Emil

Profil użytkownika: Emil

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
172
Przeczytanych
książek
222
Książek
w biblioteczce
12
Opinii
123
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Strony www:
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Seria „Kruk” autorstwa Piotra Górskiego to moja ulubiona seria kryminalna. Jako że nie mam ich za wiele na swojej półce, uważam że to już powinna być wystarczająca rekomendacja dla czytelników. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnej części przygód Sławomira Kruka, bezkompromisowego komisarza policji, który stosując metody balansujące na granicy prawa, stara się dotrzeć do prawdy.

Rodziny się nie wybiera

„Krewni” to trzecia cześć serii niepowiązana z poprzednimi książkami. Jak dla mnie było to trochę dziwne, bo nastawiłem się na bezpośrednią kontynuację, a otrzymałem nowe śledztwo dziejące się kilka miesięcy po wydarzeniach z drugiego tomu. Jednakże nowe śledztwo to nowe wyzwania i problemy z którymi musi się zmierzyć główny bohater. Podczas czytania odniosłem wrażenie, że autor z książki na książkę coraz mocniej podkręca śrubę wytrzymałości głównego bohatera. Gdy myślałem, że pierwszy tom był już brutalny i dołujący, to drugi podniósł poprzeczkę. Nie inaczej jest w trzecim tomie, który według mnie pod tym względem zjada dwa poprzednie na śniadanie.

1..2..3.. giniesz Ty!

Fabuła powieści jest zakręcona niczym świderki w pomidorowej. Najbardziej widać to po przeczytaniu połowy książki, kiedy Sławomir Kruk rozwiązuje jednocześnie kilka zagadek i czujemy totalne zdezorientowanie. Dopiero na końcu, gdy wszystkie klocki są do siebie dopasowywane, widzimy geniusz zawarty w całej historii. Taka konstrukcja fabuły wymaga od czytelnika pełnego zaangażowania i przykucia uwagi. W przeciwieństwie do poprzednich książek to jest ogromny krok na przód dla autora, który rozwinął swój warsztat oraz wprowadził kilka ciekawych zabiegów stylistycznych.

Komisarz Kruk

Pomimo kilku zmian względem poprzednich części, jedno jest niezmienne. Najnowsza powieść trzyma w napięciu i nie puszcza aż do samego końca. Dzięki krótszym rozdziałom, wielokrotnie dałem się załapać na „syndrom kolejnej strony”. Interakcje między bohaterami oraz dialogi, to naprawdę silny aspekt tej powieści. Również często uśmiechałem się pod nosem czytając pełne sarkazmu wypowiedzi bohaterów. Jest to niczym słodko-gorzkie danie, gdzie mrok historii przeplata się z typowym dla autora humorem.

Walka z cieniem

Nie po raz pierwszy autor skupił się na socjologicznych i psychologicznych aspektach sprawy, jednak w tej książce bardziej je uwypuklił. Sprawców zabójstwa nie tylko chce dorwać policja, ale również rodzina nieboszczyka, chcąca wykonać samosąd. Kruk jak nigdy przedtem musi zmierzyć się czasem, aby rozwiązać sprawę i wskazać winnego. Żadna postać w tej powieści nie jest czarno-biała, a dylematy moralne towarzyszyły przez całą lekturę.

Minusy

Niestety książka ma też kilka minusów. O jednym pisałem już wcześniej, a mianowicie uczucie dezorientacji. Spodziewałem się kontynuacji, a dostałem całkowicie inną historię, która jest naprawdę dobra. Kolejnym minusem jest, że powieść jest trochę za krótka. Zanim na dobre się rozkręciła, już się zakończyła. Według mnie jest to sztandarowy popis autora, bo poprzednie książki również rozkręcały się za późno. Dla niektórych czytelników brutalność może być minusem, ale według mnie ten element jest konieczny w tego typu historiach.

Podsumowanie

Podsumowując jest to naprawdę świetna powieść, która trzyma w napięciu i nie powoduje znużenia. Komisarz Kruk to twardy glina, który balansując na granicy prawa, musi tego prawa strzec. Bardzo mnie cieszy, że autor z książki na książkę usprawnia swój warsztat eksperymentując z konwencją. Dla mnie osobiście to jeden z lepszych powieści kryminalnych tego roku.

