Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Kruk. Symbol śmierci i nieszczęścia. W wierzeniach wielu starożytnych ludów ptaki te był uważane za symbol grzechu, herezji i zepsucia. W średniowieczu widok kruka we śnie uważano za zły omen i rychłą zapowiedź śmierci."

Książka "Czarna Samica Kruka: Po tamtej stronie świadomości" rozpoczyna się koszmarem sennym, który w pewnym sensie jest proroczy. Umierającej podczas porodu kobiecie towarzyszy m.in. czarny kruk - symbol nadchodzącego nieszczęścia i śmierci.

Komisarz Eryk Osowski wraz ze swoim zespołem prowadzi śledztwo dotyczące brutalnego morderstwa dokonanego w starej kamienicy w zaniedbanej dzielnicy Praga - Północ. Jednak to nie koniec. Wkrótce dochodzi do kolejnych morderstw w kraju, których sprawca zostawia po sobie łączące je znaki.

I choć już po przeczytaniu pewnego fragmentu można domyślać się kto jest mordercą, to akcja z każdą następną stroną jeszcze bardziej wciąga czytelnika. Przeradza się ona w pewien rodzaj gry, w której jeden z graczy musi zapłacić najwyższą stawkę.

Książka jest nieco inna od typowego thrillera, porusza najbardziej mroczną stronę ludzkiej natury jaką jest zło, które od zawsze przeciwstawia się dobru.

Choć początkowo styl i język autora był oszczędny, to wraz z rozwijającą się akcją, tempa nabiera również charakter tekstu i całej opowieści. Książkę czyta się jednym tchem.

Bardzo dobra lektura na wakacyjne popołudnia, do odpoczęcia i ucieczki od codziennych problemów. Jednak nie dla każdego. Ogrom grozy oraz częste wulgaryzmy nie każdemu mogą się spodobać.

Bohaterowie książki na długo pozostają w pamięci czytelnika, wartka akcja zaskakuje z kolejnymi stronami, a zakończenie jest nieprzewidywalne. Książka zasługuje na uwagę. :)

"Kruk. Symbol śmierci i nieszczęścia. W wierzeniach wielu starożytnych ludów ptaki te był uważane za symbol grzechu, herezji i zepsucia. W średniowieczu widok kruka we śnie uważano za zły omen i rychłą zapowiedź śmierci."

Książka "Czarna Samica Kruka: Po tamtej stronie świadomości" rozpoczyna się koszmarem sennym, który w pewnym sensie jest proroczy. Umierającej podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Tajemnica Sosnowego Dworku" to bardzo przyjemna książka z kręgu literatury kobiecej. Są w niej miłosne perypetie, remontowe przygody, a także duchy, które stanowią chyba najciekawszą część całej historii. Jej akcja toczy się w Kraśniku (jest to rodzinna miejscowość autorki).


Główną bohaterką jest 30-letnia Kasia Rawska, kobieta bardzo wrażliwa, niekiedy nieśmiała, choć potrafiąca postawić na swoim. Dziewczyna mieszka w Kraśniku razem z babcią, ponieważ jej rodzice i siostra wyjechali do Włoch. Po stracie pracy w banku dostaje zaskakującą propozycję od Rambo - ma zostać kierowniczką na etacie w jego fundacji. W trakcie pracy nad odnowieniem dworku mają miejsce nieprzewidziane emocje. W budynku bowiem mieszkają duchy bliźniaczek, zmarłych blisko 200 lat wcześniej. Kasia wraz z przyjaciółką postanawia rozwiązać ich tajemnicę.

Książka napisana jest prostym językiem, przez co czyta się ją lekko i nawet przyjemnie. Niekiedy akcja książki potrafi być nużąca, jednak wprowadzenie wątku sensacyjnego trochę ją ożywiło.
Bohaterowie książki to ludzie o bardzo ciepłym usposobieniu. Ich postawa budzi w czytelniku sympatię.

Dużym atutem książki jest zagadka z przeszłości, którą Kasia z przyjaciółmi próbuje rozwiązać. Dzięki temu zabiegowi, książka klimatem przypomina trochę powieści detektywistyczne. Choć początkowo ten paranormalny akcent wzbudzał moje wątpliwości, to pod koniec książki przekonałam się, że nadaje jej kolorytu i odpowiada za humorystyczne wątki całej historii.

Myślę, że "Tajemnica Sosnowego Dworku" to sympatyczna, relaksująca lektura, przy której można odpocząć i dobrze się bawić.


http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/04/tajemnica-sosnowego-dworku-magorzata-j.html

"Tajemnica Sosnowego Dworku" to bardzo przyjemna książka z kręgu literatury kobiecej. Są w niej miłosne perypetie, remontowe przygody, a także duchy, które stanowią chyba najciekawszą część całej historii. Jej akcja toczy się w Kraśniku (jest to rodzinna miejscowość autorki).


Główną bohaterką jest 30-letnia Kasia Rawska, kobieta bardzo wrażliwa, niekiedy nieśmiała, choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia o miłości, bólu, odnajdywaniu siebie i bratnich dusz na nowo.

Sara, tajemnicza dziewczyna, która nie może pogodzić się z błędami przeszłości, o których nikomu nie mówi. Nie lubi nawiązywać nowych znajomości, jest wycofana ze społeczeństwa, co przeszkadza jej w osobistym rozwoju. Z każdą kolejną stroną poznajemy jej najstraszniejsze lęki, tajemnice. Podczas jednego powrotu ze studiów znajduje się w niebezpieczeństwie i z opresji ratuje ją Michał. Delikatna nić porozumienia, która zawiązuje się między tą dwójką, powoli kruszy mury przeszłości i pozwala im na nowo żyć i rozkwitać.

Pani Martyna Senator dużą uwagę skupiła na pokazaniu pasji bohaterów. Praktycznie przez całą książkę towarzyszy nam muzyka, wokal Sary, a także rysunki Michała. Bohaterzy są bardzo naturalni, mają poczucie humoru, a ich zmiana następuje stopniowo, krok po kroku, co sprawia, że książka nabiera jeszcze większej wartości.

Poza tym historia została przedstawiona z perspektywy dwóch bohaterów, dzięki czemu jeszcze łatwiej jest nam wczuć się w opisywane wydarzenia. Ponadto autorka posługuje się lekkim, pięknym, barwnym i bogatym językiem. Tempo akcji jest adekwatne do całej historii, wszystko rozwija się stopniowo i równomiernie.

"Z popiołów" to książka nie tylko dla miłośników New Adult. Znajdziemy w niej autentycznych bohaterów i całkiem niezły wątek miłosny. Książka uczy także, jak ważne jest, aby się nie poddawać, walczyć do końca i nie pozwolić, aby błędy przeszłości owładnęły naszą teraźniejszość i przyszłość. To także historia o poszukiwaniu wewnętrznej siły, o ogromnej potrzebie wsparcia ze strony bliskich osób i o ranach zadawanych przez obojętność.

Dzięki takim książkom, coraz bardziej przekonuję się o tym, że w naszym rodzimym kraju mamy również wybitnych pisarzy, którzy potrafią stworzyć niesamowite historie.
Ostatnio nawet przyłapałam się na tym, że coraz częściej sięgam po książki polskich autorów i jestem nimi mile zaskoczona. :)

Historia o miłości, bólu, odnajdywaniu siebie i bratnich dusz na nowo.

Sara, tajemnicza dziewczyna, która nie może pogodzić się z błędami przeszłości, o których nikomu nie mówi. Nie lubi nawiązywać nowych znajomości, jest wycofana ze społeczeństwa, co przeszkadza jej w osobistym rozwoju. Z każdą kolejną stroną poznajemy jej najstraszniejsze lęki, tajemnice. Podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O czym jest książka?
Książka opowiada historię, której główną bohaterką jest Alicja, uczennica ostatniej klasy szkoły średniej. Do tej pory wszystko było normalne, jej życie plynelo swoim spokojnym rytmem. Jednak los potrafi być czasem niepezewidywalnyi główna bohaterka zostaje nagle rzucona na głęboką wodę. Przestaje jej sye układać z Maksem, a gdy poznaje Hadriana wie, że już nic nie będzie takie, jak dawniej. Wszystko się zmieni w chwili, gdy razem z przyjaciółką pójdzie do cyrku, którego członkowie skrywają pewną tajemnicę...


