-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-11-24
2022-06-30
Już sam początek książki, dla czytelnika, który nigdy jej nie czytał wydaje się dość tragiczny, bo ma wrażenie, że ktoś bardzo ważny dla całej powieści kończy tragicznie. I to jest celowy zabieg autora, na który gdy czytałam pierwszy raz dałam się nabrać w stu procentach.
Lakoniczny telegram od Jana Smugi do Andrzeja Wilmowskiego sprowadza przyjaciół do Indii. Zmartwienie o przyjaciela, który prosi ich o pomoc natychmiast wyruszają na niebezpieczną wyprawę do Tybetu, który nie został jeszcze do końca zbadany przez człowieka.
Już od samego początku natrafiają oni na same przeszkody. Za każdym razem, gdy przybywają do miejsca gdzie miał czekać na nich Smuga, zastają po nim tylko ślad i krótką wiadomość, która mówi o miejscu jego pobytu. Zarówno Tomek, bosman Nowicki, jak i Andrzej Wilmowski niepokoją się o Jana, który nigdy nie potrzebował od nikogo pomocy i zawsze to on spieszył z pomocą przyjaciołom.
W Bombaju, gdzie mieli zastać Smugę zostali powitani kradzieżą i morderstwem na samym początku swojej przygody. Mimo to niezrażeni tym czynem łowcy zwierząt ruszają dalej za Smugą, który znika tuż za rogiem. W Alwarze przyjemnie spędzają czas w pałacu maharadży Alwaru i jego uroczej małżonki, która najbardziej polubiła Tomka Wilmowskiego i na każdym kroku okazywała mu swoje uczucia, co nie do końca podobało się Anglikom, którzy przybyli do Alwaru na coroczne polowanie na tygrysy. Już w Alwarze czeka na Tomka pierwsze niebezpieczeństwo, z którego ratuje go właśnie żona maharadży.
By przedrzeć się przez nie za dobrze znane człowiekowi rejony nasi bohaterowie muszą wykazać się nie lada sprawnością oraz hartem ducha i ciała. Najbardziej cierpi na tym bosman Nowicki, który musi ‘wytrząsać swój bosmański brzuch na jakiś górach’ jednak wiedziony niepokojem o przyjaciela, dzielnie brnie dalej przez góry, których serdecznie nienawidzi.
W końcu docierają do klasztoru w Hemis, gdzie znajdują Smugę, który na całe szczęście jest cały i zdrowy, a Pandit Davarsarman nie poczuje, co to znaczy bosmańska pięść. Jan wtajemnicza przyjaciół w dość niebezpieczny plan, który ostatecznie może dla nich zakończyć się sukcesem i niespodziewanym majątkiem. Podroż jest wyjątkowo groźna dla bosmana Nowickiego i Andrzeja Wilmowskiego, którzy szukani przez carską policję nie mogą legalnie przebywać na terytorium carskiej Rosji, jednak ostatecznie decydują się na udział w wyprawie.
Kolejny raz czytając ten cykl ponownie zakochałam się w bosmanie Nowickim, który jest w gorącej wodzie kąpany i nie raz jego zachowanie mogło sprowadzić na łowców ogromne problemy, ale przede wszystkim jest przyjacielem, którego wszyscy szukamy, bo dla najbliższych jest w stanie ryzykować własne życie.
Autor podobnie jak w swoich poprzednich tomach przybliża czytelnikowi florę, faunę oraz kulturę krajów, który opisuje. Dzięki temu kolejny raz możemy poznać cząstkę czegoś gdzie nigdy nie byliśmy. To jest właśnie najpiękniejsze w serii o Tomku. Autor przede wszystkim skupia się na przybliżeniu czytelnikowi opisów, by ten mógł poczuć się częścią wyprawy łowieckiej. Ważnym elementem są również wątki polskich odkrywców, którzy mieli nie mały wkład w odkrywanie Azji Środkowej, o czym jest dość spory fragment książki.
Jak dla mnie ta pozycja nie odłącznie wiąże się z następną ‘Tajemnicza wyprawa Tomka’, która wprowadza w carską Rosję i zsyłanie rewolucjonistów na Syberię, która dla wielu kończyła się śmiercią. Podobny los czekał na bosmana i Wilmowskiego, ale tylko ucieczka z kraju uchroniła ich przed pewną śmiercią na niezbadanej do tej pory mapie świata.
Ważnym przesłaniem tej części cyklu jest, że nie musisz być bogaty by być szczęśliwym. Będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, jeśli będziesz miał przy sobie ludzi, na których możesz liczyć i z którymi możesz kraść przysłowiowe konie.
