rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , ,

Wartka akcja, ciekawe a nieraz dowcipne dialogi, sympatyczni bohaterowie, którzy mimo swoich wad i małych przywar dają się lubić - to niewątpliwe atuty powieści pani Ewy, którą czyta się szybko z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością.

Wartka akcja, ciekawe a nieraz dowcipne dialogi, sympatyczni bohaterowie, którzy mimo swoich wad i małych przywar dają się lubić - to niewątpliwe atuty powieści pani Ewy, którą czyta się szybko z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Bardzo wzruszająca i poruszająca książka. Napisana z humorem i dystansem zarówno do świata ludzi jak i świata zwierząt. Widać, że autorka nie tylko dobrze zna zwierzęta, ale co ważniejsze - kocha je. Polecam miłośnikom psów, kotów oraz tym, którzy do zwierząt przekonać się nie mogą. Może zmienią zdanie.

Bardzo wzruszająca i poruszająca książka. Napisana z humorem i dystansem zarówno do świata ludzi jak i świata zwierząt. Widać, że autorka nie tylko dobrze zna zwierzęta, ale co ważniejsze - kocha je. Polecam miłośnikom psów, kotów oraz tym, którzy do zwierząt przekonać się nie mogą. Może zmienią zdanie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przesympatyczna opowieść dla dzieci i dorosłych. Ekscentryczny Willy Wonka zaprasza do swojej fabryki czekolady pięcioro losowo wybranych dzieci. Zapowiada też, że jedno z nich otrzyma nagrodę o jakiej nawet mu się nie śniło. Jednak nie łatwo jest wygrać, gdyż pan Wonka stawia przed nimi wiele pokus. Czy dzieciom uda się im nie ulec? Które z nich okaże się najbardziej odporne?
Książkę ubarwiają dowcipne ilustracje Quentina Blake'a.

Warto także obejrzeć zrealizowany na jej podstawie film w reżyserii Tima Burtona.

Przesympatyczna opowieść dla dzieci i dorosłych. Ekscentryczny Willy Wonka zaprasza do swojej fabryki czekolady pięcioro losowo wybranych dzieci. Zapowiada też, że jedno z nich otrzyma nagrodę o jakiej nawet mu się nie śniło. Jednak nie łatwo jest wygrać, gdyż pan Wonka stawia przed nimi wiele pokus. Czy dzieciom uda się im nie ulec? Które z nich okaże się najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Wciągająca, napisana z pasją biograficzna powieść o Polce, agentce brytyjskiego wywiadu, Krystynie Skarbek.
Czytała tę książkę z wielkim zainteresowaniem przed wszystkim ze względu na fascynującą postać bohaterki. Odważna aż do przesady, intrygująca, nietuzinkowa. Taka była Krystyna Skarbek. I tylko można wyrazić żal, że jest to osoba tak mało w Polsce znana. Książka Marii Nurowskiej znakomicie przybliża nam tę postać. Polecam zarówno miłośnikom prozy Nurowskiej, jak i biografii i historii.

Wciągająca, napisana z pasją biograficzna powieść o Polce, agentce brytyjskiego wywiadu, Krystynie Skarbek.
Czytała tę książkę z wielkim zainteresowaniem przed wszystkim ze względu na fascynującą postać bohaterki. Odważna aż do przesady, intrygująca, nietuzinkowa. Taka była Krystyna Skarbek. I tylko można wyrazić żal, że jest to osoba tak mało w Polsce znana. Książka Marii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Przepiękna, wzruszająca i zarazem pouczająca opowieść. Hoffman bardzo plastycznie odmalował baśniową krainę i jej mieszkańców. Warto sięgnąć po tę klasykę literatury dla młodego czytelnika. A potem obejrzeć balet pod tym samym tytułem z czarowną muzyką Piotra Czajkowskiego.

Przepiękna, wzruszająca i zarazem pouczająca opowieść. Hoffman bardzo plastycznie odmalował baśniową krainę i jej mieszkańców. Warto sięgnąć po tę klasykę literatury dla młodego czytelnika. A potem obejrzeć balet pod tym samym tytułem z czarowną muzyką Piotra Czajkowskiego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przepiękna książka dla dzieci , ale także dla dorosłych. Znów można powrócić do czasów beztroski i zabawy. Uczy i bawi. Czytając ją moim maluchom sama zaśmiewałam się z przygód sympatycznego Korniszonka, z jego filozofii życiowej. Polecam zarówno dzieciom jak i ich rodzicom.