Co na plus?
Oczywiście plusem jest owy cyrk. Jest to pierwsza książka, którą czytam, i w której został wykorzystany motyw cyrku. Również z tego, co się orientuję jest niewiele książek z owym motywem. Dodatkowo duży plus należy się za wygląd ksiazki, jak okładkę, która bardzo dobrze pasuje do treści, a także dobre wykonanie techniczne, co sprawia, że książka mniej się niszczy podczas użytkowania.

A co na NIE?
Myślę, że trochę zniechęcający jest początek, gdyż autorka zbyt długo przedstawia nam bohaterów, przez co początek jest niepotrzebnie rozciągnięty. Ale mimo wszystko warto wytrwać do końca.


Podsumowując...
Podczas czytania tej ksiazki towarzyszyły mi przeróżne emocje, począwszy od śmiechu, radości, przez zaskoczenie, niepokój, a kończąc na strachu, złości, łzach...

Książkę czytało się przyjemnie i bardzo szybko. Akcja nie jest monotonna, gdyż nieprzerwanie, przez cały czas coś się dzieje, a autorka z każdą następną stroną zaskakuje swoimi pomysłami.

Dzięki tej opowieści poznajemy przemagiczną historię, którą z pewnością na długo zapamiętamy. I choć osobiście nie przepadam za książkami, w których występuje magia, to ta wyjątkowo mnie urzekła. Jej zakończenie nie pozostawia nam innego wyboru, jak tylko sięgnąć po kolejny tom i przekonać się, jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów.


http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/05/krol-kier-aleksandra-polak.html#more

O czym jest książka?
Książka opowiada historię, której główną bohaterką jest Alicja, uczennica ostatniej klasy szkoły średniej. Do tej pory wszystko było normalne, jej życie plynelo swoim spokojnym rytmem. Jednak los potrafi być czasem niepezewidywalnyi główna bohaterka zostaje nagle rzucona na głęboką wodę. Przestaje jej sye układać z Maksem, a gdy poznaje Hadriana wie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zazdrosna baba jest najwredniejszą istotą na ziemi.

Paulina Świst to nowe nazwisko na rynku wydawniczym. Sięgnęłam po tę książkę zachęcona przez moją ciocię i jej koleżanki, które były nią zachwycone. I powiem Wam, że takiej książki jeszcze nie czytałam.

W kilku słowach można opisać to, co się w niej dzieje i nie potrzeba nic więcej, gdyż te sześć wyrazów to strzał w dziesiątkę i gdybym miała powiedzieć cokolwiek o tej książce i streścić ją tak, żeby zachęcić do jej przeczytania, to powiedziałabym tylko:

OSTRY SEKS
OSTRY JĘZYK
OSTRA JAZDA

Już samo to wystarczyło, żebym zaczęła czytać tę książkę i nie odeszła od niej, dopóki nie przeczytam całej.


Książka opowiada o niezwykle atrakcyjnej Kindze Błońskiej, pani adwokat, która spotkała wiele przykrości na swojej drodze. Wiodła szczęśliwe życie, dopóki nie przyłapała męża na zdradzie i nie zaczęła prowadzić sprawy swojego przyrodniego brata bandyty "Szarego", z którym i tak nie chciała mieć nic wspólnego. Pewnej pamiętnej nocy poszła zabawić się do klubu i ten jeden raz miała ochotę zachować się nieodpowiednio... I tak ląduje w mieszkaniu Łukasza. Zaspokojona seksualnie i z wielkim kacem moralnym wraca ukradkiem do domu. Jednak to dopiero początek jej pecha, gdyż mężczyzna, który miał być "facetem na jedną noc" okazuje się być prokuratorem prowadzącym sprawę jej przyrodniego brata. I właśnie w tym momencie zaczynają się dziać niespodziewane rzeczy...


"Prokurator" to kryminał, który wypełniony jest scenami seksu i romansu. W dodatku mogę przyznać (gdyż mam porównanie), że sceny łóżkowe, i nie tylko, zdecydowanie lepiej zostały opisane w tej książce niż np. w książce "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Autorka nie wstydzi się używać ostrego języka i dzięki temu książka nabiera swojego charakteru. Jest inna niż wszystkie i z każdą kolejną stroną wciąga jeszcze bardziej. Choć język i bezpośredniość mogą się niektórym nie spodobać, to dla mnie był to duży plus. Dało się odczuć, ze Paulina Świst pisze prosto z mostu, to, co jej ślina przyniesie na język. I właśnie to cenię w pisarzach (jednak trzeba znać umiar, którego nie zabrakło pani Paulinie Świst).


Książkę czyta się szybko, akcja jest dynamiczna, zaskakuje wieloma pomysłami i nie ma w niej miejsca na przedłużanie wątków tylko po to, aby zapełnić pustkę. Co rusz dzieje się coś innego i niespodziewanego.


To, co jeszcze mi się podobało i o czym warto koniecznie wspomnieć, to fakt, że książka pisana jest z kilku perspektyw, więc nie ma jednego narratora. Ale najciekawsze jest w tym to, że choć występuje zmiana perspektywy patrzenia na daną sytuację, to akcja cały czas biegnie do przodu. Nie ma czegoś takiego, jak u niektórych autorów, że jest zmiana bohatera mówiącego i opowieść zaczyna się po pewnym czasie. U Pauliny Świst zmienia się perspektywa, jednak akcja jest dalej kontynuowana, minuta po minucie. I właśnie to jest bardzo dobry zabieg, gdyż nic nam nie umyka, nie ma przerw w czasie. Wszystko dzieje się nieprzerwanie.


Książka świetna na urlop, zabawna i gorąca z nutką sensacji, napisana potocznym, luźnym językiem bez żadnych ograniczeń. Polecam. Świetny debiut autorki. :)


http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/06/prokurator-paulina-swist.html#more

Zazdrosna baba jest najwredniejszą istotą na ziemi.

Paulina Świst to nowe nazwisko na rynku wydawniczym. Sięgnęłam po tę książkę zachęcona przez moją ciocię i jej koleżanki, które były nią zachwycone. I powiem Wam, że takiej książki jeszcze nie czytałam.

W kilku słowach można opisać to, co się w niej dzieje i nie potrzeba nic więcej, gdyż te sześć wyrazów to strzał w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Znasz takie powiedzenie: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku"? (...) Podobnie jest z przyjaźnią. Wszystko zaczyna się od pierwszego uśmiechu, pierwszej dłuższej rozmowy, pierwszego powierzonego sekretu, czy podania komuś pomocnej dłoni... Przyjaźń to taka wędrówka na wielu płaszczyznach. Jeśli teraz się do Ciebie uśmiechnę, a ty ten uśmiech odwzajemnisz, to razem wykonamy pierwszy krok.

Kolejna powieść Martyny Senator za mną i muszę przyznać, że tak samo jak za pierwszym razem, tak i teraz, nie zawiodłam się. Choć staram się powoli odbiegać od romansów i iść w kierunku kryminałów, to pisarka nawet teraz skradła moje serce. Choć łatwo było przewidzieć akcję, to właśnie styl autorki przemawia do mnie w 100%. Prostota i lekkość języka sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Ja przeczytałam ją jednym tchem w kilka godzin, jak zaczęłam, to skończyłam na ostatniej stronie... Ale może od początku.


"Z otchłani" to drugi tom serii książek o perypetiach miłosnych, poszukiwaniu celu w życiu, odnajdywaniu sensu istnienia i podnoszenia się po upadku w trudnych sytuacjach życiowych. W pierwszym tomie poznajemy Sarę, która dzięki Michałowi otwiera się na ludzi, chętniej wychodzi z domu i staje się bardziej otwarta na nowe możliwości, jakie stawia przed nią życie. Poznajemy też jej przyjaciółkę Kaśkę, która również ma swój wkład w zmianę głównej bohaterki, jednak nie wiemy o niej zbyt dużo, gdyż to właśnie drugi tom jest jej poświęcony w 100%.


