rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Robet Rient opisuje traumy przez które przeszedł wynikające z przynależności do tzw " kociej wiary". Ile to razy spotykaliśmy świadków Jehowy na swoich podwórkach? Dziś naprzykład wracając z porannego joggingu zostałam przywitana przez Jehowh's witness przed swoimi drzwiami i przypomniałam sobie właśnie o tej interesującej książce.
Dla niewtajemniczonych dziennik Łukasza ( bo tak na imię miał autor przed opuszczeniem zboru) może być bardzo ciekawym żródłem informacji o absurdalnych zasadach życia w sekcie. Przyznam iż sama byłam zaskoczona czytając, że np przy choćby krótkiej grzecznej wymianie zdań na temat Biblii albo inne tematy religijne rozmówca oceniony jest przez zbór jako "gotowy do nawrócenia " Będąc nastolatką brałam czynny udział w życiu Kościoła Katolickiego, sama nauczałam i prowadziłam rekolekcje w szkołach i bardzo często wdawałam się w zażarte dyskusje z Jehowymi , uwżałam się z najmądrzejszą na świecie bo na każdy ich werset odpowiadałam swoim wersetem , nawet lubiłam ten challenge.. a tu proszę okazuje się , że dyskutowali ze mną tylko dlatego, że byłam odpowiednio znaczona w ich księgach.
Książka bardzo ciekawa, pokazuje jak często negatywnie religie wpływają na rozwój dziecka. Jak ważne jest wsparcie bliskich i patrzenie na drugiego człowieka bez oceniania go.

Ja też wyleczyłam się z religijnego fanatyzmu w którym spędziłam dzieciństwo tak jak Robert więc doskonale rozumiem i polecam ten pamiętnik Świadka.

Robet Rient opisuje traumy przez które przeszedł wynikające z przynależności do tzw " kociej wiary". Ile to razy spotykaliśmy świadków Jehowy na swoich podwórkach? Dziś naprzykład wracając z porannego joggingu zostałam przywitana przez Jehowh's witness przed swoimi drzwiami i przypomniałam sobie właśnie o tej interesującej książce.
Dla niewtajemniczonych dziennik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przepiękna książeczka, którą przeczytałam dawno temu. Pokazująca miłość matki do rodzącego się w niej życia.
Erri De Luca w niezwykły sposób opisuje czułość i zrozumienie Józefa. Jego miłość do Miram i poczętego w niej nowego życia.

Polecam

Przepiękna książeczka, którą przeczytałam dawno temu. Pokazująca miłość matki do rodzącego się w niej życia.
Erri De Luca w niezwykły sposób opisuje czułość i zrozumienie Józefa. Jego miłość do Miram i poczętego w niej nowego życia.

Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka. Mnie osobiście interesował głównie rozdział o psychiatrii , który jest doskonale opisany. Coprawda książka ma już swoje lata , kupiłam w antykwariacie , ale warto poświęcić jej swój czas .

Bardzo dobra książka. Mnie osobiście interesował głównie rozdział o psychiatrii , który jest doskonale opisany. Coprawda książka ma już swoje lata , kupiłam w antykwariacie , ale warto poświęcić jej swój czas .

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna

Cudowna

Pokaż mimo to

Okładka książki Nowa Zelandia. Podróż przedślubna Janusz Leon Wiśniewski, Ewelina Wojdyło
Ocena 5,1
Nowa Zelandia.... Janusz Leon Wiśniew...

Na półkach:

Czy można napisać książkę o kraju w którym się spędziło raptem 10 dni na wycieczce? Jak się ma znajomości i nazwisko to wszystko można ! Nie polecam

Czy można napisać książkę o kraju w którym się spędziło raptem 10 dni na wycieczce? Jak się ma znajomości i nazwisko to wszystko można ! Nie polecam

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już dawno żadna książka tak mocno nie wciągnęła i nie wzruszyła.
Ostatnia lekturą inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, która dotknęła głębi mojego serca była Bikini Janusza Leona Wiśniewskiego i historia Anny.
Powieść Marii Paszyńskiej tak jak historia JLW przedstawia życie pięknej , inteligentnej i odważnej kobiety oraz niespotykaną miłość w trudnych czasach wojny.

