Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

O biedronce, która cały dzień zmarnowała na zaczepianie większych od siebie i prowokowanie do bójki.
Świetna książeczka dla maluchów, które przejawiają skłonności do agresji. Może stanowić dla rodzica ciekawy punkt wyjścia do rozmowy na temat tego, skąd się bierze chęć siłowej konfrontacji.

O biedronce, która cały dzień zmarnowała na zaczepianie większych od siebie i prowokowanie do bójki.
Świetna książeczka dla maluchów, które przejawiają skłonności do agresji. Może stanowić dla rodzica ciekawy punkt wyjścia do rozmowy na temat tego, skąd się bierze chęć siłowej konfrontacji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciepła opowiastka o Pettsonie i jego kocie Findusie... A może o Findusie i jego staruszku Pettsonie...? Tym razem dla najmłodszych - w formie małej, kartonowej książeczki.
Dobrze być komuś potrzebnym. Dobrze jest mieć kogoś, kto dba. Dobrze mieć siebie nawzajem.

Ciepła opowiastka o Pettsonie i jego kocie Findusie... A może o Findusie i jego staruszku Pettsonie...? Tym razem dla najmłodszych - w formie małej, kartonowej książeczki.
Dobrze być komuś potrzebnym. Dobrze jest mieć kogoś, kto dba. Dobrze mieć siebie nawzajem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niewiele jest w światowej literaturze dziecięcej książek o wyprawie dziecka z mamą. O wspólnej wędrówce, o przeżywaniu przygody... Mamę Muminka poznajemy w momencie, kiedy jest już w drodze - ani ona, ani my nie wiemy, jak długo ta podróż potrwa. Wiemy, jaki jest cel - odnaleźć Tatusia Muminka. Mama ma w sobie wiele odwagi i determinacji. A jednocześnie są chwile, w których pokazuje smutek, słabość i łzy. To mama, która ma na wszystko pomysł, ale nie musi mieć zawsze racji. Nosi w sobie i przekazuje dziecku historię rodziny, a wraz z tą historią - nadzieję na szczęśliwy koniec.
"Małe trolle i dużą powódź" to pierwsza książka z cyklu o Muminkach. Jest niejako wstępem, prologiem do kolejnych części. Lubię sobie myśleć, że Dolina Muminków wyglądałaby inaczej, gdyby nie ta pierwsza wyprawa mamy i synka w nieznane. A może w ogóle by takiego miejsca nie było...?

Niewiele jest w światowej literaturze dziecięcej książek o wyprawie dziecka z mamą. O wspólnej wędrówce, o przeżywaniu przygody... Mamę Muminka poznajemy w momencie, kiedy jest już w drodze - ani ona, ani my nie wiemy, jak długo ta podróż potrwa. Wiemy, jaki jest cel - odnaleźć Tatusia Muminka. Mama ma w sobie wiele odwagi i determinacji. A jednocześnie są chwile, w których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na tę książkę szkoda czasu. Faktycznie - tak jak stoi w opisie - bohaterowie są podekscytowani. I właściwie przez całą książkę nie opuszczało mnie poczucie, że rozbuchane rozemocjonowanie to jedyna wartość, której autorka hołduje. No, ale tak się dzieje, kiedy się ma pomysł na fabułę, który da się streścić w jednym zdaniu i próbuje się potem to rozdąć do rozmiarów "powieści". Mnóstwo chaotycznej bieganiny, wykrzykiwania, niezrozumiałej paniki... Opinię te podziela moja siedmioletnia córka, która starała się dobrnąć do końca lektury i niestety poległa.

Na tę książkę szkoda czasu. Faktycznie - tak jak stoi w opisie - bohaterowie są podekscytowani. I właściwie przez całą książkę nie opuszczało mnie poczucie, że rozbuchane rozemocjonowanie to jedyna wartość, której autorka hołduje. No, ale tak się dzieje, kiedy się ma pomysł na fabułę, który da się streścić w jednym zdaniu i próbuje się potem to rozdąć do rozmiarów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę pisała, o czym jest ta książka - wiele tu jest takich recenzji. Natomiast przyznać muszę, że to jest lektura, do której wracam co kilka lat. Chyba dlatego, że tak bardzo trzymam kciuki za Eleonorę... I co jakiś czas sprawdzam, co tam u niej - widzę, że biedaczka wciąż dusi w sobie emocje, pilnuje się, rozważa... I oddycham z ulgą za każdym razem, kiedy książka się kończy.
Jestem raczej typem ekstrawertycznym, nie mam problemu z komunikowaniem swoich stanów uczuciowych i ta lektura jest dla mnie cenna, bo ustawia mnie do pionu (przynajmniej na jakiś czas;), bo mi przypomina, że nie wszyscy tak mają. Że są ludzie, wobec których trzeba dużo empatii i wyczucia - bo słowa do nich wypowiedziane i emocje im towarzyszące będą pamiętać bardzo długo...