Akcja drugiego tomu to kontynuacja historii poznanej w "Z popiołów". Gdzieniegdzie przewijają się postaci takie jak Sara, Michał, Kuba, Mirka, więc cały czas obracamy się w tym samym towarzystwie. Tylko tym razem historia opowiadana jest z perspektywy Kaśki, która straciła swoją licealną i wieloletnią miłość, choć miała być na wieki i Szymona, który nie szuka stałych związków, a jedynie chce się zabawić i miło spędzić wolny czas w towarzystwie kobiety.
I to mi się podoba, że na tę samą sytuację możemy spojrzeć z dwóch różnych perspektyw. Lepiej dzięki temu poznajemy uczucia i emocje głównych bohaterów.


Podoba mi się bardzo spojrzenie Martyny Senator na świat, to jak kreuje swoich bohaterów i jak pięknie tworzy fikcyjne, ale jakże życiowe piosenki, zarówno do "Z popiołów" jak i "Z otchłani". Na następnych stronach książki przewijają się przeróżne cytaty, motywujące wypowiedzi bohaterów, które wpływają na nasze myślenie i postrzeganie świata. Są one takie życiowe i tak pięknie sformułowane, że gdy kończę czytać książki pani Martyny Senator, to całe są poobklejane i pozaznaczane w przeróżne motywujące cytaty.


Nie mogę się doczekać trzeciej części tego cyklu, ale gdy tylko się pojawi w księgarniach z pewnością po nią sięgnę, gdyż jestem bardzo ciekawa czym tym razem zaskoczy mnie pisarka.

Książka idealna na jeden wieczór, dla miłośników New Adult, a także dla tych, którzy szukają wewnętrznej motywacji do tego, aby zmienić swoje życie, podnieść się po upadku czy po prostu spędzić miły wieczór w towarzystwie sympatycznych bohaterów.


Nie mówią, jak żyć, gdy przychodzi śmierć

Siada na krześle i czeka
Częstuję ją kawą i pytam czy
Mogłaby jeszcze poczekać...

http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/06/z-otchani-martyna-senator.html

Znasz takie powiedzenie: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku"? (...) Podobnie jest z przyjaźnią. Wszystko zaczyna się od pierwszego uśmiechu, pierwszej dłuższej rozmowy, pierwszego powierzonego sekretu, czy podania komuś pomocnej dłoni... Przyjaźń to taka wędrówka na wielu płaszczyznach. Jeśli teraz się do Ciebie uśmiechnę, a ty ten uśmiech odwzajemnisz,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawda - to niepozorne, krótkie słowo potrafi wszczynać wojny i burzyć domy. (...) Wielu ludzi ukrywa przed światem swoją mroczną prawdę, jednak to oczy zdradzają ich cierpienie.


Są książki, które już od pierwszego spojrzenia zachęcają nas do sięgnięcia po nie, bądź sprawiają, że odkładamy ich przeczytanie w nieskończoność. I tak było z pierwszym tomem tej serii. Świetna okładka, która przyciągała wzrok i wydawałoby się, że krzyczała do mnie "Przeczytaj mnie!", nie wystarczyła, abym sięgnęła po nią w pierwszej kolejności. A to dlatego, że książka powiązana była z magią i to właśnie ten fakt zniechęcał mnie do jej przeczytania. Teraz nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tej serii.

"Perłowa Dama" to drugi tom serii o magicznych przygodach Alicji i cyrku Circus Lumos. Pierwsza część pozostawiła nam wiele pytań bez odpowiedzi, kilka rozpoczętych i niedokończonych wątków, a także wielką ciekawość na to, co wydarzy się dalej.

W tej części Alicja walczy z ciemnościami Hadesu, próbuje wydostać się z tego okropnego miejsca, a jej jedynym sprzymierzeńcem okazuje się Tristan, który wcześniej sam ją zamknął w czeluściach Hadesu. Moment ucieczki dziewczyny staje się jednocześnie początkiem niebezpiecznych przygód. Circus Lumos wyrusza w podróż, podczas której jej uczestnicy odkrywają sekrety potężnych magów.

Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że "Perłowa Dama" jest jeszcze lepszą i bardziej zaskakującą historią niż ta przedstawiona nam w pierwszym tomie. Po książce "Król Kier" czułam, że muszę sięgnąć po kolejną część, nawet samo jej zakończenie w pewnym sensie zmusiło mnie do przeczytania drugiego tomu, aby poznać odpowiedź na wiele pytań, które się pojawiły. Autorka w "Perłowej Damie" kontynuuje swoją historię, kończy niedokończone wątki, ale jednocześnie z każdą następną kartką pojawiają się kolejne pytania.

Samo zakończenie książki jest tak wspaniałe, że z trudem ją zamknęłam. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom historii, która jest magiczna, baśniowa, a zarazem mroczna. Z każdym kolejnym tomem autorka podnosi poprzeczkę sama sobie, więc już wiem, że w trzecim tomie nie zawiedzie swoich czytelników.

Całość czyta się bardzo szybko (obie książki przeczytałam jednym tchem :D), język jest prosty, akcja cały czas się zmienia, cały czas coś się dzieje, więc nie ma co liczyć na nudę. W dodatku pomysł autorki zasługuje na duże wyróżnienie, co utwierdza mnie w przekonaniu, że Aleksandra Polak ma duży potencjał i ogromny talent. <3

(Choć fanom fantastyki niekoniecznie mogą te książki podpaść do gustu, to zdecydowanie polecam je tym, którzy szukają czegoś lekkiego i prostego do czytania, aby na kilka godzin dać się pochłonąć światu pełnego magii)

http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/06/perowa-dama-aleksandra-polak.html

Prawda - to niepozorne, krótkie słowo potrafi wszczynać wojny i burzyć domy. (...) Wielu ludzi ukrywa przed światem swoją mroczną prawdę, jednak to oczy zdradzają ich cierpienie.


Są książki, które już od pierwszego spojrzenia zachęcają nas do sięgnięcia po nie, bądź sprawiają, że odkładamy ich przeczytanie w nieskończoność. I tak było z pierwszym tomem tej serii. Świetna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

– Możecie płakać, narzekać, zesrać się, albo szczać w gacie… Ale zadanie musicie wykonać! Jeśli nie możesz latać, biegnij. Jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko – posuwaj się naprzód! Takie słowa usłyszeli chłopacy na szkoleniu, w tym Vasilij, gdy musieli przejść wyznaczoną trasę pod ostrzałem z kałachów i wybuchających dookoła granatów. Za zadanie mieli donieść w odpowiednie miejsce materiał wybuchowy, podłączyć go, wrócić na swoje miejsce i go zdetonować. Wtedy zadanie było zaliczane.


Vasilij, główny bohater książki, ma słabe kontakty z rodzicami, jest jedynakiem. Ma żonę, którą kochał nad życie, dopóki nie zdradziła go i nie zostawiła. Ma syna, z którym łączą go dość nietypowe relacje - emocje trzymają na dystans. Liczy się dla nich tylko misją, którą muszą wykonać, a oprócz tego są pogodzeni z tym, że w nieoczekiwanym momencie jeden z nich może zginąć. Ma przyjaciela w Rosji, który załatwia mu broń i jest jego jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym.

Pozycja ta, to połączenie różnorodnych wątków, w której splatają się ze sobą problemy zaczynając od jednostkowych, a kończąc na tych społecznych. Wszystko razem tworzy spójną całość. Choć książka należy do kategorii sensacyjnych, to nie traci z horyzontu innych perspektyw. I tak właśnie znajdziemy w niej m. in. wątki erotyczne, gangsterskie, rodzinne, kryminalne.

Cała recenzja książki na blogu: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2018/02/przedpremierowo-nie-ufaj-nikomu-filip.html

– Możecie płakać, narzekać, zesrać się, albo szczać w gacie… Ale zadanie musicie wykonać! Jeśli nie możesz latać, biegnij. Jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko – posuwaj się naprzód! Takie słowa usłyszeli chłopacy na szkoleniu, w tym Vasilij, gdy musieli przejść wyznaczoną trasę pod ostrzałem z kałachów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak czulibyście się, gdybyście w wieku 18 lat znaleźli się na sali sądowej oskarżeni o zabójstwo, gdzie wzrok wszystkich skierowany jest na Was, a ich spojrzenia aż krzyczą - winna? Jak czulibyście się, gdyby pozostali Wam tylko załamani rodzice, ponieważ Wasi pozostali bliscy leżeliby w kostnicy postrzeleni przez zamachowca? A tym zamachowcem jest nie kto inny jak osoba z lustra?

