rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Willa na Zehlendorfie" to powieść historyczna, której akcja toczy się częściowo w dwóch przedziałach czasowych, a także w miejscach rozsianych po całym świecie.

Opowiada ona o losach dwóch kobiet, które łączy miłość do tego samego mężczyzny. Łączy je również to że obie żyją w tym samym domu - tytułowej Willi na Zehlendorfie". Starsza z nich - Eva Marie pozostaje wspomnieniem, ponieważ zdążyła już odejść. Spędziła jednak całe życie na kochaniu młodszego od siebie pisarza Heriberta. Młodsza - Karolina poznane go już jako podstarzałego mężczyznęi zdecydowała się spędzić z nim resztę życia zostając jego żoną. To właśnie na Karolinie skupia się główna fabuła książki, gdyż losy Eve - Marie - do których często powracamy pozostają niejako tłem. Wraz z Karoliną w książce pojawia się sporo innych bohaterów, których losy się przeplatają i odgrywają istotną rolę dla fabuły.

Bez cienia wątpliwości przyznam, że to całkiem dobrze napisana powieść. Autorka posługuje się ładnym językiem i widać, że mamy tutaj do czynienia z profesjonalistką. Mnie jednak do końca nie zachwyciła historia w niej opowiedziana. Przede wszystkim zraziłam się do niej już na samym początku -w trakcie poznawania postaci Karoliny, gdyż rozdziały których akcja toczyła się w Afryce były w moim odczuciu bardzo chaotyczne i nudziły mnie. Po drugie obecnie na rynku jest tak gigantyczna ilość powieści historycznej, że od każdej kolejnej oczekuje, że będzie nadzwyczajna - natomiast "Willa (...) to pozycja ciekawa ale myślę, że szybko o niej zapomnę.

Na plus zaliczam jednak wplecenie wątku duchów, bo akurat on bardzo przypadł mi do gustu. Fajne było także powiązanie całej fabuły ze starą willą położoną w Berlinie, w której przyszła na świat jeszcze przed II wojną światową Eva Marie. Te dwa ww. wątki zdecydowanie wzbogaciły fabułę.

Mimo, że mnie ta książka nie zachwyciła to uważam, że może ona przypaść do gustu innym - polecam ją więc w szczególności fanom powieści historycznych!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

"Willa na Zehlendorfie" to powieść historyczna, której akcja toczy się częściowo w dwóch przedziałach czasowych, a także w miejscach rozsianych po całym świecie.

Opowiada ona o losach dwóch kobiet, które łączy miłość do tego samego mężczyzny. Łączy je również to że obie żyją w tym samym domu - tytułowej Willi na Zehlendorfie". Starsza z nich - Eva Marie pozostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Morze wspomnień" to już druga książka autorstwa Fiony Valpy (po "Paryskiej krawcowej"), która została przetłumaczona na nasz język. Jest to to typowa powieść historyczna, z motywem przewodnim wielkiej miłości oraz drugiej wojny światowej.

Opowiada ona o Elli, która u schyłku życia, mieszkając w domu spokojnej starości postanawiam zawierzyć historię swojego życia, a właściwie miłości, którą dane jej było przeżyć - swojej wnuczce Kendrze. Jej opowieść zaczyna się od roku 1938, kiedy podczas pobytu w Edynburgu zakochuje się ona z wzajemnością w Christopherze i zamierza spędzić z nim resztę życia. Plany zakochanych krzyżuje jednak wybuch drugiej wojny światowej. Ella angażuje się w działalność wojenną i chociaż udaje się jej przeżyć to ani życie, które następuje po wojnie ani nowa miłość, którą spotyka - nie są już takie same.

Akcja w książce toczy się dwutorowo - z jednej strony w przeszłości krążąc pomiędzy europejskimi miastami za czasów wojny, a z drugiej w czasach współczesnych, w Szkocji - w której mieszka sędziwa Ella.

Ukazuje ona nie tylko historię życia Elli, gdyż porusza również problemy jej wnuczki Kendry, która mierzy się z chorobą synka oraz utratą pracy przez męża, a także opowiada o trudnej relacji bohaterki z córką.

"Morze wspomnień" wzrusza i zachwyca - ładnym językiem jakim została napisana, ale zarazem ciut nudzi. Dla mnie jest to nieco banalna i zbyt oczywista pozycja, gdyż w totalnym zalewie rynku wydawniczego powieściami historycznymi oczekuję, że każda kolejna z nich będzie wyjątkowa i inna od tych, które już zostały wydane. Mimo to nie uważam czasu poświęconego na jej przeczytanie za zmarnowany. Co więcej jestem przekonana, że książka bardzo przypadnie do gustu osobom, które rzadziej niż ja sięgają po ten rodzaj powieści.

Myślę więc, że mimo umiarkowanego zachwytu z mojej strony śmiało mogę ją polecić - jako pięknie napisaną, ale zarazem dość banalną i prostą w odbiorze powieść - raczej skierowaną dla kobiet.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

"Morze wspomnień" to już druga książka autorstwa Fiony Valpy (po "Paryskiej krawcowej"), która została przetłumaczona na nasz język. Jest to to typowa powieść historyczna, z motywem przewodnim wielkiej miłości oraz drugiej wojny światowej.

Opowiada ona o Elli, która u schyłku życia, mieszkając w domu spokojnej starości postanawiam zawierzyć historię swojego życia, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mimo wszystko" to druga książka Łukasza Pietraszkiewicza, a zarazem ciąg dalszy wydanej dwa lata temu książki "Świat się pomylił ...".

Akcja książki stanowi bezpośrednią kontynuację i rozpoczyna się w momencie gdy Alex zadomawia się już nieco i Barcelonie i oczekuje na dołączenie swojej partnerki Gosi. Po jej przylocie para rozpoczyna początkowo skromne życie w którym niemal na każdym kroku towarzyszy im Miki. Alex w zasadzie już wcale ze sobą nie walczy i kręci potajemnie z Mikim tworząc jakąś dziwną relację, którą nie sposób nazwać związkiem. Im dalej toczy się akcja tym gorzej wyglądają poczynania Alexa, który moim zdaniem w pewnym momencie w ogóle gubi się w swoim życiu i jak się ostatecznie okazuje nie wychodzi na tym dobrze.

