rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Ta książka w kontekście "systemu" ubezpieczeń w Polsce jest niczym czerwona pigułka z Matrix'a. Jest tez dobrym dowodem na to, że w naszym kraju mamy jeszcze wolność słowa, gdyż jeśli funkcjonowałaby u nas cenzura, to ta praca znalazłaby się na liście książek zakazanych.
Robert Gwiazdowski wyjaśnia w swojej publikacji absurdy funkcjonowania ZUSu i OFE. Odsłania szwy systemu, w którym jesteśmy grabieni w majestacie prawa i pod groźbą kary - konfiskaty majątku lub więzienia zmuszani do uczestnictwa w nim.
Autor poświęca też sporo miejsca na przedstawienie zasad działania wolnego rynku i kapitalizmu. Stara się także wyjaśnić, że aktualny system gospodarczy mimo, że określa się go jako "wolnorynkowy" i/lub "kapitalistyczny", to z tymi systemami ma tak naprawdę niewiele wspólnego.

Ta książka w kontekście "systemu" ubezpieczeń w Polsce jest niczym czerwona pigułka z Matrix'a. Jest tez dobrym dowodem na to, że w naszym kraju mamy jeszcze wolność słowa, gdyż jeśli funkcjonowałaby u nas cenzura, to ta praca znalazłaby się na liście książek zakazanych.
Robert Gwiazdowski wyjaśnia w swojej publikacji absurdy funkcjonowania ZUSu i OFE. Odsłania szwy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Freakonomia. świat od podszewki. Wydanie uzupełnione i poprawione Stephen J. Dubner, Steven D. Levitt
Ocena 6,4
Freakonomia. ś... Stephen J. Dubner, ...

Na półkach: ,

Na okładce drugiego wydania znajduje się dopisek "5 000 000 sprzedanych egzemplarzy". Prawdę mówiąc nie rozumiem aż takiego zainteresowania tą książką. Stawiałbym na chwytliwy tytuł i jedną z tez autora o powiązaniu kwestii aborcji i poziomu przestępczości.
Znalazłem tu kilka ciekawych obserwacji, ale nie jest to tytuł, do którego bym wracał lub trzymał na półce.

Na okładce drugiego wydania znajduje się dopisek "5 000 000 sprzedanych egzemplarzy". Prawdę mówiąc nie rozumiem aż takiego zainteresowania tą książką. Stawiałbym na chwytliwy tytuł i jedną z tez autora o powiązaniu kwestii aborcji i poziomu przestępczości.
Znalazłem tu kilka ciekawych obserwacji, ale nie jest to tytuł, do którego bym wracał lub trzymał na półce.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości Sławek Muturi, Robert Zduńczyk
Ocena 7,2
Wolność finans... Sławek Muturi, Robe...

Na półkach: ,

Świetna książka! O ile Kiyosaki pisze dość ogólnie i w dużym stopniu nawiązuje do realiów amerykańskich, to ta książka w wielu miejscach podaje "kawę na ławę", a przede wszystkim odnosi się do polskiej rzeczywistości. Za wielki plus tej pozycji uważam także sposób w jaki została napisana, daleki od marketingowej nowomowy.
Konkretnym źródłem wiedzy jest także blog pana Sławka Muturi.
Dodatkowo od trzech-czterech tygodni (mamy teraz początek września 2011) autor prowadzi, w internetowym radiu "Kontestacja", audycje poświęcone wolności finansowej i nieruchomościom. Szczerze polecam!

Świetna książka! O ile Kiyosaki pisze dość ogólnie i w dużym stopniu nawiązuje do realiów amerykańskich, to ta książka w wielu miejscach podaje "kawę na ławę", a przede wszystkim odnosi się do polskiej rzeczywistości. Za wielki plus tej pozycji uważam także sposób w jaki została napisana, daleki od marketingowej nowomowy.
Konkretnym źródłem wiedzy jest także blog pana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria "Uczta Wyobraźni" uwodzi. Przede wszystkim fantastycznymi, jak na mój gust, okładkami i ogólnie jakością wydania publikowanych w tej serii książek.
Jest takie powiedzenie - "nie osądzaj książki po okładce". Niestety sprawdza się ono w przypadku "Nova Swing".