Chyba nie ma wśród nas nikogo, kto by nie słyszał o strzelaninach czy zamachach odbywających się w szkołach bądź uniwersytetach. O kimś, kto z nieznanego nikomu powodu wchodzi na teren miejsca, w którym uczą się dzieci, rodzina, przyjaciele i tak po prostu chce pozbawić ich życia. Szkoła powinna być miejscem, gdzie nie tylko się uczymy, ale też dorastamy, rozwijamy się, uczymy się prawdziwego życia obdartego ze złudzeń, Życia, nie śmierci. A jednak.

Nastoletnia Maja Norberg - oskarżona o zabójstwo z premedytacją, próbę zabójstwa, współudział i podżeganie do zabójstwa, którego ofiarami byli m. in. jej chłopak i najlepsza przyjaciółka. Spędziła 9 miesięcy w więzieniu, czekając na proces, a teraz nadszedł czas na to, aby weszła na salę sądową i opowiedziała swoją historię.

"Ruchome piaski" to kryminał inny niż wszystkie, może dlatego, że jest już po wszystkim. Nie ma śledztwa, dowody zostały już dawno zebrane. Pozostaje jedynie zbrodnia i ustalenie, kto jest winny zabójstwa. Klimat książki ciężki, opowieść ukazująca jak niewiele potrzeba, aby odpalić zapłon, historia tragiczna głównie dlatego, iż mogłaby być prawdziwa...

Jak czulibyście się, gdybyście w wieku 18 lat znaleźli się na sali sądowej oskarżeni o zabójstwo, gdzie wzrok wszystkich skierowany jest na Was, a ich spojrzenia aż krzyczą - winna? Jak czulibyście się, gdyby pozostali Wam tylko załamani rodzice, ponieważ Wasi pozostali bliscy leżeliby w kostnicy postrzeleni przez zamachowca? A tym zamachowcem jest nie kto inny jak osoba z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każda kobieta ma swoje sekrety...

Nikki jest młodą kobietą, która chce żyć po swojemu i być niezależną. Ma swoje zdanie, potrafi dyskutować, wie czego chce i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Pewnego dnia trafia na ogłoszenie, że poszukiwana jest instruktorka do prowadzenia zajęć z Pendżabskimi wdowami. Jest to dla niej idealna szansa na rozwinięcie jej pasji. Wybiera numer, idzie na rozmowę i zostaje przyjęta. Sprawy jednak przyjmują zupełnie inny obrót...

Książka zawiera kilka naprawdę pikantnych historii, a także problemy indyjskich kobiet, o których problemach i pragnieniach rzadko kiedy ktoś myśli. Nie potrafią pisać ani mówić po angielsku, jednak z każdą kolejną stroną książki jej bohaterki otwierają się i mówią o swoich problemach i przeżyciach, co niewątpliwie przychodzi im z dużą łatwością. Szukają zrozumienia i akceptacji we własnym kręgu. Opowiadania starszych kobiet są momentami bardzo niegrzeczne, aż trudno uwierzyć w to, że to one są ich autorkami.

Cała opowieść obyczajowo-komediowa pozwoliła mi poznać historię i kulturę, o której do tej pory w ogóle nie miałam pojęcia, jednak nie urzekła mnie ona jakoś wyjątkowo bardzo. Sama książka jest dobrym kandydatem dla osób, które lubią się pośmiać podczas lektury i szukają czegoś, co pomoże im się odprężyć.

Źródło recenzji: https://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2017/08/balli-kaur-jaswal-pikantne-historie-dla.html

Każda kobieta ma swoje sekrety...

Nikki jest młodą kobietą, która chce żyć po swojemu i być niezależną. Ma swoje zdanie, potrafi dyskutować, wie czego chce i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Pewnego dnia trafia na ogłoszenie, że poszukiwana jest instruktorka do prowadzenia zajęć z Pendżabskimi wdowami. Jest to dla niej idealna szansa na rozwinięcie jej pasji. Wybiera numer,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Frances Hardinge oddała w ręce czytelników powieść pełną fikcji, kłamstwa i jednocześnie prawdy, które w połączeniu ze sobą tworzą ponadczasową historię.


Faith jest posłuszną córką, ale potrafi też się zbuntować, ponieważ nie jest głupią dziewczynką, za jaką uważają ją jej bliscy. Kiedy ojciec Faith ginie w tajemniczych okolicznościach, dziewczyna na własną rękę prowadzi śledztwo, aby udowodnić pozostałym, że nie popełnił on samobójstwa, a został zamordowany. Dziewczyna odkrywa tajemnice ojca, w szczególności jednak jej uwagę przykuwa opis najcenniejszego okazu jej ojca - drzewa kłamstw. Zaczyna karmić je kłamstwami, które okazują się być brutalne w skutkach, jednak czego nie zrobi córka, aby odkryć prawdę o śmierci własnego ojca?

Frances Hardinge w swojej książce połączyła kryminał z wątkiem tajemniczym, którym za tło posłużyła fikcyjna, otoczona wzburzonym morzem, osadzona w angielskim krajobrazie wyspa Vane. Autorka utworzyła powieść złożoną z kilku warstw. Na jedną z nich składają się kłamstwa i sekrety, kolejna odzwierciedla dziewiętnastowieczne społeczeństwo, z wyznaczoną rolą kobiet. Trzecią warstwą jest natomiast oświeceniowa nauka.

W "Drzewie kłamstw" nie brakuje też odpowiednich bohaterów, zarówno pierwszo jak i drugoplanowych, którzy zachwycająco dobrze wchodzą w swoje role i prowadzą fabułę krętymi ścieżkami.
Przebieg wydarzeń jest zaskakujący i niekiedy ciężki do przewidzenia.

Polecam :)

Źródło recenzji: https://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2017/08/frances-hardinge-drzewo-kamstw.html#more

Frances Hardinge oddała w ręce czytelników powieść pełną fikcji, kłamstwa i jednocześnie prawdy, które w połączeniu ze sobą tworzą ponadczasową historię.


Faith jest posłuszną córką, ale potrafi też się zbuntować, ponieważ nie jest głupią dziewczynką, za jaką uważają ją jej bliscy. Kiedy ojciec Faith ginie w tajemniczych okolicznościach, dziewczyna na własną rękę prowadzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Maria Sanchez jest młodą prawniczką, która niedawno wróciła do swojego rodzinnego miasta i próbuje się ustatkować. Rozpoczyna pracę w renomowanej kancelarii, jednak goniona przez przeszłość staje się ofiarą stalkingu.

Okładka książki na pierwszy rzut oka sugeruje nam romans, że opowieść będzie jedynie o miłości. Jednak tylko z początku tak jest. Pojawia się także wątek molestowania w pracy, nękania, prześladowania i choroby psychicznej. Maria Sanchez na swojej drodze spotyka Colina, który mimo swojej niebezpiecznej i tajemniczej przeszłości okazuje się być wzorowym opiekunem, u którego boku bohaterka czuje się bezpiecznie.

Sparks po raz kolejny stworzył wybitną powieść, nawet nie wiem czy tym razem nie przebił samego siebie. Wypracowany styl, bohaterowie, których aż nie da się nie lubić i cała gama przeróżnych emocji. Zaczynając od pełnego napięcia oczekiwania, po smutek, łzy i radość. Jego powieści urzekły mnie od samego początku, jednak ta książka ma w sobie coś wyjątkowego, coś, co odróżnia ją od wszystkich innych jego powieści. Książka nie tylko jest zwykłym romansem, ale posiada także bardzo rozbudowany wątek kryminalny, akcja jest dynamiczna, dzięki czemu książka jest wciągająca, a zaskoczenie zaskakujące.

Bohaterowie w każdym calu są jak z krwi i kości, nie ma mowy tu o żadnym wyidealizowaniu postaci. Zarówno Colin, jak i Maria mają swoje problemy, trudną przeszłość, jak każdy przeżywają wzloty i upadki wspierając się przy tym na każdym kroku. Z zaciekawieniem czekałam na to czy, i jak rozwinie się ich znajomość, zawarta w dość nietypowej sytuacji.

