Opinie użytkownika
Połknęłam tę książkę na raz. Inaczej się tego nie da określić. Już dawno nie miałam tak intensywnej sesji czytania. I nawet nie wiem dlaczego. To zdecydowanie nie jest arcydzieło, nie wyróżnia się fabułą czy stylem na tle innych powieści z gatunku paranormal romance. A mimo to śledziłam perypetie Katy i Daemona z wypiekami na twarzy, szeroko otwartymi oczami i ogromnym...
więcej Pokaż mimo to
Cealena w swoim żywiole, więc i ja jestem zachwycona! Kocham Sarah J. Mass za to, że postanowiła jeszcze bardziej przybliżyć nam sylwetkę Zabójczyni Adarlanu, bo to zdecydowanie postać warta każdej zapisanej strony.
Autorka zawarła w 98-stronnicowej nowelce akcję, tajemnice, interakcje między bohaterami, Cealenę, a i tak nic nie wydaje się pospieszane czy zaniedbane....
Ugh... To było straszne. Richelle Mead - co się stało?! Czytało się to tak jakby autorka obudziła się pewnego od dnia i stwierdziła "koniec z barwnymi postaciami, czas na pretensjonalnych, przesłodzonych do bólu bohaterów". Okej, ja też czekałam przez trzy części (a nawet i dłużej) na zejście się Adriana i Sydney, bo kibicowałam im już w ostatniej części...
więcej Pokaż mimo to
"Mroczne umysły" postawiły mnie w niejednoznacznej sytuacji: jestem zarówno zaintrygowana jak i zawiedziona tym co przeczytałam. Prawdą jest, że książka wciągnęła mnie niesamowicie, tak jak zapewniały fragmenty recenzji na okładce, ale nie potrafiłam też pozbyć się potrzeby wytykania niedociągnięć fabularnych autorce, co nieco zaburza mój entuzjazm.
Mam jeden ogromny...
Ogromna książka (prawie 800 stron w oryginale) = ogromne emocje. Errr! Źle! Najgorsza książka Cassandry Clare. Największą przyjemność czerpałam z nawiązań do serii "The Infernal Devices". Kompletnie straciłam serce do głównych bohaterów TMI, którzy są już tylko własnym cieniem. Może oprócz Simona i Isabelle, których nadal darzę sympatią (ale oczywiście i to zostało na...
więcej Pokaż mimo to
OPINIA ZAWIERA NIEWIELKIE, NIEDOSŁOWNE SPOILERY!
Kiedy dorosnę chcę być taka jak Celaena Sardothien. Postanowione!
Sarah J. Mass już w "Szklanym tronie" udowodniła, że potrafi stworzyć bohaterów z krwi i kości,a wszystko okrasić tajemnicą i wartką akcją, ale dzięki "Koronie w mroku" przyklepuje sobie miejsce na liście moich nowych ulubionych autorów.
Dawno się nie...
Kolejne spotkanie z Penryn w Świecie Po okazało się jeszcze bardziej wciągające niż za pierwszym razem. Bohaterka nie straciła nic ze swojego charakterku, nadal jest tą samą sarkastyczną młodą damą. I potrafi skopać nie jednego wstrętnego anioła. Uwielbiam sposób w jaki Susan Ee prowadzi akcję. Pozornie powoli, krótkimi rozdziałami przeprowadza nas przez post-apokaliptyczne...
więcej Pokaż mimo to