Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie często sięgam po tego typu poradniki, ale został mi gorąco polecony więc sceptycznie, choć z otwartym umysłem, przeczytałam. Krótki, do rzeczy i z naprawdę praktycznymi poradami, które dały mi do myślenia na jeszcze długo po skończeniu lektury.
Jak tytuł sugeruje, książka mówi o tym, że wszyscy możemy być szczęśliwi, a by pomóc owe szczęście osiągnąć, powinniśmy pamiętać o kilku bardzo prostych pojęciach, mających za zadanie dodać nam perspektywy do życia.
Na przykład nasze myśli, te przelatujące przez nasz umysł dzień w dzień, te negatywne i krytyczne. Wpłyną na nasze samopoczucie jeśli im na to pozwolimy, lub możemy zaakceptować, że wszystkie nasze myśli nie odzwierciedlają rzeczywistości i nie musimy ich rozpamiętywać. Możemy się zamiast tego skupić tylko na tych, które zasługują na naszą uwagę.
To jedna z tych książek, których praktyki można natychmiastowo wkluczyć w życie. Z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę gdy samopoczucie będzie potrzebowało dopingowania.

Nie często sięgam po tego typu poradniki, ale został mi gorąco polecony więc sceptycznie, choć z otwartym umysłem, przeczytałam. Krótki, do rzeczy i z naprawdę praktycznymi poradami, które dały mi do myślenia na jeszcze długo po skończeniu lektury.
Jak tytuł sugeruje, książka mówi o tym, że wszyscy możemy być szczęśliwi, a by pomóc owe szczęście osiągnąć, powinniśmy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki How to Read a Book: The Classic Guide to Intelligent Reading Mortimer Adler, Charles Van Doren
Ocena 7,0
How to Read a ... Mortimer Adler, Cha...

Na półkach:

"Jak czytać książkę" moglibyśmy ocenić jako pretensjonalną i wręcz snobistyczną pozycję, jeśli próbowalibyśmy jej treści wydedukować z okładki, spisu treści, bądź listy rekomendowanych lektur na samym końcu książki. I bylibyśmy w błędzie. Otóż autorzy owszem, nie patyczkują się z czytelnikiem, ale również podchodzą do tematu przystępnie, cierpliwie i z szczerą nadzieją, że ich porady pomogą. Nic więc dziwnego, że książka jest bestsellerem od jej pierwszego wydania w 1940 roku.
Poleciłabym ją każdemu, ale w szczególności czytelnikom szczerze pragnącym poprawić swoją technikę czytania ze zrozumieniem, ludziom czytającym szeroko pojętą literaturę każdej kategorii, a także tym, których, być może, pojęcie literatury faktu, poezji czy pozycji naukowych przeraża, bo nie mają doświadczenia w sięganiu po takowe teksty.
Oprócz technik jak czytać szybciej, jak dodawać adnotacje (dla niektórych to nie do pojęcia, a jednak polecam!), jakie istnieją poziomy czytania ze zrozumieniem i co czytać, by być "oczytanym", książka przede wszystkim pomogła mi zaakceptować, że do każdego typu książki powinniśmy podchodzić nieco inaczej. Podobały mi się sugestie, by stale kwestionować przesłania autorów w wielu kategoriach literatury faktu (szczególnie filozofii), by do poezji podchodzić inaczej niż do sztuk, jak najlepiej czytać nauki społeczne, dowiemy się jak ważne są tytuły i spisy treści, a nawet jak używać słowników i encyklopedii!
Wspaniała lektura, do której na pewno jeszcze wrócę. Bo nie ma nic złego w czytaniu tej samej książki wiele razy.

"Jak czytać książkę" moglibyśmy ocenić jako pretensjonalną i wręcz snobistyczną pozycję, jeśli próbowalibyśmy jej treści wydedukować z okładki, spisu treści, bądź listy rekomendowanych lektur na samym końcu książki. I bylibyśmy w błędzie. Otóż autorzy owszem, nie patyczkują się z czytelnikiem, ale również podchodzą do tematu przystępnie, cierpliwie i z szczerą nadzieją, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Post-apokaliptyka dla nastolatków. Tak mogłabym powieść podsumować. Były już cztery fale podboju planety. Była epidemia, były powodzie powodowane wygenerowanymi przez obcych tsunami, ale teraz jest fala piąta i nikt z ocalałych nie wie, czego się spodziewać, czego się obawiać.
W książce przeskakujemy pomiędzy kilkoma punktami widzenia bohaterów, co warto wiedzieć przed zagłębieniem się w lekturę, bo mnie to nieco wytrąciło z równowagi i nie do końca mogłam się połapać co się dzieje momentami. Jako narratorów mamy szesnastoletnią Cassie, jej małego braciszka Sammy'ego i kolegę ze szkoły - Bena. Każdy z bohaterów ma inną historię do opowiedzenia, a ich drogi w końcu się krzyżują w trzymających w niepewności okolicznościach.