Marianna Jurasz wychowuje się w inteligenckiej warszawskiej rodzinie. Wiedzie wygodne życie otoczona kochającymi ludżmi. Jej dni są pełne rodzinnej czułości , uśmiechów i szalonych kuksańców. Jest szczęśliwa.
Uczy się bardzo dobrze i planuje swoją przyszłość. Kocha matematykę , fizykę, szachy, pragnie zostać naukowcem tak jak Maria Skłodowska Curie -jej idolka , co nie do końca podoba się rodzicom, którzy chcieliby aby poszła w ślady ojca ( znanego chirurga ) i brata- świetnego studenta medycyny.
Marianna ma jednak swoje marzenia , które chce realizować jak tylko zda maturę i wie ze kochający rodzice zawsze będą ją wspierać.
Zbliżają się wakacje, warszawskie powietrze 1939 przepełnione jest przeróżnymi kwiatowymi zapachami , kwitnących drzew i krzewów . Po ulicach spacerują eleganckie panie i panowie dsykutujący o sprawach dnia codziennego . Cukiernie wypełnione po brzegi gośćmi serwują niespotykane smakołyki. W jednym z takich słodkich miejsc Marianna poznaje Janka Franka.
Życie w stolicy toczy się swoim zwyczajnym tempem i nic nie zapowiada nadchodzącej wojny.
Autorka pisze w pierwszej osobie dzięki czemu identyfikujemy się z bohaterką .
Razem z nią zakochujemy się w wesołym studencie medycyny. Razem z nią cieszymy się każdą spędzoną z nim chwilą i z czasem jego oświadczynami.
Pomimo informacji o wojskach Hitlera przybywających w rejony kraju Marianna nie myśli o wojnie. Cieszy się nadchodzącymi wakacjami. Nie wierzy ze może się coś złego wydarzyć. Przecież to niemożliwe aby Niemcy mogli tak po prostu zaatakować kraj w środku Europy , w XX wieku - takimi przemyśleniami dzieli się z nami bohaterka.
Czytając te słowa zadaje sobie pytanie czy MY, teraz też nie mamy takich odczuć patrząc na to co dzieje się na naszej wschodniej granicy? Przecież też za wszelką cenę chcemy ufać naszym sojusznikom. Przecież genocide WW2 nie może się powtórzyć , a jednak wydarzenia Buczy, Mariupolu , samowolka Putina budzą grozę i wywołują ciarki na plecach. Nasza bohaterka taże pomimo tych zapewnień i wiary w niemożliwość wybuchu wojny , pomimo pięknych słonecznych wakacyjnych dni przystępuje do kursu dla sanitariuszek. Ucząc się pierwszej pomocy , rozmawiając o sprawach doczesnych przy rodzinnym stole cieszy się ze swoich zaręczyn i z miłości do JF. Radość kwitnącego uczucia niszczy decyzja narzeczonego o wstąpieniu do wojska.
Dziewczyna nie może pogodzić się z wyborem ukochanego , jednak wierzy ze szybko powróci on do domu. Wakacje się kończą i wybucha wojna.
Marianna widząc zaangażowanie brata w działalność AK też chce pomagać i działać , nie tylko jako sanitariuszka.
W końcu przekonuje Ryszarda aby pozwolił poznać szeregi AK i tak Marianna Jurasz staje się tajną agentką Leni Kohler.
Od tego momentu poznajemy życie bardzo odważnej młodej dziewczyny, która szybko staje się kobietą. Szkoła BDM , volkslista i ból gdy odkrywa na czym będzie polegała jej praca.
Autorka pokazuje niezwykłą kobietę które poświęca się dla ojczyny. Nie mogłam powstrzymać łez widząc jak Marianna tak po prostu musi zostawić swój rodzinny dom. Gdy ostani raz patrzy na mamę i ukochanego ojca. Dla Sprawy nikt nie może o niczym wiedzieć , dlatego pewnego dnia opuszcza rodzinę wychodząc do szkoły wierząc , że szybko do niej powróci. Robi to dla narzeczonego którego chce odnaleźć, dla ojczyny , dla rodziny.
Jako Leni poznaje życie nazistów , zakochuje się bez pamięci w Karlu który ma być tylko jej “ zadaniem”.

Powieść niezwykle wzruszająca , pokazująca różne oblicza miłości , udowadniającą że można się zakochać , kochając już kogoś innego. Razem z Leni zakochiwałam się w namiętności i czułości gestapowca. Razem z nią poznawałam świat seksu i walczyłam z wyrzutami sumienia , bo przecież gdzieś był Janek Franek.
Razem z nią walczyłam za Polskę. Razem z nią wyłam z bólu podczas nazistowskich przesłuchań. Razem z nią już jako Marianna wracałam do kraju po wojnie z nadzieją że koszmar się skończył.
Razem z nią cierpiałam widząc pogardę w oczach brata , słysząc o śmierci ukochanych rodziców. Razem z nią cierpiałam podczas przesłuchań SB , choć książkę przeczytałam tydzień temu to jeszcze nie mogę dojść do siebie po “ koniu Andersa “

Ta powieść obok Bikini JLW to absolutny must have w Twojej biblioteczce.
Historia kobiet które przeszły przez piekło i doświadczyły tylko poniżenia. Bohaterek którym powinniśmy stawiać pomniki.