„Wszystkie kobiety, prawdziwe kobiety, najbardziej cenią w mężczyźnie odwagę, rycerskość i szlachetność.” ~ Alfred Szklarski, Tomek na tropach Yeti, Warszawa 2008, s. 128
Już sam początek książki, dla czytelnika, który nigdy jej nie czytał wydaje się dość tragiczny, bo ma wrażenie, że ktoś bardzo ważny dla całej powieści kończy tragicznie. I to jest celowy zabieg autora, na który gdy czytałam pierwszy raz dałam się nabrać w stu procentach.
Lakoniczny telegram od Jana Smugi do Andrzeja Wilmowskiego sprowadza przyjaciół do Indii. Zmartwienie...
2021-11-30
Tomek po stratowaniu przez nosorożca dochodzi do siebie na ranczu szeryfa Allana (wujka przeuroczej sikorki – jak nazywa Sally bosman Nowicki). Nie towarzyszy mu tym razem ani ojciec Andrzej Wilmowski, ani Jan Smuga. Panowie wyruszają na dalsze łowy, a opiekę nad chłopcem powierzają właśnie Tadeuszowi Nowickiemu. Oczywiście przemiła Australijka również jest znajduje się na ranczu razem ze swoją mamą.
Tomasz wbrew pozorom nie leni się. Dostał od Hagenbecka (przedsiębiorcy, dla którego pracowali dorośli mężczyźni) specjalne zadanie. Miał on zwerbować grupę Indian do pracy w cyrku. Cała akcja dzieje się, gdy całe szczepy Indian są zmuszone przez białych ludzi do przebywania w rezerwatach i przydzielane są im coraz to gorsze ziemie. Czerwoni ludzie cierpią z tego powodu głód i niedostatek, bo racje żywnościowe, które dostają od swoich oprawców są niewystarczające, a często również dochodzi do pewnych nadłożyć. Młodemu Wilmowskiemu dziwnym trafem udaje się zjednać przyjaźń Indian, którzy są pod wrażeniem szlachetności białego człowieka, który za nic nie przypomina ludzi, którzy wbrew pozorom nie jest taki jak jego biali bracia. Już kolejny raz autor pokazuje nam jak bardzo ludzie z Europy przez wiele lat tyranizowali cały świat i uważali, że są lepsi od innych bez powodu…
Nic nie zapowiada pewnej katastrofy do czasu dopóki Tomek nie bierze udziału w wyścigu stumilowym, który wygrywa. Wtedy na arenę wkracza niejaki Don Pedro, który co roku wygrywał wyścig i znany jest z tego, że na swoim ranczu posiada najlepsze rumaki, jakie tylko mogą być. Próbuje odkupić od szeryfa Allana klacz, która wygrała, ale niestety nie udaje mu się. Przyjaciele z Polski znieważają go na oczach wszystkich, a on już szykuje zemstę… okrutną zemstę.
By ratować bardzo ważną dla siebie osobę Tomek musi prosić o pomoc Indian, którzy przyjęli go do swojego szczepu. Na pomoc przybywa mu sam Czarna Błyskawica, który jest przywódcą buntów wśród Indian, którzy nie zgadzają się ze swoim losem. Wilmowski zyskał jego przyjaźń ratując go z poważnej opresji. Rozpoczyna się akcja ratunkowa, która ma na celu odzyskanie utraconych rzeczy.
Jednak, czym byłaby opowieść o Tomku bez zabawnych i zarazem dramatycznych przygód bosmana Nowickiego? Ten silny mężczyzna wpadł w poważne tarapaty, otóż w obronie własnej zabił jednego z Indian i w związku z tym czeka go pal śmierci lub… no właśnie ożenek z wdową po zmarłym. Wyobrażacie sobie poczciwego bosmana z żoną i dziećmi? Ja nie! Nie jestem w stanie. Przecież to jest nie możliwe. Taki zatwardziały kawaler jak Tadeusz Nowicki nie jest w stanie mieć kobiety na całe życie, dlatego właśnie wybiera on pal śmierci ku wielkiej rozpaczy Tomasza. Jednak z nieoczekiwaną odsieczą przychodzi pewna urocza młoda dama…
Dzięki temu, że Polakowi udało się wejść do grona Indian, czytelnik jest w stanie poznać ich zwyczaje, obrządki i wiele innych rzeczy. Poznaje się podstawową różnice między tipi a wigwamami. Jesteśmy dzięki temu w stanie poznać jak ponad sto lat temu żyli Indianie, jest to z pewnością cenne. Możemy poznać kolejne rodzaje fauny i flory tym razem Ameryki Północnej. Mamy spotkanie z bizonem, które już dawno wyginęły i teraz najwyżej możemy oglądać ich szkielety. I znowu mamy to, za co również mocno kocham powieści pana Szklarskiego. Otóż wzmianki o polskich podróżnikach, który mieli nie mały wpływ na odkrywanie Ameryki czy innych zakątków świata. Kolejny raz jest okazja do poszerzenia swojej wiedzy historyczno-geograficzno-biologicznej.
