rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Koniec cyklu z diabolicznym rodzeństwem. Wszystkie sytuacje pozamykane jak obraz z puzzli, które idealnie do siebie pasują, tak jak wątki w książce. Najmocniejsza książka z całego cyklu.
Również dorastałem w cieniu falowca na ul.Obrońców Wybrzeża, co czytanym wydarzeniom nadaje nieco prywatnego zabarwienia.
Polecam, szczególnie miłośnikom dynamicznej akcji i nieoczekiwanych jej zwrotów.

Koniec cyklu z diabolicznym rodzeństwem. Wszystkie sytuacje pozamykane jak obraz z puzzli, które idealnie do siebie pasują, tak jak wątki w książce. Najmocniejsza książka z całego cyklu.
Również dorastałem w cieniu falowca na ul.Obrońców Wybrzeża, co czytanym wydarzeniom nadaje nieco prywatnego zabarwienia.
Polecam, szczególnie miłośnikom dynamicznej akcji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W książce wszystko jak najbardziej poprawne, nawet wciągające.
Zabrakło mi jedynie więcej Gdańska w Gdańsku.

W książce wszystko jak najbardziej poprawne, nawet wciągające.
Zabrakło mi jedynie więcej Gdańska w Gdańsku.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całość poprawna, nawet wciągająca. Postacie fajnie zarysowane. Tylko ta końcówka - co to miało być?!
Niemniej sięgnę po kolejne przygody/śledztwa Huberta Meyera.

Całość poprawna, nawet wciągająca. Postacie fajnie zarysowane. Tylko ta końcówka - co to miało być?!
Niemniej sięgnę po kolejne przygody/śledztwa Huberta Meyera.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cykl zamknięty. Trzyma poziom poprzednich części.
Tu musiało dojść do kulminacji i ona była!
Jak to dobrze, że czytał to Grzegorz Pawlak, bo każdy tom jest coraz lepszy, jakby pan Grzesiu się rozwijał ;)
Cały cykl warty przeczytania, odsłuchania w szczególności - polecam.

Cykl zamknięty. Trzyma poziom poprzednich części.
Tu musiało dojść do kulminacji i ona była!
Jak to dobrze, że czytał to Grzegorz Pawlak, bo każdy tom jest coraz lepszy, jakby pan Grzesiu się rozwijał ;)
Cały cykl warty przeczytania, odsłuchania w szczególności - polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna odsłona post-apo przygód komornika Ezekiela Siódmego.
Ta podzielona jest na dwie części. Pierwsza opowiada o zemście, druga, w tym dziwnym świecie, o ponownym przyjściu Zbawiciela.

Wysłuchałem audiobooka czytanego przez Grzegorza Pawlaka - panie Grzesiu czapka z głowy. Mistrz.
Polecam gorąco.

Kolejna odsłona post-apo przygód komornika Ezekiela Siódmego.
Ta podzielona jest na dwie części. Pierwsza opowiada o zemście, druga, w tym dziwnym świecie, o ponownym przyjściu Zbawiciela.

Wysłuchałem audiobooka czytanego przez Grzegorza Pawlaka - panie Grzesiu czapka z głowy. Mistrz.
Polecam gorąco.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytałem tę powieść zaraz po jej pierwszym wydaniu. Do dziś zapamiętałem jedynie, że to arcydzieło literatury SF. Niedawno wpadł mi w ręce audiobook, i myślę sobie a co tam posłucham. Kompletnie nie pamiętałem fabuły, nic, żadnych skojarzeń co do kolejnych wydarzeń w akcji powieści.

Sneer to gość z głową na karku. Zwinnie porusza się po Argolandzie, doświadczając po drodze mnóstwa ciekawych i ekscytujących przygód.

Jedno się nie zmieniło - moja ocena dzieła! Potężna dycha i nie może być mniej.

Czytałem tę powieść zaraz po jej pierwszym wydaniu. Do dziś zapamiętałem jedynie, że to arcydzieło literatury SF. Niedawno wpadł mi w ręce audiobook, i myślę sobie a co tam posłucham. Kompletnie nie pamiętałem fabuły, nic, żadnych skojarzeń co do kolejnych wydarzeń w akcji powieści.

Sneer to gość z głową na karku. Zwinnie porusza się po Argolandzie, doświadczając po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdyby autor nie zaznał zespołu stresu pourazowego - nie byłoby tej książki... Może to jednak dobrze, że tak się stało? Dobrze, bo nie poznalibyśmy przekroju życia i pracy autora, medyka sądowego.
Czytając tę autobiografię odnosiłem wrażenie, że jest zbyt cukierkowa pod względem emocjonalnym, co się wyjaśnia w ostatnich słowach tej pozycji, mianowicie zalecenie psychologa do spisania swoich wspomnień jako terapii.
Pod względem fachowości napisane z wielkim wyczuciem. Urzekła mnie jedna cecha autora. Jako, że ma wiedzę przeogromną z zakresu anatomii ludzkiego ciała, nie robi z czytelnika barana i nie naśmiewa się z niego. Wręcz odwrotnie, wprowadza w zawiłe zagadnienia w taki sposób, że po chwili wszystko jest jasne i aż dziw, że do tej pory była to wiedza tajemna zarezerwowana dla nielicznych.

