-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-03-08
2021-02-19
Intrygująca, a zarazem frustrująca. Perypetie młodych dorosłych wchodzących w życie i ich niepewność. Jako osoba w mniej więcej takim okresie, mogłam odnaleźć odzwierciedlenie swoich obaw czy trosk w historii ukazanej przez Sally Rooney. Jednakże frustrująca była dla mnie relacja Connella i Marianne, a także to, jak bardzo bohaterowie (ci mniej ważni) skupiali się na klasowym podziale społeczeństwa i jak wpływało to na relacje przedstawione w “Normalnych ludziach”, co jednak nie odebrało mi przyjemności z lektury.
Co więcej, myślę, że wywołało to pewne refleksje na temat chęci “wpasowania” się w konkretne środowiska, szczególnie w przypadku młodych ludzi, którzy próbują prowadzić, na pozór, idealne życie. Nie wiem czy trafnie, ale wydaje mi się, że tytuł nie nawiązuje do tego, że bohaterowie są “normalni”, tylko do ich pragnienia bycia “normalnymi” - bez zbędnych trosk czy problemów.
Z trochę innej beczki, spodobał mi się styl pisania autorki i jestem ciekawa, czy w oryginale również przypadłby mi do gustu, więc chętnie sięgnę i do tej wersji, by się przekonać.
“Normalni ludzie” zdecydowanie nie spodobają się każdemu, jednak zachęcam, by samemu się przekonać :)
Intrygująca, a zarazem frustrująca. Perypetie młodych dorosłych wchodzących w życie i ich niepewność. Jako osoba w mniej więcej takim okresie, mogłam odnaleźć odzwierciedlenie swoich obaw czy trosk w historii ukazanej przez Sally Rooney. Jednakże frustrująca była dla mnie relacja Connella i Marianne, a także to, jak bardzo bohaterowie (ci mniej ważni) skupiali się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-30
Łał. Po prostu: łał.
Kupiłam tę książkę od razu jak wyszła, ale jak to bywa z kupnymi, odłożyłam na półkę i dopiero po tylu latach udało mi się ją pochłonąć (w jeden dzień!). O czymś to musi świadczyć. I w sumie żałuję, że dopiero teraz wzięłam ją w ręce.
Wesoła, smutna, inspirująca, nawet pouczająca. Otwierająca oczy.
Główna bohaterka - "twarda babka", więc ciężko jej nie polubić. Przez cały mój czas nie mogłam przestać podziwiać Kate. Za jej charakter. Za to, jak łatwo potrafi nawiązać przyjaźnie. Za jej niesamowitą odwagę. Za to, jak bardzo skupia się na innych i pomaga im w trudnościach. Za to, że pomimo jej własnych problemów nie załamuje się, żyje z dnia na dzień i odnajduje radość w najmniejszych rzeczach.
"Promyczek" to jedna z tych książek, których się nie zapomina. Przyjaźń, miłość, muzyka. Czego chcieć więcej? Ale nie jest to kolorowa, typowo tandetna historia. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. Zwłaszcza, jeśli ktoś ma ochotę na coś głębszego. Na wzruszenie i płacz.
Moim zdaniem może otworzyć oczy co do niektórych spraw.
Polecam!
Łał. Po prostu: łał.
Kupiłam tę książkę od razu jak wyszła, ale jak to bywa z kupnymi, odłożyłam na półkę i dopiero po tylu latach udało mi się ją pochłonąć (w jeden dzień!). O czymś to musi świadczyć. I w sumie żałuję, że dopiero teraz wzięłam ją w ręce.
Wesoła, smutna, inspirująca, nawet pouczająca. Otwierająca oczy.
Główna bohaterka - "twarda babka", więc ciężko jej...
Chyba jeszcze nigdy nie musiałam sobie robić aż tylu przerw w czytaniu, co przy tej książce. Ciężko się ją czytało. Nie ze względu na język, ale opisywaną historię. I pomimo tego, że co chwilę przerywałam czytanie, by "odsapnąć", to książka naprawdę mnie wciągnęła. Tytuł idealnie odzwierciedla wszystko, co zawarte w książce.
Zanim zaczęłam "Wszystko, co brzydkie i cudowne" nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale się nie zawiodłam, bo tak, jak na okładce - zmusza do refleksji.
I trochę z innej beczki - jedyna rzecz, która prawie całkiem zniechęciła mnie do tej książki, to literówki. Rozumiem, że to większa pozycja (pod względem ilości stron) i mogą się zdarzyć pojedyncze błędy, ale te literówki strasznie rzucały mi się w oczy i odbierały przyjemność z czytania.
Chyba jeszcze nigdy nie musiałam sobie robić aż tylu przerw w czytaniu, co przy tej książce. Ciężko się ją czytało. Nie ze względu na język, ale opisywaną historię. I pomimo tego, że co chwilę przerywałam czytanie, by "odsapnąć", to książka naprawdę mnie wciągnęła. Tytuł idealnie odzwierciedla wszystko, co zawarte w książce.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZanim zaczęłam "Wszystko, co brzydkie i...