Ta część jest zdecydowanie lepsza, już choćby z tego względu, że akcja toczy się tutaj bardzo szybko i pojawia się całe mnóstwo nowych i bardzo barwnych bohaterów. Mam też wrażenie, że tutejsze postacie są nieco mniej irytujące niż w "Świat się pomylił ..." chociaż mnie osobiście nadal wkurzał Alex z tym swoim dziecinnym stylem bycia. Uwielbiałam natomiast Denisa, który mimo że jest raczej czarnym charakterem to jest barwną postacią, która do ostatnich stron mąci i bawi się uczuciami innych.

Książka zyskuje również tym, że Autor zafundował Czytelnikom dobry finał, którego za nic w świecie bym się nie spodziewała, a także osadzeniem części akcji w Barcelonie, gdyż pokręcenie się wraz z bohaterami po ulicach tego miasta to sama przyjemność.

Ogólnie "Mimo wszystko" to nie tylko dokończeniem historii Alexa, ale przede wszystkim książka z mocnym przesłaniem, gdyż porusza ona problematykę zakażenia wirusem HIV. Jednak mam wrażenie, że Autor mógł poruszyć ten wątek nieco wcześniej i poświęcić mu zdecydowanie więcej miejsca. Jednak domyślam się, że Jego zamysłem było najpierw ukazanie hulaszczego i dość rozwiązłego stylu życia młodych ludzi, a dopiero następnie przedstawienia możliwych konsekwencji.

Podsumowując zdecydowanie polecam - ale wyłącznie w komplecie z "Świat się pomylił..."!!!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakapanie.pl

"Mimo wszystko" to druga książka Łukasza Pietraszkiewicza, a zarazem ciąg dalszy wydanej dwa lata temu książki "Świat się pomylił ...".

Akcja książki stanowi bezpośrednią kontynuację i rozpoczyna się w momencie gdy Alex zadomawia się już nieco i Barcelonie i oczekuje na dołączenie swojej partnerki Gosi. Po jej przylocie para rozpoczyna początkowo skromne życie w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hanaczów - położona na malowniczych Kresach wieś, która zasłynęła jako miejsce schronienia m.in. uciekających z Wołynia Polaków jak i próbujących uniknąć zagłady Żydów. Hanaczowa dzisiaj już nie ma. Był "zabijany" stopniowo - najpierw przez UPA, które napadały na tą wieś aż dwa razy w 1941 r., a ostatecznie został dobity i przestał istnieć wskutek niemieckiej pacyfikacji 2 maja 1944 r.

Damian K. Markowski w swojej książce "Ostatni dzień Hanaczowa" stara przybliżyć się Czytelnikom kilka kart z polskiej historii i zabiera ich do Hanaczowa w okresie II wojny światowej kiedy to Polacy stanęli ramię w ramię z Żydami i starali się za wszelką cenę obronić swoją wieś.

Już na wstępie warto wskazać, że jest to dość wymagająca lektura i powinny po nią sięgać raczej osoby zafascynowane historią oraz nieco zorientowane w specyfice życia na Kresach - pod kątem jego wieloetniczności. Jest to moim zdaniem konieczne aby dobrze zrozumieć tą książkę, ponieważ Autor funduje całe mnóstwo faktów i przeplata je dodatkowo wspomnieniami świadków zdarzeń.

Mnie ta historia wciągnęła od pierwszych stron, ale nie ukrywam, że ogromna ilość bohaterów oraz skakanie przez Autora po ich wspomnieniach oraz wydarzeniach + dodatkowo przeplatanie opisami sprawiło, że czytanie szło mi potwornie wolno i nieraz musiałam się cofać do przeczytanych już treści aby odnaleźć w akcji. Niemniej właśnie dzięki temu można się mocno wczuć w akcję i znacznie pogłębić swoją wiedzę - ale polecam robienie notatek, bo bez nich ciężko spamiętać te wszystkie fakty :)

Szkoda jednak - i to moim zdaniem największy, a w zasadzie jedyny feler tej książki - że Autor zamieścił w książce tak niewiele zdjęć, w tym w zasadzie żadnego przedstawiającego Hanaczów. Możliwe, że zdjęć takich nie ma wiele, ale nie chce mi się wierzyć aby nie było żadnych rycin przedstawiających wieś z czasów przedwojennych.

Podsumowując - jak już wyżej wskazałam - książka "Ostatni dzień Hanaczowa" nie jest pozycją dla każdego więc polecam ją osobom, które tak jak ja fascynują się historią II wojny światowej, a przede wszystkim tym zainteresowanym tematyką Kresów.

Hanaczów - położona na malowniczych Kresach wieś, która zasłynęła jako miejsce schronienia m.in. uciekających z Wołynia Polaków jak i próbujących uniknąć zagłady Żydów. Hanaczowa dzisiaj już nie ma. Był "zabijany" stopniowo - najpierw przez UPA, które napadały na tą wieś aż dwa razy w 1941 r., a ostatecznie został dobity i przestał istnieć wskutek niemieckiej pacyfikacji 2...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"I Will Always Love You"
"My Love Is Your Love"
"One Moment in Time"

Powyższe piosenki Whitney Houston zna niemal każdy. Ja na nich dorastałam. Sama Whitney nie była nigdy w mojej topce idoli, ale do sięgnięcia po "A song for you. Moje życie z Whitney Houston" nie trzeba mnie było namawiać.

Książka ta została napisana przez Robyn Crawford, która przez wiele lat była u boku Whitney jako jej przyjaciółka, współpracowniczka, a także partnerka życiowa. Porusza ona różne wątki z życia artystki począwszy od czasów gdy jej kariera dopiero się rozwijała, aż po uzależnienia, nieudane związki, a w końcu tragiczne w skutkach małżeństwo z Bobbym Brownem.

Mam mieszane odczucia co do tej pozycji. Z pewnością nie jest to prawdziwa biografia, a zarazem książka jakiś bardzo wysokich lotów. Jest to bardziej zrelacjonowana historia z punktu widzenia koleżanki nastawiona na wyciąganie na światło dzienne faktów z życia Whitney o których wie już i tak cały świat. Pojawia się w niej co prawda wątek homoseksualnego związku wokalistki, ale mimo ogromnej otwartości na kwestie LGBT mam wątpliwości czy naprawdę istniała potrzeba wywlekania takich prywatnych faktów na światło dzienne tyle lat po śmierci Whitney?! Nie wiem, ale coś mi podpowiada, że celem tej książki było nie opowiedzenie o wielkiej artystce, ale bardziej zyskanie popularności i pieniędzy.