Pozdrawiam
Emil

Seria „Kruk” autorstwa Piotra Górskiego to moja ulubiona seria kryminalna. Jako że nie mam ich za wiele na swojej półce, uważam że to już powinna być wystarczająca rekomendacja dla czytelników. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnej części przygód Sławomira Kruka, bezkompromisowego komisarza policji, który stosując metody balansujące na granicy prawa, stara się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią dać sporo radości z czytania. Poza tym biorąc taką debiutancką lekturę, jest spora szansa wyjść ze swojej strefy komfortu, aby spróbować czegoś nowego, np. gatunku którego omijało się szerokim łukiem. Dobrym przykładem jest moja skromna osoba recenzenta, która twardo stąpa po ziemi i której na półce przeważa literatura faktu, pomieszana z historią oraz powieściami szpiegowskimi. Więc proszę sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie, gdy „Stroiciele” zabrali mi dużą część wieczoru i zostawili ogromny deficyt snu.

Mroczne cienie

Fabuła rozpoczyna, gdy poznajemy Asper oraz Kędziora. Dwójka bohaterów próbuje dostać się do Mrocznego Lasu, miejsca z którego nie ma powrotu. Osobistą misją Asper jest odnalezienie grupy młodzieży, która kilka lat wcześniej wraz z bohaterką zapuściła się w głąb Lasu, i jak się domyślacie, tylko ona zdołała wyjść z niego cało. Kędzior, który nie chce mieć z tą wyprawą nic wspólnego, szybko oddala się od Mrocznego Lasu, jednak targany wyrzutami sumienia postanawia wrócić, aby ratować Asper.

Szczypta magii

To co najbardziej przykuło mi uwagę jest tempo powieści. Książka rozpędza się powoli i dopiero w połowie wskakuje na właściwy tor. Gdy już dosłownie wgryzłem się w fabułę, nim się obejrzałem, musiałem zamknąć tylną okładkę. Dużym plusem powieści są ciekawe opisy, które nie pozwalają się nudzić. Styl autorki jest bardzo plastyczny i bez trudu potrafiłem odnaleźć się w opisywanych miejscach. "Stroiciele" stanowią udaną mieszankę współczesności i magii, która spodoba się fanom takich klimatów.

Asper i Kędzior

Kolejnym plusem są bohaterowie. Bardzo łatwo mogłem się z nimi zidentyfikować, choć z początku Kędzior strasznie działał mi na nerwy. Po pewnym czasie to on wraz z Asper dźwigają na barkach ciężar powieści i to przeważnie z ich perspektywy oglądamy całą historię. Ponadto poznajemy sporo postaci drugoplanowych, o których niestety nie mogę opowiedzieć, by bym zepsuł sporą część fabuły. Mogę zapewnić, że niektóre postacie z pewnością odcisną swe piętno w późniejszych tomach. Widać, że autorka ma na nie pomysł i nie zawaha się go wykorzystać w przyszłości.

ale...

Jeżeli chodzi o minusy, to niestety fabuła na tym etapie jest trochę zagmatwana, przez co wiele sytuacji oraz motywów nie jest wyjaśnione. Mimo tych drobnych niedociągnięcia lekturę przyjemnie się czyta. Niestety, tak jak napisałem wcześniej, „rozbieg” powieści przy takiej ilości wątków był trochę za długi, co spowodowało upchaniem dużej ilości fabuły w drugiej część książki, powodując niedosyt na końcu.

Podsumowanie

Podsumowując "Stroiciele" Ewy Kowalskiej to bardzo dobra książka fantasy, która jest napisana z pomysłem. Pomimo drobnych niedociągnięć oraz minusów, jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni autorki oraz plastyczności z jaką przedstawia krainę. Wykreowany świat został ciekawie przeniesiony na karty powieści i dobrze współgra z ciekawą historią oraz interesującymi głównymi bohaterami. Szczególne brawa należą się dla autorki, która może pochwalić się debiutem, jakiego mogą wszyscy pozazdrościć. Gdybym nie wiedział, że to debiut, nawet bym się nie zorientował, że napisała to początkująca autorka. Już nie mogę doczekać się kolejnej części i bezsennej nocy.

