rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Całkiem zgrabny kryminał, aczkolwiek nie rewelacyjny. W zasadzie po lekturze zapamiętam chyba tylko to, że główny bohater był mocno sarkastyczny i miał dość specyficzny sposób komunikowania się ;)

Całkiem zgrabny kryminał, aczkolwiek nie rewelacyjny. W zasadzie po lekturze zapamiętam chyba tylko to, że główny bohater był mocno sarkastyczny i miał dość specyficzny sposób komunikowania się ;)

Pokaż mimo to

Okładka książki Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
Ocena 7,7
Życie na pełne... Jan Kaczkowski, Pio...

Na półkach:

Trochę się trzeba przy niej zatrzymać, trochę pomyśleć, przetrawić i skonfrontować z tym, o czym się czyta. Choć nie jestem jakoś przesadnie blisko kościoła, była to dla mnie ciekawa lektura. Tym bardziej, że ksiądz Kaczkowski to osobowość nieoczywista, zaskakująca momentami, mocno wyrazista, a przy tym zarażająca energią. Człowiek niezwykle pozytywny, dający nadzieję na to, że kościół może być bardziej tym, czym być powinien, a nie bezduszną instytucją, w której machina toczy się kołem jak w korporacji.

Trochę się trzeba przy niej zatrzymać, trochę pomyśleć, przetrawić i skonfrontować z tym, o czym się czyta. Choć nie jestem jakoś przesadnie blisko kościoła, była to dla mnie ciekawa lektura. Tym bardziej, że ksiądz Kaczkowski to osobowość nieoczywista, zaskakująca momentami, mocno wyrazista, a przy tym zarażająca energią. Człowiek niezwykle pozytywny, dający nadzieję na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu tej książki mogę powiedzieć tylko jedno - ludzie wierzą w to, co chcą wierzyć, a nie w prawdę. Jak łatwo dać się omamić komuś, kto wygląda niewinnie. Na zewnątrz delikatna, ujmująca "powłoczka", a w środku potwór.

Po przeczytaniu tej książki mogę powiedzieć tylko jedno - ludzie wierzą w to, co chcą wierzyć, a nie w prawdę. Jak łatwo dać się omamić komuś, kto wygląda niewinnie. Na zewnątrz delikatna, ujmująca "powłoczka", a w środku potwór.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po "Uwikłanych" chciałam więcej. I mocniej. I dobitniej. I jeszcze bardziej kryminalnie. I dostałam. Wbiło mnie w fotel. Dosłownie - bo kończąc każdy kolejny rozdział obiecywałam sobie, że jeszcze tylko jeden - i pójdę spać. Nie poszłam... ;) Szacki - o mój ulubiony bohaterze, zblazowany, cyniczny, przesiąknięty czarnym humorem żałosny kobieciarzu - jesteś wisienką na torcie, którą chciałoby się schrupać już teraz, zaraz, ale zostawia się ciebie na koniec, by jeszcze przez chwilę dłużej cieszyć tobą swoje oko. O Polsko - pokazana bez sentymentów, bez cenzury, w pełni swojej polskości i zabobonów, małomiasteczkowości - jesteś taka nasza, taka swojska, taka dobrze znana. Zbrodnia, jej rozwikłanie i znowu uwikłanie, ale już inne, całkiem odmienne znaczeniowo niż w pierwszej części. Uwikłanie w historię naszą polską, zabarwioną żółcią, zawstydzeniami gdzieś po cichu zamiatanymi pod dywan. Po prostu świetna książka. Co tu dużo mówić.

Po "Uwikłanych" chciałam więcej. I mocniej. I dobitniej. I jeszcze bardziej kryminalnie. I dostałam. Wbiło mnie w fotel. Dosłownie - bo kończąc każdy kolejny rozdział obiecywałam sobie, że jeszcze tylko jeden - i pójdę spać. Nie poszłam... ;) Szacki - o mój ulubiony bohaterze, zblazowany, cyniczny, przesiąknięty czarnym humorem żałosny kobieciarzu - jesteś wisienką na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak, jestem nałogowym kryminałoholikiem. Tak, sprostać moim wygórowanym wymaganiom jest bardzo trudno, a już szczególnie zaskoczyć intrygą czy wprowadzić w ten jaskółczy niepokój i drżąco-wibrujący nastrój oczekiwania przygody jak przed długą podróżą. Miłoszewski sprostał. I zaostrzył apetyt. Cieszę się, że z reguły nie czytuję recenzji i nie ulegam presji typu "musisz po to koniecznie sięgnąć, bo to bestseller". To zapobiega stawianiu oczekiwań i późniejszym rozczarowaniom. W przypadku "Uwikłania" zainteresowanie i apetyt na więcej rosły wraz z każdym kolejnym rozdziałem. I sympatia do Szackiego ;) Głęboka, choć typ z niego co najmniej niekonwencjonalny. Ale w tym jego nieodparty urok...