Nieco do życzenia pozostawia również samo wydanie książki. Nie czepiam się już braku zdjęć (ale fajnie jednak gdyby były), ale sama forma zapisu jakoś nieszczególnie do mnie przemawiała - gdyż treść była monotonna, format dość duży, a przez to na jednej stronie znajduje się znaczna ilość treści. Zdecydowanie fajniej słuchało mi się natomiast audiobooka na Empik Go.

"A song for you. Moje życie z Whitney Houston" do samego końca mnie nie przekonała, ale dobrnęłam do ostatniej strony. Mimo to jej przeczytania nie żałuje i polecam wszystkim, którzy chcieliby powrócić na chwilę do czasów gdy cały świat słuchaj piosenki Whitney.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Agora.

"I Will Always Love You"
"My Love Is Your Love"
"One Moment in Time"

Powyższe piosenki Whitney Houston zna niemal każdy. Ja na nich dorastałam. Sama Whitney nie była nigdy w mojej topce idoli, ale do sięgnięcia po "A song for you. Moje życie z Whitney Houston" nie trzeba mnie było namawiać.

Książka ta została napisana przez Robyn Crawford, która przez wiele lat była u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Rodzinne sekrety" to tom trzeci sagi Zakładnicy Wolności autorstwa Niny Majewskiej - Brown opowiadającej o losach ziemiańskiej rodziny posiadającej majątek w okolicach Poznania.

Tym razem Autorka skupia się na okresie II wojny światowej, a głównymi bohaterkami powieści stają się dorosłe córki Florentyny i Konstantego - Wiktoria, Marysia i Zosia. Nie mogłoby jednak zabraknąć upierdliwej, ale bardzo charyzmatycznej babci Seweryny, która jak zwykle osiąga szczyty w irytowaniu synowej, a także totalnym braku przystosowania się do życia okupacyjnego.

W tej części dostajemy całe mnóstwo ciekawych wątków tj. jak zakazana miłość do niemieckiego żołnierza, ukrywanie Żydów, kolaboracja czy też przesiedlenia Niemców na tereny wcielone do Rzeszy.

W moim odczuciu jednak ta część jest nieco słabsza od poprzedniej i brakuje w niej trzymających w napięciu wydarzeń. Myślę też, że Autorka ciut za idealnie pokazała życie za czasów okupacji niemieckiej, bo nasi bohaterowie jakimś cudem przemieszczają się bezpiecznie przez zieloną granicę albo szczęśliwie uciekają dzień przed obławą i o dziwo nie skutkuje to masakrą okolicznej ludności.

Szkoda też, że sama powieść zajmuje jedynie 280 stron, a pozostała część książki to materiały historyczne. Z jednej strony fajnie, że pomyślano o czytelnikach mniej zorientowanych w historii i przybliżono im wydarzenia o których mowa w powieści, ale z drugiej według mnie można było bardziej skupić się na powojennych losach bohaterów. Jednak to lakoniczne zakończenie stawia pod znakiem zapytania m.in. losy Zosi, a więc liczę na to, że saga będzie kontynuowana :)

Polecam jak zawsze - wszystkim fanom sag rodzinnych :)

"Rodzinne sekrety" to tom trzeci sagi Zakładnicy Wolności autorstwa Niny Majewskiej - Brown opowiadającej o losach ziemiańskiej rodziny posiadającej majątek w okolicach Poznania.

Tym razem Autorka skupia się na okresie II wojny światowej, a głównymi bohaterkami powieści stają się dorosłe córki Florentyny i Konstantego - Wiktoria, Marysia i Zosia. Nie mogłoby jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Red, White & Royal Blue" to mega zakręcona, tęczowa młodzieżówka, która zaraziła mnie ogromem optymizmu, który powinien mi starczyć na dobre kilka tygodni.

Jest to zwariowana opowieść o miłości dwóch młodych chłopaków - i nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że jeden z nich jest synem Prezydentki USA, a drugi księciem Wielkiej Brytanii. Historia dość typowa i idealnie wpasowana w hasło "kto się czubi ten się lubi", ale przy tym poruszająca całe mnóstwo takich kwestii jak np. brak akceptacji, lęk przed odrzuceniem czy też z góry zaplanowane życie.

Dużą część roboty w powieści robią genialni bohaterowie - nieco szalony, a zarazem szukający swojej drogi Alex oraz Henry, którego idealnie opisuje określenia "cicha woda brzegi rwie", a także dwie dziewczyny - siostra Alexa i ich przyjaciółka Nora. Dodatkowo Autorka wplata całe mnóstwo rewelacyjnych postaci począwszy od pokręconego przyjaciela Henry'go, a kończąc na agentach ochrony przymykających oko na amory swoich podopiecznych. Zdecydowanie od baardzo dawna nie czytałam książki, która miałaby tak cudownie wykreowanych bohaterów <3

Na mnie ta książka zrobiła niesamowite wrażenie, a przy jej czytaniu bawiłam się wyśmienicie. Nie jest to jednak pozycja dla osób pruderyjnych, gdyż zawiera nieco pikantnych treści - więc bardziej polecałabym ją raczej nieco nastolatkom.

"Red, White & Royal Blue" to mega zakręcona, tęczowa młodzieżówka, która zaraziła mnie ogromem optymizmu, który powinien mi starczyć na dobre kilka tygodni.

Jest to zwariowana opowieść o miłości dwóch młodych chłopaków - i nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że jeden z nich jest synem Prezydentki USA, a drugi księciem Wielkiej Brytanii. Historia dość typowa i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że pielęgniarki to jedna z najmniej docenianych grup zawodowych w kraju. Zarabiają śmiesznie mało, wykonują najbardziej podłe pracę na oddziale, a lekarze i pacjenci nimi pomiatają - natomiast wiedzą i wykształceniem nie ustępują często lekarzom.

“Tajemnice pielęgniarek” to opowieść o życiu codziennym pielęgniarek - w tym walce o godne pieniądze, pracy na oddziale, powszechnym braku szacunku, a także rzadkich - ale pięknych chwilach wpisanych w ten zawód.

