rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Bastion był tytułem, po który chciałem sięgnąć od razu jak o nim się dowiedziałem. Niestety "dorwanie" tej książki nie było takie proste jak się wydawało. W sklepach były tylko wersje e- bookowe i audiobookowe, które mnie nie satysfakcjonowały. Po usilnym i mozolnym szukaniu (czyli codzienne przeglądanie allegro, tablicy, gumtree po 3 razy dziennie) udało mi się ją kupić w wydaniu Albatrosa z 2011 roku. Wybór i kupno Bastionu okazały się strzałem w dziesiątkę.

Książka ta jest oryginalna nie tylko ze względu na fabułę, lecz dlatego, że liczy sobie od 950 do 1300 stron w zależności od wydania (moje liczy 1168). Nie ukrywam, że jest bardzo łakomy na grube książki, więc nie ma co się dziwić, że musowo musiałem sięgnąć po Bastion. No, ale to tyle tytułem wstępu, teraz przejdźmy do właściwej części opisu książki.

Bastion przenosi nas na początek lat 90 XXw. (oczywiście akcja dzieje się w Ameryce), kiedy to ludzkość zostaje dotknięta zarazą, a dokładniej tzw. Kapitanem Tripsem, który uśmierca 98% populacji. Zostają utworzone dwa różne, wielkie ośrodki ludności, jeden w Boulder, drugi w Las Vegas, jak nietrudno się domyślić- oba bastiony mają przeciwległe bieguny, a ich cele są sprzeczne.

Bastion jest wartościowym tytułem ze względu na bogactwo treści naukowych, psychicznych, religijnych oraz wątkach naładowanych parapsychologią. Wszystko to połączone z idealnie wykreowanymi postaciami tworzy super mieszankę, którą czytelnik połyka w całości.

Byłem bardzo zadowolony, kiedy po raz kolejny w powieści u Kinga spotkałem się z wieloma głównymi bohaterami, których koleje losu w miarę przewracania stron, łączą się ze sobą. Od kiedy obcuje z tego typu rozwiązaniem, uważam, że książka jest jeszcze ciekawsza.

Ogólnie oceniam Bastion bardzo pozytywnie. Uważam, że jest to tytuł godny polecenia ze względu na wartościową fabułę i bardzo umiejętnie konstruowanie rozdziałów. Istotne jest, że książka nie nudzi, tylko cały czas zachęca do czytania. Ze spokojnym sercem mogę ją wam polecić, tak jak wszyscy inni, którzy wystawili tej książkę ocenę pozytywną.

Bastion był tytułem, po który chciałem sięgnąć od razu jak o nim się dowiedziałem. Niestety "dorwanie" tej książki nie było takie proste jak się wydawało. W sklepach były tylko wersje e- bookowe i audiobookowe, które mnie nie satysfakcjonowały. Po usilnym i mozolnym szukaniu (czyli codzienne przeglądanie allegro, tablicy, gumtree po 3 razy dziennie) udało mi się ją kupić w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Porządna lektura z dreszczykiem, lecz bez fajerwerków. Uważam, że tym zdaniem można odzwierciedlić wartość tej książki.

Joyland to bardzo prosta i łatwo trafiająca do czytelnika lektura, którą można przeczytać w jednym ciągu. Fabuła utworu jest dosyć interesująca i oryginalna, opiewająca w wiele ciekawych elementów, takich jak suspens i to co zawsze Kingowi wychodziło, czyli wątki miłosne oraz ogólnie życiowe- mam tutaj na myśli częste nawiązania do dawnej miłości głównego bohatera i koleje losu z Annie (nie wiem jak wam, ale dla mnie tego typu rzeczy czyta się ciekawie, dlatego tutaj plus).

Przyznam, że sięgając po tą lekturę byłem dosyć zdenerwowany faktem objętości książki, która jest po prostu krótka. Okazało się jednak, że historia opowiedziana w Joylandzie idealnie objęła niecałe 340 stron i zaciekawiła czytelnika, pochłaniając go na 2-3 godziny.

