-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
Camilla Lackberg to autorka, której pewnie większości z Was nie trzeba przedstawiać. Jej nazwisko jest bardzo znane, a powieści chętnie czytane. Ja na razie przeczytałam: "Kaznodzieję", "Fabrykantkę aniołków", "Syrenkę" oraz teraz "Niemieckiego bękarta"- w takiej oto dziwnej kolejności. "Kaznodzieję" przeczytałam już 2 lata temu i podobał mi się, aczkolwiek nie wywarł na mnie ogromnego wrażenia. Dlatego zabrałam się do innych książek i przez prawie 2 lata nie czytałam nic Camilli. Potem prawie 2 lata później, jak czytałam "Fabrykantkę aniołków", to muszę przyznać, ta książka podobała mi się o wiele bardziej, aż do "Syrenki" i obecnie "Niemieckiego bękarta", które bardzo mi się podobały, ale "Niemiecki bękart" najbardziej, dlatego jest u mnie w czołówce książek Lakcberg teraz.
Dlaczego książka wzbudziła taki mój zachwyt?
Pisana jest obecnie i w czasach wojny, co bardzo lubię. Lubię, gdyż pozwala nam się to przenieść do dalszych czasów, potem zobaczyć jak wpłynęło na teraźniejszość, a tutaj też dowiedzieć się więcej o historii, w tym przypadku Szwecji. O samej wojnie nie ma bardzo wiele, ale czegoś o tym jak wojna wpłynęła na Szwecję można się dowiedzieć, co jest dla mnie niezwykle cenne. Czasy wojny poznajemy z pamiętnika matki Eriki, która ta postanawia przeczytać. Wiemy tyle, że matka Eriki zginęła w wypadku i że zawsze wobec córek była chłodną osobą, skąpiąca tego, czego najbardziej potrzebowały- matczynej miłości. W pamiętnikach Erika powoli poznaje prawdę o wydarzeniach z przeszłości. Oprócz tego znajduje też hitlerowski medal i jeszcze coś, czego może lepiej nie zdradzę. Oprócz tego rozgrywają się morderstwa, które jak szybko widać mogą mieć z tym jakiś wpływ.
W pamiętniku poznajemy życie Elsy- matki Eriki i jej przyjaciół, widzimy ich doświadczających swoich pierwszych miłości itp.Nie brakuje też pokazania ciężkich momentów dla tych ludzi np Axela i Erika (a o co chodzi to już sami doczytacie), trudnych relacji rodzinnych, poczucia wyobcowania, bycia gorszym. Widzimy tutaj jak łatwo faworyzując jedno dziecko zepchnąć na boczny tor drugie, sprawiając, że będzie czuło się nic nie warte. Oprócz tego, w teraźniejszości jest Patrick, który wziął urlop tacierzyński, Mallberg, który zdobywa najwierniejszego przyjaciela oraz poznaje kogoś, pokazując nam przy tym swoim bardziej ludzkie oblicze. Jest wiele zabawnych dialogów. Jest też Paula i jej partnerka, Martin przejmujący się swoją swoją przyszłą rolą taty, Anna układająca życie z Danem. W poprzednich książkach Camilli wątki osobiste trochę mi przeszkadzały. Nie mam nic do takich wątkach w kryminałach, często bardzo je lubię np u Hakana Nessera, ale u niej mnie drażniły, były jakoś kiepsko przeprowadzone jak dla mnie. Inaczej jest w tej książce. Tutaj te wątki mi nie przeszkadzały, wręcz ciekawiły mnie. Sama postać Eriki też mnie czasem drażniła, a w ten części jakoś nie. Poza tym książka mnie wciągnęła, ma blisko 600 stron, ale przeczytałam w 2 wieczory. Gdy zaczęłam ją czytać ciężko było się już oderwać. Rozwiązania zagadki nieco się domyśliłam, tzn domyśliłam się kto może za tym stać, czyli za morderstwami. Nie domyśliłam się jednak tego, co stało się przed laty, to było dla mnie dość zaskakujące. Pewna scena pod koniec napełniła mnie sporym smutkiem, wzruszyłam się.
