki. Czułam, że muszę po nią sięgnąć.
Fabuła nie jest zła. Warto wziąć pod uwagę, że nie jest łatwo przerobić grę komputerową na dzieło literackie. Autorowi się to udało. I trzeba przyznać nie wyszło najgorzej. Akcja jest łatwa do przewidzenia: główny bohater tylko chodzi i w kółko zabija. Postacie są...

więcej Pokaż mimo to