Przepiękna książka dla dzieci , ale także dla dorosłych. Znów można powrócić do czasów beztroski i zabawy. Uczy i bawi. Czytając ją moim maluchom sama zaśmiewałam się z przygód sympatycznego Korniszonka, z jego filozofii życiowej. Polecam zarówno dzieciom jak i ich rodzicom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Świetna książka nie tylko dla młodzieży. Porusza wiele ważkich problemów: przemocy psychicznej, wierności, adopcji, niebezpieczeństw czyhających podczas korzystania z internetu. Warto po nią sięgnąć.

Świetna książka nie tylko dla młodzieży. Porusza wiele ważkich problemów: przemocy psychicznej, wierności, adopcji, niebezpieczeństw czyhających podczas korzystania z internetu. Warto po nią sięgnąć.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pierwsza moja powieść tej autorki. Zaskakująca, niesamowita, klimatyczna. Czyta się doskonale.
Książka o czasie, o przenikaniu się płci, o przemijaniu i trwaniu, o literaturze. I ciągle pojawiające się w niej pytanie: Czym jest życie?

Pierwsza moja powieść tej autorki. Zaskakująca, niesamowita, klimatyczna. Czyta się doskonale.
Książka o czasie, o przenikaniu się płci, o przemijaniu i trwaniu, o literaturze. I ciągle pojawiające się w niej pytanie: Czym jest życie?

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To jedna z powieści historycznych Kraszewskiego. Mimo, że początkowo zapowiadała się ona na dość ckliwy roman, okazało się jednak dość szybko, iż obok wątku romansowego pojawiła się sprawa Reformacji. A cóż w tym zresztą dziwnego. Przecież to opowiadanie właśnie z wieku XVI, a więc wieku w którym Reformacja królowała.
Bohater, młody wojewodzic Janusz, wyjeżdża na nauki do Niemiec. Tu poznaje nie tylko piękną i dobrą córkę złotnika Frydę, wypieszczoną jedynaczkę, ale także zapoznaje się z nowinkami religijnymi. Kiedy Janusz ponaglany listami od ojca musi opuścić Wittenbergę, obiecuje ukochanej, że rychło powróci.
Kraszewski , jak już wcześniej wspomniałam, nie skupia się wyłącznie na wątku romansowym. Po powrocie do rodzinnego domu okazuje się, że wojewodzic zmienił wyznanie. Z tym nie może pogodzić się jego ojciec, dumny szlachcic, dla którego wiara przodków i honor rodu są droższe nawet od szczęścia jedynego syna.
W posłowiu doczytała, że Kraszewski we wcześniejszych powieściach podejmował tematykę Reformacji, jednak w "Powrocie do gniazda" uczynił z niej motyw przewodni. Ukazał jak podziały religijne mogą doprowadzić do rozpadu rodziny i wielkich tragedii.
Po której stronie była sympatia pisarza? Nie potępiał zreformowanego kościoła, jednak zakończenie powieści wskazuje na to, że Kraszewski uważał wyznania reformowane za obce polskiej mentalności.
Na uwagę zasługuje kreacja Wojewody, człowieka, który z miłości do wiary, ojczyzny, rodu potrafi podejmować decyzje sprzeczne z głosem serca; decyzje, za które potem musi drogo płacić.

To jedna z powieści historycznych Kraszewskiego. Mimo, że początkowo zapowiadała się ona na dość ckliwy roman, okazało się jednak dość szybko, iż obok wątku romansowego pojawiła się sprawa Reformacji. A cóż w tym zresztą dziwnego. Przecież to opowiadanie właśnie z wieku XVI, a więc wieku w którym Reformacja królowała.
Bohater, młody wojewodzic Janusz, wyjeżdża na nauki do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tej książki. Temat dotyczący sensu ludzkiego życia wydaje się być bardzo ważny. Wiele miejsca poświęcił też autor rozważaniom na temat szaleństwa i jego odbioru przez tzw. "normalnych" ludzi. Tylko że rozważania brazylijskiego pisarza nie do końca mnie przekonały. Nie mogłam dopatrzeć się w nich głębszego sensu, miałam wrażenie, że autor ślizga się po powierzchni tematu. Ponadto zarówno sama fabuła jak i zakończenie powieści były przewidywalne. Opowiedziane przez autora historie poszczególnych bohaterów miały stanowić kolejne etapy wtajemniczenia w sens rozważań na temat ludzkiego życia, jego wartości. Według mnie nie spełniały jednak tej roli dość dobrze. Zabrakło głębszego portretu psychologicznego tych postaci.
Mimo to książkę czytało mi się dobrze. Napisana jest lekkim, prostym językiem, zrozumiałym dla przeciętnego czytelnika. Czyta się ją szybko i nawet z umiarkowanym zaciekawieniem.
Nie mogę powiedzieć, żeby ta powieść mi się nie spodobała, ale też nie mogę przyznać, że zrobiła na mnie wielki wrażenie. Ot, może trochę lepsze czytadło. A ja przecież czytadła lubię, bo czyta się je najczęściej dość lekko i przyjemnie. Miała ona tę niewątpliwą zaletę jako czytadło, że mimo wszystko po jej lekturze pozostał pewien ślad - przekonanie, że w życiu ważna jest zarówno rutyna codzienności, która może dawać człowiekowi zadowolenie i poczucie bezpieczeństwa, jak i chwile szaleństwa, które pozwalają nam utrzymać nasze zdrowie psychiczne i sprawiają, że z chęcią potem do rutyny powracamy.
Lektura tej powieści nie zniechęciła mnie całkowicie do twórczości brazylijskiego pisarza.

