-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-06-03
Co ma na celu pisanie alternatywnych historii? Rozrywkę intelektualną autora, który może ułożyc znane wszystkim puzzle w nowy zaskakujący sposób, czy wykorzystanie tego zabiegu do przekazania innych treści?
Z jednej strony doceniam warstwę historyczną i kulturową tej ksiązki, która w czasach pokoleń tuż po wojnie musiała stanowić dla ludzi żywy temat do dyskusji. Kulturowo widać, że bohaterowie dają się przeniknać japońska kulturą, Juliana uprawia dżudo znając księgę przemian na wyrywki, Childen idealizuje japońska kulturę rozważając każde swoje zachowanie z wielu stron. Również postaci Japonczyków na styku z amerykańską kulturą są niewykle wiarygodne: arystokrata Tamagi jako prezentacja japońskiego honoru i opanowania, Paul i Betty jako przykład nowego pokolenia odkrywającego kulture Ameryki. W bardziej historycznym aspekcie to Baynes i Joe wikłają się w polityczne zagrywki, choć praktycznie każdy z bohaterów ma na temat polityki wyraziste zdanie.
Jednak dla mnie ta historia raczej stawia mistyczne pytanie o postrzeganie rzeczywistości i cienką granicę między tym co realne a co nie. Jedyna osoba naprawdę doświadczająca alternatywnej rzeczywistości to Tagomi, który do siebie tego faktu nie dopuszcza. Sam auto powiesci o alternatywnej rzeczywistosci nie akceptuje faktu, ze jego wersja moze byc prawdziwa. Wielu z bohaterów z zainteresowaniem czyta utopijną książkę, chciałoby żeby rzeczywistość wyglądała inaczej, lecz nie rodzi się w nich bunt ani odrzucenie tego co widzą, nie żyją wizją nowego świata. Jedyną osobą, która nie boi się zakwestionować istniejącego status quo jest Juliana - wprost pyta wyrocznię o to czy świat "Szarańczy" jest prawdziwy i gdy dostaje tę odpowiedz nawet ona nie wie do końca co z nią zrobic.
Może i jest to zapis zagubienia wewnętrznego autora, który po swych psychodelicznych przygodach doświadczał mistyki innych rzeczywistości i miał do nich klucz jak Frank Fink w swojej biżuterii, lecz samo przejście między światami pozostało ukryte, wiedza na ich temat nie wiele zmieniła. Człowiek z Wysokiego Zamku -obserwator alternatywnych rzeczywistości - ma świadomość i wiedzę, lecz nie zna drogi - jedyne co może zrobić to biernie obserwować mistyczne wszechświaty.
Co ma na celu pisanie alternatywnych historii? Rozrywkę intelektualną autora, który może ułożyc znane wszystkim puzzle w nowy zaskakujący sposób, czy wykorzystanie tego zabiegu do przekazania innych treści?
Z jednej strony doceniam warstwę historyczną i kulturową tej ksiązki, która w czasach pokoleń tuż po wojnie musiała stanowić dla ludzi żywy temat do dyskusji. Kulturowo...
2019-07-28
Fundamentalne założenie tej książki z naukowego punktu widzenia nie mają dla mnie większego sensu. Dlaczego? Spoiler dotyczy pierwszego rozdziału tej książki.
Ot, alternatywne rzeczywistości są możliwe, nie dlatego, że wymyślono maszynę do podróży w czasie. Główna bohaterka Helena wynalazła krzesło do mapowania konkretnego wspomnienia z wskazanego przez danego człowieka wspomnienia, a wraz z technologią deprywacji sensorycznej (czyli po polsku "floating") oraz śmierci klinicznej połączonej z zastrzykiem z DMT ... osoba poddana temu doświadczeniu ma możliwość przeniesienia się do momentu ze wspomnień. Może przezyć swoje życia na nowo i wielu z bohaterów to robi. Kilkadziesiąt razy.... Trochę dużo tych czynników przy podróży, zwłaszcza element własnej śmierci wydawałoby się powinien nieco zniechęcać, lecz cała taka podróż ma dużo gorszy efekt uboczny. Rzeczywistość znika, powstaje nowy świat W JEJ MIEJSCE, w którym delikwent żyje na nowo i wszystko zmienia aż do dnia i godziny, w której poddano go zabiegowi cofnięcia w czasie. Dokładnie w tej minucie bowiem, wszystkie osoby, których życie zmienił dostają w prezencie komplet wspomnień w poprzedniego życia, które sie nie wydarzyło. Bardzo realnych wspomnień. Mężowie i dzieci, których nie mieli, śmierci i apokalipsy, które się nie wydarzyły. Nic dziwnego, że większość postanawia skoczyć z przysłowiowego mostu, pamiętając jak umierali w poprzednich liniach czasowych.