Tak, jestem nałogowym kryminałoholikiem. Tak, sprostać moim wygórowanym wymaganiom jest bardzo trudno, a już szczególnie zaskoczyć intrygą czy wprowadzić w ten jaskółczy niepokój i drżąco-wibrujący nastrój oczekiwania przygody jak przed długą podróżą. Miłoszewski sprostał. I zaostrzył apetyt. Cieszę się, że z reguły nie czytuję recenzji i nie ulegam presji typu "musisz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli nie lubisz krótkiej formy, nieoczywistych nieoczywistości, mrocznych wizji wyżymających mózg, mieszania światów, dreszczu przechodzącego po plecach i konieczności myślenia w czasie czytania - to nie sięgaj po tę pozycję. Ja trafiłam na nią przypadkiem, nie znając wcześniej kompletnie autora i jego twórczości. Niektóre opowiadania mnie poraziły, inne wprowadziły w stan refleksyjno-filozoficzny, inne nieco znudziły, ale całość bardzo oceniam bardzo dobrze. "Weekend w Spestreku" i "Buran wieje z tamtej strony" to dla mnie zdecydowanie dwa najlepsze opowiadania z tego zbioru.

Jeśli nie lubisz krótkiej formy, nieoczywistych nieoczywistości, mrocznych wizji wyżymających mózg, mieszania światów, dreszczu przechodzącego po plecach i konieczności myślenia w czasie czytania - to nie sięgaj po tę pozycję. Ja trafiłam na nią przypadkiem, nie znając wcześniej kompletnie autora i jego twórczości. Niektóre opowiadania mnie poraziły, inne wprowadziły w stan...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W mojej opinii, mimo że jest tu wielu bohaterów męskich, to książka o kobietach i dla kobiet przede wszystkim. Pełna emocji, silnych uczuć i wzruszeń, w barwny sposób przenosi do świata kulturowo mi obcego, a przez to nieco egzotycznego. Trudno mi odnieść się do warstwy merytorycznej, bo nie jestem znawcą ani historii tej części świata, ani tym bardziej islamu, ale jako czytadło na długie wieczory sprawdziła się znakomicie. Opowieść o burzliwych losach rodziny Raszidów wciąga w zasadzie już od pierwszych stron i często skłania do przemyśleń na temat roli, praw i pozycji kobiet w krajach arabskich. Bohaterki powieści równie często odważnie marzą i walczą o swoje prawa, jak też poddają się losowi i z pokorą znoszą to, co "fundują" im mężczyźni. Tak, to zupełnie inny świat, inne wartości, inne przekonania i wierzenia niż te, w których się wychowałam - i dlatego też inne są decyzje kobiet, które w takim świecie żyją i których postępowanie czasem trudno mi zrozumieć.

W mojej opinii, mimo że jest tu wielu bohaterów męskich, to książka o kobietach i dla kobiet przede wszystkim. Pełna emocji, silnych uczuć i wzruszeń, w barwny sposób przenosi do świata kulturowo mi obcego, a przez to nieco egzotycznego. Trudno mi odnieść się do warstwy merytorycznej, bo nie jestem znawcą ani historii tej części świata, ani tym bardziej islamu, ale jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa, ale nie wybitna. Dość przewidywalna od pewnego momentu, ale mimo to - czyta się ją dobrze. Bliźniacy, tajemnice rodzinne, pokaleczona emocjonalnie matka, zbrodnia... Niby jest wszystko, co być w tego typu literaturze powinno, ale wypieków na twarzy podczas lektury nie miałam.

Ciekawa, ale nie wybitna. Dość przewidywalna od pewnego momentu, ale mimo to - czyta się ją dobrze. Bliźniacy, tajemnice rodzinne, pokaleczona emocjonalnie matka, zbrodnia... Niby jest wszystko, co być w tego typu literaturze powinno, ale wypieków na twarzy podczas lektury nie miałam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz zdumiałam się, gdy podczas już rozpoczętej i mocno zaawansowanej lektury odkryłam, że książka została napisana 80 lat temu. Drugi raz - gdy z każdą kolejną kartką coraz bardziej zaczynałam dostrzegać urealnianie się wizji opisanych przez autora. A później zdumień pojawiało się coraz więcej. I coraz więcej pytań. Czy do tego czasem ten nasz mocno pokręcony świat szybkimi krokami nie zmierza? Czy tak naprawdę "wybutlowani" nie są już wśród nas? Czy stopniowo nie stajemy się właśnie takim społeczeństwem - dążącym do bezwarunkowego szczęścia, pozbawionym obowiązku uruchamiania procesu myślenia, w którym od problemów ucieka się dzięki cudownym pigułkom, starość jest wypaczeniem i błędem, Bóg niepotrzebnym balastem, a jednakowość i "takosamość" zaletą, bo łatwiej jest nami sterować... Tylko czym jest to szczęście i czy można je nazwać szczęściem - gdy życie jest pozbawione emocji, gdy nie ma miejsca na skrupuły, własne opinie i wybory, na myślenie... Zmroziło mnie, przeraziło, zdumiało, zaskoczyło, oburzyło, poruszyło...