Podsumowując Joyland stwierdzam, że jest to tytuł dobry, który wyszedł Kingowi. Nie jest to oczywiście jakaś świetna lektura i według mnie plasuje się na dalszych miejscach w jego twórczości, lecz koniec końców polecam ją każdemu i sądzę, że warto po nią chwycić.

6/10

Porządna lektura z dreszczykiem, lecz bez fajerwerków. Uważam, że tym zdaniem można odzwierciedlić wartość tej książki.

Joyland to bardzo prosta i łatwo trafiająca do czytelnika lektura, którą można przeczytać w jednym ciągu. Fabuła utworu jest dosyć interesująca i oryginalna, opiewająca w wiele ciekawych elementów, takich jak suspens i to co zawsze Kingowi wychodziło,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hmmm, chciało by się składnie i czytelnie opisać swoje refleksje po przeczytaniu tego jakże oryginalnego tytułu, lecz nie jest to takie proste zadanie, bo podczas czytania Ulissesa nasuwa się tyle wniosków i ambiwalentnych uczuć, że nie wiadomo, co o niej sądzić (przynajmniej w moim przypadku).

Nie będę ukrywał, że kiedy pierwszy raz usłyszałem o Ulissesie, zaintrygował mnie on, a definicje strumienia świadomości czy monologu wewnętrznego sprawiły, że miałem coraz większą ochotę, aby sięgnąć po magnum opus Joyce' a. Pamiętam, że chciałem ją kupić 8 miesięcy temu, lecz moja mama (polonistka) odradzała mi zakup tej lektury. Jak widać, po wcześniej wspomnianych ośmiu miesiącach dorwałem ten tytuł i wypożyczyłem go z osiedlowej biblioteki, stawiając czoła nie tak strasznemu Ulissesowi, jak by się wydawało.

Faktem jest, że w trakcie czytania miałem gorsze i lepsze chwile, niektóre epizody były dla mnie dosyć nużące i ciężkie w przetrawieniu z powodu wielu nieznanych mi słów, czy wtrąceń z języka francuskiego czy łaciny (chociaż w każdym epizodzie było tego sporo). Nie ukrywam, że miałem sporo momentów, w których po prostu "odpadałem" od lektury, czytając dany fragment i nie wiedząc dokładnie, co czytam..., lecz nie zrażało mnie to, tylko motywowało, że muszę czytać jeszcze uważniej i dokładniej. Efekt końcowy nie był zły, lecz pewne jest to, że... jeszcze wrócę do Ulissesa, ale nie teraz, bo teraz muszę odpocząć.

W sumie to sam nie wiem co sądzić o Ulissesie, z jednej strony uważam, że jest to tytuł wybitny i taki, który ma to "coś", bo nigdy nie spotkałem się z taką lekturą i sądzę, że stworzenie dzieła typu Ulisses to naprawdę ogromna sztuka, kunszt i mistrzostwo zarazem. Nadal nie potrafię sobie wyobrazić, że był taki człowiek, jak Joyce który napisał "coś takiego", używając tego typu słownictwa, takich zdań i sięgając po tyle tematów, które aż przerastały czytelnika! Pewne jest, że jest to dzieło ponadczasowe, które zrobiło sobie miejsce na półce, wyrzucając wiele innych tytułów i dzięki temu na pewno nie odejdzie w zapomnienie.

Słowem końcowym chciałbym napisać i przestrzec innych, żeby nie brali Ulissesa na zimno (czyli bez podkładki, jaką są Dublińczycy i Odyseja), tylko na gorąco, czytając wyżej wspomniane lektury- nie popełniajcie tego błędu, co ja i nie bądźcie w zimnej wodzie kąpani. Na pewno będzie prościej i czytelniej, czego przykładem są opinie Macieja Słomczyńskiego, który tłumaczył Ulissesa przez 12 lat! i Egona Naganowskiego, który napisał bardzo przydatną przedmowę, za którą serdecznie dziękuję.