Kocham całą serię, bo nieodłącznie wiąże mnie z dzieciństwem i daje namiastkę tego, co utraciłam bezpowrotnie i już nigdy nie wróci.
„Ludzie prawi i szlachetni zawsze znajdą właściwą drogę postępowania.” ~ Alfred Szklarski, Tomek na wojennej ścieżce, Warszawa 2005, s. 40
Tomek po stratowaniu przez nosorożca dochodzi do siebie na ranczu szeryfa Allana (wujka przeuroczej sikorki – jak nazywa Sally bosman Nowicki). Nie towarzyszy mu tym razem ani ojciec Andrzej Wilmowski, ani Jan Smuga. Panowie wyruszają na dalsze łowy, a opiekę nad chłopcem powierzają właśnie Tadeuszowi Nowickiemu. Oczywiście przemiła Australijka również jest znajduje się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-19
Mija niespełna rok od przygód w Australii, a przed Tomkiem czeka nowa przygoda. Po spieniężeniu złota, które dostał od poszukiwaczy złota, których obronił przed groźnymi rozbójnikami łowcy zwierząt wyruszają do Afryki by tam łapać lwy, antylopy, zebry czy żyrafy oraz legendarne okapi, o którym każdy słyszał, lecz nikt go nie widział.
Podobnie jak w pierwszej części Tomkowi w jego przygodach towarzyszą kąpany w gorącej wodzie bosman Nowicki, który jest najlepszym przyjacielem młodego Wilmowskiego i jak to określił ojciec chłopca obaj „szukali się w korcu maku”. Tadeusz Nowicki jest postacią, którą od razu się lubi. Już po pierwszym zdaniu. Wprowadza do całej powieści trochę żartu i przede wszystkim polskości. W tym tomie mamy przyjemność czytać o tym jak nadzwyczaj silnym człowiekiem jest bosman i dzięki czemu zyskuje szacunek tragarzy wynajętych na czas wędrówki przez Czarny Ląd.
Obok Nowickiego, ważną postacią jest również Jan Smuga, który dalej pozostaje idolem młodego Wilmowskiego, który stara się go we wszystkim naśladować. Smuga, jest chodzącym człowiekiem niespodzianką. Przyjaciele określają go mianem ‘niespokojnego ducha’, co ma znaczyć, że w przeszłości bywał w wielu miejscach, ale nie chce zbytnio o tym mówić. Jego poprzednia wyprawa do Afryki pozwoliła mu zaznajomić się z kulturą tego kontynentu, ale również poznać pewne tajniki, które nigdy nie były dane białemu człowiekowi.
Opanowany i rozsądny, a także nienawidzący przelewu krwi między ludźmi Andrzej Wilmowski jest rozsądkiem każdej wyprawy. To na jego barkach leży ciężar pertraktacji z obcokrajowcami, którzy mają pomagać łowcom w przedzieraniu się przez Afrykę. Nie wolno również zapomnieć o wiernym Dingo, którego Tomek dostał od Sally w ramach podziękowania za odnalezienie jej w australijskim stepie.
Tomek dojrzał przez rok szkolny, który spędził w Londynie. Nie jest już tak bardzo narwanym chłopcem, którego poznaliśmy w Australii. Mając niewielkie doświadczenie z poprzedniej wyprawy, częściej myśli o następstwach swojego zachowania czy pomysłów. Dla całej karawany jest amuletem przynoszącym szczęście w łowach i nie tylko. To on głównie przełamuje swoją otwartością opór nieufnych czarnoskórych mieszkańców Afryki, którzy mają wielki uraz do białego człowieka. Razem z bosmanem Nowickim tworzą duet, który z każdej opresji potrafi wyjść cało.
W tym tomie poznamy niebezpieczeństwa, jakie czyhały na początku XX w. na podróżników podczas ich wypraw po Afryce. Muchy tes tes, nieprzyjazne plemiona, handlarze niewolnikami, złowrogo brzmiące tam-tamy oraz niebezpieczne zwierzęta, które mogą kryć się za każdym krzewem, o czym Tomek przekonał się na własnej skórze. Przede wszystkim jednak poznamy kolejne okazy fauny i flory, dzięki wspaniałym i dokładnym opisom, a także poznamy historię polskich podróżników na nieznany wtedy jeszcze dobrze Czarny Ląd.