Gdyby autor nie zaznał zespołu stresu pourazowego - nie byłoby tej książki... Może to jednak dobrze, że tak się stało? Dobrze, bo nie poznalibyśmy przekroju życia i pracy autora, medyka sądowego.
Czytając tę autobiografię odnosiłem wrażenie, że jest zbyt cukierkowa pod względem emocjonalnym, co się wyjaśnia w ostatnich słowach tej pozycji, mianowicie zalecenie psychologa do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początek cholernie męczący (szczególnie opisy sensacji ubikacyjnych i nie tylko), z czasem się rozkręca, może nawet i nabiera tempa, by końcówką zawieść na całego.
Sama idea, dotycząca najbardziej poczytnych współcześnie pisarzy, jest jak najbardziej intrygująca i nośna. Jednak wykonanie (napisanie) woła o pomstę do nieba.
Raz to za dużo!

Początek cholernie męczący (szczególnie opisy sensacji ubikacyjnych i nie tylko), z czasem się rozkręca, może nawet i nabiera tempa, by końcówką zawieść na całego.
Sama idea, dotycząca najbardziej poczytnych współcześnie pisarzy, jest jak najbardziej intrygująca i nośna. Jednak wykonanie (napisanie) woła o pomstę do nieba.
Raz to za dużo!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Taaak! To była pierwsza książka pana Wolffa przeze mnie przeczytana, i nie ostatnia! Zabieram się za pozostałe z cyklu Matt Pulaski, i nie tylko.
Kowboj, szeryf, emigrant - jak go zwał, tak go zwał - wymiata.
Wartka akcja, zwroty tejże zaskakujące i co najważniejsze trzymające dalej w napięciu. Moim cichym bohaterem jest komisarz Zenon Podgórny, facet wyrwany z imprezy(?), na bani, a ogarnia lepiej niż szycha z ABW.

Taaak! To była pierwsza książka pana Wolffa przeze mnie przeczytana, i nie ostatnia! Zabieram się za pozostałe z cyklu Matt Pulaski, i nie tylko.
Kowboj, szeryf, emigrant - jak go zwał, tak go zwał - wymiata.
Wartka akcja, zwroty tejże zaskakujące i co najważniejsze trzymające dalej w napięciu. Moim cichym bohaterem jest komisarz Zenon Podgórny, facet wyrwany z imprezy(?),...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszystko tu jest poprawne: intryga, akcja, zakończenie. Fajnie się czyta.
Jest jeden mankament. Nie wiem co autorowi przyświecało, ale jak dla mnie na siłę robiona jest "głębia" postaci. Każdemu kto się pojawi w tej pozycji zostaje przypisany życiorys. Czasami mnie nie interesuje co robił motorniczy w podstawówce, bo akurat bohater wsiadł do jego tramwaju, albo taka pani co się krzywo spojrzała na bohaterkę na ulicy.

Wszystko tu jest poprawne: intryga, akcja, zakończenie. Fajnie się czyta.
Jest jeden mankament. Nie wiem co autorowi przyświecało, ale jak dla mnie na siłę robiona jest "głębia" postaci. Każdemu kto się pojawi w tej pozycji zostaje przypisany życiorys. Czasami mnie nie interesuje co robił motorniczy w podstawówce, bo akurat bohater wsiadł do jego tramwaju, albo taka pani co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mało co sprawia taką przyjemność jak towarzyszenie bohaterowi w przygodach we własnym mieście. Jeszcze więcej przyjemności sprawia wartka i nieszablonowa akcja. Kruk pełen sprzeczności trzyma poziom z pierwszej części, a nawet wznosi się ciut wyżej. Polecam z czystym sumieniem!

Mało co sprawia taką przyjemność jak towarzyszenie bohaterowi w przygodach we własnym mieście. Jeszcze więcej przyjemności sprawia wartka i nieszablonowa akcja. Kruk pełen sprzeczności trzyma poziom z pierwszej części, a nawet wznosi się ciut wyżej. Polecam z czystym sumieniem!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak, rąbię i spalam. Jedynie sam nie chodzę, jeszcze, do lasu wycinać.
Przez 10 lat przygotowywania drewna na zimę, mam podobne odczucia jak autor. Ta robota jest rewelacyjna dla budzącego się z zimowego snu organizmu. O dziwo, sam doszedłem do wniosków, które wprowadziły mnie w cykl obróbki drewna wiosna-jesień. Przyznam rację autorowi, że mało może się równać z zapachem łupanego drewna.
Książka wciągnęła mnie na tyle, że pochłonąłem ją na raz, szczególnie siedząc przed kominkiem i dokładając co jakiś czas szczapę.

Tak, rąbię i spalam. Jedynie sam nie chodzę, jeszcze, do lasu wycinać.
Przez 10 lat przygotowywania drewna na zimę, mam podobne odczucia jak autor. Ta robota jest rewelacyjna dla budzącego się z zimowego snu organizmu. O dziwo, sam doszedłem do wniosków, które wprowadziły mnie w cykl obróbki drewna wiosna-jesień. Przyznam rację autorowi, że mało może się równać z zapachem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba sentymentalne podejście do tej książki i opisanych w nich zdarzeń. Praktycznie czasy dziecięce i młodość spędziłem w sąsiedztwie "falowca".

Chyba sentymentalne podejście do tej książki i opisanych w nich zdarzeń. Praktycznie czasy dziecięce i młodość spędziłem w sąsiedztwie "falowca".

Pokaż mimo to