Nie będę pisała, o czym jest ta książka - wiele tu jest takich recenzji. Natomiast przyznać muszę, że to jest lektura, do której wracam co kilka lat. Chyba dlatego, że tak bardzo trzymam kciuki za Eleonorę... I co jakiś czas sprawdzam, co tam u niej - widzę, że biedaczka wciąż dusi w sobie emocje, pilnuje się, rozważa... I oddycham z ulgą za każdym razem, kiedy książka się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakże często jest tak, że dzieci pragną właśnie tej, a nie innej rzeczy. Rozpaczają za ulubioną zabawką: lalką, która gdzieś się zapodziała, zgubionym autkiem... Jak rzadko my - dorośli uderzamy w rozpaczliwe tony. Dojrzewając, uczymy się tego, aby nie rozdzierać szat z błahych - jak nam wmawia otoczenie - powodów.
Może właśnie dlatego dzieci tak lubią, kiedy dorosły czyta tę małą książeczkę. Kiedy naśladowałam płaczącą Kasię, moje dzieci były z jednej strony rozbawione nowym, nieznanym tonem głosu mamy, a drugiej okazywały mi wsparcie i współczucie... Coś im mówiło w środku, że może mamie naprawdę jest smutno, że na takie brzmienie głosu trzeba zareagować przytulaniem, obecnością.
Lektura obowiązkowa dla małych i dużych - tych pierwszych utwierdza w przekonaniu, tym drugim przypomina - nie ma błahych problemów, ale kiedy rodzina spieszy z pomocą wszystko dobrze się kończy.

Jakże często jest tak, że dzieci pragną właśnie tej, a nie innej rzeczy. Rozpaczają za ulubioną zabawką: lalką, która gdzieś się zapodziała, zgubionym autkiem... Jak rzadko my - dorośli uderzamy w rozpaczliwe tony. Dojrzewając, uczymy się tego, aby nie rozdzierać szat z błahych - jak nam wmawia otoczenie - powodów.
Może właśnie dlatego dzieci tak lubią, kiedy dorosły czyta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To, co najpierw "rzuca się w oczy", to ilustracje, które i małych, i dużych zadziwiają, zapadają głęboko w pamięć; są podróżą w nieznany, baśniowy świat. Potem - tekst: o potrzebie nucenia, mruczenia, kołysania do snu. Słowa miękkie jak plusz, falujące jak woda, śpiewne, dzwonne - są jak muzyka.
Dodatkiem do książki jest płyta z kołysankami w wykonaniu Grażyny Auguścik - mistrzyni tworzenia nastroju głosem.
Dla mnie to wydawnictwo jest małym arcydziełem.

To, co najpierw "rzuca się w oczy", to ilustracje, które i małych, i dużych zadziwiają, zapadają głęboko w pamięć; są podróżą w nieznany, baśniowy świat. Potem - tekst: o potrzebie nucenia, mruczenia, kołysania do snu. Słowa miękkie jak plusz, falujące jak woda, śpiewne, dzwonne - są jak muzyka.
Dodatkiem do książki jest płyta z kołysankami w wykonaniu Grażyny Auguścik -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowiadania o sympatycznym Misiu napisane są językiem prostym - krótkie zdania nadają się w sam raz do nauki czytania. Uszatek nie zna jeszcze świata - dopiero go poznaje. Dlatego zdarzają mu się sytuacje, które dorosłych śmieszą (rozmowa z Echem; pomoc łowiącemu Bocianowi, która polega na odgonieniu pluskających rybek..). To świetny bohater dla dziecka - pokazuje, że nie od razu się wszystko wie, a błędów nie popełnia jedynie ten, kto nie podejmuje żadnej inicjatywy.