Bardzo mi się początkowo podobały te niedopowiedzenia, ta tajemniczość i zastanawianie się "co się stało", bo historia zaczyna się już grubo po inwazji i o samym ataku dowiadujemy się ze wspomnień głównej bohaterki - Cassie. Później jednak stwierdziłam, że nie podoba mi się gdzie fabuła zmierza, bo nagle, ni z tego ni z owego, na pierwszy plan wcisnął mi się jakiś gościu i zaczął romansować. Nie zrozumcie mnie źle - nie mam nic przeciwko romansom ani wątkom romantycznym w książkach. Tutaj po prostu nieco zbiło mnie to z tropu, bo jest świat post-apokaliptyczny i spodziewałam się akcji i przygód, a tu nagle mi fabułę zwalnia jakiś przystojniak co świetnie potrafi polować i opatrywać rany
Niemniej jednak, Cassie była fajną bohaterką. Zabawna, sarkastyczna i potrafiła o siebie zadbać. W końcu sama starała się przetrwać w tak nieprzyjaznym świecie. Lubiła też analizować wszystko w swojej głowie i komentować zachowanie Obcych, co nieraz było komiczne. Jej młodszy brat był natomiast uroczy i bardzo przyjemnie czytało się z jego naiwnego punktu widzenia.
Jak wspomniałam wcześniej, zmiana punktów widzenia początkowo bardzo mnie zmyliła, bo w ogóle się nie spodziewałam, że nagle narrator mi się zmieni. I z tego względu początki drugiego czy trzeciego rozdziału czytałam przez chyba ze dwie strony zanim się zorientowałam, że mamy inną postać na głównym planie. Ponadto, na pewnym etapie historii staje się dość oczywiste, że w pewnym momencie naszych trzech głównych bohaterów się wkrótce spotka. A ponieważ tego tak strasznie wyczekiwałam, myślałam, że spotkają się jakieś pięć razy, zanim to się właściwie stało.

Zanim przeczytacie musicie wiedzieć jedno: to sci-fi dla młodzieży. Powieść lekka, choć pełna przygód, a jej bohaterowie są młodzi i pojawia się pomiędzy nimi dość przewidywalny wątek romantyczny. Warto jednak dodać, że wśród tego wszystkiego pojawiają się również naprawdę interesujące wątki rodzinne, intryga i etyczne, gdy bohaterom przychodzi wybierać kto powinien zginąć, a kto nie.

Post-apokaliptyka dla nastolatków. Tak mogłabym powieść podsumować. Były już cztery fale podboju planety. Była epidemia, były powodzie powodowane wygenerowanymi przez obcych tsunami, ale teraz jest fala piąta i nikt z ocalałych nie wie, czego się spodziewać, czego się obawiać.
W książce przeskakujemy pomiędzy kilkoma punktami widzenia bohaterów, co warto wiedzieć przed...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesująca koncepcja, gorzej z wykonaniem. Sposób przedstawienia płci i orientacji postaci był nietuzinkowy, dawał do myślenia i kwestionował nasze poglądy. Bo nie da się tego nie robić, gdy czytamy o bohaterze/bohaterce, którego/której płeć zmienia się z dnia na dzień. Chyba nie każdy z nas byłby w stanie kochać kogoś, kto każdego dnia jest w innym ciele, innej rasy, innej płci.
No więc mamy A, postać, która wydawać by się mogło nie ma za grosz indywidualizmu, ponieważ każdego dnia jest kimś innym, każdego dnia budzi się w innym ciele i odbywa pożyczone życie w skórze kolejnej przypadkowej osoby. Jednak wkrótce okazuje się, że A jest po prostu niezwykle przystosowalny do środowiska. Umie się wtopić w otoczenie i być tą osobą, w której ciele się budzi. Jest również niezwykle wrażliwy i gdy budzi się w ciele nastolatki w głębokiej depresji i znajduje w jej notatniku niepokojące informacje sugerujące o jej chęci do popełnienia samobójstwa, interweniuje u jej ojca z nadzieją, że gdy nastolatka z powrotem obudzi się w swoim ciele następnego dnia, będzie on jej wsparciem.
Razem z A zaglądamy w życie bardzo różnych nastolatków, co samo w sobie jest interesującym sposobem na opowiadanie historii, ale w jej głębi jest to jednak po prostu romans z oryginalną otoczką fabularną.

