Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie sądziłam, że po skończeniu ostatniej strony zapomnę o tym, że klatka piersiowa normalnie funkcjonującego człowieka powinna unosić się i opadać ze stałą częstotliwością.

Moja przez dłuższą chwilę nie podnosiła się wcale.

Edit: 15.06.2017- Mimo, że nie widziałam ekranizacji książki w dalszym ciągu w momencie kiedy słyszę soundtrack "Not today" coś we mnie pęka i pocą mi się oczy.

Nie sądziłam, że po skończeniu ostatniej strony zapomnę o tym, że klatka piersiowa normalnie funkcjonującego człowieka powinna unosić się i opadać ze stałą częstotliwością.

Moja przez dłuższą chwilę nie podnosiła się wcale.

Edit: 15.06.2017- Mimo, że nie widziałam ekranizacji książki w dalszym ciągu w momencie kiedy słyszę soundtrack "Not today" coś we mnie pęka i pocą...

"Lśnienie" jest trzecią książką Stephena Kinga którą miałam przyjemność przeczytać i zarazem pierwszą spośród nich która nie przypadła mi do gustu w większym stopniu. Ciągnęła się niesamowicie przez pierwsze 400 stron, a przydługawe opisy przeszłości Jacka bardzo mnie męczyły. Końcówkę historii o hotelu Panorama połknęłam bardzo szybko, natomiast myślę, że autor popełnił ogromny błąd w nazewnictwie jednego z ostatnich rozdziałów (celowo nie przytaczam, żeby nie spoilerować).
Nie zaskakuje, wciąga pod koniec. Osoba Danny'ego trafia do serca dzięki swojej mocy, która jaśnieje (jakże kochany i silny chłopiec, och) przez całą książkę. :)

"Lśnienie" jest trzecią książką Stephena Kinga którą miałam przyjemność przeczytać i zarazem pierwszą spośród nich która nie przypadła mi do gustu w większym stopniu. Ciągnęła się niesamowicie przez pierwsze 400 stron, a przydługawe opisy przeszłości Jacka bardzo mnie męczyły. Końcówkę historii o hotelu Panorama połknęłam bardzo szybko, natomiast myślę, że autor popełnił...

Polecam każdemu wierzącemu i niewierzącemu, a przede wszystkim szukającym motywacji i świeżego spojrzenia na wiele dziedzin życia.

Wspaniałe odzwierciedlenie ks. Jana, jego poczucia humoru, dystansu, determinacji w dążeniu do celu, a przede wszystkim miłosierdzia. Mało kto w tak piękny sposób potrafi określić kwintesencję wiary (ba! życia również!), to jak Jego obecność dostrzegać w najprostszych rzeczach. Daje światło na rzeczy ważne, uświadamia istotę sakramentów.
Było zastanowienie, był uśmiech, było wzruszenie.
Za każde z nich osobno dziękuję!
(i za brak "pluszu" w wypowiedziach ks. Jana ;) )

Polecam każdemu wierzącemu i niewierzącemu, a przede wszystkim szukającym motywacji i świeżego spojrzenia na wiele dziedzin życia.

Wspaniałe odzwierciedlenie ks. Jana, jego poczucia humoru, dystansu, determinacji w dążeniu do celu, a przede wszystkim miłosierdzia. Mało kto w tak piękny sposób potrafi określić kwintesencję wiary (ba! życia również!), to jak Jego obecność...