Sam pomysł aby opowiedzieć o zawodzie pielęgniarki uważam za fajny, ale forma wybrana przez Autorkę nieco mnie rozczarowała. Książka bowiem składa się ze zbioru bardzo krótkich wypowiedzi różnych pielęgniarek na dane tematy. Moim zdaniem natomiast fajniej byłoby skupić się na 5-7 bohaterkach i ich doświadczenia spisać w formie książki.

Książkę czyta się szybko i można dzięki niej zorientować się nieco w realiach życia pielęgniarek. Niemniej nie jest to pozycja wybitna i raczej nie sięgnęłabym po nią ponownie.

Myślę, że pielęgniarki to jedna z najmniej docenianych grup zawodowych w kraju. Zarabiają śmiesznie mało, wykonują najbardziej podłe pracę na oddziale, a lekarze i pacjenci nimi pomiatają - natomiast wiedzą i wykształceniem nie ustępują często lekarzom.

“Tajemnice pielęgniarek” to opowieść o życiu codziennym pielęgniarek - w tym walce o godne pieniądze, pracy na oddziale,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nasz pierwszy rok" zamówiłam niemal natychmiast po premierze wydawniczej, ponieważ nie mogłam się doczekać kontynuacji losów Sebastiana przedstawionych w "Mój ostatni miesiąc", która jest jedną z moich topek z 2022 r.


Mówiąc bez ogChociaż minęło już kilka miesięcy od śmierci Mateusza, Sebastian w dalszym ciągu nie może poradzić sobie z jego odejściem. Decyduje się jednak na wakacyjny wyjazd na Mazury gdzie przyjaciele jego rodziców prowadzą urokliwy pensjonat z niewielką stadniną koni. Na łonie natury chłopak pomału zaczyna wracać do normalnego życia - spaceruje, uczy się jeździć konto, a także odnawia relację z Kevinem z którym przyjaźnił się w dzieciństwie.
ródek - książka jest mocno przeciętna. Myślę, że lepiej by było aby w ogóle nie powstała, bo to jedna ze słabszych kontynuacji jakie czytałam.

Po pierwsze strasznie irygował mnie dziennik Sebastiana, ponieważ był obrzydliwie przesłodzony. Zwalam to jednak na to, że jest to pozycja młodzieżowa, a ja jestem po prostu już stara i wiem, że życie nie przypomina amerykańskich słodkich urodzin.

Po drugie co do tajemnicy Kevina uważam, że Autor naprawdę mógł postarać się bardziej i wymyślić coś lepszego niż fundowanie czytelnikom historii o nakręconym nastolatku, który staje się niemal stalkerem.

Po trzecie książka z jednej strony pokazuje, że relacja męsko - męska jest czymś zupełnie normalnym, a z drugiej zawiera w sobie treści, które poruszają same najgorsze stereotypy.

Po czwarte jednak najbardziej nieudane są według mnie fragmenty erotyczne, ponieważ wypadły tak strasznie sztucznie, że chyba lepiej by było jakby Autor sobie je całkowicie odpuścił.

Podsumowując - niestety nie polecam.

"Nasz pierwszy rok" zamówiłam niemal natychmiast po premierze wydawniczej, ponieważ nie mogłam się doczekać kontynuacji losów Sebastiana przedstawionych w "Mój ostatni miesiąc", która jest jedną z moich topek z 2022 r.


Mówiąc bez ogChociaż minęło już kilka miesięcy od śmierci Mateusza, Sebastian w dalszym ciągu nie może poradzić sobie z jego odejściem. Decyduje się jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aneta Krasińska powraca do nas z dalszymi losami - nauczycielki z getta - czyli Laury Lewiatan. Po kontynuacji cudów się nie spodziewałam, bo jak to z nimi bywa - często są pisane na siłę i naciągane. Jednak "Wciąż pod wiatr" pozytywnie mnie zaskoczyło i śmiem twierdzić, że jest nawet ciut lepsze od swojej poprzedniczki :)

Autorka zabiera Czytelników z powrotem do getta łódzkiego, gdzie Laura walczy o przetrwanie swoje oraz bliźniaków Lewiatanów, którzy wyrastają na zaradnych zawadiaków. Dziewczyna jest zmuszona zmierzyć się z wszechobecnym głodem i kombinować jak tylko się da aby zdobyć nieco jedzenia bądź kawałek opału, a zarazem musi mieć oczy dookoła głowy aby upilnować nastolatków. Mimo tego wszystkiego robi co tylko możliwe aby nawet w getcie nieść pomoc innym, a także choć odrobinę spełniać się jako nauczycielka.

Ta część "Nauczycielki z Getta" obfituje w zdecydowanie mniej dramatycznych wydarzeń niż jej poprzedniczka. Jednak moim zdaniem jest dużo ciekawsza choćby z tego względu, że dokładnie ukazuje życie wewnątrz getta i codzienną walkę jego mieszkańców. Osobiście przypadł mi również do gustu wątek Laury i Franka, który może i jest nieco oklepany, ale jestem niesamowicie ciekawa jego kontynuacji w kolejnej części - której pojawienie jest dla mnie dość oczywiste z uwagi na otwarte (i szokujące) zakończenie.

Autorka wplata również kilka dodatkowych wątków takich jak łódzki obóz dla dzieci czy też stopniową likwidację getta łódzkiego dzięki, którym czytając można nieco poszerzyć swoją wiedzę historyczną.

Polecam!!!

Aneta Krasińska powraca do nas z dalszymi losami - nauczycielki z getta - czyli Laury Lewiatan. Po kontynuacji cudów się nie spodziewałam, bo jak to z nimi bywa - często są pisane na siłę i naciągane. Jednak "Wciąż pod wiatr" pozytywnie mnie zaskoczyło i śmiem twierdzić, że jest nawet ciut lepsze od swojej poprzedniczki :)

Autorka zabiera Czytelników z powrotem do getta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że ks. Jana Kaczkowskiego kojarzy niemal każdy. Jedni znają Go dzięki książkom, drudzy kojarzą Jego niestrudzoną walkę najpierw o powstanie, a później utrzymania puckiego hospicjum, a jeszcze inni dowiedzieli się o Nim z doniesień medialnych informujących o Jego śmierci w 2016 r.

"Johnny. Opowieść o księdzu Janie Kaczkowskim" to historia nie tylko ks. Janka, ale również Patryka - a tak właściwie to historia rodzącej się między nimi przyjaźni, która dała chłopakowi nowe życie.