Śledztwo w sprawie nękania Marii szło dość opornie, gdyby nie to, że Colin wziął sprawy w swoje ręce, to ciągnęłoby się pewnie o wiele dłużej. Z niecierpliwością czekałam na rozwinięcie akcji, denerwowałam się wszystkimi wypadkami i przeciwnościami losu, z którymi spotykali się bohaterowie i przewracałam strony, nie mogąc się doczekać, jak wszystko się potoczy.

Połączenie romansu i thrillera w przypadku Nicholasa Sparksa okazało się świetnym rozwiązaniem. I mimo iż czasami irytowały mnie nagłe wybuchy agresji u Colina i naiwność Marii, to właśnie te negatywne cechy sprawiły, że postaci były realne i książka jest naprawdę warta przeczytania!

Maria Sanchez jest młodą prawniczką, która niedawno wróciła do swojego rodzinnego miasta i próbuje się ustatkować. Rozpoczyna pracę w renomowanej kancelarii, jednak goniona przez przeszłość staje się ofiarą stalkingu.

Okładka książki na pierwszy rzut oka sugeruje nam romans, że opowieść będzie jedynie o miłości. Jednak tylko z początku tak jest. Pojawia się także wątek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Są takie książki, które trafiają do nas w stu procentach. Poruszają właściwą strunę w naszej duszy i na koniec zostawiają z roztrzaskanym sercem i oczami pełnymi łez. "Dance. Sing. Love. Miłosny układ" to opowieść o nieprzerwanej walce pomiędzy sercem a rozsądkiem, z których nie zawsze wygrywa to, co właściwe i dobre.

Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Od dzieciństwa trenuje balet i kocha to, co robi. Należy do jednego z najbardziej doświadczonych i zawodowych zespołów tanecznych. Pewnego dnia zostali wynajęci na całą trasę koncertową popularnego piosenkarza Jamesa Sheridana. Na próbach szybko wychodzi na jaw, że wokalista jest osobą bardzo arogancką i zapatrzoną w siebie, co strasznie irytuje Liv. Jednak z upływem czasu wokalista zaczyna się jej podobać i on też pragnie spędzać z tancerką coraz więcej czasu. Dziewczyna zaczyna się zakochiwać, nie chce jednak wplątywać się w kolejny raniący ją związek, ale nie umie oprzeć się młodemu mężczyźnie, stają się kochankami. Liv nie potrafi posłuchać się głosu rozsądku, który każe jej odpuścić - serce wygrywa. W końcu zbiera się na odwagę i wyznaje piosenkarzowi co do niego czuje, jednak na ich drodze staje była dziewczyna Sheridana, którą cały czas kocha. Sprawy się komplikują. Czy Liv będzie chciała tkwić dalej w tym chorym, wyniszczającym ją układzie? Czy zazna w końcu prawdziwej miłości?

"Miłosny układ" to płomienna historia o różnych obliczach miłości. Nie zawsze związek z drugą osobą jest piękny i doskonały, jak to sobie początkowo wyobrażamy. W miłości nic nie jest łatwe i Liv doskonale o tym wiedziała, jednak mimo wszystko jej uczucia do drugiej osoby nie wygasły. Nie chciała stracić mężczyzny, którego kochała całym sercem, nawet wtedy, gdy tamten traktował ją tylko jako zabawkę i kochankę.

Historia z życia wzięta, nie koloryzowana i nie upiększana, tylko taka, jaka mogłaby się przytrafić każdemu z nas. Opowiada o sile miłości i przyjaźni, o bólu rozstania i zazdrości. Uczy, że w życiu są rzeczy, o które warto walczyć do samego końca i mimo, że niekiedy jest to trudne, posłuchać się głosu rozsądku. Przepychanki i igraszki słowne pozwoliły utrzymać książkę w lekkim klimacie, a pomysł z trójkątem miłosnym okazał się ciekawym rozwiązaniem.

Podczas lektury zdarzały się niespodziewane zwroty akcji, autorka z każdą kolejną stroną zaskakiwała ciekawym pomysłem na rozwój fabuły, jednak zakończeniem rozwaliła mnie na łopatki. Spodziewałam się czegoś w stylu "I żyli długo i szczęśliwie" i byłam już nawet przekonana o tym, że tak będzie, ale nie tym razem! W Epilogu Sandra wzbudziła moją ciekawość co do kontynuacji powieści. W pewnym sensie byłam na nią zła, że właśnie w taki sposób zakończyła tę historię, ale z drugiej strony cieszę się, że nie był to kolejny przewidywalny romans. Książka zasługuje na duże wyróżnienie.

Źródło recenzji: https://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2017/08/przedpremierowo-layla-wheldon-dance.html

Są takie książki, które trafiają do nas w stu procentach. Poruszają właściwą strunę w naszej duszy i na koniec zostawiają z roztrzaskanym sercem i oczami pełnymi łez. "Dance. Sing. Love. Miłosny układ" to opowieść o nieprzerwanej walce pomiędzy sercem a rozsądkiem, z których nie zawsze wygrywa to, co właściwe i dobre.

Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Od dzieciństwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Henri to reporter wojenny, który żyje w ciągłym zagrożeniu, a mimo to, kiedy widzi tonącą dziewczynkę ryzykuje swoje życie i skacze po nią by ją uratować. Nie wiedział wtedy, że za poświęcenie i chęć uczynienia dobra będzie musiał zapłacić swoim zdrowiem. Bohater po wypadku zapada w śpiączkę farmakologiczną.

Eddie to jego dawna miłość. Pracuje w wydawnictwie jako redaktorka. Po burzliwym rozpadzie związku stara się żyć dalej, jak gdyby nigdy nic, jednak gdy dowiaduje się, że Henri uczynił ją odpowiedzialną za podejmowanie wszystkich decyzji dotyczących jego leczenia jest zakłopotana. Cała ta informacja burzy jej dotychczasowe ustabilizowane życie.

Sam to nieślubny syn Henriego. Chłopiec od swoich narodzin nie widział ani razu swojego ojca. Jest wyjątkowo inteligentnym dzieckiem. Łatwo rozpoznaje uczucia innych, a emocje opisuje kolorami. Po trzynastu latach jest w końcu nadzieja na to, że pozna swojego ojca, którego losy śledził przez całe życie.

Książkę zaczęłam czytać pełna obaw. Nie wiedziałam czy temat mi się spodoba, czy książka zachwyci moje serce czy okaże się zwykłą pseudo filozoficzną powieścią. Nie czytałam też do tej pory żadnej książki tej autorki, dlatego nie miałam żadnego punktu odniesienia i moje obawy były jeszcze większe. Aczkolwiek nie było tak źle. :D

Na największe uznanie zasługuje forma powieści. Cała historia nie jest przedstawiona w formie retrospekcji, ale podróży między światami, w podświadomości. Rozdziały podzielone są na trzy perspektywy, dzięki czemu widzimy historię z punktu widzenia Sama, Eddie i Henriego. Każdy z nich ma oddzielne i różne od pozostałych podejście do zaistniałej sytuacji.

Po drugie styl. Autorka należy do tej grupy pisarzy, którzy potrafią pisać lekko, przejrzyście i zachęcająco. Mimo ciężkiego tematu, jaki postanowiła podjąć, przedstawia wszelkie informacje w jak najbardziej rzetelny sposób.

Warto tez wspomnieć o bohaterach, którzy są wyraziści i kolorowi. Są wrażliwi na rzeczywistość i każdy jest na swój sposób piękny wewnętrznie. Bardzo łatwo jest się utożsamić z każdym z nich choć w małym stopniu, bo nie zawsze się zdarza, żeby od bohaterów biło aż takie człowieczeństwo. Zmierzają się z problemami, które dotykają każdego z nas i tak jak my, nie zawsze potrafią sobie z nimi poradzić.