Pewnie nie uwierzycie, ale przy tej książce również można płakać. Również można uronić kilka łez, gdy czyta się o niedoli nie tylko naszego kraju, ale również innych ludzi, a już przede wszystkim zwierząt.
„Przede wszystkim jednak trzeba umieć pozyskiwać sobie serca ludzi… Wyrozumiałość i tolerancja są najlepszą ku temu drogą.” ~ Alfred Szklarski, Tomek na Czarnym Lądzie, Warszawa 2009, s. 157
Mija niespełna rok od przygód w Australii, a przed Tomkiem czeka nowa przygoda. Po spieniężeniu złota, które dostał od poszukiwaczy złota, których obronił przed groźnymi rozbójnikami łowcy zwierząt wyruszają do Afryki by tam łapać lwy, antylopy, zebry czy żyrafy oraz legendarne okapi, o którym każdy słyszał, lecz nikt go nie widział.
Podobnie jak w pierwszej części Tomkowi...
2021-07-31
I po skończonej Ani, z czystym sumieniem i radującym się sercem przystąpiłam do czytania kolejny raz cyklu, który podobnie jak seria o Shirley wiąże mnie z moim dzieciństwem. Pamiętam, że w czwartej lub piątej klasie szkoły podstawowej (już nie pamiętam dokładnie), jako lekturę miałam „Tajemnicza wyprawa Tomka”. Był to jeszcze okres, gdy do lektur zasiadałam, bo wiedziałam, że muszę, a coś takiego jak streszczenie nie wchodziło nawet w grę u mojej mamy. Jednak przez „Tajemniczą wyprawę Tomka” nie przebrnęłam za pierwszym razem. Odłożyłam po kilku stronach i była to moja pierwsza lektura, której nie przeczytałam. Jednak, gdy w wakacje skończyłam czytać kolejny raz cykl o Ani i nie miałam, co począć ze swoim czasem, postanowiłam sprawdzić w Internecie czy może lektura, której nie przeczytałam nie jest przypadkiem środkiem jakiegoś cyklu. I jak się okazało moje przypuszczenia były trafne, więc czym prędzej popędziłam z kartką do biblioteki i wypożyczyłam wszystkie tomy przygód młodego Wilmowskiego, który stał się nieodłączną częścią mojego dzieciństwa.
Mam nadzieje, że zostanie mi wybaczony zbyt długi wstęp. Już przechodzę do sedna sprawy, czyli recenzji. Cała historia rozgrywa się w roku 1902, kiedy to znaczna część Polski znajdowała się pod zaborem rosyjskim. Młody Tomasz Wilmowski ma lat czternaście i jest wysokim i dobrze zbudowanym chłopcem o blond włosach. Główny bohater wychowywany był przez wujostwo Karskich. Ojciec chłopca kilka lat przed rozpoczęciem powieści musiał uciekać z Polski za spiskowanie przeciwko carowi, a matka chłopca zmarła dwa lata później. Od tego czasu Tomek jest pod opieką ciotki Janiny i wujka Antoniego. Jest traktowany na równi ze swoim kuzynostwem, czyli: Ireną, Zbyszkiem oraz Witka. Z wyjątkiem lekcji angielskiego, na które Tomek uczęszcza dzięki wyraźnemu życzeniu ojca, który raz na pół roku przesyłał pieniądze na ubrania dla wszystkich dzieci. Jednak w Tomaszu drzemie niespokojny duch. Jako młody patriota chce walczyć o wolność ojczyzny. Nie godzi się z faktem, że musi się uczyć historii carskiej Rosji oraz że w szkole wykładana jest fałszywa przeszłość Polski. Matka chłopca przed śmiercią uczyła go prawdziwych dziejów jego kraju.
Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia. Dosłownie wszystko. Tomek, wraca później ze szkoły i od progu wyczuwa, że stało się coś złego. Irena poinformowała go, że jej rodzice zamknęli się z jakimś tajemniczym jegomościem w salonie i debatują już od trzech godzin. Według dziewczynki mężczyzna pachniał dżunglą… I przygody Tomka dopiero się zaczynają. Mężczyzna okazuje się dobrym przyjacielem ojca Tomasza. Jan Smuga został wykreowany, jako idol młodego chłopaka. Od samego początku ich znajomości Wilmowski chciał być taki jak Smuga, który był łowcą dzikich zwierząt. Nowy przyjaciel zabiera czternastolatka do ojca, a potem wszyscy razem wyruszają na ekscytującą i fantastyczną przygodę do Australii, gdzie będą chwytać zwierzęta do ogrodu zoologicznego w Europie.