Opowiadania o sympatycznym Misiu napisane są językiem prostym - krótkie zdania nadają się w sam raz do nauki czytania. Uszatek nie zna jeszcze świata - dopiero go poznaje. Dlatego zdarzają mu się sytuacje, które dorosłych śmieszą (rozmowa z Echem; pomoc łowiącemu Bocianowi, która polega na odgonieniu pluskających rybek..). To świetny bohater dla dziecka - pokazuje, że nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pan Kuleczka Elżbieta Wasiuczyńska, Wojciech Widłak
Ocena 8,0
Pan Kuleczka Elżbieta Wasiuczyńs...

Na półkach: ,

Piękne krótkie historie o tym, jak codzienność może być niezwykła. Pies Pypeć, kaczka Katastrofa i mucha Bzyk Bzyk to towarzysze pana Kuleczki. Każdy zwierzak ma właściwy sobie temperament, charakterystyczny dla siebie sposób bycia - i jak to w rodzinie bywa - różnice między osobami przysparzają czasem konfliktów, częściej radości. Moim ulubionym opowiadaniem jest to o zbitym lustrze. Podziwiam spokój i kreatywność pana Kuleczki (nie tylko) w tej sytuacji.

Piękne krótkie historie o tym, jak codzienność może być niezwykła. Pies Pypeć, kaczka Katastrofa i mucha Bzyk Bzyk to towarzysze pana Kuleczki. Każdy zwierzak ma właściwy sobie temperament, charakterystyczny dla siebie sposób bycia - i jak to w rodzinie bywa - różnice między osobami przysparzają czasem konfliktów, częściej radości. Moim ulubionym opowiadaniem jest to o...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Cynamon i Trusia. Wierszyki od stóp do głów Charlotte Ramel, Ulf Stark
Ocena 7,0
Cynamon i Trus... Charlotte Ramel, Ul...

Na półkach: ,

Pierwsza książka mojego synka! Czytałam mu ją zanim skończył dwa miesiące - kładliśmy się obok siebie na łóżku, książeczkę trzymałam nad nami, a Ignaś jak urzeczony wpatrywał się w obrazki. Zaiste idealne ilustracje dla takiego malucha: duże, kolorowe, a nade wszystko przykuwająca uwagę twarz tytułowego Cynamona. Dowcipne i ciekawe wierszyki.

Pierwsza książka mojego synka! Czytałam mu ją zanim skończył dwa miesiące - kładliśmy się obok siebie na łóżku, książeczkę trzymałam nad nami, a Ignaś jak urzeczony wpatrywał się w obrazki. Zaiste idealne ilustracje dla takiego malucha: duże, kolorowe, a nade wszystko przykuwająca uwagę twarz tytułowego Cynamona. Dowcipne i ciekawe wierszyki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

On miał 19 lat, ona nieco ponad 4, gdy znalazł ją pewnej nocy na ulicy, nakarmił i zabrał do domu. Tak rozpoczęła się trwająca 3,5 roku przygoda, podczas której Fynn poznawał świat, rządzące nim prawa, a także (a może przede wszystkim) pana Boga oczyma radosnej i odkrywczej Anny. Ta mała dziewczynka była filozofem, teologiem, przyrodnikiem i wynalazcą w jednym. Interesowało ją wszystko - kwiaty, kamyki, żelastwo, cienie, słowa, lustra, liczby, gąsienice... i tak by można jeszcze długo. Otaczająca ją rzeczywistość nieustannie dostarczała jej dowodów na to, że Bóg istnieje, we wszystkim odnajdywała Jego działanie. "Ludzie sądzą, że pan Bóg jest bardzo duży, i tu się właśnie mylą. Najwyraźniej pan Bóg potrafi przybrać każdy rozmiar, jaki chce. Gdyby nie umiał być mały, skąd by wiedział, jak to jest, kiedy się jest biedronką?". To książka, która zabiera czytelnika do takiego okresu w życiu, kiedy wszystko było darem, a Prawda była prosta.

On miał 19 lat, ona nieco ponad 4, gdy znalazł ją pewnej nocy na ulicy, nakarmił i zabrał do domu. Tak rozpoczęła się trwająca 3,5 roku przygoda, podczas której Fynn poznawał świat, rządzące nim prawa, a także (a może przede wszystkim) pana Boga oczyma radosnej i odkrywczej Anny. Ta mała dziewczynka była filozofem, teologiem, przyrodnikiem i wynalazcą w jednym. Interesowało...

więcej Pokaż mimo to