Muszę przyznać, że mam mieszane uczucia co do tej książki. Temat dotyczący sensu ludzkiego życia wydaje się być bardzo ważny. Wiele miejsca poświęcił też autor rozważaniom na temat szaleństwa i jego odbioru przez tzw. "normalnych" ludzi. Tylko że rozważania brazylijskiego pisarza nie do końca mnie przekonały. Nie mogłam dopatrzeć się w nich głębszego sensu, miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nadal jestem pod wrażeniem prozy Myśliwskiego. Tym razem bohater wspomina swoje dzieciństwo i młodość. Minęły mu one w czasie wojny, a potem wczesnego komunizmu. Świetnie oddane realia życia w tamtych trudnych dla naszego narodu czasach. Przepiękny język pełen metafor, porównań, bardzo plastyczny. Dobrze skonstruowane sylwetki bohaterów. Zarówno ich portrety zewnętrzne jak i te ukazujące ich psychikę, motywację działań. Czytając jesteśmy w stanie doskonale wyobrazić sobie samego bohatera, jego rodziców, rodzinę i wszystkich tych, którzy odegrali w jego życiu znaczącą rolę.
Książka o dorastaniu i dojrzewaniu, o poszerzaniu swojego widnokręgu. Polecam gorąco.

Nadal jestem pod wrażeniem prozy Myśliwskiego. Tym razem bohater wspomina swoje dzieciństwo i młodość. Minęły mu one w czasie wojny, a potem wczesnego komunizmu. Świetnie oddane realia życia w tamtych trudnych dla naszego narodu czasach. Przepiękny język pełen metafor, porównań, bardzo plastyczny. Dobrze skonstruowane sylwetki bohaterów. Zarówno ich portrety zewnętrzne jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To moje pierwsze spotkanie z prozą Singera i muszę przyznać, że całkiem udane. Powieść czyta się dobrze. Singer zabiera nas w żydowski świat końca XIX wieku. Drobiazgowo i szczegółowo ukazuje różne sylwetki polskich Żydów, ich zwyczaje religijne, warunki życia, zajęcia, mentalność. Ciekawą postacią jest tytułowy Sztukmistrz czyli Jasza Mazur. Żyd, który przez całe swoje życie uciekał od swej kultury, religii, tradycji. Poświęcił się magii, kuglarstwu, sztuczkom ukazującym sprawność fizyczną. Potrafił chodzić po linie, hipnotyzować, otworzyć każdy zamek. Nie potrafił tylko uporządkować swego życia uczuciowego, a nawet i zawodowego. Singer stworzył rozbudowany psychologicznie portret głównego bohatera. Ukazał nam jego bogaty świat wewnętrzny, jego rozterki moralne i religijne. I chociaż mnie osobiście Jasza nieraz irytował, to uważam, że powieść tę warto przeczytać. Także ze względu na piękno języka, którym posługuje się Singer.