Uważam, że książka pokazuje też jak przez ciężkie wydarzenia można zamknąć się na życie, stłumić swoje uczucia. Pokazuje też, jak czasem coś niezależnego od nas wystawia nam łatkę w oczach innych, nietolerancję ludzi, tego jak ciężko zapomnieć nawet po długim czasie o pewnych sprawach. Camilla Lackberg stworzyła moim zdaniem w tej książce bardzo ciekawą historię, taką od której ciężko będzie się oderwać pewnie nie tylko osobom, które lubią zagadki sprzed lat i historię. Dla mnie jest to książka rewelacyjna, po "Kaznodziei" nie miałam specjalnie ochoty na więcej książek Lackberg, a teraz mam i jestem pewna, że nadrobię i niedługo przeczytam resztę jej pozycji. Teraz już wiem, że po jednej pozycji czy dwóch nie warto się zrażać, bo często potem autor nabiera wprawy i może zaskoczyć nas znakomitą książką, tak jak teraz mnie. Gorąco polecam!
Camilla Lackberg to autorka, której pewnie większości z Was nie trzeba przedstawiać. Jej nazwisko jest bardzo znane, a powieści chętnie czytane. Ja na razie przeczytałam: "Kaznodzieję", "Fabrykantkę aniołków", "Syrenkę" oraz teraz "Niemieckiego bękarta"- w takiej oto dziwnej kolejności. "Kaznodzieję" przeczytałam już 2 lata temu i podobał mi się, aczkolwiek nie wywarł na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W szwedzkiej wiosce zostaje okrutnie zamordowana para starych rolników. Sprawa zostaje przydzielona komisarzowi Kurtowi Wallanderowi. To mężczyzna ok 40stki, którego niedawno zostawiła żona Mona. Oprócz tego męczą go inne problemy, podupadł jego kontakt z córką, a jego ojciec maluje całe dnie pogrążony w letargu i wydaje się cierpieć na chroniczną sklerozę. Książka porusza też temat rasizmu, imigrantów napływających do Szwecji i głównie w osobie właśnie Wallandera zastanawia się czy aby polityka prowadzona wobec uchodźców jest prowadzona w prawidłowy sposób.
To pierwsza moja książka Mankella. Już mogę powiedzieć, że jego styl podoba mi się, a Kurt Wallander nie zyskał mojej sympatii tak silnie jak np Barbarotti z kryminałów Nessera lub Harry Hole Nesbo, aczkolwiek też nawet go polubiłam. To zwykły facet, ma wiele wad, zaczyna nadużywać alkoholu, ale moim zdaniem da się go polubić. Śledztwo toczy się bardziej przy okazji, śledczy nie mają aż za wiele tropów, a w tle dochodzi jeszcze nienawiść rasowa i kolejne morderstwa właśnie z niej wynikające, więc policja ma wiele roboty. Dużo jest o życiu Wallandera, ale jako że nawet go polubiłam i było to moim zdaniem nawet ciekawie przedstawione, to nie męczyło mnie to. Jakie zastrzeżenia? Dla mnie lepiej jakby było więcej o zabójstwie staruszków, a mniej o imigrantach, rasizmie, bo to mnie aż tak bardzo tutaj nie zainteresowało, a motyw staruszków bardziej mnie ciekawił, ale on niestety moim zdaniem przez to się trochę rozmył. Pod koniec wyjaśnia się właściwie przypadkiem, dopiero po wielu miesiącach żmudnego śledztwa czy jakoś tak, generalnie okres tego jest długi.
Trochę mnie rozczarowało też rozwiązanie zagadki, wiem, że takie rzeczy się dzieją jak najbardziej, ale ciężko mi uwierzyć, że tak brutalnego morderstwa dokonuje ktoś z takim motywem. No, ale to takie tylko moje wrażenie. Pod koniec książki styl autora robi się bardziej reporterski, suchy, ale mi to tak bardzo nie przeszkadzało akurat. Chociaż fakt, może to dawać wrażenie jak ktoś z Was napisał, że autor chciał już jak najszybciej dotrzeć do zakończenia, ale cóż, to wie chyba tylko on. Jednym słowem jest to dla mnie dobry kryminał, ale ma też wady, czegoś zabrakło, a więc bardzo dobrym czy rewelacyjnym to bym go już nie nazwała. Jednak, słyszałam, że jak to często bywa kolejne części kryminałów Mankella są lepsze, więc chętnie sięgnę po jego inne książki. Moja ocena to 7/10.