Hmmm, chciało by się składnie i czytelnie opisać swoje refleksje po przeczytaniu tego jakże oryginalnego tytułu, lecz nie jest to takie proste zadanie, bo podczas czytania Ulissesa nasuwa się tyle wniosków i ambiwalentnych uczuć, że nie wiadomo, co o niej sądzić (przynajmniej w moim przypadku).

Nie będę ukrywał, że kiedy pierwszy raz usłyszałem o Ulissesie, zaintrygował...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgam pamięcią wstecz i staram sobie przypomnieć, jakie refleksje towarzyszyły mi podczas czytania tej książki i po przeczytaniu. Konkluzja jest taka, że lektura ta była naprawdę nudną i mozolną w czytaniu książką. Nie wspominam jej dobrze i raczej nie będę. Może jakbym ją teraz przeczytał byłoby inaczej, ale fakt faktem, trzeba było Syzyfowe prace czytać w gimnazjum, co było chyba destrukcyjne dla tego tytułu, bo nie znam wielu ludzi, którzy ją miło wspominają. No, ale ja jakoś ten głaz syzyfowy wtoczyłem i przeczytałem ten przykład prozy Żeromskiego do końca.

Sięgam pamięcią wstecz i staram sobie przypomnieć, jakie refleksje towarzyszyły mi podczas czytania tej książki i po przeczytaniu. Konkluzja jest taka, że lektura ta była naprawdę nudną i mozolną w czytaniu książką. Nie wspominam jej dobrze i raczej nie będę. Może jakbym ją teraz przeczytał byłoby inaczej, ale fakt faktem, trzeba było Syzyfowe prace czytać w gimnazjum, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tragedia- takim słowem mogę skwitować czas jaki musiałem poświęcić na ten tytuł. Chyba nigdy nie zapomnę tych 3 godzin, przez które musiałem przebrnąć czytając Ferdydurkę. Moje osobiste zdanie o tej książce jest skrajnie negatywne. Przypominam sobie, że podczas czytania rzuciłem ją raz o podłogę, a okładka, która już i tak była naderwana, rozerwała się na dobre. :D

Dodam, że tytuł ten czytałem jako lekturę w przededniu sprawdzianu z niej i popełniłem w ogóle błąd zabierając się do niej. Nie rozumiem groteski obecnej w Ferdydurce i komizmu jaki Gombrowicz chciał nam przekazać.

Oczywiście nie kierujcie się moim zdaniem, bo jest wiele różnych opinii o tym tytule, lecz moja jest bezwzględna i mówi a kysz Ferdydurke.

Tragedia- takim słowem mogę skwitować czas jaki musiałem poświęcić na ten tytuł. Chyba nigdy nie zapomnę tych 3 godzin, przez które musiałem przebrnąć czytając Ferdydurkę. Moje osobiste zdanie o tej książce jest skrajnie negatywne. Przypominam sobie, że podczas czytania rzuciłem ją raz o podłogę, a okładka, która już i tak była naderwana, rozerwała się na dobre. :D

Dodam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słowem wstępu chciałbym zaznaczyć, że podchodziłem do tej książki dosyć późno, bo kilka minut przed północą, a znając mnie kiedy by upłynęło pół godziny prawdopodobnie osunąłbym się na poduszkę, gdyż nie jest to moja pora na czytanie..., lecz tak się nie stało, co nie zdarza się często w moim przypadku. Skwituję to tak- Chudszy wciągnął mnie na dobre.

Nie spodziewałem się, że tytuł ten okaże się w moim przypadku tak interesujący. Nie wiem czym było to spowodowane, może tym, że wszystko było bardzo prosto, jasno i czytelnie przekazane. Nie było żadnych mozolnych i nudnych elementów. King prowadził czytelnika nie pozwalając mu oderwać się od książki, a rozdziały były skonstruowane tak przejrzyście i czytelnie, że kartki same się przewracały ze strony na stronę.

Historia zawarta w "Chudszym" jest według mnie bardzo oryginalna i intrygująca, bo oto mamy głównego bohatera, który potrącą przez swoją nieuwagę Cygankę, a następnie w wyniku klątwy rzuconej na niego przez wiekowego Cygana ulega procesowi szybko postępującego chudnięcia.