To moje pierwsze spotkanie z prozą Singera i muszę przyznać, że całkiem udane. Powieść czyta się dobrze. Singer zabiera nas w żydowski świat końca XIX wieku. Drobiazgowo i szczegółowo ukazuje różne sylwetki polskich Żydów, ich zwyczaje religijne, warunki życia, zajęcia, mentalność. Ciekawą postacią jest tytułowy Sztukmistrz czyli Jasza Mazur. Żyd, który przez całe swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Bez mojej zgody" porusza bardzo ważki problem choroby w rodzinie i to choroby śmiertelnej. Spokojne życie Sary i Briana Fitzgeraldów, rodziców czteroletniego Jessego i dwuletniej Kate, burzy informacja o śmiertelnej chorobie córeczki. Zrozpaczeni rodzice za wszelką cenę pragną ratować małą Kate. Nie wahają się nawet przed podjęciem decyzji o urodzeniu kolejnego dziecka, które będzie genetycznie jak najbardziej zbliżone do chorej dziewczynki i będzie dla niej idealnym dawcą narządów i tkanek. I tak na świat przychodzi Andromeda nazywana w rodzinie po prostu Anną.
Historia rozpoczyna się z chwilą kiedy trzynastoletnia już Anna Fitzgerald postanawia wytoczyć swoim rodzicom proces o odzyskanie prawa do decydowania o własnym ciele czyli do samostanowienia o sobie w kwestiach medycznych.
Śledząc losy przygotowywanego procesu poznajemy bliżej rodzinę Anny, historię choroby Kate (o której opowiada jej matka - Sara), a także losy zatrudnionego przez Annę adwokata Campbella Alexandra i wyznaczonej przez sędziego do roli kuratora procesowego Julii Romano. Wszystkie te wątki splatają się w przejmującą opowieść o chorobie, cierpieniu, nadziei, miłości, determinacji. Widzimy jak choroba Kate odciska swoje piętno na życiu całej jej rodziny: rodziców, siostry i brata. Właściwie przez te wszystkie lata od momentu jej wykrycia wszystkie myśli, czynności i decyzje związane są z podejmowaną przez rodziców walką z przeznaczeniem. Życie całej rodziny zostaje podporządkowane rytmowi choroby, okresom jej remisji i nawrotów. Możemy zaobserwować jak bardzo mocno odbija się to na życiowych wyborach bohaterów.

Najtrudniejsze jest to, że jestem w stanie zrozumieć i usprawiedliwić każdą ze stron.
Początkowo wydawało mi się, że Anna ma całkowitą rację wytaczając proces swoim rodzicom. I choć właściwie zdania nie zmieniłam i nadal popierałam jej decyzję, to jednak także rozumiałam decyzje Sary, matki, która walczy o życie swojego dziecka. Im bliżej poznawałam Sarę i Briana tym lepiej ich rozumiałam i wyraźniej widziałam, jak trudno było im wybierać pomiędzy dobrem Kate i dobrem Anny. I choć może popełnili niejeden błąd, także w podejściu do najstarszego z dzieci czyli do Jessego (a być może to właśnie jego najbardziej zaniedbywali) to jednak w moim odczuciu byli dobrymi, kochającymi rodzicami.

Nie znam działania amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, więc nie mogę ocenić na ile zachowane są realia toczącej się w powieści sprawy sądowej. Mogę zaś stwierdzić, że całkowicie zgadzam się z decyzją sędziego. Nie mogę tego jednak powiedzieć o samym zakończeniu powieści. Trudno jest mi jednoznacznie je ocenić. Wydaje mi się z jednej strony bardzo przewrotne i mało realne. Z drugiej zaś uważam, że życie tworzy jeszcze bardziej nieprawdopodobne scenariusze.

Czy powieść mi się podobała? Zdecydowanie tak i to bardziej niż czytana wcześniej przeze mnie "Zagubiona przeszłość". Nie powaliła mnie jednak na kolana. Czegoś mi w niej brakowało , czegoś w niej było za dużo. Jednak uważam, że śmiało mogę ją polecić. Mimo tak trudnego tematu czyta się ją łatwo i przyjemnie. Przyczynia się do tego niewątpliwie prosty i zrozumiały język i styl autorki.

Czy mam ochotę na kolejne spotkanie z Jodi Picoult? Na razie tak. Po przeczytaniu zaledwie dwóch powieści trudno jest wyrokować o schematyczności jej utworów, a ponieważ porusza ona ciekawe tematy sięgnę po inne jej książki.

"Bez mojej zgody" porusza bardzo ważki problem choroby w rodzinie i to choroby śmiertelnej. Spokojne życie Sary i Briana Fitzgeraldów, rodziców czteroletniego Jessego i dwuletniej Kate, burzy informacja o śmiertelnej chorobie córeczki. Zrozpaczeni rodzice za wszelką cenę pragną ratować małą Kate. Nie wahają się nawet przed podjęciem decyzji o urodzeniu kolejnego dziecka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ewa i Adam byli szczęśliwym małżeństwem. Oboje ciężko pracowali, by osiągnąć spełnienie i sukces zawodowy. Ich życie było starannie zaplanowane. Najpierw praca i zabezpieczenie bytu rodziny, potem budowa wymarzonego domu i na koniec poczęcie i urodzenie cudownego, wymarzonego dziecka (najlepiej chłopca, ale dziewczynka w ostateczności też mogłaby być). Dziecko miało być najpiękniejsze, ale przede wszystkim najmądrzejsze, zdolne, utalentowane. Zanim się narodziło rodzice wszystko sobie zaplanowali: do jakiego pójdzie przedszkola, do jakiej szkoły, na jakie dodatkowe zajęcia będzie uczęszczać. Dla długo oczekiwanego dziecka wszystko miało być jak najlepsze. Miało być więc spełnieniem marzeń rodziców, miało być darem.
A kiedy ten Dar pojawił się w ich życiu okazało się, że wszystko jest nie tak jak sobie zaplanowali. Córeczka nie była taka jak sobie wymarzyli, była inna, z ich punktu widzenia - gorsza.Początkowo oboje chcieli ten Dar odrzucić, nie rozumieli, dlaczego to właśnie oni zostali tak przez Pana obdarowani . Jednak Ewa postanawia zatrzymać córkę.