Akcja powieści toczy się na prowincjonalnej do bólu planecie, której jedynym wyróżnikiem jest obecność tajemniczej "strefy zdarzenia". Coś się wydarzyło, nie wiemy co, i na powierzchni planety pojawiła się pełna anomalii strefa. Skoro tak to pojawiają się stalkerzy, łowcy artefaktów i przewodnicy dla szukających wrażeń turystów. Wstęp do strefy jest zabroniony, więc mamy także detektywów, którzy tropią łamiących prawo przemytników. Obrazu dopełniają spelunki, dziwki, gang małolatów i walki na arenach podrasowanych biotechnologicznie wojowników.

Strefa jest nieprzewidywalna, jej granice są płynne a czas i przestrzeń wewnątrz relatywne. Enigmatyczności dodają jej szwendające się wszędzie czarne i białe koty.

Bohaterów odebrałem jako mało wyrazistych, nieskomplikowanych za to pełnych "tajemnic" i niedopowiedzeń. Trudno mi było uwierzyć w ich motywacje, o ile w ich przypadku można w ogóle o motywacjach mówić.

Cała powieść kojarzy mi się z majakami będącego na zejściu, zagubionego w strefie stalkera.

Trudno mi ją polecić. Chyba, że Czytelnik gustuje w powieściach w stylu "Akwaforty" Bishop'a lub kinie Jima Jarmuscha i Andreia Tarkowskiego.

Seria "Uczta Wyobraźni" uwodzi. Przede wszystkim fantastycznymi, jak na mój gust, okładkami i ogólnie jakością wydania publikowanych w tej serii książek.
Jest takie powiedzenie - "nie osądzaj książki po okładce". Niestety sprawdza się ono w przypadku "Nova Swing".

Akcja powieści toczy się na prowincjonalnej do bólu planecie, której jedynym wyróżnikiem jest obecność...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść zaczyna się banalnie.
Mamy daleka przyszłość, ludzkość, czy też postludzkość rozsianą po całym wszechświecie, zbierającą się no nowo po wojnie, w wyniku której padła cała sieć komunikacyjna, na której oparta była cywilizacja.
Przypomina to historię opowiedzianą w "Hyperionie"? Owszem.
Mamy bohatera, który po operacji kasowania pamięci ma kłopoty ze swoją przeszłością i tożsamością.
I mamy także rozpoczynający się od pierwszych stron wątek romantyczny.

Ludzkość już dawno uwolniła się od dyktatury ciała. Każdy może być każdym. Kobietą, mężczyzną, człowiekiem, elfem, centaurem, mechem bojowym. Ograniczeniem jest wyobraźnia. Problem śmierci także przestał być istotny w sytuacji kiedy możliwy jest backup samego siebie, czy przeniesienie do innego - zdrowszego, młodszego ciała.
Kłopot z niedoborem dóbr konsumpcyjnych także należy do ciemnej przeszłości - obecna technologia umożliwia produkcję wszystkiego co potrzeba (znamy to chociażby z "Diamentowego wieku").

Taka erupcja wolności, indywidualności i możliwości kreowania samego siebie to, jak znamy z historii, jedna strona monety. Na drugiej mamy moralistów, fanatyków religijnych, dyktatorów. Ludzi dążących do przejęcia i scentralizowania władzy, do ograniczenia różnorodności i narzucenia jednego właściwego zestawu norm moralnych i społecznych.

Tak właśnie w "Szklanym domu" rysują się strony konfliktu.

Większość akcji powieści ma miejsce w tytułowym panoptikonie, w którym ląduje nasz bohater.
Systemowa inwigilacja, psychologia zaszczutego tłumu, zderzenie indywidualności z kolektywną moralnością i tego typu kwestie znane Czytelnikowi z "Roku 1984" czy "Władcy Much" obecne są i tutaj, tyle że w wersji light.