Dwójka naszych głównych bohaterów - A i Rhiannon - jest troszkę irytujących. Szczególnie A bywa frustrujący, gdy każdy dzień obraca się wokół jego chęci zobaczenia się z Rhiannon za wszelką cenę i czasem zapomina o tym, że nastolatki, których ciała sobie przywłaszcza też mają życie i wcale nie przejmuje się konsekwencjami "porywania ich" kilometry od domu.
Akcja rozwijała się powoli, ale pod koniec książki już nie można odłożyć, gdy okazuje się, że to nie tylko historia o miłości, ale także trochę akcji się nam dostaje, a nawet intrygi, gdy A dowiaduje się o czymś dość niespodziewanym.
Muszę jednak przyznać, że rozwiązanie akcji wydawało mi się bardzo pośpieszne. Ta nagła akcja pojawiła się znikąd i znienacka mieliśmy nowy, szokujący wątek, a chwilę później trzymający w napięciu koniec historii, który wyraźnie sugerował o kontynuacji w kolejnej książce.

Myślę że warte przeczytania, szczególnie dla młodych ludzi. Choćby po to, by nieco zastanowić się nad tym, jak postrzegamy płeć i neutralność jeśli chodzi o orientację seksualną. Ponadto, historia jest ciekawą historią o miłości dwójki młodych ludzi ze szczyptą akcji i intrygi, która na pewno niejednego czytelnika zaskoczy. Styl autora jest lekki, a mimo tego myśli bohatera mają głębie, a wiele fragmentów powieści ma nutkę filozoficzną.

Interesująca koncepcja, gorzej z wykonaniem. Sposób przedstawienia płci i orientacji postaci był nietuzinkowy, dawał do myślenia i kwestionował nasze poglądy. Bo nie da się tego nie robić, gdy czytamy o bohaterze/bohaterce, którego/której płeć zmienia się z dnia na dzień. Chyba nie każdy z nas byłby w stanie kochać kogoś, kto każdego dnia jest w innym ciele, innej rasy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia o fan-fiction, rodzinie i pierwszej miłości. Cath jest na pierwszym roku studiów, ale nie do końca korzysta z życia studentki. Nie chodzi na imprezy i nie poznaje nowych ludzi, bo woli siedzieć w swoim pokoju przy komputerze i pisać fan-fiction. Jej siostra bliźniaczka - Wren - jest jej zupełnym przeciwieństwem i życie poza domem i w osobnych akademikach bardzo od siebie siostry oddaliło.
Ale Cath jakoś sobie radzi. W jej życiu pojawia się wiele ciekawych postaci: ma gburowatą współlokatorkę, jej czarującego chłopaka, panią profesor, która uważa pisanie fan-fiction za koniec cywilizowanego świata i przystojnego kolegę z zajęć. A do tego wszystkiego jeszcze dochodzi jej tata z problemami emocjonalnymi, o którego nie może przestać się martwić.

Idealna książka dla bloggerów, pisarzy i fanów fan-fiction. To książka, gdzie główna bohaterka jest osobą, z którą się łatwo utożsamiamy, bo bez problemu możemy wyobrazić siebie w jej skórze. Cath to osoba niezręczna, uwielbiająca czytać i pisać do czwartej nad ranem. Jej nieśmiałość jest ujmująca i od pierwszych stron książki kibicujemy jej karierze pisarskiej.
Ale Fangirl to nie tylko historia Cath, to także historia postaci, których jest fanką. Simon i Baz są alternatywną wersją Harry'ego i Draco. A Cath uważa, że Simon i Baz są sobie przeznaczeni i nie ważne, że od pierwszego roku w szkole magii skakali sobie do gardeł. Więc pomiędzy rozdziałami opisującymi codzienne zmagania się Cath ze światem studiów, dostajemy też wycinki z książek, które nasza bohaterka tak uwielbia, a także wycinki z fan-fiction, które sama pisze.
A pomiędzy tym wszystkim mamy zmagania z problemami rodzinnymi, bo siostra bliźniaczka zabawia się na studiach nieco za bardzo, obsesyjność taty staje się niebezpieczna i grozi mu wizyta w szpitalu, a matka po latach nieobecności nagle postanawia wrócić do życia bohaterek. Historia ma także w sobie nutki romansu, gdy Cath powoli i niezdarnie zaczyna rozumieć, że czuje coś do chłopaka swojej współlokatorki.
To pozycja obowiązkowa szczególnie dla fanów Harry'ego Pottera, którzy pamiętają jeszcze czasy, gdy pisało/czytało się fan-fiction z alternatywną kontynuacją części piątej, szóstej i siódmej, bo nie mogliśmy się doczekać kolejnych publikacji. Także dla pisarzy i osób bardziej zamkniętych w sobie, które rozumieją jak to jest preferować towarzystwo monitora komputera i własnych przygód pisarskich od interakcji ze znajomymi czy rodziną.
I zapewniam, że gdy skończycie czytać usiądziecie na kilka chwil w ciszy, w zamyśleniu i z uśmiechem na ustach.