Autorka porusza temat śpiączki farmakologicznej, co nie jest prostą sprawą. Historię przedstawia w formie podróży między światami, snem a jawą, życiem a śmiercią. Stan zawieszenia duszy choć jest zagadkowy i niekiedy przeraża, to nadal mimo wszystko pozostaje jednym z bardziej fascynujących zagadnień.
Poza tym Nina George porusza także kwestie konsekwencji życiowych wyborów. Razem z bohaterami śledzimy wszystkie warianty przyszłości, która zmienia się wraz z dokonywanymi przez nas w kluczowym momencie decyzjami.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2017/01/przedpremierowo-40-ksiega-snow-nina.html

Henri to reporter wojenny, który żyje w ciągłym zagrożeniu, a mimo to, kiedy widzi tonącą dziewczynkę ryzykuje swoje życie i skacze po nią by ją uratować. Nie wiedział wtedy, że za poświęcenie i chęć uczynienia dobra będzie musiał zapłacić swoim zdrowiem. Bohater po wypadku zapada w śpiączkę farmakologiczną.

Eddie to jego dawna miłość. Pracuje w wydawnictwie jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ile razy mówimy sobie i innym, że coś nam w życiu nie wyszło, że jest ono niesprawiedliwe? Ile razy planowaliśmy coś z dużym wyprzedzeniem, żeby los nas nie zaskoczył? A ile razy poddawaliśmy się, bo nie mieliśmy już siły walczyć z przeciwnościami losu? Jedynym logicznym dla nas rozwiązaniem było zakończenie tego życia i problemów, z którymi przyszło nam się zmierzyć. Nie podejmowaliśmy walki, bo z góry zakładaliśmy naszą przegraną. Jednak bohaterka książki "Noc jest dniem" - Marta - pokazuje nam, że warto podejmować ową walkę, bo nawet jeżeli ją przegramy, to będziemy mogli powiedzieć, że przynajmniej próbowaliśmy.

Powieść pisana jest z perspektywy głównego bohatera, Bronka. Klimat tej książki pozwala czytelnikowi na wejście do jej świata, pozostanie cichym obserwatorem wszystkich wydarzeń, a to z kolei pozwala szybciej i łatwiej zjednoczyć się z bohaterami. I właśnie to jest chyba najpiękniejsze w czytaniu.

Pomysł na fabułę książki był bardzo ciekawy. Autorowi należy się plus za sprostanie tak wysokim oczekiwaniom. Postawił sobie naprawdę wysoko poprzeczkę, gdyż postać Marty wcale nie była prostą postacią, a mimo to została przez autora naprawdę dobrze wykreowana. Poza tym bardzo spodobała mi się nakreślona przez autora postać Bronka. Obie postacie były mega rzeczywiste, co jest kolejnym plusem dla tej książki.
Poza tym muszę przyznać, że albo byłam tak zaczytana, że tego nie zauważyłam, albo rzeczywiście nie było w tym wydaniu literówek, które aż raziły w oczy w innych drukach tego wydawnictwa.

W książce nie zabrakło też nieoczekiwanych zwrotów akcji, a także historii i opowiadań, przez które czytelnik nie uroniłby chociaż jednej łzy. Mimo iż książka nie wywołuje skrajnych emocji, to jednak czytelnik przeżywa wszystko razem z bohaterami.

Podsumowując, książka jest naprawdę godna uwagi. Jest to kolejny przykład na to, że nie tylko zagraniczni pisarze potrafią napisać świetne książki. Styl jest lekki i przyjemny, a książka niewymagająca. Aczkolwiek wnosi do naszego życia kilka ważnych spraw i uczy, że mimo wszystko nie należy się poddawać, tylko trzeba walczyć, bo wszystko jest możliwe do spełnienia.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/11/32-noc-jest-dniem-leszek-mieszczak.html

Ile razy mówimy sobie i innym, że coś nam w życiu nie wyszło, że jest ono niesprawiedliwe? Ile razy planowaliśmy coś z dużym wyprzedzeniem, żeby los nas nie zaskoczył? A ile razy poddawaliśmy się, bo nie mieliśmy już siły walczyć z przeciwnościami losu? Jedynym logicznym dla nas rozwiązaniem było zakończenie tego życia i problemów, z którymi przyszło nam się zmierzyć. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Maja Karewicz w drugiej części zaczyna układać sobie życie po wielkiej tragedii, jaka ją spotkała. Mimo że na początku ciągle wraca myślami do tego pamiętnego dnia i przy okazji często kłóci się z Adamem, bo nie otrzymuje od niego takiego wsparcia, jakiego od niego oczekuje, to powoli godzi się z utratą pracy i... dziecka. Układa swoje życie na nowo. Jest jednak Lenkiewicz, który na każdym kroku próbuje jej przeszkodzić. Chce dopuścić do jej klęski i poczuć smak wygranej. Maja, wspierana przez Adama i bliskich, próbuje walczyć. Jeździ po sądach, aby sprawiedliwości stało się za dość i spotkała Lenkiewicza kara za jego czyny.

Maja to kobieta sukcesu, a przy tym pracoholiczka, która w tej części próbuje odnaleźć swoją wewnętrzną równowagę i spokój. Kobieta przeszła ogromną przemianę, nauczyła się, że praca nie jest lekiem na każde zło i zaczęła więcej czasu poświęcać Adamowi i swojej rodzinie. Sama w dalszej części książki przyznaje (choć nie w dosłowny sposób), że będąc bardziej otwartą na świat i innych ludzi, żyje się o wiele lepiej i lżej. Autorka skupiła się w tej części głównie na emocjach i przeżyciach Mai, a Adama umieściła w tle, aczkolwiek też często pojawia się w powieści, dowiadujemy się o nim nowych rzeczy i jego zdanie ma kluczowy wpływ na decyzje głównej bohaterki.

Autorka, tak jak i w pierwszej części, po raz kolejny połączyła powieść kryminalną z nutką romantyzmu, jednak tym razem wyszło jej to zdecydowanie lepiej. Sceny dramatyczne posiadały nieoczekiwany zwrot akcji i tragizm, natomiast te erotyczne miały swoją zmysłowość i intymność. Bardzo podobał mi się opis tych scen, gdyż w porównaniu z podobnymi scenami z pierwszej części, te w Odprowadzam ciszę są piękną i kuszącą erotyką. Scen o tej tematyce w książce jest tylko kilka, ale za to są one napisane uwodzicielsko i ze smakiem. Rozbudzają jedynie fantazję czytelnika. Wszystkie sceny w książce były dobrze wyważone, pojawiło się w niej dużo więcej emocji niż w pierwszej części. Nie była odczuwalna także ta pustka, którą czuło się na początku historii opowiadanej w Nie wchodź w moją ciszę.

Książkę czyta się z zapartym tchem szczególnie wtedy, kiedy Maja kłóci się z Adamem, albo nie wszystko idzie tak, jak to sobie wcześniej obydwoje zaplanowali. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, że Adam Starski nie był już bajkowym kochankiem Mai tak, jak w Nie wchodź w moją ciszę, ale stał się mężczyzną z krwi i kości, który tak jak inni, oprócz zalet ma też swoje wady. Dzięki temu książka stała się bardziej dojrzalsza i nie jest już (jak pierwsza część) kolejną erotyczną powieścią w stylu Greya.

Alicji Masłowskiej-Burnos udało się stworzyć piękną i ciepłą, a zarazem pełną napięcia i grozy historię, która na długo pozostanie w mojej (i myślę, że w Waszej też :D) pamięci. Zdania są ciekawie sformułowane, aczkolwiek uważam, że dialogi nadal są zbyt proste i krótkie. Dużym plusem jest to, że książka skłania do refleksji i zadumy nad tym, co w życiu jest naprawdę wartościowe. Z niecierpliwością czekam na kolejną, i chyba ostatnią część książek o losach Mai i Adama, bo już zdążyłam się strasznie zżyć z bohaterami i jestem ciekawa ich kolejnych historii. Interesuje mnie też czym tym razem zaskoczy nas Pani Alicja, bo poprzeczkę, po tej drugiej części, postawiła sobie naprawdę wysoko.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/11/33-odprowadzam-cisze-alicja-masowska.html

Maja Karewicz w drugiej części zaczyna układać sobie życie po wielkiej tragedii, jaka ją spotkała. Mimo że na początku ciągle wraca myślami do tego pamiętnego dnia i przy okazji często kłóci się z Adamem, bo nie otrzymuje od niego takiego wsparcia, jakiego od niego oczekuje, to powoli godzi się z utratą pracy i... dziecka. Układa swoje życie na nowo. Jest jednak Lenkiewicz,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Srebrne krzesło" to już czwarta część znanej na całym świcie serii książek o Narnii. Tym razem do tej magicznej krainy przenoszą się Eustachy i Julia, którym zostaje powierzone zadanie przez Aslana - odnalezienie zaginionego królewicza Narnii, Riliana.

