-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2014-03-18
2014-02-13
Debiut Whartona. Po przeczytaniu "Ptaśka" miałem wrażenie, że gdzieś tak w jednej czwartej czasu poświęconego na jego tworzenie, autor zgubił się w ciemnym lesie stworzonych przez siebie dwóch światów: Ala i Ptaśka. Tylko z jednym z nich zdołał wyjść na światło dzienne, i to tylko dlatego, że był bardziej realny. Spodziewałem się więcej. Więcej samych bohaterów, niż cały ten mleczny światek bohatera tytułowego. Muliste, ale zjadliwe, oczywiście dla tego, kto takowe potrawy ceni (lubi). Dałem sześć zakładek.
Debiut Whartona. Po przeczytaniu "Ptaśka" miałem wrażenie, że gdzieś tak w jednej czwartej czasu poświęconego na jego tworzenie, autor zgubił się w ciemnym lesie stworzonych przez siebie dwóch światów: Ala i Ptaśka. Tylko z jednym z nich zdołał wyjść na światło dzienne, i to tylko dlatego, że był bardziej realny. Spodziewałem się więcej. Więcej samych bohaterów, niż cały...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przez większą część książki co rusz zadawałem sobie pytanie: "Czym jeszcze pan Caroll mnie zaskoczy?", i za każdym razem byłem mile zaskoczony. Po jakimś czasie jednak ów element zaskoczenia stawał się coraz bledszy. To trochę tak, jakby malarzowi przy pracy nad swoim najlepszym, najciekawszym dziełem nagle zabrakło jednej z podstawowych barw, dlatego musi ratować się "substytutami". Niemniej, przyjemna lektura. Do posłuchania, rzekłbym. Dałem siedem zakładek.
Przez większą część książki co rusz zadawałem sobie pytanie: "Czym jeszcze pan Caroll mnie zaskoczy?", i za każdym razem byłem mile zaskoczony. Po jakimś czasie jednak ów element zaskoczenia stawał się coraz bledszy. To trochę tak, jakby malarzowi przy pracy nad swoim najlepszym, najciekawszym dziełem nagle zabrakło jednej z podstawowych barw, dlatego musi ratować się...
więcej Pokaż mimo to