https://www.mowmikate.pl/2019/04/stroiciele-ewa-kowalska-recenzja.html

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią dać sporo radości z czytania. Poza tym biorąc taką debiutancką lekturę, jest spora szansa wyjść ze swojej strefy komfortu, aby spróbować czegoś nowego, np. gatunku którego omijało się szerokim łukiem. Dobrym przykładem jest moja skromna osoba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy zastanawialiście się, jak to jest otrzymać nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej, potocznie zwanej Oscarem? Jeżeli choć trochę interesujecie się światem filmowym, to pewnie nie raz. Oczywiście to nie jest najważniejsza nagroda filmowa, według mnie taką jest Złota Palma czy Złoty Niedźwiedź. Jednakże Oscar to jedyna nagroda na świecie, która tak rozpala wyobraźnie, a sama ceremonia przyciąga wiele milionów telewidzów przed ekran. Ale jak to jest naprawdę z tymi Oscarami? Czy rzeczywiście tę nagrodę otrzymują tylko najlepsze filmy, aktorki i najlepsi aktorzy? Jak dużo polityki jest w rozdaniu nagród? I czy rzeczywiście ubiór na ceremonii może zaważyć na karierze?

Największe widowisko świata

Na szczęście na te wszystkie pytania odpowiada książka „Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej” autorstwa Katarzyny Czajki-Kominiarczuk. Jest to dobrze napisana i świetnie zredagowana książka, która zbiera nas wprost na czerwony dywan. Autorka zgrabnie pogrupowała wiedzę na poszczególne kategorie, dzięki temu nie byłem zagubiony, jak na tak obszerny temat. Oprócz takich standardowych, czyli co powoduje, że dany film wygrywa, czy przemowy podczas odebrania nagrody, aż po Polskie akcenty na rozdaniu nagród i o reprezentacji mniejszości różnych grup społecznych. To nam daje ogląd jak ogromnym przedsięwzięciem jest ceremonia rozdania nagrody.

Piękny umysł

Bardzo mi się podobały przemyślenia autorki na różne tematy około-filmowe, między innymi co by było gdyby Akademia zagłosowała inaczej, czy nad obecną kondycją przemysłu filmowego oraz znaczeniem samej ceremonii. Nie otrzymujemy jedynie akademickiego przekazu, a okraszony trafnym komentarzem obraz amerykańskiej nagrody oraz samego Hollywood. Za to należy się autorce ogromny szacunek dla autorki, ponieważ jest to niezwykle trudne przy tak rozległym temacie.

To nie jest kraj dla starych ludzi

To powoduje, że autorka niestety musiała z czegoś zrezygnować. Czasem miałem wrażenie, że niektóre podrozdziały są za krótkie, a same fakty przemykają niczym Sokół Milenium w nad przestrzeń. Ponadto rykoszetem dostało się złotej erze Hollywood, zmniejszając ilość informacji o tym okresie, który nie ukrywam, był niezwykle barwnym i kontrowersyjnym w historii fabryki snów. Pani Katarzyna bardziej skupiła się na filmach z ostatnich czterech dekad, celując w młodszego widza, który nawet jeżeli ich nie widział, to kojarzy tytuły (i być może chętniej po nie sięgnie, niż po filmy czarnobiałe).

And the Oscar goes to...

Podsumowując, każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie. Przyszły filmowiec może być zachwycony analizą jaki film ma sporą szanse zostać nominowanym, a następnie zwycięzcą w kategorii najlepszy film. Osoby szukające informacji o tym gdzie ląduje Oscar po zakończeniu gali, również nie będą rozczarowane. Pani Katarzyna rozdrabnia Oscary na czynniki pierwsze, analizując prawie każdy aspekt nagrody oraz wpływu na cały przemysł filmowy. Jedynie można się przyczepić, że każdy z tematów nie jest dostatecznie zagłębiony, ale wtedy książka musiałaby mieć dwa razy tyle stron. Jest to naprawdę wyjątkowa pozycja na polskim rynku, ukazująca jak działa Oscar „od środka”.

Czy zastanawialiście się, jak to jest otrzymać nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej, potocznie zwanej Oscarem? Jeżeli choć trochę interesujecie się światem filmowym, to pewnie nie raz. Oczywiście to nie jest najważniejsza nagroda filmowa, według mnie taką jest Złota Palma czy Złoty Niedźwiedź. Jednakże Oscar to jedyna nagroda na świecie, która tak rozpala wyobraźnie, a...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Emil Śmistek

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Piotr Górski
Ocena książek:
7,3 / 10
12 książek
1 cykl
131 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
172
książki
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
123
razy
W sumie
wystawione
170
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
1 140
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
13
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]