Patryk trafił na ks. Jana przez przypadek - gdyż miał odbyć w hospicjum karę ograniczenia wolności, natomiast w trakcie pierwszego spotkania z Nim był na niezłym gazie. Ksiądz nie skreślił Go jednak, a zaczął się starać małymi kroczkami wyciągać Patryka z bagna w jakim się znajdował ku normalnemu życiu. Dał Mu zajęcie złotej rączki, w którym świetnie się sprawdził, zachęcał do nauki, a nawet był skłonny spłacić Jego długi. Obecnie Patryk - który jest postacią całkowicie autentyczną - wiedzie uczciwe życie szczęśliwego męża i ojca, a także spełnia się jako szef kuchni - co niewątpliwie jest zasługą wyłącznie Księdza Kaczkowskiego.

Recenzję tej książki można by ograniczyć do dwóch słów - jest genialna. Po pierwsze mimo, że nie jest to pozycja obszerna to zawiera w sobie wszystko co powinna - sporo faktów dot. ks. Kaczkowskiego, skrótowo przedstawioną historię Patryka, wzruszające do łez fragmenty opisujące pacjentów hospicjum, a także świetnie przytoczone wypowiedzi Księdza. Po drugie Autor nie zanudza suchymi faktami, a skupia się bardzo na głównym celu książki - przedstawieniu relacji bohaterów, a także tego jak w miarę jej rozwoju stopniowo zachodziły zmiany w życiu Patryka.

Mogłoby się wydawać, że to książka głównie do osób wierzących, ale nic bardziej mylnego. Odwołania do religii są sporadyczne i typowe dla ks. Kaczkowskiego czyli na totalnym luzaku jak np. wypowiedz o niepokalanym poczęciu, która bawi do łez. Dlatego do jej przeczytania zachęcam każdego - wierzącego i niewierzącego, gdyż zachwyca od pierwszych stron :)

Wydawnictwu Agora dziękuje za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Myślę, że ks. Jana Kaczkowskiego kojarzy niemal każdy. Jedni znają Go dzięki książkom, drudzy kojarzą Jego niestrudzoną walkę najpierw o powstanie, a później utrzymania puckiego hospicjum, a jeszcze inni dowiedzieli się o Nim z doniesień medialnych informujących o Jego śmierci w 2016 r.

"Johnny. Opowieść o księdzu Janie Kaczkowskim" to historia nie tylko ks. Janka, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ocalona z Auschwitz" to nie pierwsza powieść historyczna w dorobku Niny Majewskiej - Brown, ale ja kojarzyłam Ją w szczególności jako Autorkę jednej z fajniejszych - czytanych przeze mnie sag - "Zakładnicy Wolności".

Jest to oparta na faktach opowieść o losach małżonków Franciszki i Wawrzyńca, którzy po udzieleniu schronienia obcemu mężczyźnie zostają przez niego zadenuncjowani nazistom. Wskutek powyższego kobieta będąc w zaawansowanej ciąży trafia do obozu koncentracyjnego, natomiast kochający ją nad życie mąż decyduje się iść tam za nią - aby ją uratować.

Autorka ukazuje w książce nie tylko bezwarunkową, przepiękną miłość między ww. dwójką, ale zarazem bardzo ciekawie ukazuje czytelnikom realia wiejskiego życia z czasów II wojny światowej. Opowiedziana w książce historia jest wzruszająca i bardzo chwyta za serce wielką niesprawiedliwością, która spotkała głównych bohaterów za wyciągnięcie pomocnej ręki do człowieka w potrzebie.

Książka jest bardzo ciekawa i nie sposób się od niej oderwać. Mimo, że tematyka jest bardzo trudna to czyta się ją szybko i stosunkowo łatwo, gdyż jest napisana bardzo przystępnym językiem. Zauważyć także warto, że sama historia zajmuje jedynie około 270 stron, natomiast pozostałe treści zawarte w książce to materiały historyczne - takie jak np. życiorysy bohaterów, ich relacje czy też skrótowo przedstawiona historia KL Auschwitz - Birkenau. Ponadto znaleźć można kilka przepisów na przysmaki z czasów w których umiejscowiona jest akcja, a także fotografie przedstawiające bohaterów. Uważam, że Autorka wykonała tutaj kawał solidnej pracy dzięki, której przybliżyła czytelnikom nieco tematykę II wojny światowej, a w szczególności stworzonych przez nazistów obozów koncentracyjnych.

"Ocalona z Auschwitz" to pozycja zdecydowanie warta polecenia - zarówno dla osób, które zaczytują się w powieściach historycznych jak i dla osób, które dopiero chciałaby rozpocząć czytanie tego typu książek.

Polecam - z pewnością nikt nie będzie żałował jej przeczytania!!!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl.

"Ocalona z Auschwitz" to nie pierwsza powieść historyczna w dorobku Niny Majewskiej - Brown, ale ja kojarzyłam Ją w szczególności jako Autorkę jednej z fajniejszych - czytanych przeze mnie sag - "Zakładnicy Wolności".

Jest to oparta na faktach opowieść o losach małżonków Franciszki i Wawrzyńca, którzy po udzieleniu schronienia obcemu mężczyźnie zostają przez niego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Rok 1942. Uprowadzona jako dziecko, walczy o tożsamość na polsko - białoruskim pograniczu'

Ten króciutki opis wydawniczy sprawił, że po "Las znikających gwiazd" sięgnęłam bez chwili wahania. Co więcej nie bez znaczenia na moje nastawienie pozostawał fakt, że miałam już do czynienia z twórczością Kristin Harmel i chociaż "Księga utraconych imion" była moim zdaniem nieco zbyt hollywoodzka to jednak chwytała za serce i momentami wzruszała do łez.

“Las znikających gwiazd” to opowieść o młodej dziewczynie, która w dzieciństwie została uprowadzona z bogatej niemieckiej rodziny i wychowana w lesie przez tajemniczą staruszkę. Surowe i koczownicze wychowanie Yony pewnego dnia okazało się zbawienne dla grupy żydowskich uciekinierów, którzy stanęli przypadkiem na jej drodze i którym postawiła za wszelką cenę pomóc przetrwać w lesie.