Bohaterowie znają się ze szkoły, w której przemoc nad słabszymi nie jest karana. Eustachy opowiada Julii o Narnii i kiedy ktoś zaczyna szukać dziewczynę przechodzą przez drzwi w murze, które niespodziewanie przenoszą ich do tego magicznego miejsca.

Już na samym początku znajomi zostają rozdzieleni. Julia przypadkowo spycha Eustachego z urwiska i spotyka Aslana, od którego dostaje cztery znaki, które mają im pomóc w poszukiwaniach syna Kaspiana. Kiedy odnajdują się z chłopcem wyruszają na długą wędrówkę, która stanie się dla nich niezapomnianą przygodą.

Ta część podoba mi się znacznie mniej niż pozostałe, gdyż niewiele w niej nawiązań do Narnii, którą poznajemy we wcześniejszych częściach. W pierwszym trzech tomach spotykaliśmy się z czwórką rodzeństwa - Łucją, Edmundem, Zuzanną i Piotrem - w tej części nie pojawia się żaden z wcześniejszych głównych bohaterów. Narnia też nie jest tą samą krainą. Brakuje w tej książce elementów, które stworzyły ten fantastyczny i tajemniczy świat. Zamiast faunów i gadających zwierząt pojawiają się olbrzymi, o których wcześniej nie było mowy. I to sprawiło, że książka nie spodobała mi się tak bardzo, jak jej wcześniejsze części. Nie powiem jednak, że książka była niezadowalająca, ponieważ czytało się ją szybko i przyjemnie. Jednak już na samym początku zraziło mnie do niej to, że nie jest to kontynuacja wcześniejszych części.

Myślę, że kolejnym elementem, który obniżył moją ocenę o tej książce są bohaterowie, a w szczególności Eustachy, którego nie trawię. Zapamiętałam go jako zarozumiałego i egoistycznego chłopaka, który zawsze musiał dorzucić swoje trzy grosze. Mimo iż się zmienił w czwartej części, to cały czas mam w głowie jego negatywny obraz.

Z drugiej jednak strony książka ta niesie ze sobą wiele zagadek i tajemnic. Ciężko przewidzieć akcję i odgadnąć, co spotka bohaterów w następnych rozdziałach. W stylu pisania Lewisa bardzo podobają mi się zwroty do czytelnika, które sprawiają, że książkę czyta się przyjemniej i łatwiej jest odbiorcy tekstu przenieść się do magicznego świata Narnii.

Po książkę warto sięgnąć nie tylko ze względu na autora, czy to, że jest ona jedną z części cyklu "Opowieści z Narnii", ale jest to opowieść o lojalności i poświęceniu, zmianie samego siebie i dojrzewaniu do prawdziwej rzeczywistości i problemów, z którymi przychodzi nam się zmierzyć. Jeśli dobrze się wczyta w tę książkę, to wiele można z niej wynieść cennych rad. Mimo kilku minusów, jak najbardziej polecam. :)

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/11/34-opowiesci-z-narnii-srebrne-krzeso.html

"Srebrne krzesło" to już czwarta część znanej na całym świcie serii książek o Narnii. Tym razem do tej magicznej krainy przenoszą się Eustachy i Julia, którym zostaje powierzone zadanie przez Aslana - odnalezienie zaginionego królewicza Narnii, Riliana.

Bohaterowie znają się ze szkoły, w której przemoc nad słabszymi nie jest karana. Eustachy opowiada Julii o Narnii i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Koń i jego chłopiec" to już piąta część z serii "Opowieści z Narnii". Tym razem głównymi bohaterami są Szasta i Arawis oraz ich konie Bri i Hwin. Ich celem jest dotrzeć na północ do Narnii.

Szasta jest synem biednego rybaka, pewnego dnia przyjeżdża do jego ojca Tarkaan z propozycją kupna jego syna. Szasta pod podsłuchaniu ich rozmowy decyduje się uciec. Zabiera ze sobą konia Bri, który z czasem stanie się jego wiernym kompanem i przyjacielem. Na swojej drodze spotyka piękną Arawis oraz drugiego mówiącego kocha Hwin, które również uciekają.
Na ich drodze wielokrotnie pojawia się Lew, jednak nie zdają sobie oni sprawy z tego, kim to zwierzę tak naprawdę jest. Podczas wędrówki NA Północ przeżywają wiele przygód. Szasta spotyka też chłopca bardzo podobnego do siebie, który jest księciem. Czy dzieciom uda się dotrzeć na czas do Narnii i powiadomić króla Lunę o niespodziewanym ataku?


Główny bohater, od razu przypadł mi do gustu. Był odważny, nie bał się zaryzykować i nauczył się, czym jest prawdziwe życie. Już na samym początku zaimponował mi swoim zachowaniem. Obrał pewien cel, do którego nieustannie dążył i nie poddawał się w jego realizacji.

Piąty tom "Opowieści z Narnii" jest kompletnie inny, różni się od pozostałych, gdyż ten cofa nas w czasie do czasów, gdy Narnią rządziła czwórka rodzeństwa - Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja. Akcja książki nie jest nudna, momentami nawet bardzo wciągająca i zaskakująca. Autor umiejętnie opisuje poszczególne dzieje Narnii i w sposób zwięzły oraz konkretny opisuje przyrodę. Mimo to ta część nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak wcześniejsze.

Powieść pisana jest jak opowiadanie. Świat przedstawiony jest bardzo realistyczny, słowa przesycone humorem. Książka posiada ciekawe i wciągające wątki, które splatają się ze sobą i rozplatają w mistrzowski sposób. Książka niby napisana dla dzieci, ale odpowiednia dla każdego i w każdym wieku. Nie jest to powieść przesłodzona, występuje w niej wiele dramatycznych momentów, które przyprawiają czytelnika o dreszczyk emocji. Nie brakuje też szczypty rozczarowań, które spotykają bohaterów i pokazują im, że nie wszystko jest takie, jakie chcielibyśmy, żeby było.

Nie da się nie zauważyć, że narrator jest wszechwiedzący i naprawdę to widać, chociażby wtedy, kiedy tłumaczy nam zachowania i emocje bohaterów, czy wybiega w przyszłość bądź nawiązuje do przeszłości, aby wyjaśnić nam pewne zdarzenia.

"Koń i jego chłopiec" to prosta powieść nieposiadająca wielu wątków, ale przy tym ciekawa i pokazująca przemianę chłopca, którą może przejść każdy z nas. Spotykamy w niej też niesamowite zwroty akcji i możliwość poznania Narnii. Pozostaje mi jedynie polecić tę książkę.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/11/35-opowiesci-z-narnii-kon-i-jego-chopiec.html

"Koń i jego chłopiec" to już piąta część z serii "Opowieści z Narnii". Tym razem głównymi bohaterami są Szasta i Arawis oraz ich konie Bri i Hwin. Ich celem jest dotrzeć na północ do Narnii.

Szasta jest synem biednego rybaka, pewnego dnia przyjeżdża do jego ojca Tarkaan z propozycją kupna jego syna. Szasta pod podsłuchaniu ich rozmowy decyduje się uciec. Zabiera ze sobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Siostrzeniec czarodzieja" to przedostatnia już część magicznej serii książek o Narnii. Kiedy sięgałam po tę powieść zastanawiałam się czym jeszcze zaskoczy nas autor, jaką stworzy fabułę, aby była ona tak samo zaskakująca, jak we wcześniejszych tomach. I faktycznie, Lewisowi po raz kolejny udało się stworzyć świetną książkę.