Właśnie na tych założeniach opiera się cała akcja tej książki oraz niekończąca się pogoń za odzyskaniem świata w którym te podróże w czasie przestaną być możliwe, a genialna wynalazczyni nie doprowadzi swojego wynalazku do końca. Technologia okazuje się być niebezpieczna w niepowołanych rękach a osoby, które uczą się ją budować, mają już tę wiedzę do konca życia wraz ze wspomnieniami z żyć, które sie nie wydarzyły. Łatwo przewidzieć czym to może się skończyć.
Podumowując, niby o alternatywnych rzeczywistościach, ale w gruncie rzeczy strasznie linearnie w atmosferze thrillera, gdzie główni bohaterowie mierzą się z nadciągającą apokalipsą, którą sami wywołali. Plus, że autor pamiętał by bohaterowie zmieniali swoją osobowość się z biegiem czasu (zwłaszcza Ci, którym udaje się przeżyć swoje właśne życie kilkukrotnie). Czy jednak ta lektura warta jest zachodu?
Nie jestem przekonana, sam ten konstrukt podróży naukowo mnie kompletnie nie przekonuje, a bohaterowie nie szczególnie wzbudzili moje emocje. Miewałam też momenty znudzenia, no bo ile razy można opisywać ten sam dzień, w którym zmieni się tylko jedna rozmowa, albo miejsce w którym stał bohater... czasami jednak mimo zaskakiwała. Ot, dobre czytadło na wakacje i może jeszcze na ekranizacje jakiegoś chwytliwego serialu na netflixie. Tyle.
Fundamentalne założenie tej książki z naukowego punktu widzenia nie mają dla mnie większego sensu. Dlaczego? Spoiler dotyczy pierwszego rozdziału tej książki.
Ot, alternatywne rzeczywistości są możliwe, nie dlatego, że wymyślono maszynę do podróży w czasie. Główna bohaterka Helena wynalazła krzesło do mapowania konkretnego wspomnienia z wskazanego przez danego człowieka...
2019-07-19
Kupiłam tę książkę na wakacje i bardzo dobrze - nie można się od niej oderwać aż do ostatniej strony!
Podróże w czasie połączone z dobrym kryminałem z wizją końca świata w tle. Czego chcieć więcej? Ta lektura naprawdę wciąga, wraz z kolejnymi stronami autor odmalowuje logicznie powiązany skomplikowany obraz wzajemnych zależności między bohaterami i miejscami a przede wszystkim z czasem.
Atmosferę ciszy i pewnego mistycznego niepokoju tego świata co jakiś czas burzą krwawe jatki seryjnych morderstw i drastycznych opisów śmieci, które śledzi agentka Shannon Moss. W sytuacji gdy podróże do przyszłości są możliwe, świat przestaje być czarno biały, znajomi ludzie w jednej z przyszłości stają sie mordercami w innej bohaterami.