W taki sposób Myszka pojawia się w ich pięknym, nowym domu.Tak też rozpoczyna się dla Ewy i Adama długa droga prowadząca do zrozumienia, że Myszka jest dla nich prawdziwym Darem, Darem, który odmieni całe ich dotychczasowe życie. I choć każde z nich dochodzi do tej wiedzy inną drogą, jest coś, co je łączy. Obie drogi wymagają wielkiego poświęcenia, obie prowadzą przez cierpienie, trud, zaparcie się samego siebie. Jednak nagrodą za ich pokonanie jest właśnie owo zrozumienie, a zrozumienie w tym wypadku to nie tylko całkowite przyjęcie i zaakceptowanie Myszki, ale przede wszystkim poznanie i przyjęcie prawdziwej Miłości.

Powieść Doroty Terakowskiej każe się nam zatrzymać i spojrzeć na życie z innej perspektywy. W książce tej padają ważkie pytania dotyczące etyki, moralności, naszego człowieczeństwa.
Adam, którego pragnieniem było mieć idealne genetycznie dziecko, dziecko "na życzenie" obdarzone wybranymi przez rodziców cechami, patrząc na swoją jakże nie idealną Myszkę zastanawiał się "Czy świat powinien być pełen ludzi doskonałych genetycznie, czy ludzi szczęśliwych? Czy doskonałe geny dają szczęście?". (strona 128)

A właśnie Myszka była szczęśliwa. To ona jest Darem, Darem nie tylko dla swoich rodziców, ale także dla nas czytających tę powieść. Mimo swojego ograniczenia, mimo skorupy jaką jest dla jej Duszy jej własne ciało Myszka uczy nas Miłości, cierpliwości, zaufania, uczciwości - uczy nas jak być Człowiekiem. Oczywiście poznajemy wygląd zewnętrzny Myszki, widzimy jej wielkie ograniczenia, jej niemoc, niezdarność, ale najważniejsze jest jednak to, że jesteśmy w stanie poznać tę Myszkę, która ukryta jest wewnątrz tego niezdarnego ciała. I ta Myszka jest piękna, wrażliwa, swobodna, mądra, czuła. Umie robić to, czego na zewnątrz nie potrafi, nie jest w stanie. Ta Myszka rozmawia z Panem, pomaga Mu tworzyć świat, mówi Mu co jest dobre, chroni przed popełnieniem błędów. Ma jednak świadomość tego, że nikt nie zna jej wnętrza, nie wie jaka jest na prawdę. Wtedy słyszy odpowiedź: "W każdym człowieku powinno być coś, o czym wie tylko on sam. Człowiek bez choćby jednej tajemnicy jest jak orzech, z którego po rozłupaniu zostanie sama skorupa. Ludzie za często dbają tylko o skorupę. Masz szczęście, że jesteś inna" (strona 207).

Temat, który porusza Dorota Terakowska nie jest mi obcy, ale po raz pierwszy spotkałam się z taką piękną, poetycką interpretacją wewnętrznego świata ludzi, których nazywa się Darem Pana. Tę łączność z Panem było widać wyraźnie wtedy, kiedy mogliśmy zajrzeć do wnętrza "skorupy" jaką było niezdarne, ociężałe ciało Myszki. Autorka posłużyła się tu analogią biblijną; nawiązała do pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju, w których opisane jest stworzenia świata. Myszka była świadkiem aktu stwórczego, jednocześnie współkreatorem tworzonego świata. Świata, w którym czuła się prawdziwie wolna, prawdziwie kochana i potrzebna.

Ktoś powie magia. Tak, to jest magia. Ale ona właśnie czyni tę powieść piękniejszą, subtelniejszą. Pozwala zrozumieć dlaczego dzieci te zwane są Darem Pana.