Ta część znacznie odbiega od wcześniejszych pomysłem i szkicem fabuły. Otóż w tej części dowiadujemy się, jak to wszystko się zaczęło, jak powstała Narnia. Poznajemy całą jej genezę od samego początku. Większość z Was czytając tę serię, zastanawiała się pewnie skąd się wzięła stara szafa, i dlaczego akurat ona przenosiła ludzi do innego świata. Co w Narnii robią gadające zwierzęta i jak to się dzieje, że to co niemożliwe, staje się faktem.

W tej części poznajemy Polę i Digory'ego, którzy wciągnięci w eksperymenty wuja Andrzeja, trafiają do Innego Świata i na wskutek pewnych wydarzeń dowiadują się, jak powstała Narnia. Po drodze będą postawieni przed wieloma wyborami i zostaną wystawieni na wiele prób. Czy uda im się wygrać? Czy wyjdą z tego zwycięsko? Czy kiedy los nas kusi pokusami i zachęca do czegoś, czemu jesteśmy przeciwni jesteśmy w stanie oprzeć się pokusie? A może tak, jak Ewa, kuszona przez węża, w końcu ulegamy? Autor w sprytny sposób nawiązał w swojej powieści do tej sceny biblijnej i chyba wszyscy wiemy, co stało się z Ewą, kiedy uległa szatanowi.

Nowi bohaterowie zdecydowanie bardziej spodobali mi się w tej książce niż w częściach III-V. Digory to sympatyczny chłopak, który jest ciekawy świata i potrafi zachować zimną krew. Pola natomiast jest wrażliwą i bojaźliwą dziewczynką, jednak ma rozum i to właśnie jej przypadnie w udziale uratowanie swojego kolegi i siebie z opałów. Mimo wszystko obydwoje tworzą naprawdę świetną i zgraną parę.

Na początku rozczarowało mnie to, że akcja nie dzieje się w Narnii, że nie ma śladów po tej magicznej krainie. Dopiero z czasem pojawiło się zaskoczenie, bo nie spodziewałam się czegoś takiego. Wbrew pozorom książka ta rozwiała wiele moich wątpliwości i odpowiedziała na istotne pytania, które nieustannie zadawałam sobie od momentu przeczytania pierwszej części.
Moim zdaniem to właśnie tą część powinno się czytać jako pierwszą, żeby mieć cały wzgląd na sytuację i wiedzieć, jak ten magiczny świat powstał, bo zdecydowanie ułatwiłoby to zrozumienie wcześniejszych części. Aczkolwiek jest to bardzo ciekawe i ekscytujące doświadczenie, kiedy czytasz jakąś serię i dopiero pod jej koniec dowiadujesz się, jak wszystko powstało. :D

Zostaje mi jedynie polecić tę książkę, bo oprócz tego, że jest to powieść, która odpowiada na wiele pytań dotyczących Narnii, to jest to też opowieść o tym, jak walczyć z pokusami losu, a także o tym, jak ważne jest wzajemne wsparcie i pomoc.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/11/36-opowiesci-z-narnii-siostrzeniec.html

"Siostrzeniec czarodzieja" to przedostatnia już część magicznej serii książek o Narnii. Kiedy sięgałam po tę powieść zastanawiałam się czym jeszcze zaskoczy nas autor, jaką stworzy fabułę, aby była ona tak samo zaskakująca, jak we wcześniejszych tomach. I faktycznie, Lewisowi po raz kolejny udało się stworzyć świetną książkę.

Ta część znacznie odbiega od wcześniejszych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Chłopiec-duch. Prawdziwa opowieść o cudownym powrocie do życia Megan Lloyd Davies, Martin Pistorius
Ocena 7,5
Chłopiec-duch.... Megan Lloyd Davies,...

Na półkach: ,

Wyobraźcie sobie, że nie możecie ruszyć ręką, nogą, ani inną częścią swojego ciała. Nie możecie wypowiedzieć żadnego słowa. Musicie jedynie czekać, aż ktoś się Wami zajmie, bo inaczej jesteście skazani na powolną śmierć z głodu i pragnienia. Jedyne co możecie zrobić samodzielnie to lekkie skinienie głowy i uśmiech skierowany do drugiej osoby.
Jesteście skazani na łaskę innych i ich pomoc. Ludzie patrzą na Was jak na marną roślinę. A Wy przecież nadal jesteście we własnym ciele, duchem cały czas tą samą osobą, co kiedyś. Jednak ludzie tego nie dostrzegają, bo Ty sam nie możesz powiedzieć im, że ich rozumiesz, że cały czas tu jesteś.

Z taką tragedią musiał zmierzyć się Martin. W wieku 12 lat zachorował na poważną chorobę. Z każdym dniem zaczynał cofać się w rozwoju, a jego ciało potrzebowało całodobowej opieki. Rodzice początkowo byli pełni nadziei na jego powrót do zdrowia, nawet wtedy, gdy lekarze nie dawali już mu żadnych szans. Traktowali go jako bezrozumną istotę. W końcu i jego rodzina zaczęła powątpiewać w jego wyzdrowienie. Mama życzyła mu nawet śmierci. Jedynie ojciec wierzył w niego i cały czas się nim opiekował. Czasem jednak musiał spędzać niemiłosiernie dłużące się godziny w ośrodkach opieki. Martin nie ukrywał tego, w jaki sposób niektórzy ludzie traktują chore osoby. Bez żadnych skrupułów opowiadał o tym, jak był zmuszany i bity przez opiekunkę, a nawet wykorzystywany seksualnie.

Chłopiec-duch nie poddaje się jednak. Walczy dopóki ktoś nie zauważa w nim człowieka równego sobie. Po kilku latach pojawia się też możliwość komunikowania się ze światem. Dzięki uporowi, Martin robi postępy, a jego intelekt zostaje szybko doceniony. Jak się później okazuje ma on bardzo wysokie IQ i smykałkę do elektroniki. Zna się na naprawach komputerów, a także tworzeniu programów. Chłopiec za pomocą specjalnej klawiatury i syntezatora mowy może nareszcie porozumiewać się ze światem. Martin dostaje coraz więcej propozycji współpracy, jednak cały czas nie czuję się spełniony. Wie, że czegoś mu brakuje do szczęścia. Do czasu kiedy poznaje piękną i sympatyczną koleżankę swojej siostry - Joannę. Dopiero wtedy zaczyna czuć, że powraca do życia.

Książka jest po prostu genialna. Aż brak mi słów. Nie mam się do czego przyczepić. Książkę napisano prostym, lekkim językiem. Rozdziały są bardzo krótkie, bo niektóre mają nawet dwie lub trzy strony, przez co szybko się czyta historię Martina. Czytanie znacznie ułatwia podział książki na poszczególne przemyślenia i historie z życia autora. Książka nie tylko skłania nas do refleksji nad tym, jak ważne jest zdrowie i jak bardzo powinniśmy o nie dbać, bo mamy je tylko jedno, ale także uświadamia nas, jak bardzo druga osoba potrzebuje niekiedy naszej pomocy. Książka napisana jest z punktu widzenia Martina, co dla nas jest dużym plusem, bo czytając ją, możemy zauważyć, że nawet najbardziej chora osoba cały czas jest świadoma i rozumie co do niej mówimy. Do tej pory sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie wiem jak zachowałabym się, gdybym znalazła się pośród takich osób, jednak wiem, że książka pomogła mi otworzyć się na taką ewentualność. Teraz myślę, że zdecydowanie łatwiej mi będzie odnaleźć się w takiej sytuacji, gdyby miała ona kiedyś miejsce, bo bardziej rozumiem to, w jaki sposób osoby niepełnosprawne patrzą na świat, i teraz wiem, że nawet zwykły uśmiech doda im wiary i siły do walki.

Źródło recenzji: http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/12/38-chopiec-duch-martin-pistorius-megan.html

Wyobraźcie sobie, że nie możecie ruszyć ręką, nogą, ani inną częścią swojego ciała. Nie możecie wypowiedzieć żadnego słowa. Musicie jedynie czekać, aż ktoś się Wami zajmie, bo inaczej jesteście skazani na powolną śmierć z głodu i pragnienia. Jedyne co możecie zrobić samodzielnie to lekkie skinienie głowy i uśmiech skierowany do drugiej osoby.
Jesteście skazani na łaskę...

więcej Pokaż mimo to