Już dawno żadna książka tak mocno nie wciągnęła i nie wzruszyła.
Ostatnia lekturą inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, która dotknęła głębi mojego serca była Bikini Janusza Leona Wiśniewskiego i historia Anny.
Powieść Marii Paszyńskiej tak jak historia JLW przedstawia życie pięknej , inteligentnej i odważnej kobiety oraz niespotykaną miłość w trudnych czasach wojny....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
Ocena 7,8
Kukuczka. Opow... Dariusz Kortko, Mar...

Na półkach:

Wspaniały człowiek i wspaniała książka. Polecam nie tylko tym którzy kochają góry . Cudowna

Wspaniały człowiek i wspaniała książka. Polecam nie tylko tym którzy kochają góry . Cudowna

Pokaż mimo to


Na półkach:

Będąc jeszcze na studiach zaczytywałam się w książkach Pawlikowskiej. Później razem z przyjaciółką wydawałyśmy 1/3 naszych nauczycielskich pensji na jej książki i National Geographic. Wówczas jako bardzo młode dziewczyny, które mogły podróżować jednie palcem po mapie bardzo ufałyśmy takim pisarzom jak Beata. Kupiłam te lekturę kilka tygodni przed moją wyprawą do Chin i powiem tyle- ten przewodnik poza ładnymi zdjęciami i rysunkami dziennikarki to jeden wielki klops. Jedyne co z niego wyniosłam to informacje jak dobrze zapozować fotografując się na Wielkim Murze i faktycznie zdjęcia mam piękne. Co do samej treści to jest bardzo słabo i nieprawdziwie.
Po pierwsze Beata pisze, że wracając z Chin będzie miała cytuję " wyciągniętą szyje i szorstkie oczy" bo cały czas szukała chińskich symboli.
A czego tak usilnie szukała nasza rodaczka ? Rowerów w stolicy , nie wiem jak to możliwe że ich nie widziała bo ja już w pierwszych godzinach po wylądowaniu na lotnisku Beijing zauważyłam rowery, ludzi na rowerach i mam nawet zdjęcia, całe mnóstwo fotek rowerzystów :) , po drugie Pani Beata miała problem ze znalezieniem cha ? OMG cóż to kolejne kłamstwo , oczywiście że herbata jest dostępna i to dosłownie wszędzie. Jeśli ktoś lubi tea to będzie w raju, gorzej jeśli jesteś kawoszem tak jak ja , kawy nawet w większości hoteli nie serwują , dlatego warto mieć ze sobą swoją kawusię , a jak jeszcze pijesz z mlekiem to już w ogóle dramat, Chińczycy nie tolerują laktozy i mleka praktycznie nigdzie nie można dostać, dlatego warto mieć ze sobą śmietankę podróżniczą. Wracając do książki to dziennikarka zakłamuje rzeczywistość zachwalając system totalitarny tego ogromnego kraju , radosną zaradność i pracowitość ludzi. Owszem pani Beato ludzie są zaradni mówię tu o osobach starszych lepiących garnki czy sprzedających własnoręcznie uplecione kapelusze, ale nie robią tego z radością jak to pani opisuje , robią to bo nie mają wyjścia , bo jest to ich jedyny dochód , bo nie otrzymują emerytur- zresztą gdyby Pani się trochę wczytała w kulturę i zwyczaje Chińczyków to wiedziałaby Pani że usmiechy na ich twarzach to wyraz zawstydzenia i niezręczności. Zupełnie odwrotnie niż w Stanach czy Europie. Jak się Chińczyk do Ciebie uśmiecha to nie oznacza jego dobrego humoru, tylko nieopisany wstyd i stres. Ogólnie nie warto poświęcać temu oto reportażowi czasu . Ode mnie naciągana trója.