Nie ukrywam, że nie sądziłem, iż tak przyjemnie się będzie ją czytało. Ba, dodam nawet, że miałem z tą książka niezbyt przychylne odczucia. Podchodziłem do niej bardziej, jako do czegoś, co przeczytam prawdopodobnie męcząc się w paru miejscach... chyba za bardzo przeceniłem swoją intuicję i nie doceniłem Kinga.

W moim finalnym odczuciu stwierdzam, ze "Chudszy" to bardzo interesujący tytuł, który warto przeczytać jako coś lekkiego i szybkiego w czytaniu. W moim przypadku wystarczyły dwa posiedzenia: nocne i poranne i nawet się nie obejrzałem, a już odkładałem ją na półkę.

Gorąco polecam.

Słowem wstępu chciałbym zaznaczyć, że podchodziłem do tej książki dosyć późno, bo kilka minut przed północą, a znając mnie kiedy by upłynęło pół godziny prawdopodobnie osunąłbym się na poduszkę, gdyż nie jest to moja pora na czytanie..., lecz tak się nie stało, co nie zdarza się często w moim przypadku. Skwituję to tak- Chudszy wciągnął mnie na dobre.

Nie spodziewałem się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed rozpoczęciem tej książki zwróciłem uwagę na opinie o niej i zauważyłem, że często były dosyć niepochlebne, a oceny oscylowały nawet od 1/10, co mnie dość mocno zdziwiło, lecz nie odstraszyło mnie to od tego tytułu, a nawet dodam, że bardziej zmotywowało, żeby przeczytać "Stukostrachy", bo może nie wydają się takie złe.... i z pewnością mogę stwierdzić, że nie były, a moje zdanie o tym tytule jest dobre.

Nie zgodzę się z niektórymi opiniami, że jest to schematyczna książka, według mnie opowieść tam zawarta była mocno interesująca i oryginalna. Nie przeczę, czytając "Stukostrachy" czasami odnosiłem wrażenie, że już gdzieś się napomknąłem na rozwiązania jakich użył King, ale były to jedynie śladowe ilości tego co King nam przekazał w "Pod kopułą", która wyszła w 2009. Szczególnie podobał mi się rozdział, kiedy poznawaliśmy Gardenera. Dodam także, że cały duży rozdział poświęcony mieszkańcom Haven był według mnie ciekawy. Według mnie nie było to złe posunięcie, King tak jakby chciał dość mocno nakreślić oddziaływanie Stukostrachów na ludność Haven, co moim zdaniem mu się udało i wyszło interesująco, bo wiedzieliśmy na jakiej zasadzie się to odbywało.

Żałuję tylko, że King nie zrobił z Gardenera bardziej wyraźnej postaci (chociaż muszę przyznać, że jego perypetie alkoholowe czytało się naprawdę interesująco). Czasami żałowałem, ze nie jest on bardziej nakreśloną postacią i pojawia się nie tak często, jak powinien. Dobre jest przynajmniej to, ze to właśnie Gardener był główną postacią, a nie jego "przyjaciółka" Bobbi, jak to się z początku wydawało, czytając pierwszy rozdział.

Sądzę, że "Stukostrachy" są dobrym tytułem i warto po niego sięgnąć. Może książka ta nie ma zbyt wielu elementów horroru, lecz trzeba przyznać, że nie jest ona jedyną w dorobku Kinga, która jest bardziej thrillerem/sensacją, niż horrorem. Moja ostateczna ocean to 7/10. Oczywiście polecam dla fanów gatunku i S. Kinga.

Przed rozpoczęciem tej książki zwróciłem uwagę na opinie o niej i zauważyłem, że często były dosyć niepochlebne, a oceny oscylowały nawet od 1/10, co mnie dość mocno zdziwiło, lecz nie odstraszyło mnie to od tego tytułu, a nawet dodam, że bardziej zmotywowało, żeby przeczytać "Stukostrachy", bo może nie wydają się takie złe.... i z pewnością mogę stwierdzić, że nie były, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja opinia będzie krótka i treściwa. Wszystko co związane z Harry' m Potter' em to według mnie 10/10.