Historia o fan-fiction, rodzinie i pierwszej miłości. Cath jest na pierwszym roku studiów, ale nie do końca korzysta z życia studentki. Nie chodzi na imprezy i nie poznaje nowych ludzi, bo woli siedzieć w swoim pokoju przy komputerze i pisać fan-fiction. Jej siostra bliźniaczka - Wren - jest jej zupełnym przeciwieństwem i życie poza domem i w osobnych akademikach bardzo od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Inferno dzieje się we Włoszech; odwiedzamy w nim Florencję oraz Wenecję i ich liczne, wspaniałe lokacje. A pomiędzy tym wszystkim mamy przygodę i wyścig z czasem, by znaleźć szalonego naukowca, który chce w świat wypuścić plagę/epidemię, która ma potencjał, by zabić jedną trzecią ludzkości. Główny bohater podąża śladem wskazówek ukrytych w poemacie Dantego, a czytelnik dowiaduje się kilku fascynujących rzeczy na temat współczesnej genetyki i problemu przeludnienia na świecie.
Jak każda pozycja Browna, Inferno dla niektórych może wydać się kontrowersyjne. Niektóre teorie i propozycje na temat rozwiązania naszego problemu globalnego przeludnienia są dość drastyczne, ale posiadając otwarty umysł możemy w nich dostrzec i wady i zalety. Szczególnie gdy nastąpiło końcowe rozwiązanie historii, uważałam je za świetny zwrot akcji, choć niektórzy mogliby je uważać za nie do pomyślenia.
Cała książka to zapierająca dech w piersiach przygoda. Ciężko ją odłożyć, bo z każdym rozdziałem intryga się zagęszcza i człowiek z desperacją chce poznać zakończenie. Polecam każdemu miłośnikowi wartkiej akcji, inteligentnej fabuły i porywających wątków.
Brown jest niezawodny w tworzeniu zagadek i intryg, a przeplatane historią i interesującym faktami wątki czyta się szybko i przyjemnie. Po książkę warto sięgnąć chociażby z tego względu, żeby zastanowić się nieco nad jej kontrowersyjnymi tematami. Na pewno zmusi do pomyślenia nad sprawami, wydawać by się mogło tak banalnymi, a jednak ważnymi. Osobiście, gdy tylko skończyłam czytać miałam niesamowitą chęć momentalnie o książce z kimś podyskutować!

Inferno dzieje się we Włoszech; odwiedzamy w nim Florencję oraz Wenecję i ich liczne, wspaniałe lokacje. A pomiędzy tym wszystkim mamy przygodę i wyścig z czasem, by znaleźć szalonego naukowca, który chce w świat wypuścić plagę/epidemię, która ma potencjał, by zabić jedną trzecią ludzkości. Główny bohater podąża śladem wskazówek ukrytych w poemacie Dantego, a czytelnik...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja przygoda z Grą o Tron rozpoczęła się od jej telewizyjnej ekranizacji. Zazwyczaj jestem jedną z tych osób, które ze stanowczością polecą przeczytanie oryginału przed obejrzeniem filmu (lub serialu), ale muszę przyznać, że w tym wypadku nie uważam tego za absolutną konieczność. I zaraz wyjaśnię dlaczego.
Podchodząc do lektury książek Martina trzeba przygotować się na podróż do rozwiniętego świata, który zaoferuje nam nie tylko swoją rozbudowaną historię, ale także politykę, religię i geografię, a pomiędzy tym wszystkim towarzyszyć będziemy bohaterom, ich rodzinom, wrogom, przyjaciołom i osobom, początkowo wydawać by się mogło, całkiem nieistotnym. Dlatego też gdy obejrzymy najpierw serial, będzie nam dużo łatwiej oswoić się z nazwami poszczególnych miejsc i z licznymi bohaterami, z których punktów widzenia obserwujemy wydarzenia. Będzie nam łatwiej dopasować odpowiednie imię do domu szlacheckiego, stanu, pochodzenia i relacji do innych postaci.