Będąc jeszcze na studiach zaczytywałam się w książkach Pawlikowskiej. Później razem z przyjaciółką wydawałyśmy 1/3 naszych nauczycielskich pensji na jej książki i National Geographic. Wówczas jako bardzo młode dziewczyny, które mogły podróżować jednie palcem po mapie bardzo ufałyśmy takim pisarzom jak Beata. Kupiłam te lekturę kilka tygodni przed moją wyprawą do Chin i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała lektura.
Od samego początku wciąga jak najlepszy thriller.
Komisarz Mortka- człowiek empatyczny , z zasadami , czuły, ale jak trzeba to umie "przypierdolić"w obronie innych oczywiście, poszukuje zabójcy dwóch kobiet. Wszystkie dowody wskazują , że mordercą jest jego najlepszy przyjaciel- Kochan. Kuba nie wierzy w te poszlaki, próbuje pomóc koledze. Jest przekonany, że ktoś go wrabia.
W międzyczasie koleżanka z pracy ksywa Sucha szuka haka na lobbystę z Wiejskiej. Znany biznesmen jest gwałcicielem i oprawcą chłopców, dzieci , kobiet - istny potwór .Michał Łazaroiwcz bo tak się nazywa, dzięki swoim znajomościom unika kary.
Sucha i Mortka łączą siły.
Czy sprawa Łazarowicza i Kochana są ze sobą powiązane? I co z tym wspólnego ma warszawska mafia?
Naprawdę świetny kryminał , do końca trzyma w napięciu i to zakończenie. Wojtek Chmielarz jak zwykle zaskakuje. A teraz nalejcie sobie czerwonego wina, usiądzie przy kominku i razem z komisarzem Mortką postarajcie się rozwiązać te zakręconą sprawę. Polecam dla mnie wybitna.

Wspaniała lektura.
Od samego początku wciąga jak najlepszy thriller.
Komisarz Mortka- człowiek empatyczny , z zasadami , czuły, ale jak trzeba to umie "przypierdolić"w obronie innych oczywiście, poszukuje zabójcy dwóch kobiet. Wszystkie dowody wskazują , że mordercą jest jego najlepszy przyjaciel- Kochan. Kuba nie wierzy w te poszlaki, próbuje pomóc koledze. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała , przeczytałam wiele lat temu i polecam każdemu 💗

Wspaniała , przeczytałam wiele lat temu i polecam każdemu 💗

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam i powiem tyle, nie polecam. Ta książka jest po prostu słaba. Chaotyczna historia okraszona powiedzonkami typu „ jesteś tak przydatny jak perkusja w kryjówce Ani Frank” seriously takie durne porównanie?? Rozumiem, że Remigiusz Mróz chciał pisać językiem młodzieży i to jeszcze tej amerykańskiej, ale nie sądzę aby współcześni young lads mieli tak żałosne powiedzonka.
Czytając te książkę czuć po prostu, że autor leci na ilość a nie na jakość , jakby się czytało jakiś felietonik którego akcja rozgrywa się w Hartford mieście Marka Twaina.
I to zakończenie no c’mon -"to be continued " czyli aby poznać zakończenie trzeba kupić kolejną książke :) , nie porażka, totalne rozczarowanie, to nie kryminał a tani serial !

Przeczytałam i powiem tyle, nie polecam. Ta książka jest po prostu słaba. Chaotyczna historia okraszona powiedzonkami typu „ jesteś tak przydatny jak perkusja w kryjówce Ani Frank” seriously takie durne porównanie?? Rozumiem, że Remigiusz Mróz chciał pisać językiem młodzieży i to jeszcze tej amerykańskiej, ale nie sądzę aby współcześni young lads mieli tak żałosne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka. Autor zebrał w niej rozmowy z żydowskimi profesorami, ocaleniami i historykami zajmującymi się tematyką holokaustu.
Całkiem niedawno odwiedziłam Majdanek i słyszałam o tym że czasami Izraelscy przewodnicy zakłamują historię oprowadzając swoje wycieczki po tamtejszych barakach. Dlatego zakazano wprowadzania do obozu przewodników z zewnątrz . Nie sądziłam jednak że to zakłamywanie odbywa się aż na taką skalę, że dzieci w szkole uczone są iż Polska to tylko ich “ nieczyste cmentarzysko “ i ze my jako naród jestśmy współwinni temu strasznemu ludobójstwu. Nie sądziłam, że ocaleńców traktowano kiedyś w Izraelu jak skazę na ich wizerunku i że musieli ukrywać swoje historie.
Piotr Żychowicz jak zwykle nie boi się poruszać niewygodnych tematów. Świetna .Polecam