To co najbardziej zaciekawiło mnie w tej książce to misternie zbudowana logika podróży w czasie. W przeciwieństwie do wielu tego typu książek, autor logicznie dopracował ten świat tworząc koncepcję terra firma - absolutnie niezależnej teraźniejszości, która jest punktem odniesienia do każdej podrózy w czasie. Nie ma czegos takiego jak wiele linii czasu, jest jedna przeszlosc, jedna terazniejszosc i wiele potencjanych przyszlosci (w przeciwienstwie do wielu pozycji dotyczacych podrozy w czasie w tym m.in slynny serial "Dark" gdzie podroznicy ciagle tworza petle czasowe poprzed notoryczne podroze do przeszlosci i jej drastyczna zmiane, ktora tworzy albo petle czasowe albo rownolegle wymiary/linie czasu). Tym samym tutaj nie da się podróżować w przeszłość, terra firma pozostaje niezmieniona (nie można zabić własnego ojca w przeszłości i nigdy się nie urodzić - paradoks uniknięty!), można podrózować jedynie co wariantów przyszłości i z powrotem do terra firma. W niecodzienny sposób rozwiązuje to problem istnienia wielu wymiarów, alternatywnych rzeczywistosci (przyszlosc istnieje tylko w momencie gdy podroznik w czasie sie w niej znajduje, wraz z jego zniknieciem ona tez znika, nie ma przeznaczenia, jest tylko szansa mniej lub bardziej prawdopodobna), determinizmu (przyszlosc jest prawdopodobienstwem, moze sie zdarzyc lecz nie musi) i innych paradoksów związanych z podróżami w czasie (np bootstrap paradox). Z drugiej jednak strony, mimo logicznej konstrukcji świata w którym podróże w czasie są możliwe, autor nie ogranicza sie do jego formy - łamie jego zasady "terminusem" w fantastyczny sposób budując napięcie, dynamikę akcji oraz pochmurny nastrój nadciągającego końca świata. Udaje mu sie nawet wprowadzic jakies petle w czasie mimo ze wydawaloby sie ten swiat tego nie umowliwia - jednak znajduje dla tego jakies przekonywujace uzasadnienie.
Zakonczenie sprawialo wrazenie jakby autorowi nie chcialo sie go napisac, niemniej cala ksiazka warta zachodu. No i swietne nie ublizajace inteligencji czytelnika tlumaczenie.
Zdecydowanie przyjemna lektura dla fanow scifi! Polecam
Kupiłam tę książkę na wakacje i bardzo dobrze - nie można się od niej oderwać aż do ostatniej strony!
Podróże w czasie połączone z dobrym kryminałem z wizją końca świata w tle. Czego chcieć więcej? Ta lektura naprawdę wciąga, wraz z kolejnymi stronami autor odmalowuje logicznie powiązany skomplikowany obraz wzajemnych zależności między bohaterami i miejscami a przede...
2019-04-01
Majstersztyk! Jestem pod tak ogromnym wrażeniem tej książki, że gdy opowiedziałam o niej koledze po filozofii, popukał się w czoło i stwierdził, że "NIE DA NAPISAC SIE KSIĄŻKI O METAFIZYCE I DO TEGO JESZCZE Z FABUŁĄ!!!" . Dukajowi się udało!
Pierwsze rozdziały to mordęga spowodowana zmianą słownika. Przypadki odmieniają się źle w naszym odczuciu, a jednak dobrze! On, ona, ono, ONU jest zaskakujący, zaskakująca, zaskakujące, zaskakującU.
Przyzwyczailiśmy się, że on i ono używają zwykle tych samych końcówek, ale ONU to zupełnie nowa klasa istnienia, na tyle pełnoprawna, że dostaje swoją własną fleksję przypomiotników, a nawet czasowników!
Tym samym ONU powiedziałU jeNU: "ZrobiłUm". Ta konsekwencja tak odciąga uwagę, że z łatwością można nie zauważyć o czym jest pierwszy rozdział. Sama czytałam go kilka razy, a na koniec jeszcez raz po przeczytaniu całej ksiażki.
I możnaby winić o to autora, że nie zrobił prologu ze słownikiem. Że nie wprowadził do swojej kosmologii, że nie wyjaśnił dziwacznych słów i pojęć. Niemniej, to niektórych zniechęci, a innych zmotywuje, by czytać tę książkę jeszcze uwazniej, kilkuktrotnie, zaglądając, porównując poprzednie strony, wydarzenia. [Oczywiście autor dodaje jakiś tam słownik, ale słowa są wyjaśnione innymi niezrozumialymi slowami, więc można sobie ten słownik delikatnie mówiąc ... podarować. Przecież ten słownik jest pisany dla istot żyjących tam, w tym ich świecie, nie dla nas nędznych inteligencji].
Czas: w tym świecie istnieje kilka jego wersji, przeliczany w zależności od poziomu ewolucyjnego zaawansowania. Czas dłuży się inaczej w zależności od tego kim jesteś, Zamoyski odczuje 1s gdy dla phoebe'u minie ich mnóstwo.
Miejsce: ziemia, plateau, inne plateau, Sol-Port, Kieł trzymające trójwymiarowe przestrzenie, Sak, Puermageze (z lac. puer to chłop, niewolnik, ma geze "spójrz na mnie")
Bohaterowie: Phoebe - post human Being, Stahs - standard Homo sapiens, inkluzje, out of space computer, UI - ultymatywna/ostateczna inkluzja..