Rzadko nie wpadają mi w oko powieści historyczne, jednak ta pozycja nieszczególnie mnie zachwyciła. Sam pomysł na treść jest nawet całkiem fajny i nie aż taki oklepany - bo przeważająca część akcji dzieje się w lesie, mamy tajemnicę, poszukiwanie tożsamości, a także zgrabnie wpleciony motyw zagłady Żydów oraz inne autentyczne wydarzenia historyczne. Niemniej mnie ta książka nie porwała. Przede wszystkim jak dla mnie fabuła jest dość monotonna i przez pierwsze prawie 200 stron (poza małymi epizodami) w zasadzie nic się nie dzieje, bo nasi bohaterowie siedzą w lesie, zdobywają żywność i co jakiś czas zmieniają miejsca obozowiska. Potem co prawda akcja ciut ożywa, ale nadal nie przekonała mnie ona na tyle abym od książki nie mogła się oderwać.

Polubiłam natomiast bardzo postać Yony, którą uważam za największy pozytyw powieści. Przeczytałam gdzieś wypowiedz, że została ona zbyt wyidealizowana - niczym super bohaterka. Mi to nie przeszkadzało, a wręcz nie dziwi mnie takie przedstawienie tej postaci bowiem przecież Yona spędziła całe życie w lesie, a zatem oczywistym jest, że zna go od podszewki i poradzi sobie z różnymi trudnościami.

Mimo mojej oceny - uważam, że to pozycja warta przeczytania - choćby ze względu na nieco specyficzną fabułę i oparcie jej na autentycznych wydarzeniach.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

"Rok 1942. Uprowadzona jako dziecko, walczy o tożsamość na polsko - białoruskim pograniczu'

Ten króciutki opis wydawniczy sprawił, że po "Las znikających gwiazd" sięgnęłam bez chwili wahania. Co więcej nie bez znaczenia na moje nastawienie pozostawał fakt, że miałam już do czynienia z twórczością Kristin Harmel i chociaż "Księga utraconych imion" była moim zdaniem nieco...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Chwile, które nigdy się nie wydarzą” to druga część serii londyńskiej autorstwa Klaudii Muniak. Ja tomu pierwszego - opowiadającego o losach Róży, która tu również się pojawia - nie czytałam i ciut tego żałuję, ale nie miało to wpływu na odbiór książki.

Książka ta opowiada historię przyjaciółki Róży - Anity, która jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka odniosła gigantyczny sukces na obczyźnie. Ma świetną pracę w której realizuje się jako biotechnolożka, kupiła własne mieszkanie w Londynie, natomiast po ograniczeniu pracoholizmu odkrywa, że ma wokół siebie kilkoro przyjaciół oraz uroczego sąsiada, z którymi może spędzać czas. Jednak od samego początku łatwo się zorientować, że Anita walczy z jakimiś demonami przeszłości, które nie pozwalają jej zaznać szczęścia. Otrzymuje dziwne przesyłki, notorycznie czuje się obserwowana, a czasami dopadają ją ataki paniki.

Mogłoby się wydawać, że to banalna opowieść, ale według mnie “Chwile, które nigdy się nie wydarzą” to pozycja bardzo wartościowa i godna uwagi. Nie jest może książką od której trudni się oderwać, ale na jej stronach zostały kwestie bardzo ważne takie jak pracoholizm, zastępcze rodzicielstwo czy też próba uporania się z traumatycznymi doświadczeniami.

Rzadko czytam typowo obyczajowe książki dlatego do tytułowej pozycji przekonywałam się przez około 50 stron. Ostatecznie bardzo mi się ona podobała, niemniej kilka rzeczy dość mocno mnie irytowało. Pierwsze to dość wolno tocząca się okazja, a drugie to poświęcanie czasu na opisywanie kompletnie nieistotnych okoliczności - jak np. wtrącanie kilka razy, że bohaterka ubiera swoje ulubione trampki czy też inne obuwie.

Bardzo podobało mi się natomiast to, że w treści zostały wplecione opisy atrakcji londyńskich takich jak np. studio gdzie kręcony był Harry Potter czy też tunel po Tamizą! Nigdy w Londynie nie byłam, ale miejsca te wynotowałam i z pewnością będę chciała je zobaczyć gdy się do niego wybiorę!

Książkę polecam - myślę, że nikt jej przeczytania żałować nie będzie :)

“Chwile, które nigdy się nie wydarzą” to druga część serii londyńskiej autorstwa Klaudii Muniak. Ja tomu pierwszego - opowiadającego o losach Róży, która tu również się pojawia - nie czytałam i ciut tego żałuję, ale nie miało to wpływu na odbiór książki.

Książka ta opowiada historię przyjaciółki Róży - Anity, która jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka odniosła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta czekała na swoją kolej przez niemal 2 lata mimo że kupiłam ją zaraz po premierze z zamiarem natychmiastowego przeczytania. Wreszcie pewnego dnia pod wpływem impulsu po nią sięgnęłam i chociaż pochłonęłam ją w jeden wieczór to jednak dość mocno mnie rozczarowała.

Generalnie według opisu na okładce jest to książka o rodzinach w których doszło w przeszłości do jakiegoś (karygodnego) zdarzenia
w którym rolę odegrali Żydzi - np. do ich zamordowania, zdradzenia ich kryjówki czy też odmowy udzielenia im pomocy.

Mogłoby się zatem wydawać, że to niesamowicie ciekawa, a zarazem potrzebna w dzisiejszych czasach książka. Jednak w rzeczywistości jest to książka w zasadzie o niczym. Zawiera ona zapis rozmów z kilkoma osobami w których tak naprawdę ciężko doszukać się zapowiadanych przez opis na okładce - "tajemnic z Żydami w tle". Ludzie kręcą, zmieniają, sami sobie zaprzeczają albo opowiadają o zdarzeniach, których wiarygodność jest niewielka, bo każdy członek rodziny przedstawia je w inny sposób. Rozmowy są prowadzone w taki sposób, że w zasadzie dotyczą one wszystkiego i niczego, a sedno jest sprowadzone do kilku zdań.

Zwykle staram się znaleźć w każdej książce coś pozytywnego i nawet jeśli mi się nie podobała to jednak nie przekreślać jej całkowicie. Tym razem jest to niestety bardzo trudne, gdyż w książce tej jest tak niewiele treści dotyczącej tematu przewodniego, że gdyby zebrać te wszystkie fragmenty w całość to podejrzewam, że wyszłaby z tego broszurka mająca nieco ponad 15-20 stron. Dlatego nieszczególnie ją polecam, ale myślę, że jeśli już ktoś kupił tą pozycję to warto ją przeczytać aby wyrobić sobie własne zdanie.