Ewa i Adam byli szczęśliwym małżeństwem. Oboje ciężko pracowali, by osiągnąć spełnienie i sukces zawodowy. Ich życie było starannie zaplanowane. Najpierw praca i zabezpieczenie bytu rodziny, potem budowa wymarzonego domu i na koniec poczęcie i urodzenie cudownego, wymarzonego dziecka (najlepiej chłopca, ale dziewczynka w ostateczności też mogłaby być). Dziecko miało być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książkę czyta się dość dobrze. Narracja prowadzona jest dość wolno, lecz dzięki temu lepiej możemy poznać klimat brytyjskiej kolonii. Właśnie te realia przedwojennej brytyjskiej kolonii w Afryce wydaja się być w książce najciekawsze. Doris Lessing bardzo szczegółowo i wyraziście ukazuje relacje łączące przebywających w kolonii Anglików z innymi jej mieszkańcami: Afrykanerami (Burami), Żydami i oczywiście Murzynami. Pokazuje wszelkie przejawy nietolerancji i rasizmu, ukryte pod płaszczykiem ogłady towarzyskiej. Ukazuje też środowisko "złotej młodzieży" spędzającej czas na zabawie, pijaństwie. Młodzieży traktującej z góry każdego, kto choć trochę odbiega od nich i od ich wyobrażeń. Młodzieży, która nie ma szacunku ani dla niżej od siebie postawionych, ani nawet dla szanowanych obywateli kolonii. Młodzieży, która dla dobrej zabawy jest w stanie poświecić godność drugiego człowieka.
Pomiędzy wierszami możemy także wyszukać garść wiadomości na temat nastrojów panujących w kolonii w przededniu wybuchu II wojny światowej, choć stanowią one odległe, dość marginalne tło dla toczących się wydarzeń związanych z postacią tytułowej bohaterki.

Od samego początku irytowała mnie tytułowa bohaterka, Martha. Nie mogłam jakoś jej polubić i przyjąć jej punktu widzenia. Denerwował mnie fakt, że tak bezwolnie dawała sobą kierować, czasem nawet wbrew własnym przekonaniom i wyznawanym wartościom. Z jednej strony wydawało się, że jest to mądra, myśląca dziewczyna i dlatego tak irytowało mnie bardzo jej postępowanie, jej podporządkowanie się spotykanym przez nią ludziom.
Ponadto sam problem zbuntowanej nastolatki nie wydawał mi się szczególnie odkrywczy; gdyby nie odległość czasowa i przedstawione realia moglibyśmy pomyśleć, że czytamy powieść o współczesnej niezadowolonej nastolatce.

Mimo to polecam tę powieść Noblistki ze względu na piękny styl autorki.

Książkę czyta się dość dobrze. Narracja prowadzona jest dość wolno, lecz dzięki temu lepiej możemy poznać klimat brytyjskiej kolonii. Właśnie te realia przedwojennej brytyjskiej kolonii w Afryce wydaja się być w książce najciekawsze. Doris Lessing bardzo szczegółowo i wyraziście ukazuje relacje łączące przebywających w kolonii Anglików z innymi jej mieszkańcami:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak mówi bohater powieści Anny Onichimowskiej do czarnej dziury wpada się mimochodem, ale wyjść z niej nie jest łatwo.
Do takiej właśnie czarnej dziury wpadł Jacek. Wydawało się, że jego rodzina jest zwyczajna i szczęśliwa. Matka pracująca w "reklamie" i wiecznie zabiegany , często wyjeżdżający służbowo za granicę ojciec, zapewnili odpowiedni status materialny swojej rodzinie. Dwójce dzieci: Michasiowi i Jackowi właściwie niczego nie brakowało. Mieli wszystko... a może nie mieli nic?!
Zabrakło w ich życiu najważniejszego: zainteresowania rodziców, ich kojącej obecności, towarzyszenia w codziennych sprawach, w radościach i smutkach... zabrakło im miłości, miłości rodziców.
Jałowość życia sprowadza na manowce starszego chłopca, Jacka. Zaczyna on szukać miłości, której nie zaznał w domu. Wiąże się z nieodpowiednią dziewczyną. Ta toksyczna znajomość zaowocuje pierwszymi kontaktami z narkotykami. I choć są to tylko w miarę "bezpieczne" skręty ich obecność w domu Jacka doprowadza do strasznej i nieodwracalnej tragedii. A potem, jak po równi pochyłej, wszystko zmierza do katastrofy, do wejścia w czarną dziurę, z której tak bardzo ciężko jest się wydostać. Szczególnie kiedy jest się samemu, kiedy najbliżsi nie chcą bądź nie potrafią pomóc i sami staczają się po tej równi pochyłej.

Choć powieść Anny Onichimowskiej skierowana jest do młodzieży, to powinni ją przeczytać także rodzice. Problem narkomanii jest bowiem jednym z najpoważniejszych problemów, z którymi muszą się we współczesnym świecie zmierzyć zarówno młodzi jak i ci starsi. Autorka nie tylko ukazuje zgubne skutki nałogu, ale stara się dociec przyczyny takiego stanu rzeczy. I smutnym jest fakt, że jego źródła tkwią w rodzinie czyli tam, gdzie powinno się szukać rozwiązania, a nie przyczyny.