Ogólnie mimo tych mankamentów i braku jakiegoś zachwytu przy czytaniu mogę tę książkę polecić jako taki właśnie klasyczny dość kryminał, lekko i przystępnie generalnie napisany, który czyta się dobrze i jakieś tam odczucia czy refleksje też może zostawić - o rasizmie i nie tylko.
W szwedzkiej wiosce zostaje okrutnie zamordowana para starych rolników. Sprawa zostaje przydzielona komisarzowi Kurtowi Wallanderowi. To mężczyzna ok 40stki, którego niedawno zostawiła żona Mona. Oprócz tego męczą go inne problemy, podupadł jego kontakt z córką, a jego ojciec maluje całe dnie pogrążony w letargu i wydaje się cierpieć na chroniczną sklerozę. Książka porusza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo trzecia książka Karin Fossum, którą przeczytałam. Uważam jednak, że dwie poprzednie były sporo lepsze. Ta mnie od razu zachęciła opisem fabuły, wydaje się po nim, że będzie intrygująco, że będą ciekawe postaci, a rys psychologiczny bardzo ciekawy, a jednak jest tak średnio, może nadal powyżej przeciętnie dla mnie, ale spodziewałam się więcej. Wyszło chwilami nudnie, a rys psychologiczny miałam wrażenie, że też mógłby być lepszy. Mieszanka: porywacz, złodziej i pacjent zakładu psychiatrycznego wydawała się wybuchowa, że będzie emocjonująco na linii właśnie psychologicznej czy będą ciekawe wydarzenia, a jednak trochę tu kulało. No postać Errkiego jest jeszcze dosyć ciekawa, fragmenty z nim na pewno podnoszą moją ocenę, bez niego byłaby niższa. Jednak potem np znowu czegoś brak. Nie czułam tej książki z takim zaciekawieniem z jakim czytałam 2 poprzednie pozycje autorki. Plusem jest Sejer i Skarre, lubię ich dialogi, są dosyć błyskotliwe i czasem żartobliwe. Ciekawa była dla mnie kwestia Errkiego, jego przeszłości i potem tutaj się dowiadujemy kilku kwestii, więc tutaj jestem w miarę zadowolona. Reszta bez szału. Zakończenie proste, ale nie domyśliłam się go, chyba dlatego, że było takie proste, to nie wpadłam na to, a potem myślę, że przecież to było oczywiste faktycznie. Ogólnie nieźle, ale nie zachwyciła mnie ta pozycja. Pomysł trochę niewykorzystany, nie była to zła pozycja, nawet ok, ale do dobrej czy bardzo dobrej to brakuje. Nie polecam zaznajamiać się z książkami autorki tą pozycją. Ma lepsze np "Utracona" moim zdaniem.
To trzecia książka Karin Fossum, którą przeczytałam. Uważam jednak, że dwie poprzednie były sporo lepsze. Ta mnie od razu zachęciła opisem fabuły, wydaje się po nim, że będzie intrygująco, że będą ciekawe postaci, a rys psychologiczny bardzo ciekawy, a jednak jest tak średnio, może nadal powyżej przeciętnie dla mnie, ale spodziewałam się więcej. Wyszło chwilami nudnie, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo szósta książka Hakana Nessera, którą przeczytałam. Moim zdaniem jest dobra, ale brakuje jej do innych jego książek, które czytałam. Wciągnęła mnie i podobała mi się, ale nie tak bardzo jak one. Na plus jak dla mnie dokładne przedstawienie całej rodziny. Intryga trochę mnie zawiodła, bo w porównaniu do innych książek Nessera, gdzie naprawdę mocno mnie zaskakiwał, a tutaj niestety zaskoczenia zbyt nie było i intryga jest prosta. Jednak myślę, że jest to też plusem, bo uświadamia nam, że niektóre sprawy są po prostu bardzo proste, tak jak to w życiu bywa. Tutaj mamy też komisarza Barbarottiego, wreszcie poznałam jego losy od początku. Bardzo lubię tego komisarza, a zwłaszcza jego rozmowy z Bogiem. Oprócz tego plusem książki jest to, że porusza ważne tematy, bardzo "na czasie". Jak każdą książkę Nessera tę też czytało mi się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że jedna zbrodnia tak słabo wyjaśniona moim zdaniem.Polecam tę książkę, co tu dużo mówić Hakan Nesser to dla mnie klasa sama w sobie i uwielbiam jego książki.