Nie wiem jak to napisać na tyle dobitnie, żebyście mi wszyscy uwierzyli, ale tę książkę (i całą sagę) po prostu trzeba przeczytać. Jeśli jesteś fanem dobrego fantasy, pewnie dobrze o tym wiesz. Jeśli nie przepadasz za Tolkienem, a magia i smoki to nie rzeczy o których lubisz czytać, powinieneś wiedzieć, że Martin nadał fantastyce nowe oblicze. W jego książkach nie napotkasz się na przerysowanych, banalnych bohaterów, których jedynym celem w życiu jest zagłada świata lub jego ocalenie.
Postaci są wielowymiarowe i szybko się przywiązujemy nawet do tych mniej lubianych. Wątki są pełne symbolizmu i głębi, a zarazem pełne przygód i intryg, których rozwiązania nie możemy się doczekać. Dialogi śmieszą i wzruszają, świat opisany jest tak dokładnie, że natychmiastowo wierzymy w reguły nim rządzące, a sama fabuła jest dopracowana i dopięta na ostatni guzik. Pod koniec lektury myślimy, że w końcu rozgryziemy wszystkie sekrety, a wtedy niespodziewanie dzieje się coś, co nami wstrząsa do głębi i już wiemy, że momentalnie sięgniemy po tom drugi.

Jedną z najbardziej pozytywnych rzeczy, jaką mogę powiedzieć o tej książce to fakt, iż napisana jest inteligentnie i z wieloma niedopowiedzeniami lub momentami, w których czytelnik może dane sytuacje zinterpretować po swojemu. Bo Martin nie podaje nam wszystkiego na tacy, ale traktuje swoich czytelników jak mądre, potrafiące myśleć istoty, przez co w książce brakuje często spotykanych w literaturze momentów, gdy autor dokładnie przeliterowuje nam dany wątek w obawie, że potraktowanie nas symbolizmem czy niejednoznacznością sprawi, że nie będziemy w stanie sami wykombinować o co chodzi (czy tylko mnie irytuje, gdy autor traktuje czytelnika, jak totalnego idiotę? George Martin jest autorem, który nigdy tego nie robi, ba! czasem nawet pozwala na zbyt wiele domysłów przez co w sieci istnieje wiele forum i stron internetowych debatujących niektóre z niedopowiedzeń w jego książkach. A nie ma nic lepszego od możliwości pogłówkowania nad ulubioną historią!).
Gra o Tron pisana jest z punktów widzenia kilku głównych bohaterów, których w kolejnych tomach przybywa (i ubywa!). Pierwszy tom przedstawia, między innymi:
Tyriona - karła, pijaczynę i brata królowej. Jest to postać niezwykle lubiana przez czytelników dzięki swej inteligencji i tendencji do sarkazmu.
Daenerys (Dany/Khaleesi) - córkę zamordowanego króla Westerosu. Młoda dziewczyna jest sprzedana dzikiemu plemieniu przez własnego brata, który w zamian miał nadzieję kupić sobie armię, by odbić odebrane jego ojcu ziemie.
Aryę - najmłodszą córkę nowego namiestnika króla. Ta zadziorna dziewczynka jest niezainteresowana wyszywaniem i śpiewaniem. Zamiast tego uczy się "tańczyć" z mieczem.
A to tylko trzy (moje ulubione) z ośmiu postaci przedstawiających swoimi oczami fantastyczny świat Martina w tomie pierwszym. Gwarantuję, że do wielu z nich szybko się przywiążecie, rozpoznacie swoich ulubieńców i zaczniecie im kibicować w tej Grze o Tron.

Książka jest wspaniałą lekturą nie tylko dla fanów fantasy, warto jednak wspomnieć, że niektóre jej treści nie są stosowne dla dzieci. Martin wiele razy w swoich wywiadach mówił, że jego książki są o życiu i wszystkich jego aspektach. Pojawiają się w nich każde możliwe sceny od obfitych opisów jadła podawanego na królewskim stole, przez sceny łóżkowe, graficzne opisy mordu i obrazowe przedstawienie otaczającego bohaterów krajobrazu.