Moja opinia będzie krótka i treściwa. Wszystko co związane z Harry' m Potter' em to według mnie 10/10.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Porównując ten tytuł z Czarnym domem, którego przeczytałem ostatnio, muszę przyznać, że Worek kości okazał się lepszą i ciekawszą książką.

Fabuła przedstawiona w tym utworze to mocna strona książki, dzięki niej tytuł ten czyta się z zainteresowaniem. Dobrym chwytem były też elementy grozy, które występowały w książce, czyli motyw domu Noonana. Przyjemne też były postacie wykreowane przez Kinga. Sądzę, że warto też się rozczulić nad miasteczkiem TR-90, w którym działa się akcja, gdyż według mnie bardzo dobrze oddawało ono nastrój całej książki.

Ostateczna konkluzja to polecenie Wam tego tytuły, bo warto.

Porównując ten tytuł z Czarnym domem, którego przeczytałem ostatnio, muszę przyznać, że Worek kości okazał się lepszą i ciekawszą książką.

Fabuła przedstawiona w tym utworze to mocna strona książki, dzięki niej tytuł ten czyta się z zainteresowaniem. Dobrym chwytem były też elementy grozy, które występowały w książce, czyli motyw domu Noonana. Przyjemne też były postacie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czarny Dom Stephen King, Peter Straub
Ocena 6,7
Czarny Dom Stephen King, Peter...

Na półkach:

"Czarny dom" podczas czytania wywoływał u mnie chęć i niechęć do tego tytułu. Można powiedzieć, że balansowałem na cienkiej linie, obawiając się, że mogę spaść i nie dokończyć tytułu. Już sam początek był dość rozwleczony i ciężki do przetrawienia (praktycznie same opisy, które nie były zbytnio interesujące), lecz potem było trochę lepiej, bo jako tako zaczęło się coś dziać.

Z bólem muszę przyznać, że nie jest to zbyt dobra książka, bo oczekiwałem od niej czegoś więcej i myślałem, że już niedługo mnie wciągnie, lecz tak się nie stało. Fakt, że przeczytałem ją szybko, lecz nie jest to raczej zasługa fabuły, chociaż zapowiadało się bardzo ciekawie (motyw mordercy- kanibala tzw. Rybaka, dosyć intrygujące, prawda?).

Nie będę ukrywał, że tytuł ten warto sobie zostawić na później, bo King ma wiele lepszych powieści. Nie chcę też rzucać pomyjami, bo nie było też tak źle. Sądzę, że fabuła i motyw "drugiego świata" były w moim przypadku odstraszające. Muszę przyznać, że nie chwytałem tego i wywoływało to u mnie mało pochlebne opinie.

Ostatecznie dobrnąłem do końca i uznałem, że książka jest po prostu przeciętna. Niczym mnie nie zaintrygowała i nie wciągnęła mnie tak jak bym chciał. Dlatego po "Talizman" Kinga i Strauba sięgnę kiedy indziej.

"Czarny dom" podczas czytania wywoływał u mnie chęć i niechęć do tego tytułu. Można powiedzieć, że balansowałem na cienkiej linie, obawiając się, że mogę spaść i nie dokończyć tytułu. Już sam początek był dość rozwleczony i ciężki do przetrawienia (praktycznie same opisy, które nie były zbytnio interesujące), lecz potem było trochę lepiej, bo jako tako zaczęło się coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już zaczynając czytać tą książkę wyczuwałem, że nie będzie mi się jej tak dobrze czytało, jak dotychczasowe utwory Kinga. Dochodząc do połowy książki miałem wrażenie, że wciąż nie potrafi mnie ona zaciekawić. Dopiero rozpoczynając drugą połowę utworu coś się zmieniło, lecz nie było to zbytnio dobitne w moim przypadku.