To szósta książka Hakana Nessera, którą przeczytałam. Moim zdaniem jest dobra, ale brakuje jej do innych jego książek, które czytałam. Wciągnęła mnie i podobała mi się, ale nie tak bardzo jak one. Na plus jak dla mnie dokładne przedstawienie całej rodziny. Intryga trochę mnie zawiodła, bo w porównaniu do innych książek Nessera, gdzie naprawdę mocno mnie zaskakiwał, a tutaj...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kolejna przygoda z Nesbo, kolejna bardzo udana. Z czytaniem zeszło mi długo jak na mnie, bo 5-6 dni, ale po prostu wtedy miałam brak czasu, a że książka wymaga skupienia. Dlatego czytałam wtedy, gdy miałam czas, by się skupić po prostu. Niemniej, mimo że mi się zeszło trochę, to książka rewelacyjna, wszystko jest w niej na swoim miejscu.
Współczesność przeplata się w niej z czasami II wojny światowej, najwięcej odwołań do czasu wojny mamy na początku książki, potem jest więcej współczesności, ale oczywiście nadal są odwołania. Nesbo dawkuje nam informacje mistrzowsko, nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać. Do tego w tej książce poznaje piękną Rakel, którą znamy też z dalszych części.
Ja czytałam trochę nie po kolei, bo nie zawsze miałam możliwość czytać w kolejności, więc dopiero teraz poznałam okoliczności ich poznania się. Bardzo podobał mi się też ten wątek. Warto czytać uważnie, bo moim zdaniem jest wiele postaci, wydarzeń, więc można się pogubić. Przyznam się, że ja się trochę gubiłam, a niektóre fragmenty musiałam czytać wolniej, zastanawiając się nad nimi, układając to sobie w głowie. Jest to zaleta moim zdaniem, pokazuje kunszt Nesbo, intrygę, która jest skomplikowana, trzeba mieć wielki talent, by coś takiego wymyślić. Wydarzenia rozpoczyna zabójstwo starego hitlerowca w pobliżu miejsca, gdzie zbierają się neonaziści. Wiadomo też, że do Norwegii przemycono snajperski karabin Marklin, a kto za tym stoi zaskoczyło mnie. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie dalsze wydarzenia, gdzie nowych tropów było dużo, zwrotów akcji też, więc zakończenie, rozwiązanie zagadki bardzo mnie zaskoczyło, w życiu nie spodziewałam się czegoś takiego. Mogę mówić niby tylko za siebie, ale wydaje mi się, że wielu czytelników to bardzo zaskoczy, jest to naprawdę misternie skonstruowane, ciężko odgadnąć moim zdaniem kto za tym stoi, a jeszcze ciężej dlaczego to robi.
Nie brakuje w książce też psychologii, co było dla mnie kolejną niewątpliwą zaletą. Wątek psychologiczny jest przekonujący i mrozi krew w żyłach, pokazuje jak jedno tragiczne wydarzenie może pociągnąć za sobą kolejne, a człowiek może stracić nad tym kontrolę. Nesbo skonstruował bohaterów niezwykle wiarygodnych. Dodatkowo autor karty odkrywa przed nami powoli, dlatego tym bardziej ciężko domyślić się, co wydarzy się dalej. Do tego dużo humoru, jak zwykle Harry Hole walczący z pociągiem do alkoholu poznający Rakel i jej syna, poznajemy też jego przyjaciółkę Ellen, która również jest bardzo ciekawą postacią.
Morderca jest tutaj bardzo sprytny, jak pisałam wiarygodny co jest dla mnie ogromną zaletą. Powieść ma zdecydowanie klimat i trzyma w napięciu. Akcja bardzo ciekawa i wartka, fragmenty pochodzące z 1944 roku, czyli czasów II wojny światowej są tak samo bardzo wiarygodne, ciekawo przedstawione, a niedopowiedzenia sprawiają, że lektura książki jest jeszcze ciekawsza i bardziej tajemnicza. Początkowo chciałam dać książce 8/10, bardzo mi się podobała, ale jeszcze nie było mega zaskoczenia itp., wydawało mi się, że może będzie bardzo ciekawie, ale „zwyczajnie”, ale potem już pod koniec dostałam od Nesbo obuchem w głowę, tak mnie to zaskoczyło, że oniemiałam z wrażenia.