Tomek, daje się poznać, jako chłopiec pewny siebie i łaknący przygód, bo co chwila wpada w jakieś nowe tarapaty. Jednak przez członków ekipy jest uważany za talizman, który przynosi szczęście, bo to właśnie młody Wilmowski nakłonił tubylców do pomocy w łowach na zwierzęta. Z wyjątkiem Smugi, który stał się idolem głównego bohatera poznajemy również dobrodusznego i prostolinijnego bosmana Tadeusza Nowickiego, który jest Warszawiakiem z krwi i kości. On podobnie jak ojciec Tomka spiskował przeciwko carowi i musiał uciekać z Polski, ale w odróżnieniu do swojego przyjaciela, on w ukochanym kraju, na ukochanym Powiślu zostawił rodziców. Bosman Nowicki ma jeden ulubiony trunek, który jest ratunkiem na całe zło i jest to rum „Jamajka”. To właśnie Tadeusz Nowicki uczył Tomka posługiwać się bronią i od tego momentu stali się najlepszymi przyjaciółmi. Zawsze, gdy czytam cały cykl w roli cudownego bosmana widzę mojego tatę, który idealnie pasuje do opisu podawanego w książce.
Nie wolno zapomnieć nam o ojcu Tomka. Andrzej Wilmowski w końcu ma przy sobie ukochanego syna. Jest to mężczyzna, który twardo stąpa po świecie. Przez lata pracy, jako łowca zwierząt do ogrodów zoologicznych poznał zwyczaje innych kultur i nic nie jest go w stanie zdziwić. To właśnie po nim syn odziedziczył miłość do geografii, która nie raz uratuje życie czwórce nierozłącznych przyjaciół.
Tomek w Australii przeżywa chwile grozy, szczęścia i wzruszenia. Poluje na wielkie kangury jak i na małe misie koala. Książka daje nam możliwość nie tylko powiększenia swojej wiedzy geograficznej, ale również biologii i historii. Jest idealna dla ludzi w każdym wieku, bo dzięki niej znowu możemy poczuć się jak dzieci i przeżywać z głównym bohaterem nowe przygody. Polecam ją głównie młodszym czytelnikom, bo dzięki niej zwiedzicie cały świat nie wychodząc z domu.
„Tylko chłopcy są tak niedomyślni. Każda dziewczynka patrząc na ciebie wiedziałaby od razu, o czym myślisz.” ~ Alfred Szklarski, Tomek w krainie kangurów, Warszawa 2009, s. 201
I po skończonej Ani, z czystym sumieniem i radującym się sercem przystąpiłam do czytania kolejny raz cyklu, który podobnie jak seria o Shirley wiąże mnie z moim dzieciństwem. Pamiętam, że w czwartej lub piątej klasie szkoły podstawowej (już nie pamiętam dokładnie), jako lekturę miałam „Tajemnicza wyprawa Tomka”. Był to jeszcze okres, gdy do lektur zasiadałam, bo wiedziałam,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-30
Zbyszek i Natasza nie są już w carskiej Rosji. Cała ekspedycja, która brała udział w obijaniu Karskiego pojechała na święto do Australii na specjalne zaproszenie państwa Allan (poznanych w pierwszym tomie). Poznany również w pierwszej części pan Bentley proponuje łowcom wycieczkę do Nowej Gwinei. Na obszar, z którym jeszcze nigdy nie zetknął się biały człowiek, a żyjące tam plemiona uprawiają kanibalizm. Wyprawa ma mieć charakter przede wszystkim ekspedycji poznawczej i naukowej, bo zdobyte informacje mogą okazać się na wagę złota.
Zarówno Wilmowski jak i jego syn są bardzo mocno podekscytowani czekającą ich przygodą. Panowie wyrażają, zgodę, aby panie brały udział i tym sposobem zarówno Sally i Natasza wyruszają razem z panami. Również kuzyn Sally – James dostaje angaż w wyprawie ku wielkiemu rozczarowaniu Tomka. Wyprawa zaczyna się na statku ‘Sita’, która jest własnością kapitana Nowickiego (który już nie jest bosmanem), który otrzymał go w podarku od małżonki maharadży Alwaru.
Podczas podróży morskiej do Nowej Gwinei z powodu gwałtownej burzy statek kapitana Nowickiego jest zmuszony do zatrzymania się przy niewielkiej wysepce, gdzie już jest inna łajba. Jak się okazuje, jest to statek handlarzy niewolnikami, co w tamtejszych czasach było dość powszechnym procederem i nikt się niczym nie przejmował. Po przygodzie z handlarzami niewolników, gdzie życie kilku osób z załogi wisiało na włosku przyrodnicy dotarli bezpiecznie do lądów Nowej Gwinei.