Książka ta czekała na swoją kolej przez niemal 2 lata mimo że kupiłam ją zaraz po premierze z zamiarem natychmiastowego przeczytania. Wreszcie pewnego dnia pod wpływem impulsu po nią sięgnęłam i chociaż pochłonęłam ją w jeden wieczór to jednak dość mocno mnie rozczarowała.

Generalnie według opisu na okładce jest to książka o rodzinach w których doszło w przeszłości do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książki Laili Shukri sięgałam zawsze z wielką chęcią, gdyż może nie jest to literatura wysokich lotów, ale są całkiem fajnie napisane, a co najważniejsze można dowiedzieć się z nich co nieco nt. świata arabskiego. Cyklu "Perska miłość" przed przeczytaniem "Perskiej wytrwałości" nie znałam, ale zabierając się za czytanie byłam przekonana, że "skoro to Laila to musi być super". No niestety nie było.

"Perska wytrwałość" to opowieść o Joannie, która tkwi z toksycznym małżeństwie z bogatym arabskim biznesmenem Alim. Facet jest nie tylko pospolitym chamem, ale przede wszystkim znęca się nad swoją żoną zarówno fizycznie jak i psychicznie. Natomiast Joanna - jak łatwo się domyślić jest od niego całkowicie zależna i zwykle boi się sprzeciwić jego woli. Para ma dwie dorastające córki, które również są podporządkowane ojcu.

Akcja książka rozgrywa się na Malediwach - gdzie Joanna wraz z rodziną oraz towarzyszącymi im przyjaciółmi spędza wakacje i gdzie pewnego dnia niespodziewanie spotyka Dżasima z którym połączył ją całkiem niedawno płomienny romans.

Cała historia nie jest może jakoś szczególnie nudna, bo jednak jakaś tam akcja się toczy, ale moim zdaniem można by śmiało wyciąć z tej książki co najmniej 60 stron, które opowiadają totalnie o niczym. Beznadziejne dialogi pomiędzy bohaterami czy relacjonowanie przez Autorkę na 2-3 stronach kupowania przez bohaterki kapeluszy czy biżuterii - to tylko pierwsze z brzegu przykłady zawartych z książce fragmentów, które nie tylko nic nie wniosły do treści, ale przede wszystkim wywoływały u mnie znużenie.

Co prawda Autorka tradycyjnie zawiera w treści sporo ciekawostek o Bliskim Wschodzie, czy tym razem właśnie o Malediwach, ale nie jest to w stanie zatrzeć kiepskiego wrażenia jakie książka ta na mnie wywarła.

Moim zdaniem "Perska wytrwałość" to pozycja - po pierwsze dla osób, którym "wpadły w oko" wcześniejsze części cyklu, gdyż po przeczytaniu opisów poprzednich tomów podejrzewam, że były napisane w podobnym tonie, a po drugie idealnie bawić się będą przy niej osoby lubiące lekkie romanse z nutką dramatyzmu. Ja natomiast pozostają przy bez cyklowych książkach Laili :)

Po książki Laili Shukri sięgałam zawsze z wielką chęcią, gdyż może nie jest to literatura wysokich lotów, ale są całkiem fajnie napisane, a co najważniejsze można dowiedzieć się z nich co nieco nt. świata arabskiego. Cyklu "Perska miłość" przed przeczytaniem "Perskiej wytrwałości" nie znałam, ale zabierając się za czytanie byłam przekonana, że "skoro to Laila to musi być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Osuwisko" to już piąty tom cyklu opowiadającego o śledztwach prowadzonych przez komisarz Lenę Rudnicką. Niech jednak nikogo nie zraża fakt, że to kolejna część jakiejś serii, ponieważ każda książka skupia się wokół innej zagadki kryminalnej, a losy prywatne bohaterów nie są jakoś szczególnie zawiłe.

Tym razem Autorka przenosi nas do Biało Brzegów do których oddelegowana została karnie Rudnicka. Lena wiedzie tutaj zupełnie inne życie niż w Łodzi - zdecydowanie spokojniejsza, a zarazem nudniejsze, ponieważ niewiele złego się w BB dzieje, a komisariat policji zatrudnia pięciu na krzyż funkcjonariuszy. Wszystko zmienia się pewnego poranka, gdy przechodzień znajduje potraktowane nożem zwłoki lokalnego odludka, a niedługo później zamordowany zostaje kolejny mieszkaniec.

Zdecydowanie pochwalić należy Autorkę za fajnie poprowadzoną akcję kryminału - szybką, bez zbędnego przegadania, a zarazem mocno trzymającą w napięciu i wielowątkową. Autorka zgrabnie manipuluje i podsuwa Czytelnikom różne możliwe rozwiązania zagadki dzięki czemu bawiłam się całkiem dobrze i niemal do samego końca nie byłam w stanie przewidzieć kto jest czarnym charakterem. Podobało mi się również powiązanie zabójstwo z tragicznym wydarzeniem sprzed lat dzięki czemu historia była jeszcze bardziej zagadkowa i wciągająca.

Interesujące były również prywatne wątki bohaterów - szczególnie kwestia ojca Leny - ale tym razem Autorka poświęciła im dość niewiele uwagi. Natomiast w dalszym ciągu - podobnie jak przy "Osadzonym" nie mogę przełknąć tego, że duet Leny i Marcela jest tak jawnie wzorowany na Chyłce i Zordonie z serii Remigiusza Mroza. Wiem, że motyw doświadczonej i dzielnej babki + wpatrzonego w nią nowicjusza jest dość powszechny, ale nie powinien się tutaj znaleźć choćby z tego względu, że w obu przypadkach mamy do czynienia z kryminałami, a więc podobieństwo się nasuwa natychmiast.

Abstrahując jednak od mojego czepiania się - uważam, że "Osuwisko" to godny polecenia kryminał, który czyta się błyskawicznie, a zarazem trzyma w napięciu od pierwszej do niemal ostatniej strony. Polecam !!!

"Osuwisko" to już piąty tom cyklu opowiadającego o śledztwach prowadzonych przez komisarz Lenę Rudnicką. Niech jednak nikogo nie zraża fakt, że to kolejna część jakiejś serii, ponieważ każda książka skupia się wokół innej zagadki kryminalnej, a losy prywatne bohaterów nie są jakoś szczególnie zawiłe.