Autor jakby wcześniej może nieco zwolnił akcję, myślimy, że nic wielkiego się już nie wydarzy, a tu „BUM”. Świetnie! Dlatego teraz wiem, że moja ocena to 9/10, jedna gwiazdka mniej dlatego, że nieco zabrakło mi w zakończeniu, np. tego, że jeden z wątków w książce nie wyjaśnił się, a liczyłam na to. Poza tym rewelacja, tylko gwiazdka mniej od „Policji” Nesbo, której dałam maksymalną notę- 10/10. A tymczasem zostało mi już do przeczytania tylko 3 książki autora i mam nadzieję, że niedługo wyda kolejną, bym potem miała co czytać :) Uwielbiam Nesbo, nie mogę się doczekać jego kolejnych pozycji, które z ogromną chęcią przeczytam. „Czerwone gardło” jest fenomenalne, pasjonujący kryminał, górna półka zdecydowanie. Bardzo zachwyciła mnie ta książkę, jak zresztą każda jego książka- może bez „Człowieka nietoperza”, który dla mnie był dobry, ale nie aż tak rewelacyjny, jeszcze nie ideał, ale to debiut, więc zrozumiałe.
No, ale z pozycji na pozycję Nesbo coraz bardziej genialny, a najnowsza pozycja „Policja”, to jak już pisałam dla mnie 10/10, majstersztyk. Polecam gorąco tę książkę, resztę Nesbo jak najbardziej też.
Kolejna przygoda z Nesbo, kolejna bardzo udana. Z czytaniem zeszło mi długo jak na mnie, bo 5-6 dni, ale po prostu wtedy miałam brak czasu, a że książka wymaga skupienia. Dlatego czytałam wtedy, gdy miałam czas, by się skupić po prostu. Niemniej, mimo że mi się zeszło trochę, to książka rewelacyjna, wszystko jest w niej na swoim miejscu.
Współczesność przeplata się w niej...
Ta książka niczym nie zaskakuje, ale mimo tego mi się spodobała. Wiem, że nie jestem obiektywna, bo uwielbiam pisarstwo Hakana Nessera i jego kryminały, jego styl itp, ale no cóż, dla mnie jest świetny :) Obok i tej książki nie przeszłam obojętnie. Co do czego bym miała obiekcje, to faktycznie to, że żadnego bohatera nie poznajemy tak naprawdę bliżej, a lubię to w kryminałach. Gdyby van Veeteran był tak dobrze opisany jak Barbarotti z innego cyklu Nessera, to byłabym bardzo zadowolona, a tak niestety wolę ten cykl o Barbarottim. Tutaj mamy zbrodnie, ale nie ma zaskoczenia, to akurat nie jest dla mnie minusem. Sama historia jest bardzo smutna, jak zwykle w sumie Nesser wyciąga "trupa" z szafy, demaskuje pewną tajemnicę. Oprócz kryminału jest to więc całkiem niezły dramat, zwłaszcza pod końcu, można się wczuć...
Metody zabijania, dzwonienie do ofiar i puszczanie pewnej melodii- ok, to też nie jest oryginalne, ale spodobało mi się to. Przerażające jest to jak czasem ważne jest dla niektórych zachowanie tajemnicy za wszelką cenę, a zwykła ludzka moralność się wtedy nie liczy. Brakuje tutaj jednak głębszej analizy Nessera, właśnie dokładniejszego opisania postaci, dlatego daję 7/10, co jest miarą dobrej książki dla mnie, ale do bardzo dobrej trochę brakuje. Niemniej, cały cykl o van Veeteranie chcę przeczytać, w ogóle wszystkie książki Nessera, co na pewno uczynię. Fanom Nessera takim jak ja polecam, tym, którzy nie są fanami na początek może coś z serii o Barbarottim, a dopiero potem coś z tej serii, byście nie zepsuli sobie wrażenia.
Ta książka niczym nie zaskakuje, ale mimo tego mi się spodobała. Wiem, że nie jestem obiektywna, bo uwielbiam pisarstwo Hakana Nessera i jego kryminały, jego styl itp, ale no cóż, dla mnie jest świetny :) Obok i tej książki nie przeszłam obojętnie. Co do czego bym miała obiekcje, to faktycznie to, że żadnego bohatera nie poznajemy tak naprawdę bliżej, a lubię to w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to