Mimo tak ważkiego i trudnego tematu książkę czyta się przyjemnie. Przystępny język ułatwia jej zrozumienie i przyswojenie. Skutecznym zabiegiem jest również oddanie głosu w drugiej części powieści głównemu bohaterowi, Jackowi. Spojrzenie jego oczami na atmosferę rodzinnego domu pozwala lepiej zrozumieć motywację jego czynów, czynów które prowadzą go na skraj przepaści.
Mimo tak trudnego tematu książka nie przytłacza nas. Jest w niej odrobina nadziei na lepsze jutro. Jacek "sięga dna", jego rodzina rozpada się, ale nadzieja pozostaje.

Jak mówi bohater powieści Anny Onichimowskiej do czarnej dziury wpada się mimochodem, ale wyjść z niej nie jest łatwo.
Do takiej właśnie czarnej dziury wpadł Jacek. Wydawało się, że jego rodzina jest zwyczajna i szczęśliwa. Matka pracująca w "reklamie" i wiecznie zabiegany , często wyjeżdżający służbowo za granicę ojciec, zapewnili odpowiedni status materialny swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Powieść Joanne Harris całkowicie mną zawładnęła.
Losy Vianne Rocher i jej córki Anouk. Dwóch kobiet, które przywiał do małego miasteczka wiatr zapustów. Vianne od zawsze podróżowała. Najpierw z matką, potem z córką. Teraz wydawało się im, że wreszcie znalazły swoje miejsce. Sześcioletnia Anouk, która by nie być samotną, wymyśliła sobie króliczka - przyjaciela o wdzięcznym imieniu Pantoufle, teraz szybko znalazła prawdziwych przyjaciół. A jej matka oczarowała, a może zaczarowała, znaczną część miasteczka. Wiele osób dzięki Vianne zmieniło swoje życie, odnalazło właściwą drogę. Tylko niektórzy pozostali nieczuli na jej czary, a wśród nich cure Reynaud.
Delektowałam się tą książką, jak lubię delektować się filiżanką gęstej, gorącej, gorzkiej czekolady . Poznawałam bohaterów i ich problemy. Zżyłam się z mieszkańcami miasteczka.
Gorąco polecam tę powieść. Jest w sam raz na wieczór przy kominku z filiżanką czekolady w ręku.