Już na stałym lądzie czekają na wyprawę nowe wyzwania. Przede wszystkim trzeba zmierzyć się naiwnością i wiarą w duchy krajowców oraz ustrzegać się ludożerców. Mimo wszystko ekspedycja brnie dalej i coraz głębiej, dzięki czemu dociera do miejsc, gdzie jeszcze nie pojawiła się ludzka stopa. W między czasie oczywiście polują na miejscowe gatunki ptaków, motyli i robaków, co nie przynosi im chwały u wierzących w przesądy krajowców. Tomek, musi wykonywać różne sztuczki (co czynił już w Afryce) by przekonać rdzenną ludność o tym, że posiada magiczną moc.
Ten tom, jest najbardziej osobisty, jeśli chodzi o przeżycia młodego Wilmowskiego. Już nie ukrywa tego, że czuje coś do Sally Allan. Jest w stanie zrezygnować z wyprawy byle tylko nie narażać dziewczyny na niebezpieczeństwo. Gdy życie młodej Australijki z kolei zawiśnie na włosku spełnia jej ostatnie życzenie. Myślę, że tym właśnie trafia autor do serc trochę starszych czytelników. Czytelnicy dojrzewają a wraz z nimi Tomek, który musi dokonywać nowych i mądrych wyborów życiowych.
Bohaterowie muszą również kolejny raz udowadniać, że są w stanie poradzić sobie z przeciwnościami losu, jakie dostarcza dzika natura, a także to, co kryją liście nieprzeniknionej dżungli. Przekonał się o tym sam kapitan Nowicki, której każdej powieści dodaje żartobliwego charakteru i bez niego cały cykl byłby niesamowicie nudny jak flaki z olejem…
Podobnie jak w poprzednich tomach znajdziemy wspaniałe opisy fauny i flory, które są świetnymi uzupełnieniami lekcji biologii, geografii i przyrody w szkole, czy też wydarzeń historycznych, o których nie mówią szkolne podręczniki. Kolejny raz podkreślę, że jest to zdecydowany plus powieści pana Szklarskiego. Za to je właśnie kocham. Nie ruszam się ze swojego łóżka, a przemierzam odległe zakątki świata i poznaje jego tajniki, kulturę zwyczaje. Właśnie to mnie oczarowało, gdy pierwszy raz dzierżyłam w rękach książki.
„Niech mu pan powie, że moim jedynym pragnieniem było stale być z nim […]” ~ Alfred Szklarski, Tomek wśród łowców głów, Warszawa 2006, s. 221
Zbyszek i Natasza nie są już w carskiej Rosji. Cała ekspedycja, która brała udział w obijaniu Karskiego pojechała na święto do Australii na specjalne zaproszenie państwa Allan (poznanych w pierwszym tomie). Poznany również w pierwszej części pan Bentley proponuje łowcom wycieczkę do Nowej Gwinei. Na obszar, z którym jeszcze nigdy nie zetknął się biały człowiek, a żyjące tam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-06
Po wyprawie w Nowej Gwinei łowcy wracają do swoich obowiązków. Sally i Tomek wracają do Londynu by kontynuować studia. Tadeusz Nowicki oraz Andrzej Wilmowski stawiają się w Hamburgu, gdzie wykonują powierzone im zadania przez Hagenbecka. Z kolei Smuga ze Zbyszkiem i Natasza udają się do Brazylii, gdzie Jan ma być odpowiedzialny za bezpieczeństwo ludzi pracujących na plantacji kauczukowca – ówczesnego ‘złota’, które doprowadziło do śmierci wielu ludzi. Ktoś zabija bratanka kierownika całej firmy Johna Nixona i okrutnie bezcześci jego zwłoki. Smuga rusza w pogoń za mordercami i… znika jak kamień w wodę.
Zawiadomieni o tajemniczym zniknięciu przyjaciela do Brazylii docierają Tomek, Sally i Tadek Nowicki. Andrzej Wilmowski został w Hamburgu, ponieważ musiał wywiązać się z kontraktu, który podpisał z Hangenbeckiem. Młody Wilmowski szybko wpada na trop odpowiednich osób, które nie tylko odpowiedzialne były za napad na plantację kauczukowca i zabójstwo Johna Nixona, ale również prawdopodobnie miały coś wspólnego ze zniknięciem starego druha Jana Smugi.
Rozpoczyna się niebezpieczna wędrówka przez tereny zamieszkałe przez dzikich Indian, którzy nigdy nie zetknęli się z białym człowiekiem lub też nienawidzą go tak bardzo, że są w stanie bez pytania wystrzelić strzałę zza krzaków, która przyniesie śmierć białemu śmiałkowi. Tomek mimo młodego wieku jest bardzo rozważny i nie podejmuje pochopnych decyzji. Z pewnością wpływ na to miały wcześniejsze wyprawy i niebezpieczeństwa, którym musiał stawić się czoła. Nie podejmuje niepotrzebnego ryzyka, rozważa każdą ewentualność, bo przecież razem z mężczyznami są również kobiety.