Bardzo ciekawa książka. Autor zebrał w niej rozmowy z żydowskimi profesorami, ocaleniami i historykami zajmującymi się tematyką holokaustu.
Całkiem niedawno odwiedziłam Majdanek i słyszałam o tym że czasami Izraelscy przewodnicy zakłamują historię oprowadzając swoje wycieczki po tamtejszych barakach. Dlatego zakazano wprowadzania do obozu przewodników z zewnątrz . Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W nieoczekiwanym momencie naszego życia może pojawić się osoba, która intryguje i pociąga. Chcemy ją poznawać , chcemy czuć jej obecność , ale bywa, że ze względu na pojawiające się różnice wypieramy z mózgu rodzące się uczucie, walczymy z nim i wmawiamy sobie, że to niemożliwe, że jedyne co nas może łączyć jeśli w ogóle to friendship.
Tak jest właśnie w przypadku Emmy i Dexa. Poznali się na studiach i ewidentnie zaiskrzyło ale ona nie chce być kolejną laską w jego łóżku...a on kocha przygody. Postanawiają zostać przyjaciółmi. Wybierają sobie "jeden dzień", który będą spędzać razem każdego roku...Piszą do siebie, dzwonią, żyją czasami w innych miejscach świata, w związkach z innymi ludzmi. Pomimo dzielących kilometrów i innych partnerów, z czasem nawet małżonków , są sobie bardzo bliscy i są dla siebie wsparciem.
On w pewnym momencie osiąga upragniony sukces i staje się sławny, ona wciąż poszukuje siebie wykonując różne prace. Razem z Emmą i Dexterem przeżywamy kolejne 20 lat ich barwnego życia. Autor opisuje dojrzewanie bohaterów, emocje które nimi kierują i niewykle piękne uczucie które ich łączy.

Książkę przeczytałam dawno temu w oryginale- wzruszyła do łez, potem obejrzałam film z Annie w roli głównej i też byłam bardzo poruszona. Piękna historia miłości , która nie miała prawa się zdarzyć, pokazujące że jesli ludzie są sobie przeznaczeni to choćby góry trzeba było przesnosić Ci ludzie ze sobą będą. Przepiękna polecam.

W nieoczekiwanym momencie naszego życia może pojawić się osoba, która intryguje i pociąga. Chcemy ją poznawać , chcemy czuć jej obecność , ale bywa, że ze względu na pojawiające się różnice wypieramy z mózgu rodzące się uczucie, walczymy z nim i wmawiamy sobie, że to niemożliwe, że jedyne co nas może łączyć jeśli w ogóle to friendship.
Tak jest właśnie w przypadku Emmy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa książka o interesujących kobietach. Magda zapytana dlaczego rozmawiała tylko z płcią piękną , odpowiedziała , że panie po prostu chętniej opowiadają o swoim życiu. Co jest oczywiście prawdą , dzięki wywiadom z naszymi rodaczkami mieszkającymi na różnych półkulach planety dowiadujemy się jak wygląda ich życie.
Każda z bohaterek mieszka w innym kraju ,ale łączą je praktycznie te same powody wyjazdu. Czyli wypalenie zawodowe, poszukiwanie siebie tzw wellbeing, typowy coaching w imię zasady dziś tak modnej “ bądź sobą bądź”” wyjdz ze strefy komfortu “aby wejść w komfort :)
No i oczywiście najważniejszy ze wszystkich powód ( poza jedną historią ) -MIŁOŚĆ!!!
O tym jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się dla tego niezwykłego uczucia napisało już wielu poetów , ale żeby przenosić się do krajów żyjących w skrajnej biedzie , w których kobiety traktuje się przedmiotowo i wykorzystuje dzieci do żebrania i niewolniczej pracy? Tego nie mogę pojąć.
Oczywiście Senegal , Nepal to piękne kraje , jednak mieszkać tam ze względu na ukochanego, godzić się na wszechobecną biedę , kłaniać się mężczyznom w pas , well tego nawet dla najpiękniejszej miłości ja bym nie zrobiła.
Co ciekawe bohaterki odwiedzając ojczyznę niezależnie od tego na jakim kontynencie mieszkają dostrzegają jedną charakterystyczną rzecz : otóż tak jak ja wieloletnia emigrantka pierwsze co widzą po przekroczeniu bramki na lotnisku w Polsce to gburowate zacięte twarze naszych rodaków, niezmienne narzekanie dosłownie na wszystko , ocenianie i drwienie z inności . Uważam , że to się już zmienia dzięki właśnie nam powracającym i przywożącym trochę innej mentalności i kultury. Jednak wciąż jest obecne. Skąd się bierze takie zachowanie ? Cóż wystarczy popatrzeć na programy w TV , posłuchać radia czy poczytać polską prasę. Nasi rodacy non stop są zastraszani : latem -upałami , zimą- mrozami , jesienią- długimi nocami , reklamy to 80% lekarstwa , Polakom dosłownie wmawia się choroby. Tego nie ma np w IE, choć tam nie miałam TV i oglądałam ją rzadko to reklamy które wdziałam dotyczyły jedzenia, zabawy, podróży , to samo w prasie czy radiu. Irlandczycy nie słuchają codziennie o tym ile muszą brać leków i że pojawiające się rzadko słońce może ich zabić wiec niech lepiej siedzą w domu. Ale wracając do książki :)
Każda bohaterka porównując swój nowy kraj do Polski widzi, że tu w sercu Europy żyje się wg zasady “ zastaw się a postaw się “ Typowy rodak zamiast zapytać poznając nową osobę jak się ma , co lubi robić w wolnych chwilach , pyta o pracę i patrzy na to czym dana osoba jeździ etc. Sama doznałam tego szoku , nie zliczę ile razy widziałam zdumienie i niedowierzanie na twarzach znajomych gdy opowiadałam o CEO firmy w której pracuje ( multimilionerze btw) przychodzącym do pracy w trampach i jeansach , jeżdżącym rowerem . Przecież to niemożliwe , w Polsce nawet kierownik mięsnego zarabiając troszkę więcej musi jeździć najdroższym mercedesem. Oczywiście nie ma w tych drogich autach, ciuchach i innych gadżetach nic złego , złe jest to że tacy ludzie w naszym kraju po prostu patrzą na innych z góry , uważają się za lepszych i nie traktują kolegów z pracy jak równych sobie . Ileż to razy musiałam się tłumaczyć znajomym z tego że jeżdżę miejską komunikacją, jak to bizneswomen pomyka tramwajem ? Szok prawda ? To co jest oczywiste w Australii, Gwadelupie czy nawet w mojej Irlandii wcale nie jest zrozumiałe tutaj. Dlatego uważam, że każdy z nas powinien choć na kilka lat zamieszkać w innym kraju, aby doświadczyć tego mentalnego luzu.
O tym jest właśnie ta książka i niekoniecznie musicie dojść do ściany i szukać siebie , przecież nawet pracując w korporacji w dzisiejszych czasach można schować pracowniczego maca albo iPada do torby i poleciec na drugi koniec świata.
Fajny reportaż , polecam.