Pierwszy raz zdumiałam się, gdy podczas już rozpoczętej i mocno zaawansowanej lektury odkryłam, że książka została napisana 80 lat temu. Drugi raz - gdy z każdą kolejną kartką coraz bardziej zaczynałam dostrzegać urealnianie się wizji opisanych przez autora. A później zdumień pojawiało się coraz więcej. I coraz więcej pytań. Czy do tego czasem ten nasz mocno pokręcony świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Niby czytało mi się ją całkiem dobrze (od pewnego momentu), ale coś mnie w niej męczyło. Może te - moim zdaniem - niepotrzebnie nagromadzone francuskie wtrącenia, które pewnie miały jeszcze bardziej budować atmosferę, a mnie (francuskiego nie znam w ogóle) drażniły? Historia owszem - wciąga, autorka zgrabnie oddaje klimat dziewiętnastowiecznej Francji i umiejętnie łączy wątki z tamtego okresu z akcją dziejącą się w czasach bieżących. Ale na pewno nie jest to książka, która mi zapadła jakoś szczególnie w pamięć.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Niby czytało mi się ją całkiem dobrze (od pewnego momentu), ale coś mnie w niej męczyło. Może te - moim zdaniem - niepotrzebnie nagromadzone francuskie wtrącenia, które pewnie miały jeszcze bardziej budować atmosferę, a mnie (francuskiego nie znam w ogóle) drażniły? Historia owszem - wciąga, autorka zgrabnie oddaje klimat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do mnie w ogóle nie przemówiła, co więcej - bardziej ją "zmęczyłam" niż przeczytałam. Lubię literackie eksperymenty, ale "owczy kryminał" dla mnie momentami był nudny, momentami lekko infantylny i na pewno nie nazwałabym tej książki powieścią filozoficzną. Doczytałam do końca w nadziei, że coś jeszcze mnie do tej pozycji przekona. Niestety...

Do mnie w ogóle nie przemówiła, co więcej - bardziej ją "zmęczyłam" niż przeczytałam. Lubię literackie eksperymenty, ale "owczy kryminał" dla mnie momentami był nudny, momentami lekko infantylny i na pewno nie nazwałabym tej książki powieścią filozoficzną. Doczytałam do końca w nadziei, że coś jeszcze mnie do tej pozycji przekona. Niestety...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem zgrabnie wymyślona fabuła wokół bardzo, bardzo poważnego tematu - za to plus. Zaskakujące wątki, ciekawie zarysowane postacie - za to kolejny. Ale rozczarowałam się końcówką, a szczególnie tym, kto okazał się mordercą. Dla mnie to było mocno naciągane.

Całkiem zgrabnie wymyślona fabuła wokół bardzo, bardzo poważnego tematu - za to plus. Zaskakujące wątki, ciekawie zarysowane postacie - za to kolejny. Ale rozczarowałam się końcówką, a szczególnie tym, kto okazał się mordercą. Dla mnie to było mocno naciągane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tłumaczenie okropne. Tylu dziwnych archaicznych słów w powieści o czasach współczesnych dawno nie spotkałam. Psuje to odbiór treści. A szkoda bo ksiażki Cusslera lubie. Niestety z każdą kolejną częścią niezniszczalny Dirk Pitt staje się coraz bardziej niezniszczalny, przez co fabuła momentami traci na wiarygodności.