Podpalaczka jest według mnie słabszym utworem Kinga. Nie czyta się jej z dużym zainteresowaniem (przynajmniej w moim przypadku), lecz przyznać trzeba, że pomysł na fabułę jest nawet dobry.
Czasami książka mnie nudziła, a akcja nie była według mnie wartka. Ciężko mi było wejść, jak dotychczas w świat Kinga w tym utworze i dlatego moja końcowa ocena to 5/10, chociaż zastanawiałem się na szóstką.

Uważam, że tytuł jednak można przeczytać, lecz nie jest to nic specjalnego.

Już zaczynając czytać tą książkę wyczuwałem, że nie będzie mi się jej tak dobrze czytało, jak dotychczasowe utwory Kinga. Dochodząc do połowy książki miałem wrażenie, że wciąż nie potrafi mnie ona zaciekawić. Dopiero rozpoczynając drugą połowę utworu coś się zmieniło, lecz nie było to zbytnio dobitne w moim przypadku.

Podpalaczka jest według mnie słabszym utworem Kinga....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na końcu książki w "Od autora", Stephen King napisał, że ma nadzieję, że my, czytelnicy dobrze się bawiliśmy podczas czytania tej książki- na pewno, bo książka jest bardzo dobra i godna polecenia. 926 stron świetnej przygody!

Co przeważa i świadczy o tym, że tytuł jest dobry. Sądzę, że przede wszystkim rozbieżność postaci, ich liczba, jaka tam występuje. Praktycznie co rozdział jest zmiana postaci i co najważniejsze przy takim lawirowaniu czytelnik spokojnie może się orientować, kto jest kto. Oczywiście pomaga nam przy tym opis postaci na początku książki, do którego często sięgałem.

Bardzo dużym plusem na korzyść utworu są świetne skonstruowane postacie, które dzielą na się na tych dobrych i złych. Idealnie utworzone charaktery Dużego Jima (swoistego dyktatora) i jego syna juniora o skłonnościach perwersyjnych w zestawieniu z Barbiem (byłym żołnierzem)czy innymi protagonistami miasta.

Całość książki jest rzeczywiście imponująca. Bardzo mi się podobało zakończenie utworu i ogólne przesłanie, jakie King nam zobrazował na przykładzie mrówek a wszystkich ludzi. Fabuła jest na pewno mocną stroną, tworzy ona bardzo interesujący świat w świecie pod kopułą, gdzie ludzie żyją swoim życiem i muszą stawiać czoła wielu przeciwnościom.

Podsumowując uważam, że Pod kopułą jest wyjątkowo dobrym utworem, ponieważ pochłania czytelnika swoją fabułą i spójnością. Warto przeczytać. Polecam.

Na końcu książki w "Od autora", Stephen King napisał, że ma nadzieję, że my, czytelnicy dobrze się bawiliśmy podczas czytania tej książki- na pewno, bo książka jest bardzo dobra i godna polecenia. 926 stron świetnej przygody!

Co przeważa i świadczy o tym, że tytuł jest dobry. Sądzę, że przede wszystkim rozbieżność postaci, ich liczba, jaka tam występuje. Praktycznie co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podchodząc do tej książki byłem już troszkę zmęczony tytułami Stephena Kinga. Oczywiście nie dlatego, że piszę on słabe książki, wręcz przeciwnie są one wyśmienite. Szkopuł był taki, iż "Mroczna połowa" to już szósta książka Kinga, jaką przeczytałem w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Prawdopodobnie dopada mnie zmęczenie. :)

Co się tyczy książki.
Już od samego początku zaciekawia i intryguje, gdyż spotykamy się z dziwnym medycznym przypadkiem u głównej postaci- Thaddeusa Beaumonta, który w swoim mózgu ma część brata- dokładnie oko. Kolejnymi elementami utworu są bardzo dziwne przypadki zabójstw powiązane z główną postacią. Usilne działania policji, które nie przynoszą efektów i wiele innych ciekawych elementów.

Książka na pewno potrafi zaciekawić swoją oryginalnością, nie odnajdziemy tutaj oklepanych frazesów. Cała treść jest idealnie skomponowana i zaciekawia czytelnika.