Tytułowy Szklany Dom, to socjologiczny projekt badawczy, próba odtworzenia społeczeństwa sprzed Akceleracji, czyli mniej więcej czasów, w których żyjemy. Dla mnie jest to najciekawszy wątek tej powieści. To spojrzenie antropologa z przyszłości na system kulturowy, w którym obecnie żyję pobudza do refleksji.

"Szklany dom" choć pełen klisz jest jednak świetnie napisany.
Szczerze polecam tę powieść każdemu, kto szuka łatwej, przyjemnej i wciągającej lektury.

Powieść zaczyna się banalnie.
Mamy daleka przyszłość, ludzkość, czy też postludzkość rozsianą po całym wszechświecie, zbierającą się no nowo po wojnie, w wyniku której padła cała sieć komunikacyjna, na której oparta była cywilizacja.
Przypomina to historię opowiedzianą w "Hyperionie"? Owszem.
Mamy bohatera, który po operacji kasowania pamięci ma kłopoty ze swoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Finch" zaskoczył mnie zupełnie i zdobył moją wyobraźnię.
Na tym polega chyba magia lektury, kiedy wykreowany przez pisarza świat wykwita w naszej własnej głowie i staje się prawie namacalny.
Nieczęsto się to mi przydarza. Być może znacie tę wędrówkę między tekstami w poszukiwaniu owej właściwej sobie czytelniczej nuty.
To te książki później znajdują miejsce na półce z klejnotami.

Chodząc ulicami mego miasta wyobrażałem sobie budynki zainfekowane przez grzyby, uginający się od wilgoci chodnik, strzelające w brunatne niebo wieże.

I jeszcze dźwięki - zespół "Murder by death" stworzył cudowną muzykę inspirowaną powieścią. Wiolonczela, brudne riffy gitary - niesamowicie oddają klimat Ambergris.

"Finch" zaskoczył mnie zupełnie i zdobył moją wyobraźnię.
Na tym polega chyba magia lektury, kiedy wykreowany przez pisarza świat wykwita w naszej własnej głowie i staje się prawie namacalny.
Nieczęsto się to mi przydarza. Być może znacie tę wędrówkę między tekstami w poszukiwaniu owej właściwej sobie czytelniczej nuty.
To te książki później znajdują miejsce na półce z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z racji, ze mój zawód ściśle wiąże się z książkami, szczególnie używanymi, od pewnego czasu wyszukuję historie związane z antykwariatami, antykwariuszami, starymi księgami, kolekcjonerami książek, czy ludźmi w jakimś stopniu dzielącymi ze mną tę pasję.

'Biblioteka Cieni' świetnie się zapowiada. Klimatyczna okładka, kilka zdań z opisu książki (w mojej opinii zdradzają zbyt wiele) budzą nadzieje. Wrażenia obcowania z powieścią, którą można postawić na półce obok chociażby 'Klubu Dumas' trwają mniej więcej do 1/3 historii. Później opowieść robi się coraz bardziej banalna i przewidywalna, a wartość fabuły poddaje się coraz większej inflacji.

Czy jest to zasadą? Że osiągnięciem pisarza nie jest wcale interesująco zawiązać opowieść ile, skoro już dobrze zaczął, trzymać ten poziom aż do końca?

Przeczytana historia zostawiła we mnie spore poczucie niedosytu. Mam wrażenie, że jej potencjał został niewykorzystany. Mimo wszystko polecam. W moim prywatnym rankingu bliżej jej do 'Klubu Dumas' czy 'Miasta Śniących Książek' niż takiego 'Antykwariusza'.

Z racji, ze mój zawód ściśle wiąże się z książkami, szczególnie używanymi, od pewnego czasu wyszukuję historie związane z antykwariatami, antykwariuszami, starymi księgami, kolekcjonerami książek, czy ludźmi w jakimś stopniu dzielącymi ze mną tę pasję.