Tłumaczenie okropne. Tylu dziwnych archaicznych słów w powieści o czasach współczesnych dawno nie spotkałam. Psuje to odbiór treści. A szkoda bo ksiażki Cusslera lubie. Niestety z każdą kolejną częścią niezniszczalny Dirk Pitt staje się coraz bardziej niezniszczalny, przez co fabuła momentami traci na wiarygodności.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Są książki, które mimo, że czyta się je łatwo i przyjemnie, nie pozostawiają żadnego śladu w mojej pamięci. Są takie, z którymi męczę się przez wiele dni, próbując dociec, o co tak w ogóle w nich chodzi. Są takie, które budzą dreszcz emocji na plecach i które czyta się z zapartym tchem czekając z niecierpliwością na to, co zdarzy się na kolejnych kartach. I jest książka Swietłany Aleksijewicz. Przerażająco prawdziwa, głęboko emocjonalna, choć nie łzawo i nie płaczliwie, niesamowicie poruszająca i głęboka. I zgadzam się z autorką - wojna nie ma w sobie nic z kobiety, choć kobiet na niej było wiele i wiele z nich nigdy z niej nie wróciło. Wojna widziana oczami kobiet to nie taktyki i strategie, to nie broń, czołgi i granaty, to nie żądza władzy ani liczenie zdobyczy w wielkich bitwach. Wojna widziana oczami kobiet to to, co pomiędzy tym wszystkim. To codzienne przetrwanie, to walka, ale walka nie tylko o zwycięstwo, ale także o zachowanie tego, co w nas dobre, o zachowanie prawa do swojej kobiecości, o godność, o szacunek. I o obronę swoich przekonań, często spaczonych i wykoślawionych, zaszczepionych w nich ideologicznych haseł, które kazały im iść na front z nadzieją w sercu i śpiewem na ustach, a na końcu oddać życie za ojczyznę i swojego wodza. Ale czy było warto?
Ta książka to opowieść o kobietach i o tym, jak odnajdywały w sobie "twardość" pozwalającą im na przetrwanie w ciężkiej wojennej rzeczywistości. Wstrząsa i porusza. Bo to nie książka o wojnie. To opowieść o człowieku na wojnie.

Są książki, które mimo, że czyta się je łatwo i przyjemnie, nie pozostawiają żadnego śladu w mojej pamięci. Są takie, z którymi męczę się przez wiele dni, próbując dociec, o co tak w ogóle w nich chodzi. Są takie, które budzą dreszcz emocji na plecach i które czyta się z zapartym tchem czekając z niecierpliwością na to, co zdarzy się na kolejnych kartach. I jest książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moja pierwsza przeczytana książka Pratchetta i od razu stanęła na półce "lektura, która mnie poruszyła" :) Czy Śmierć może mieć ludzkie odczucia i czy urlop lub odpoczynek od wykonywanych od zawsze zajęć może w ogóle wchodzić w grę? Czy Śmierci przystoi mieć konia imieniem Pimpuś? Czy śmierć może adoptować córkę? I dlaczego śmierć mówi WIELKIMI LITERAMI? Nigdy bym sobie takich pytań nie zadała. A jednak w książce Pratchetta wydają się one po prostu naturalne, jak też naturalne wydają się udzielone na nie odpowiedzi. Świetna, dowcipna, wciągająca, dająca do myślenia, odczarowująca temat, który nie jest łatwy i przyjemny. A jednak dobrze, zadziwiająco dobrze się ją czyta.

To moja pierwsza przeczytana książka Pratchetta i od razu stanęła na półce "lektura, która mnie poruszyła" :) Czy Śmierć może mieć ludzkie odczucia i czy urlop lub odpoczynek od wykonywanych od zawsze zajęć może w ogóle wchodzić w grę? Czy Śmierci przystoi mieć konia imieniem Pimpuś? Czy śmierć może adoptować córkę? I dlaczego śmierć mówi WIELKIMI LITERAMI? Nigdy bym sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwszych dwóch częściach, które połknęłam w kilka wieczorów, ta mnie rozczarowała kompletnie. Do samego końca miałam nadzieję, że jednak coś tą historię jeszcze w moich oczach uratuje, ale niestety. Zakończenie całkowicie bajkowe, kompletnie nie pasujące do konstrukcji kryminału, wątki chaotyczne, jakby klejone ze sobą na siłę. Od połowy męczyłam się już tylko, ale dotrwałam do końca, bo Akunina lubię i potraktowałam trzecią część przygód o Pelagii po prostu jako jednorazowy "wypadek przy pracy" autora. Tym, którzy nie czytali, proponuję poprzestać na drugiej części serii ;)

Po pierwszych dwóch częściach, które połknęłam w kilka wieczorów, ta mnie rozczarowała kompletnie. Do samego końca miałam nadzieję, że jednak coś tą historię jeszcze w moich oczach uratuje, ale niestety. Zakończenie całkowicie bajkowe, kompletnie nie pasujące do konstrukcji kryminału, wątki chaotyczne, jakby klejone ze sobą na siłę. Od połowy męczyłam się już tylko, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria o Pelagii ma ten plus, że do samego końca nie można przewidzieć, kto jest sprawcą tych wszystkich wydarzeń, które się dookoła głównej bohaterki dzieją. Wciągająca lektura na lato. Opowieść snuta przez autora w ciekawy i bardzo barwny sposób, językiem, który pozwala "poczuć zapachy" prowincjonalnej Rosji. W tej części historia staje się bardziej zawikłana, niż w poprzedniej, budząc przyjemny dreszczyk ekscytacji i zaciekawienia. Główna bohaterka - pełna energii, rudowłosa zakonnica - to postać, której po prostu nie sposób nie lubić.

