Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
- Na pustyni jest się trochę samotnym. - Równie samotnym jest się wśród ludzi.
Lubię siedzieć nisko (...) upadek nie jest wówczas tak niebezpieczny.
Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem.
Poszedłem do lasu, wybrałem bowiem życie z umiarem. Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Wszyscy zostaliśmy wychowani na telewizji aby wierzyć, że pewnego dnia zostaniemy milionerami, gwiazdami filmu i rocka. Ale nie zostaniemy.
Być może samodoskonalenie nie jest sposobem na życie (...) Być może sposobem na życie jest samodestrukcja.
Call me by your name and I'll call you by mine.
Oddycham powoli. Jedzenie to życie. Wydech, kolejny wdech. Jedzenie to życie. I na tym polega problem. Gdy żyjesz, ludzie mogą cię krzywdzić. Łatwiej jest zwinąć się w kłębek w klatce z kości albo w zaspie zagubienia. Łatwiej jest wszystkich wykluczyć.
W ogóle nic nie czułem. Jedyne, co czułem, że nie mam po co dalej żyć. I postanowiłem się powiesić. (…) Włożyłem pętlę na szyję i miałem już łazami odczepić się od słupa, ale spojrzałem jeszcze w dół, na ziemię, i zobaczyłem stryja Jana. Nie, nie wydawało mi się. Widziałem go, o jak tu pana widzę. - Nie rób tego – powiedział – Powiesiłem się i nie widzę różnicy.
Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie. Byli już starsi, niż to sobie wywróżyli w dzieciństwie, i nie wiedzieli co z tymi nadgodzinami począć. Wszystko już się skończyło, kurtyna opadła, trzask krzesełek dawno ucichł, a oni pozostali na pustej scenie z odegranymi już rolami, zostali bez tekstu, bez reżysera i bez widowni. Nie odróżniali już ...
RozwińCome, I'll take you to San Giacomo before you change your mind," I finally said. "There is still time before lunch. Remember the way?" "I remember the way." "You remember the way," I echoed. He looked at me and smiled. It cheered me. Perhaps because I knew he was taunting me. Twenty years was yesterday, and yesterday was just earlier this morning, and morning seemed light-years...
RozwińSzczęście nie polega na tym, że jest się kochanym, jest to zmieszane ze wstrętem zadowolenie próżności. Szczęściem jest kochać i chwytać drobne, zwodnicze zbliżenia do tego, co się miłuje.
Przędę, tkam i dziergam słowa i wizje, aż w końcu życie zaczyna nabierac kształtów. Nie ma magicznego lekarstwa, to nie zniknie na zawsze. Są tylko małe kroki w górę; łatwiejszy dzień, niespodziewany śmiech, lustro, które już nie jest ważne