'Biblioteka Cieni' świetnie się zapowiada. Klimatyczna okładka, kilka zdań z opisu książki (w mojej opinii zdradzają zbyt...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bogaty ojciec, biedny ojciec Robert Toru Kiyosaki, Sharon L. Lechter
Ocena 7,1
Bogaty ojciec,... Robert Toru Kiyosak...

Na półkach: ,

Świetna książka na początek 'edukacji finansowej'. Kiyosaki nie daje gotowego przepisu na udany biznes. Ale nie o to przecież chodzi. Ważne jakim biznesmenem czy inwestorem się jest.

Istotna jest też poruszana tu kwestia porażki. Nie jest to powód do rozpaczy, tylko jest to lekcja jaką daje nam rzeczywistość.

Zawsze w takich przypadkach mamy dwie możliwości:
1. popaść w kompletną depresję i kontemplować tę życiową tragedię przez tygodnie, miesiące, lata, po grób
2. pobrać korepetycje ze swoich błędów, skorzystać z pomocy terapeuty czy coacha jeśli trzeba, i żyć dalej.

W tym kontekście imponują mi przedsiębiorcy, którzy mają świetne biznesy, z jakichś powodów bankrutują, lądują z milionami długu, podnoszą się, stawiają nowy biznes i znów obracają milionami. To jest duch i wola!

Kolejny plus tej książki: Kiyosaki często powtarza, jak ważna jest wiedza, inwestowanie we własne kompetencje biznesowe. Czytanie książek, seminaria, uczenie się i dopiero wtedy działanie.

Podobne treści można wyszukać w innych wydawnictwach. Można tez stwierdzić, że autor mówi o oczywistościach. Lecz póki większość społeczeństw żyje na kredyt, póki miliony ludzi wierzy w swoją emeryturę gwarantowaną przez Państwo, to powtarzania takich oczywistych tematów nigdy dość.

Świetna książka na początek 'edukacji finansowej'. Kiyosaki nie daje gotowego przepisu na udany biznes. Ale nie o to przecież chodzi. Ważne jakim biznesmenem czy inwestorem się jest.

Istotna jest też poruszana tu kwestia porażki. Nie jest to powód do rozpaczy, tylko jest to lekcja jaką daje nam rzeczywistość.

Zawsze w takich przypadkach mamy dwie możliwości:
1. popaść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Leary'ego swoje pierwsze wydanie miała w latach 60-tych.
Lektura 'Polityki...' swemu czytelnikowi może dać wgląd w nadzieje i marzenia o świecie wolności i odpowiedzialności jaką nosili w sobie, przynajmniej niektórzy, ludzie tego czasu. Z perspektywy tej lektury ujrzy też jak wiele mogło się zmienić, jaki kierunek mógł obrać system, w którym żyjemy.

Zmieniło się niewiele, państwo wciąż chce karać nas za wprowadzanie do NASZYCH organizmów substancji, które uzna za nielegalne, nadal wisi nad nami kara za eksperymenty z NASZĄ świadomością, które chcemy przeprowadzać przy pomocy takich środków.

Wolność zaś, w obliczu coraz większej ilości zakazów i nakazów, staje się coraz bardziej pustym słowem, mimo, że zapisanym w tylu konstytucjach demokratycznych(!) państw.

Co pozostaje?
Cóż... nikt za nas tego NASZEGO świata nie zmieni. Nie zmienią tego, żadne ruchy organizowane na Facebooku, forach, blogach o ile nie będą za nimi stały realne siły polityczne.
Oczywiście zawsze pozostaje 'emigracja wewnętrzna' i w trosce o dobry trip piękna polana w lesie.

A w każdym przypadku nastrój poprawi nam 'Imagine'.

Książka Leary'ego swoje pierwsze wydanie miała w latach 60-tych.
Lektura 'Polityki...' swemu czytelnikowi może dać wgląd w nadzieje i marzenia o świecie wolności i odpowiedzialności jaką nosili w sobie, przynajmniej niektórzy, ludzie tego czasu. Z perspektywy tej lektury ujrzy też jak wiele mogło się zmienić, jaki kierunek mógł obrać system, w którym żyjemy.

Zmieniło się...

więcej Pokaż mimo to