Wszystkie constans znane nam ze swiata, w którym żyjemy, stają się płynne i niejednoznaczne. Chciałoby się powiedzieć, wszystko płynie, wszystko można zakwesionować, nawet życie i śmierć, nawet istnienie, nawet nieznajomość przyszłości. Czytelnik, niczym głowny bohater Zamoyski zapada się w konstruktach metafizyki, która tutaj staje się faktem, a im głębiej się w tym zanurza, tym bardziej pragnie odkryć co jest dalej.
Adam zamojski, niczym biblijny pierwowzór jest skazany na ewolucję, która w głowie nas, zwykłych stahsów najgorszej tradycji, jest po prostu niewyobrażalna.
Tak bardzo niewyobrażalna, że z zapartym tchem czekam na kolejną część - oby Dukaj na tym nie poprzestal :)!
Majstersztyk! Jestem pod tak ogromnym wrażeniem tej książki, że gdy opowiedziałam o niej koledze po filozofii, popukał się w czoło i stwierdził, że "NIE DA NAPISAC SIE KSIĄŻKI O METAFIZYCE I DO TEGO JESZCZE Z FABUŁĄ!!!" . Dukajowi się udało!
Pierwsze rozdziały to mordęga spowodowana zmianą słownika. Przypadki odmieniają się źle w naszym odczuciu, a jednak dobrze! On, ona,...
2018-10-04
#alternatywne_swiaty
Lekka lektura z motywem podróży w czasie i dość niefrasobliwej zmiany przeszłości z powodu jak to -antropocentrycznie bywa -afektu.
Motyw o tyle ciekawy, że przy zmianie przeszłości nie tworzą się n równoleglych rzeczywistości jak u innych autorow bywa, ale nadpisywana jest jedna i tą samą liniowa rzeczywistość, która jest jedyną istniejącą- te istniejące wcześniej znikają. Wynikające z tego kontekstu rozterki moralne bohatera (o tym dowiadujemy się już z okładki), który unicestwia świat z którego pochodzi, rozczarowuja. Tworzący się problem moralny "swiatobojstwa" -inny niż u Cixin Liu bowiem polegający na uniemożliwieniu narodzin przyszłości niestety jest mało wyeksploatowany przez autora - ot, bohater główny ma perypetie, rozterki, ale ostatecznie wędruje do (prawie) szczęśliwego końca. Ot prosta historia z akcentami i zwrotami akcji we właściwych miejscach. Czyta się jak scenariusz filmu który powinien zostać nakręcony ale jeszcze nie został.
#alternatywne_swiaty
Lekka lektura z motywem podróży w czasie i dość niefrasobliwej zmiany przeszłości z powodu jak to -antropocentrycznie bywa -afektu.
Motyw o tyle ciekawy, że przy zmianie przeszłości nie tworzą się n równoleglych rzeczywistości jak u innych autorow bywa, ale nadpisywana jest jedna i tą samą liniowa rzeczywistość, która jest jedyną istniejącą- te...
Książka na przełamanie zastoju czytelniczego. Relatywnie lekka, czasami męcząca ciąglłym używaniem czasu teraźniejszego. Miks realizmu magicznego z metaanalizą tworzenia fabuły gry i wątkami romantycznymi w nurcie Lgbt. Całość chyba miała ambicje eksperymentalne ale wyszło delikatne romansidło dla fanów gier fabularnych. Łatwo tutaj sobie wyobrazić mistrza gry który rzuca kości, przyznaje bohaterom artefakty lub daje im dodatkowe przeszkody lub łut szczęścia. Może właśnie tak napisano te książkę? W każdym razie nie boli ale nie jest tez miałko. Polecam na wakacje.
Książka na przełamanie zastoju czytelniczego. Relatywnie lekka, czasami męcząca ciąglłym używaniem czasu teraźniejszego. Miks realizmu magicznego z metaanalizą tworzenia fabuły gry i wątkami romantycznymi w nurcie Lgbt. Całość chyba miała ambicje eksperymentalne ale wyszło delikatne romansidło dla fanów gier fabularnych. Łatwo tutaj sobie wyobrazić mistrza gry który rzuca...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to