Tym razem Autorka przenosi nas do Biało Brzegów do których oddelegowana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

aura - młoda nauczycielka jest najszczęśliwszą osobą na świecie - ma wspaniałych rodziców, oddaną przyjaciółkę, pracę z dzieciakami, którą uwielbia, ale przede wszystkim właśnie zaręczyła się z miłością swojego życia - przystojnym Dawidem. Odlicza dni do ślubu i nie może doczekać się chwili kiedy zostanie Panią Lewiatan. Niestety nadejście 1 września 1939 r. rujnuje wszystkie plany Laury, odbiera Jej najbliższych, a co więcej pod znakiem zapytania stawia Jej przyszłość z Dawidem, który zostaje odesłany do getta. Laura postanawia iść tam za Nim.

"Nauczycielka z getta" to jedna z lepszych powieści historycznych czytanych przeze mnie w ostatnich miesiącach. Autorka nie owija w bawełnę, nie koloryzuje, a pokazuje życie codzienne ludzi w czasie II wojny światowej takie jakie było naprawdę. Nie oszczędza bohaterów uświadamiając dzięki temu Czytelnikom, że w trakcie wojny w jednej chwili można jeść spokojnie obiad, a w drugiej nie żyć.

Jednak nie może być za pięknie i zawsze musi być jakieś "ale". Zdecydowanie moim "ale" była tutaj Laura. Uważam, że tak jak sama fabuła jest rewelacyjna i wciąga od pierwszych stron to jednak główna bohaterka powieści jest postacią dość mocno irytującą - gdyż odebrałam ją jako niby dorosłą kobietę, ale zarazem bezmyślną i naiwną jak dziecko.

Książka zdecydowanie warta polecenia - w szczególności za bardzo wzruszające, a zarazem otwarte zakończenie, które nie pozwala przestać o niej myśleć.

aura - młoda nauczycielka jest najszczęśliwszą osobą na świecie - ma wspaniałych rodziców, oddaną przyjaciółkę, pracę z dzieciakami, którą uwielbia, ale przede wszystkim właśnie zaręczyła się z miłością swojego życia - przystojnym Dawidem. Odlicza dni do ślubu i nie może doczekać się chwili kiedy zostanie Panią Lewiatan. Niestety nadejście 1 września 1939 r. rujnuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakłady karne, potocznie zwane więzieniami dla większości społeczeństwa są jedną wielką zagadką. Z jednej strony wielu z nas rzuciło pewnie nieraz komentarzem, że bandyci mają tam wieczne wakacje, bo nie muszą nic robić,a jedzenie dostają za darmo, ale z drugiej strony znany jest również mroczny obraz więzień ukazany w filmie Symetria.

Nina Olszewska w reportażu "Pudło. Opowieść z polskich więzień" poprzez rozmowy z osadzonymi opowiada nam o realiach polskich więzień. Dowiadujemy się nie tylko jak wygląda życie codzienne w więzieniu, ale także mamy okazję poznać historię poszczególnych osadzonych, którzy opowiadają Autorce o swoich marzeniach, planach oraz życiu, które zostawili na wolności.

Książkę słuchało się całkiem fajnie, ale mam wrażenie że byłaby ciekawsza gdyby była ciut krótsza, gdyż Autorka zbyt rozwlekle podchodziła do niektórych kwestii. Natomiast bardzo wciągające były fragmenty opowiadające o rodzicielstwie osadzonych oraz ich planach na życie po powrocie do społeczeństwa.

Ja zdecydowałam się na tą pozycję w formie audiobooku, ale osobiście odradzam tą formę, ponieważ nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tak tragiczną lektorką, która sprawiała, że słuchanie stawało się męczące. Moim zdaniem głos tej Pani bardziej pasowałby do literatury dziecięcej, ewentualnie młodzieżowej, a z całą pewnością nie do reportażu o poważnej tematyce.

"Pudło. Opowieść z polskich więzień" polecam wszystkim osobom, które szukają pozycji ciekawych, a zarazem poszerzających horyzonty.

Zakłady karne, potocznie zwane więzieniami dla większości społeczeństwa są jedną wielką zagadką. Z jednej strony wielu z nas rzuciło pewnie nieraz komentarzem, że bandyci mają tam wieczne wakacje, bo nie muszą nic robić,a jedzenie dostają za darmo, ale z drugiej strony znany jest również mroczny obraz więzień ukazany w filmie Symetria.

Nina Olszewska w reportażu "Pudło....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Trzy siostry” to ostatnia trzecia i ostatnia część trylogii zapoczątkowanej przez “Tatuażystę z Auschwitz”.

Cibi, Magda i Livi jako małe dziewczynki obiecały swojemu ojcu w przededniu jego śmierci, że zrobią wszystko co w ich mocy aby zawsze trzymać się razem i wzajemnie się o siebie troszczyć. Niedługo potem wybucha II wojna światowa, a złożona ojcu obietnica zostaje wystawiona na poważną próbę. Jednak Siostry mimo potwornych doświadczeń, straty niemal całej rodziny każdego dnia robią wszystko co w ich mocy aby przeżyć.

Moim zdaniem "Trzy siostry" to najciekawsza część trylogii. W książce znajdziemy bardzo dobrze wykreowane bohaterki, szybka akcja, ale mnóstwo wzruszających momentów, a w szczególności pożegnanie dziewczyn z mamą i dziadkiem na którym płakałam jak bóbr.

Chociaż książki Heather Morris spotkały się z dość sporą krytyką to jednak po przeczytaniu całej trylogii mogę śmiało je polecić. Nie są to pozycje zbyt wysokich lotów pod względem historycznym, ale moim zdaniem są całkiem fajnie napisane i warto po nie sięgnąć.

“Trzy siostry” to ostatnia trzecia i ostatnia część trylogii zapoczątkowanej przez “Tatuażystę z Auschwitz”.

Cibi, Magda i Livi jako małe dziewczynki obiecały swojemu ojcu w przededniu jego śmierci, że zrobią wszystko co w ich mocy aby zawsze trzymać się razem i wzajemnie się o siebie troszczyć. Niedługo potem wybucha II wojna światowa, a złożona ojcu obietnica zostaje...

więcej Pokaż mimo to