Powieść Joanne Harris całkowicie mną zawładnęła.
Losy Vianne Rocher i jej córki Anouk. Dwóch kobiet, które przywiał do małego miasteczka wiatr zapustów. Vianne od zawsze podróżowała. Najpierw z matką, potem z córką. Teraz wydawało się im, że wreszcie znalazły swoje miejsce. Sześcioletnia Anouk, która by nie być samotną, wymyśliła sobie króliczka - przyjaciela o wdzięcznym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Powieść Stefana Zweiga "Niecierpliwość serca" jest przepięknym, poruszającym studium litości i miłości.
Główny bohater (jednocześnie narrator powieści) Antoni Hofmiller, młody oficer pułku ułanów stacjonujących w niewielkim miasteczku w pobliżu Wiednia, za przyczyną pewnej niezręczności, nieporozumienia, zostaje uwikłany w bardzo trudną dla siebie sytuację, która w radykalny sposób zmienia całe jego dotychczasowe ustabilizowane życie.
Na skutek popełnionej przez siebie gafy, wynikającej jedynie z niewiedzy, jego losy splatają się z losami młodej sparaliżowanej dziewczyny.
Częste odwiedziny w jej domu będące następstwem silnego uczucia litości, jakie kaleka dziewczyna budziła w sercu bohatera, zostają przez nią opacznie zrozumiane. Edyta zakochuje się w młodym poruczniku, choć zdając sobie sprawę ze swych ograniczeń, ukrywa przed nim to uczucie. Kiedy prawda wychodzi na jaw, Antoni nie potrafi sprostać zadaniu. Jego zachowanie prowadzi do tragedii, a zrozumienie przychodzi za późno.
Zweig stworzył rozbudowany psychologicznie portret głównego bohatera. Prowadzenie narracji pierwszoosobowej pozwala na wgląd w duszę i w serce młodego porucznika. Dzięki temu mamy możliwość poznania jego uczuć, myśli oraz motywacji działania. Bohater staje nam się bliższy, łatwiej jest nam zrozumieć jego decyzje. Ale zrozumieć nie zawsze znaczy zaakceptować.
Postępowanie Antoniego Hofmillera uświadamia nam, że litość może być uczuciem niszczącym i to niszczącym obie strony. Czasem lepiej jest nic nie robić, niż swoim nieodpowiedzialnym postępowaniem poczynić nieodwracalne szkody. Niecierpliwość serca może być zabójcza.
Zweig mówi także o drugim rodzaju litości, litości niesentymentalnej, litości zdolnej do poświęceń. Taką postawę reprezentuje w powieści doktor Condor, człowiek, który swoje życie poświęcił chorej żonie i swoim pacjentom. Doktor jest człowiekiem na wskroś uczciwym, będącym dla innych oparciem, "rozdającym" siebie potrzebującym. Jest oparciem dla głównego bohatera. Potrafi wstrząsnąć nim, ukazać prawdę o nim samym, lecz jednocześnie zamiast potępienia nieść otuchę i wsparcie.
Powieść Zweiga urzekła mnie już wiele lat temu. Teraz powróciłam do niej odnajdując te same wzruszenia. Napisana pięknym, poetyckim językiem, wywołuje różnorodne refleksje. Skłania do głębszego zastanowienia się nad motywacją niektórych naszych czynów, a przede wszystkim uwrażliwia nas na problem litości. Niekiedy nie zastanawiamy się nawet nad tym, w jaki sposób okazywana przez nas litość jest odczytywana przez innych i jakie podłoże psychologiczne ma to uczucie. Czy rzeczywiście chcemy pomóc i trwać przy tym człowieku bez względu na poniesione z naszej strony ofiary i konsekwencje, czy tylko chcemy zaspokoić nasze wyrzuty sumienia. Nieodpowiednio okazywana litość może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Z drugiej strony Zweig pokazuje jak można zostać wykorzystanym za przyczyną okazywanej przez nas litości, a nawet zmuszonym do podjęcia zobowiązań, które nie wypływają z naszego serca, a są nam narzucone.
Książka nie kusi wartką akcją, szybko zmieniającą się scenerią, czy mnóstwem niespotykanych przygód będących udziałem bohatera. A jednak bardzo mocno przyciąga nasze zainteresowanie. Rozbudowane portrety psychologiczne oraz opisy zachowania i motywacji działań bohaterów sprawiają, że postacie te są bardzo plastyczne, bliskie czytelnikowi. Nie są pozbawione wad, a ich zachowanie nie zawsze budzi naszą aprobatę.
Dla mnie jest to doskonała, porywająca powieść psychologiczna. Nie jest to może łatwa lektura do poduszki, nie jest to też trudny w odbiorze wykład z psychologii. Powieść dla każdego czytelnika. Każdego, kto kocha książki.

Powieść Stefana Zweiga "Niecierpliwość serca" jest przepięknym, poruszającym studium litości i miłości.
Główny bohater (jednocześnie narrator powieści) Antoni Hofmiller, młody oficer pułku ułanów stacjonujących w niewielkim miasteczku w pobliżu Wiednia, za przyczyną pewnej niezręczności, nieporozumienia, zostaje uwikłany w bardzo trudną dla siebie sytuację, która w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Moje pierwsze spotkanie z Myśliwskim i.... jestem zauroczona. Przede wszystkim pięknem języka, swobodą narracji oraz sposobem przedstawienia relacji ojciec-syn, relacji będących nierozerwalnymi więzami bliskich osób.

Moje pierwsze spotkanie z Myśliwskim i.... jestem zauroczona. Przede wszystkim pięknem języka, swobodą narracji oraz sposobem przedstawienia relacji ojciec-syn, relacji będących nierozerwalnymi więzami bliskich osób.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Powieść Jodi Picoult skłania do refleksji. Autorka porusza bowiem wiele ważkich tematów. I bynajmniej nie jest to tylko sprawa własnej tożsamości, o czym możemy dowiedzieć się z informacji umieszczonych na okładce. Picoult pisze także o wielu innych kwestiach. A czytelnik zagłębiając się w lekturę musi postawić sobie najważniejsze pytanie: czym jest dobro, a czym jest zło.
Fabuła powieści jest zajmująca, autorka zaskakuje nas nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Bohaterowie budzą naszą sympatię, nakreśleni są zdecydowaną kreską, a ich postępowanie nie da się oceniać jednoznacznie.

Powieść Jodi Picoult skłania do refleksji. Autorka porusza bowiem wiele ważkich tematów. I bynajmniej nie jest to tylko sprawa własnej tożsamości, o czym możemy dowiedzieć się z informacji umieszczonych na okładce. Picoult pisze także o wielu innych kwestiach. A czytelnik zagłębiając się w lekturę musi postawić sobie najważniejsze pytanie: czym jest dobro, a czym jest zło....

więcej Pokaż mimo to