Bardzo ciekawa książka o interesujących kobietach. Magda zapytana dlaczego rozmawiała tylko z płcią piękną , odpowiedziała , że panie po prostu chętniej opowiadają o swoim życiu. Co jest oczywiście prawdą , dzięki wywiadom z naszymi rodaczkami mieszkającymi na różnych półkulach planety dowiadujemy się jak wygląda ich życie.
Każda z bohaterek mieszka w innym kraju ,ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz kolejny sięgam po książkę Magdaleny Żelazowskiej i znów jestem zachwycona. Jak ta dziewczyna zwyczajnie, a zarazem piękne pokazuje świat którego dane było jej doświadczyć.
Pisarka znów przedstawia nam Nowy Jork , tym razem od bardzo magicznej ,a czasem nawet mroczej strony. Otóż jak sam tytuł wskazuje poznajemy Big Apple jako " miasto marzycieli" . Oczywiście wielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie opuszczający statek na Ellis Island przybywali tu realizować swój słynny American Dream.
Jednym się udało ,inni musieli obejść się smakiem próbując odgryźć choć kawałek Wielkiego Jabłka tylko dla siebie. Magdalena przybliża nam historie tych niesamowitych ludzi, opowiada o swoich spotkaniach z osobami, które całkowicie bezinteresownie jej pomogły. Historia z samochodem jest bardzo ciekawa: gdy w podziemnym parkingu naszej rodaczce padł akumulator i nieznajomy poproszony o pomoc wyznał że pomimo tego iż sam nie ma ładowarki zrobi wszystko aby ją znaleść, obiecał wrócić z pomocą i tak zrobił co Magdę mile zaskoczyło. Zaciekawiła mnie ta anegdotka ponieważ sama doświadczyłam tej bezinteresowności będąc w Stanch i to tylko kilka tygodni :pewnego pięknego dnia spacerując ulicami uroczego Santa Monica szukałam skrzynki na listy ( zwiedzałam west cosat i z każdego miejsca wysyłałam bliskim kartki ) nie mogąc jej znaleść weszłam do pierwszego napotkanego Shopping Center i zapytałam o skrzynkę ochroniarza, ten z hollywoodzkim uśmiechem odparł, że niestety nie wie gdzie znajduję się post box, ale zaraz mi pomoże , wyjął krótkofalówkę i jak jakiś Chuck Noris w Texas Ranger ogłosił że oto ma tu dziewczynę z Polski, która szuka skrzynki na listy i prosi aby odezwał się ktoś kto wie gdzie znajduję się najbliższa. Przyznam poczułam się wówczas niezwykle wyjątkowo, oczywiście pomoc nadeszła, niejaki Bill ze sklepu z markową odzieżą znał jej lokalizację i John -mój bodyguard zaprowadził mnie do niego, a tamten z niespotykaną serdecznością wskazał gdzie znajduje się upragniony post box. Zachowanie obu panów naprawdę wzruszyło, ale wracając do książki niektóre historie nowojorskich marzycieli też dotykają serca. Bardzo poruszyła mnie historia pana Henryka Siwiaka . Czterdziesto sześcioletni konduktor z Krakowa zmuszony sytuacją finansową podobnie jak miliony innych emigrantów przybył do NY aby spełniać swój amerykański dream. Zginął 11ego września 2001 roku. Nie zobaczymy jego nazwiska na pamiątkowych tablicach World Trade Center ,a jednak jest ostatnią ofiarą tego makabrycznego dnia. Historia pana Siwiaka porusza bo takich jak on rodaków mieszkając w Irlandii spotkałam wielu. Zmuszonych kredytami i biedą , przybyli na Zieloną Wyspę bez znajomości języka aby szukać pracy , byli już często w wieku w którym człowiek planuje swoją emeryturę. Wówczas jako dwudziestoparoletnia dziewczyna słuchałam ich historii i próbowałam zrozumieć co takiego musi się wydarzyć w życiu aby ludzie w wieku moich rodziców ,a nawet starsi emigrowali za chlebem do zupełnie nieznanego im kraju.