W końcu docierają do ‘zapomnianego’ lub też ‘zaginionego’ miasta starożytnych Inków. I wydaje się, że wszystko zaczyna się w końcu układać. Dingo wpada na trop Jana Smugi, ale… właśnie zawsze jest jakieś ‘ale’. Przyjaciele znowu są w poważnym niebezpieczeństwie, a śmierć zagląda w oczy dwóm młodym kobietom. Jednak dzięki opanowaniu Tomka i jego przyjaciół udaje się je uratować oraz uciec z miasta starożytnych Inków. Jednak należy zacząć planować kolejną wyprawę ratunkową by uratować już nie tylko Jana Smugę, ale również Tadka Nowickiego.
Kolejny raz autor daje nam namiastkę historii, geografii i biologii. Wiem, że piszę to przy każdej recenzji, ale prawda jest taka, że gdyby nie te cudowne i realistyczne opisy powieści byłyby puste i pozbawione uroku. Tak mamy okazję poznać jak żyli ludzie dawniej, inne ludy czy rasy. Zagłębiamy się w kulturę innych nacji.
Myślę, że wraz ze ślubem Tomka Wilmowskiego nastąpiła w nim samym jeszcze większa zmiana. Zmężniał. W końcu jest odpowiedzialny również za swoją odważną żonę, która wprost przepada za niezwykłymi przygodami. Jednak również w pisaniu autora zaszła pewna zmiana. Otóż pisze bardziej dosadnie, nie daje czytelnikowi żadnych złudzeń, co do tego, jacy kiedyś byli koloniści.
‘Tomek u źródeł Amazonki’ jest zdecydowanie bardziej drastyczny niż jego poprzednie części. Nie ma litości. Jest walka na śmierć i życie. Jest tylko wola walki o przetrwanie i dotrwanie do końca. Jednak podobnie jak wcześniejsze tomy pokazuje siłę przyjaźni, uporu i walki. Na pierwszym miejscu przede wszystkim stawiana jest przyjaźń i to by ocalić ludzi, na którym zależy wszystkim uczestnikom wyprawy.
„Widok zła tak rozrzutnie rozsiewanego przez ludzi jej rasy, napełniał ją głębokim smutkiem.” ~ Alfred Szklarski, Tomek u źródeł Amazonki, Warszawa 2009, s. 14
Po wyprawie w Nowej Gwinei łowcy wracają do swoich obowiązków. Sally i Tomek wracają do Londynu by kontynuować studia. Tadeusz Nowicki oraz Andrzej Wilmowski stawiają się w Hamburgu, gdzie wykonują powierzone im zadania przez Hagenbecka. Z kolei Smuga ze Zbyszkiem i Natasza udają się do Brazylii, gdzie Jan ma być odpowiedzialny za bezpieczeństwo ludzi pracujących na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-08
Jan Smuga i Tadeusz Nowicki są uwięzieni w miasteczku Inków przez Kampów. Czas mija, a oni dalej nie mają sposobności do ucieczki. Za sześćdziesiąt dni mają stawić się na granicy brazylijsko-boliwijskiej by dołączyć do grupy ratunkowej, której dowodzić ma młody Tomek Wilmowski. Jednak pewnego dnia, gdy Tadek wraca z rozeznania w terenie, na które czasami się wybierał, udaje mu się zyskać przychylność miejscowego czarownika i jego młodszej żony. Delikatnie, ale za to stanowczo pomagają w ucieczce dwójki więźniów.
Dwaj przyjaciele przedzierają się przez niebezpieczną rzekę oraz dżunglę Ameryki Południowej. Autor z dokładnością opisuje to, z jakimi problemami muszą borykać się Polacy, którzy za wszelką cenę chcą się dostać na miejsce spotkania w wyznaczonym czasie. Działania ich utrudnia powstanie przeciwko ludziom białej rasy, które zorganizowali Kampowie. Pokonując wiele przeciwności losu brną dalej w nieznany las, który zazdrośnie strzeże swych tajemnic. Myślę, że w ciągu tej jak i poprzedniej części cyklu da się zauważyć wielką zmianę w charakterze kapitana Nowickiego. Staje się on bardziej odpowiedzialny może nie za swoje życie - o czym świadczy wejście do wody, w której czają się piranie – ale przede wszystkim za życie przyjaciół. Doradza stosowne i bardzo celne porady podczas ucieczki. Zastosowanie manewru, którego użył Kmicic w ‘Potopie’ Sienkiewicza ratuje Polakom skórę.