Sądzę, że "Mroczna połowa" nie odbiega od innych dobrych utworów Kinga i warto po nią sięgnąć, jeżeli odczuwacie brak czegoś do czytania. :)

Polecam!

Podchodząc do tej książki byłem już troszkę zmęczony tytułami Stephena Kinga. Oczywiście nie dlatego, że piszę on słabe książki, wręcz przeciwnie są one wyśmienite. Szkopuł był taki, iż "Mroczna połowa" to już szósta książka Kinga, jaką przeczytałem w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Prawdopodobnie dopada mnie zmęczenie. :)

Co się tyczy książki.
Już od samego początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Misery" jest moją piątą książka Stephena Kinga, którą przeczytałem w ostatnim czasie. Jest także piątą książka, którą warto przeczytać i polecić innym.
Zabierając się do niej nie sądziłem, że King będzie potrafił tak umiejętnie przedstawić fabułę, która dzieje się cały czas w jednym miejscu, jakim jest dom nieobliczalnej Annie. Postać Annie, jaką autor wykreował to prawdziwy majstersztyk. Posiada ona wszystkie elementy, jakie powinna zawierać osoba o takim stanie psychicznym, jaki jej doskwierał- to wszystko zostało napisane z niesamowitą dokładnością o szczegóły.
Warto również wspomnieć o dreszczowych scenach, które niesamowicie budują napięcie, ale to tylko jeden z elementów, które działają na korzyść książki, jest ich o wiele więcej.
Podsumowując moje krótkie wywody. Uważam, że "Misery" jest tytułem, który naprawdę warto przeczytać, nie tyle ze względu na fabułę, ale za dokładność i finezję z jaką została napisana. Polecam.

"Misery" jest moją piątą książka Stephena Kinga, którą przeczytałem w ostatnim czasie. Jest także piątą książka, którą warto przeczytać i polecić innym.
Zabierając się do niej nie sądziłem, że King będzie potrafił tak umiejętnie przedstawić fabułę, która dzieje się cały czas w jednym miejscu, jakim jest dom nieobliczalnej Annie. Postać Annie, jaką autor wykreował to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słowem wstępu chciałbym napisać, iż dobrze postąpiłem oglądając najpierw film, gdyż podczas czytania tej książki bez "podstawki" mógłbym się pogubić w bardzo zawiłych wewnętrznych monologach głównej postaci.

Tytuł ten polecił mi kolega i zachwalał go z dość dużą dozą. Uznałam, że książka powinna być dobra po takiej recenzji, lecz w moim przypadku w praktyce okazało się inaczej. Sądzę, że utwór ten nie zadowoli każdego czytelnika, ponieważ sposób w jaki jest napisany i tematyka nie są zbyt powszechne. Wydaje mi się, że Fight Club nie jest złą książką, ale pewne jest, że nie jest to też książka dla każdego.

Jeżeli lubicie wewnętrzne monologi, psychologię w książce i schizofrenie paranoidalną to wypożyczcie lub kupcie ten wolumin, bo Fight Club Wam to zapewni. :)

Słowem wstępu chciałbym napisać, iż dobrze postąpiłem oglądając najpierw film, gdyż podczas czytania tej książki bez "podstawki" mógłbym się pogubić w bardzo zawiłych wewnętrznych monologach głównej postaci.

Tytuł ten polecił mi kolega i zachwalał go z dość dużą dozą. Uznałam, że książka powinna być dobra po takiej recenzji, lecz w moim przypadku w praktyce okazało się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka. Ciekawa fabuła, umiejętnie zbudowane postacie i charakterystyczny klimat, który niesamowicie buduje atmosferę podczas czytania. Warto zainwestować w ten tytuł lub wypożyczyć, bo książka naprawdę godna polecenia.