Książka jak zwykle pięknie wydana, kolorowa, okraszona magicznymi zdjęciami i cudownymi historiami. Polecam.

Po raz kolejny sięgam po książkę Magdaleny Żelazowskiej i znów jestem zachwycona. Jak ta dziewczyna zwyczajnie, a zarazem piękne pokazuje świat którego dane było jej doświadczyć.
Pisarka znów przedstawia nam Nowy Jork , tym razem od bardzo magicznej ,a czasem nawet mroczej strony. Otóż jak sam tytuł wskazuje poznajemy Big Apple jako " miasto marzycieli" . Oczywiście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba każdy z nas zna baśnie Andersena. Opowiadano nam je w dzieciństwie, puszczano w telewizji.
Dawno nie czytałam tych „ bajek ” Kilka tygodni temu odwiedziłam skutą lodem Kopenhagę, temperatura -15 , mijając dom ,a potem pomnik Hansa Christiana przed oczami miałam małą dziewczynkę sprzedającą zapałki , było tak strasznie zimno, że na samą myśl o jej bosych stopach czułam dreszcze na całym ciele. Po powrocie musiłam przypomnieć sobie tę dziecięcą literaturę. To niewyobrażalne jakie kiedyś pisano i czytano dzieciom bajki. Oczywiście „ Dziewczynka z Zapałkami ” uczy empatii i ma swój morał , ale jest tak przygnębiająca ….że ja żadnemu dziecku jej nie opowiem … na szczęście Andersen pisał też baśnie z happyendem np Królowa Śniegu uff - klasyka

Chyba każdy z nas zna baśnie Andersena. Opowiadano nam je w dzieciństwie, puszczano w telewizji.
Dawno nie czytałam tych „ bajek ” Kilka tygodni temu odwiedziłam skutą lodem Kopenhagę, temperatura -15 , mijając dom ,a potem pomnik Hansa Christiana przed oczami miałam małą dziewczynkę sprzedającą zapałki , było tak strasznie zimno, że na samą myśl o jej bosych stopach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna historia o dążeniu do celu, pokonywaniu trudności i przełamywaniu tabu. Czytając ją często miałam przed oczami migawki z własnego dzieciństwa. Billy Eliot to dowód na to, że warto jest realizować swoje marzenia, nawet jeśli nasza codzienność , otoczenie na siłę próbują nam je wybić z głowy. Przepiękna książka gorąco polecam