Moja przygoda z Grą o Tron rozpoczęła się od jej telewizyjnej ekranizacji. Zazwyczaj jestem jedną z tych osób, które ze stanowczością polecą przeczytanie oryginału przed obejrzeniem filmu (lub serialu), ale muszę przyznać, że w tym wypadku nie uważam tego za absolutną konieczność. I zaraz wyjaśnię dlaczego.
Podchodząc do lektury książek Martina trzeba przygotować się na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Saga. Tom Pierwszy Fiona Staples, Brian K. Vaughan
Ocena 7,8
Saga. Tom Pier... Fiona Staples, Bria...

Na półkach:

Decydując się na sięgnięcie po Sagę wiedzieć musimy kilka rzeczy. Po pierwsze, to jedna z tych pozycji która nas albo zachwyci i porwie, albo zniesmaczy i przerazi. Po drugie, musimy się przygotować na dość przygnębiające, mroczne tematy. I po trzecie, historia jest naprawdę rozbudowana, więc nie spodziewajcie się prostych, jednowymiarowych wątków.
No więc wydaje mi się, że nie jest to pozycja dla każdego, a na pewno nie dla młodszej publiki. Mamy sceny seksu i nagości, sporo krwi i przemocy, a także przypadki nieco degustujące człowieka (jedna z pierwszych scen to dość graficzna scena porodu). Ale pomimo tej mrocznej sceny zarysowanej przez liczne wątki, powieść ma też lżejsze tony, którym dodaje styl kolorowych rysunków i humorystyczność wplatana do dialogów przez autora. To dzięki niemu bohaterzy w okropnych sytuacjach nadal posiadają umiejętność sarkastycznego podsumowania sytuacji i śmiania się z samych siebie.
W Sadze mamy całą gamę naprawdę różnorodnych bohaterów, którym z powodu zamieszkiwania różnych, odległych zakamarków galaktyki można było nadać interesujących cech. Są osobniki z rogami, skrzydłami, ośmioma nogami (lub wcale bez nóg) i z monitorami zamiast głów. I każdy jest postacią interesującą, z własnymi intencjami i podążającą do konkretnych celów. Nudzić się tu nie będziemy!

Saga naprawdę jest sagą. Wciąga od pierwszych stron i zachwyca kolorowymi bohaterami i ich często dość mrocznymi przygodami, z których ciężko nam uwierzyć że się wykaraskają! Przeraża, wzrusza i rozśmiesza, a przygoda nie przystaje ani na moment. Natomiast otaczający nas świat (lub dziesiątki różnych światów) fascynuje, bo intryga polityczna i potyczki wojenne walczących ze sobą ras to tylko zarys tej niezwykle rozbudowanej fabuły. Polecam fanom sci-fi ale również osobom, które chcą zrobić ten pierwszy krok i po raz pierwszy sięgnąć po powieść graficzną/komiks.

Decydując się na sięgnięcie po Sagę wiedzieć musimy kilka rzeczy. Po pierwsze, to jedna z tych pozycji która nas albo zachwyci i porwie, albo zniesmaczy i przerazi. Po drugie, musimy się przygotować na dość przygnębiające, mroczne tematy. I po trzecie, historia jest naprawdę rozbudowana, więc nie spodziewajcie się prostych, jednowymiarowych wątków.
No więc wydaje mi się, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historię ocaliły dla mnie dwa jej aspekty:
- Ais i jej nieustanne zmaganie z tym, że chronić musi to, czego jej osobiste wierzenia nie popierają.
- I debata na temat tego, czy magię można wyjaśnić nauką.
Niestety, tak jak pierwszy tom był wspaniałym dodatkiem do różnorodności Sandersona poprzez wykorzystanie nowego medium, tak tom drugi niestety troszkę rozczarował. Polityczne knowania bohaterów przecież wychodzą mu wyśmienicie. I owszem, ale w powieści, gdzie skrupuły i intrygi mogą być dokładnie przedstawione w treści fabuły. Niestety trudniej temu dać zadość w kilku panelach rysunku.
Niemniej jednak, ciekawy dodatek do Uniwersum i na pewno sięgnę po tom trzeci.

Historię ocaliły dla mnie dwa jej aspekty:
- Ais i jej nieustanne zmaganie z tym, że chronić musi to, czego jej osobiste wierzenia nie popierają.
- I debata na temat tego, czy magię można wyjaśnić nauką.
Niestety, tak jak pierwszy tom był wspaniałym dodatkiem do różnorodności Sandersona poprzez wykorzystanie nowego medium, tak tom drugi niestety troszkę rozczarował....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to