Bardzo dobra książka. Ciekawa fabuła, umiejętnie zbudowane postacie i charakterystyczny klimat, który niesamowicie buduje atmosferę podczas czytania. Warto zainwestować w ten tytuł lub wypożyczyć, bo książka naprawdę godna polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielki marsz jest utworem, który posiada bardzo interesującą fabułę, która praktycznie rozgrywa się cały czas podczas jednej "przechadzki" w największym tego słowa znaczeniu :) i to przez 260 stron. Z początku myślałem, że książka mnie będzie nudziła i nużyła, lecz okazało się inaczej, a King dowiódł tego, że jest wielkim profesjonalistą. Warto sięgnąć po ten tytuł i dowiedzieć się o losach uczestników wielkiego marszu, bo będzie naprawdę intrygująco.

Wielki marsz jest utworem, który posiada bardzo interesującą fabułę, która praktycznie rozgrywa się cały czas podczas jednej "przechadzki" w największym tego słowa znaczeniu :) i to przez 260 stron. Z początku myślałem, że książka mnie będzie nudziła i nużyła, lecz okazało się inaczej, a King dowiódł tego, że jest wielkim profesjonalistą. Warto sięgnąć po ten tytuł i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka Bogusława Wołoszańskiego pt.: "Tamten okrutny wiek" to tytuł bardzo ciekawy i interesujący. Sądzę, że powinien on być prawdziwą gratką dla pasjonatów historii oraz dla tych, którzy chcą się dowiedzieć o wielu rzeczach, o których nie dowiedzieliby się z podręczników. W tym utworze odnajdziemy bardzo dużo intrygujących informacji, np. o zabójstwie Kennedy' ego, zbrodniarzach hitlerowskich lub wojnie w Hiszpanii przed drugą wojną światową. Warto przeczytać. Polecam!

Książka Bogusława Wołoszańskiego pt.: "Tamten okrutny wiek" to tytuł bardzo ciekawy i interesujący. Sądzę, że powinien on być prawdziwą gratką dla pasjonatów historii oraz dla tych, którzy chcą się dowiedzieć o wielu rzeczach, o których nie dowiedzieliby się z podręczników. W tym utworze odnajdziemy bardzo dużo intrygujących informacji, np. o zabójstwie Kennedy' ego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgając po tę książkę nie oczekiwałem, ze aż tak bardzo pochłonie mnie swoją fabułą- myliłem się. Okazało się, że Flet przeciągnął mnie od początku do końca, wyłączając mnie na parę godzin z życia.

Co się tyczy książki. Utwór ten jest bardzo interesujący w czytaniu, jest tam bardzo dużo ciekawie zbudowanych rozdziałów, z których możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, nie tylko dotyczących fabuły, lecz ogólnie różnych aspektów historii- najczęściej bardzo intrygujących. Jeżeli wahacie się czy sięgać po tę książkę, to nie ma się nad czym rozczulać. Ja ze spokojnym sercem mogę ją Wam polecić i powiedzieć, że tytuł ten jest utworem obowiązkowym i bardzo wciągającym. Jestem prawie pewien, że większość z Was po przeczytaniu tej książki będzie jeszcze ją wspominało z różnymi uczuciami.

Sięgając po tę książkę nie oczekiwałem, ze aż tak bardzo pochłonie mnie swoją fabułą- myliłem się. Okazało się, że Flet przeciągnął mnie od początku do końca, wyłączając mnie na parę godzin z życia.

Co się tyczy książki. Utwór ten jest bardzo interesujący w czytaniu, jest tam bardzo dużo ciekawie zbudowanych rozdziałów, z których możemy się dowiedzieć wielu ciekawych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że Miasteczko Salem jest godną polecenia książką. W sumie już od samego początku zaciekawia czytelnika swoją tajemnicą, która z biegiem czasu i przewracanych kartek odkrywa się przed zaintrygowanym czytelnikiem książki. Warto przeczytać, bo fabuła jest dobra. Polecam.

Uważam, że Miasteczko Salem jest godną polecenia książką. W sumie już od samego początku zaciekawia czytelnika swoją tajemnicą, która z biegiem czasu i przewracanych kartek odkrywa się przed zaintrygowanym czytelnikiem książki. Warto przeczytać, bo fabuła jest dobra. Polecam.

Pokaż mimo to