Piękna historia o dążeniu do celu, pokonywaniu trudności i przełamywaniu tabu. Czytając ją często miałam przed oczami migawki z własnego dzieciństwa. Billy Eliot to dowód na to, że warto jest realizować swoje marzenia, nawet jeśli nasza codzienność , otoczenie na siłę próbują nam je wybić z głowy. Przepiękna książka gorąco polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna fantastycznie napisana książka podróżnicza.
Pani Magda oprowadza czytelnika po Nowym Yorku pokazując życie imigrananta z Europy. Już na wstępie tłumaczy się z opisywania tego kultowego miasta, które przedstawiało wielu artystów, malarzy, reżyserów i pisarzy, wyznając skromnie czytelnikowi iż pokaże Big Apple tylko z własnej perspektywy. W piękny sposób rozpocznyna każdy rodział . Otóż zabierając nas w swoją wędrówkę posiłkuje się cytatami innych znanych i mniej znanych mieszkańców tego niezwykłego miasta. Dlatego poruszona cytatem Cirylla Conolly ( " Jeśli Paryż jest scenerią dla miłości , to Nowy York jest idealnym miastem gdzie można się z niej wyleczyć ") zakupiłam bilet do New York.
Ksiązka napisana kapitalnym, lekkim językiem , przyjemnie się czyta. Czasami jest naprawdę zabawna. Idealna w szczególności dla osób ,które też są lub były imigrantami w jakimś kraju przez wiele lat. Mnie rozbawiały opisy rodaków, krytykujących wyjazd pani Magdy. Doskonale rozumiem jej frustracje i czasem irytacje na te dziwne komentarze. Nawet nie zliczę ileż razy znajomi chwaląc się nowymi meblami za kilkaset tysięcy ( cena powtarzana kilka razy ) narzekają że nie stać ich na podróże.
Jak to jest, że dla większości naszych rodaków ważniejsze jest mieć niż być? Spłacać kredyty za marmurowe kuchnie zamiast wypłynąć naprzykład w rejs po Nilu śladami Agathy Christie.
Czytając te opowieści po mieście często widzę mentalność Irlandczyków , przeprowadzki kilkanaście razy w cigu swojego życia, nieprzywiązywanie się do miejsc , bo przecież życie to podróż. Apropos Irlandczyków, a wiecie że pierwszą imigrantką która staneła na Ellis Island była właśnie Irlandka -Annie Moore ? I pochodziła z Cork , mam zdjecie przy jej pomniku w Cobh ach..
Tego i innych ciekawych rzeczy dowiecie się czytając te wspaniałą ksiązkę. Polecam

Kolejna fantastycznie napisana książka podróżnicza.
Pani Magda oprowadza czytelnika po Nowym Yorku pokazując życie imigrananta z Europy. Już na wstępie tłumaczy się z opisywania tego kultowego miasta, które przedstawiało wielu artystów, malarzy, reżyserów i pisarzy, wyznając skromnie czytelnikowi iż pokaże Big Apple tylko z własnej perspektywy. W piękny sposób rozpocznyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna , smutna , czasami wręcz przerażająca. Ciężki , ale ważny temat. Po jej przeczytaniu trzeba wziąć się za jakąś lżejszą lekturę. Wstrząsający reportaż

Mocna , smutna , czasami wręcz przerażająca. Ciężki , ale ważny temat. Po jej przeczytaniu trzeba wziąć się za jakąś lżejszą lekturę. Wstrząsający reportaż

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fajna , lekka i przyjemna. Odwiedziłam USA 3 tygodnie temu i ta książeczka to bardzo trafiony prezent od Mikołaja. Pani Magda fantastycznie opisuje napotkane miejsca , świetnie oddaje ich klimat poprzez piękne fotografie. Spełnia swój American dream już od 2018 roku. Ileż ja się uśmiałam czytając o gburowatych rodakach nonstop narzekających i twierdzących że autorka nie ma już czego szukać w Ameryce. Dlaczego tak mnie to rozbawiło ? Otóż sama wiele lat byłam imigrantką w Irlandii i podobnie jak pani M. spotkałam takich Polaków 🤣 a irlandzki luz też mi bardzo odpowiada , dlatego zwiedzając west coast of USA czułam się jak w domu. Ale wracając do książki to naprawdę polecam , w szczególności podróżnikom.

Fajna , lekka i przyjemna. Odwiedziłam USA 3 tygodnie temu i ta książeczka to bardzo trafiony prezent od Mikołaja. Pani Magda fantastycznie opisuje napotkane miejsca , świetnie oddaje ich klimat poprzez piękne fotografie. Spełnia swój American dream już od 2018 roku. Ileż ja się uśmiałam czytając o gburowatych rodakach nonstop narzekających i twierdzących że autorka nie ma...

więcej Pokaż mimo to