Seria o Pelagii ma ten plus, że do samego końca nie można przewidzieć, kto jest sprawcą tych wszystkich wydarzeń, które się dookoła głównej bohaterki dzieją. Wciągająca lektura na lato. Opowieść snuta przez autora w ciekawy i bardzo barwny sposób, językiem, który pozwala "poczuć zapachy" prowincjonalnej Rosji. W tej części historia staje się bardziej zawikłana, niż w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna, wciągająca, zabawna opowieść kryminalna, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Idealny pomysł na długie zimne wiosenne wieczory ;) Ciekawy sposób narracji - na początku musiałam się do niego przyzwyczaić, lecz później stał się główną zaletą tej książki, bo idealne oddaje atmosferę czasów, w których toczy się akcja. Dzięki takiemu stylowi prowincjonalna Rosja staje się wprost na wyciągnięcie ręki, a postacie nabierają wyrazistości i wiarygodności. Autor rozwija wątki w sposób, który nie od razu pozwala przewidzieć rozwiązanie i to jest bardzo, bardzo na plus.

Świetna, wciągająca, zabawna opowieść kryminalna, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Idealny pomysł na długie zimne wiosenne wieczory ;) Ciekawy sposób narracji - na początku musiałam się do niego przyzwyczaić, lecz później stał się główną zaletą tej książki, bo idealne oddaje atmosferę czasów, w których toczy się akcja. Dzięki takiemu stylowi prowincjonalna Rosja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawsze lubiłam stare cmentarze choć wiele razy zastanawiałam się, czy to jest aby na pewno normalne ;) I trafiłam na książkę Akunina, która pozwoliła mi uświadomić sobie, co takiego pociąga mnie w zabytkowych nekropoliach. Stąpając po wąskich alejkach, mam wrażenie stąpania po historiach nie tylko ludzi, ale także świata, który już minął i który już nigdy nie wróci w takiej formie. I to odnalazłam też w tej książce. Ciekawa narracja i wciągające opisy miejsc, które - wydawałoby się, że z racji funkcji, które pełnią - nie mogą mieć w sobie kolorytu. A jednak Akunin doskonale rysuje obraz cmentarzy, jako miejsc pełnych mistycyzmu, miejsc pogrzebanych ludzkich radości i dramatów, miejsc budzących i emocje, i zaciekawienie, i dreszczyk przerażenia. To wszytko przeplatane trochę baśniowymi historiami, których bohaterami są nie tylko ci, którzy już dawno nie stąpają wśród żywych, ale także owe owiane mgiełką tajemnicy miejsca, gdzie wszyscy w końcu kiedyś trafimy... Polecam.

Zawsze lubiłam stare cmentarze choć wiele razy zastanawiałam się, czy to jest aby na pewno normalne ;) I trafiłam na książkę Akunina, która pozwoliła mi uświadomić sobie, co takiego pociąga mnie w zabytkowych nekropoliach. Stąpając po wąskich alejkach, mam wrażenie stąpania po historiach nie tylko ludzi, ale także świata, który już minął i który już nigdy nie wróci w takiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobno to książka dla młodzieży... Ale ponieważ całe życie mamy w sobie dziecko, to tej starszej młodzieży też może się bardzo spodobać. Zanurzyłam się w świecie z liter i nie chciałam z niego wrócić do rzeczywistości. Piękna, opowiedziana z pasją historia, która przypomniała mi o tym, jak w dzieciństwie marzyłam, by przenieść się do krainy ukrytej między kartkami. Dzięki tej książce się udało :)

Podobno to książka dla młodzieży... Ale ponieważ całe życie mamy w sobie dziecko, to tej starszej młodzieży też może się bardzo spodobać. Zanurzyłam się w świecie z liter i nie chciałam z niego wrócić do rzeczywistości. Piękna, opowiedziana z pasją historia, która przypomniała mi o tym, jak w dzieciństwie marzyłam, by przenieść się do krainy ukrytej między kartkami. Dzięki...

więcej Pokaż mimo to