Jednak w pewnym momencie autor nagle opuszcza Janka i Tadeusza i wraca do Tomka oraz jego przyjaciół, którzy w Limie oczekują na przybycie Andrzeja Wilmowskiego. Z pewnością taki zabieg mocno denerwuje czytelnika, który pierwszy raz zabiera się za powieść Alfreda Szklarskiego. Jednak jest to zabieg taktyczny, który powoduje, że nie są zdradzone od razu wszystkie tajniki i szczegóły akcji. Dopiero w przedostatnim rozdziale wszystko się wyjaśnia.
Wróćmy jednak do Tomka i jego przyjaciół. Oczekiwanie na ojca przedłuża się, co bardzo martwi młodego łowcę. Bez pieniędzy nie może zorganizować nowej wyprawy, a każdy dzień zwłoki powoduje prawdopodobieństwo, że nie dotrą na czas w wyznaczone miejsce. Ostatecznie Wilmowski dociera i wszyscy wyruszają z misją ratunkową. Ich plany krzyżuje rewolucja w Boliwii, przez co muszą nałożyć szmat drogi. Jednak cały czas sprawnie poruszają się do przodu i nie rezygnują z wyznaczonego celu. Cały czas towarzyszy im obawa o przyjaciół.
Docierają do miejsc nietkniętych przez człowieka, co pozwala im prowadzić ciekawe obserwacje, które w przyszłości mogą zmienić wiele w postrzeganiu Ameryki Południowej. Podobnie jak w poprzednich powieściach poznajemy nowe zwierzęta, ich tryb życia oraz przyzwyczajenia. Nie brakuje spotkań z rdzennymi mieszkańcami kontynentu, którzy nie zawsze są przychylnie nastawieni do białego człowieka. Często z winny tego drugiego, który za czasów kolonialnych bezmyślnie i zawsze krwawo rozprawiał się z osadnikami i zabierał im najlepsze ziemie oraz wykorzystywał ich do niewolniczej pracy. Tomek, posiada jednak wielki dar zdobywania sympatii bez przelewania krwi. Chętnie poznaje nowe obyczaje i zawsze szanuje zwyczaje rdzennych ludów.
Gdy wydaje się, że nagle całą wyprawę ‘diabli wzięli’, okazuje się, że nie spodziewanie ktoś wysokiej rangi pojawia się na drodze wyprawy…
Gdzieś przeczytałam, że w tej powieści da się wyczuć brak lekkości pisania Alfreda Szklarskiego. Fakt jest faktem, autor po napisaniu ‘Tomka u źródeł Amazonki’ na kilka dobrych lat rozstał się z postaciami. Jednak powrócił do ich pisania, a ja nie odczułam wielkiej różnicy w sposobie i stylu pisania autora. Dalej tak samo miły, lekki i przyjemny, chociaż trochę bardziej drastyczny. Dalej ten sam żartujący ze wszystkiego Tadek, opanowany Andrzej, rezolutna Sally, tęskniący za ojczyzną Zbyszek oraz młoda rewolucjonistka Natasza, a także nieugięty Jan oraz ulubieniec wszystkich Tomek. Dalej ci sami i dalej tak samo czarujący.
A i pamiętajcie, że do zmian czasem wystarczy jeden krok… ;)
„Człowiek, który nie wstydzi się żadnej pracy, zasługuje na pełny szacunek. ” ~ Alfred Szklarski, Tomek w Gran Chaco, Warszawa 2009, s. 172.
Jan Smuga i Tadeusz Nowicki są uwięzieni w miasteczku Inków przez Kampów. Czas mija, a oni dalej nie mają sposobności do ucieczki. Za sześćdziesiąt dni mają stawić się na granicy brazylijsko-boliwijskiej by dołączyć do grupy ratunkowej, której dowodzić ma młody Tomek Wilmowski. Jednak pewnego dnia, gdy Tadek wraca z rozeznania w terenie, na które czasami się wybierał, udaje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-12
Ostatni tom przygód Tomka jest zupełnie inny od poprzednich. Już od pierwszy stron da się wyczuć inny styl pisania. Inny sposób układania zdań. Cóż sam Alfred Szklarski nie zdążył napisać do końca dziewiątej książki całego cyklu. Jednak mimo wszystko dalej jest to powieść pełna niesamowitych przygód i pełna wiedzy historycznej i geograficznej.
Po pełnej przygód wyprawie do Ameryki Południowej przyjaciele wyruszają do Egiptu na krótkie wakacje. Uradowana z tego powodu jest Sally, która będąc absolwentką archeologii marzyła o tym by odwiedzić kraj faraonów. Początkowo nie ma z nimi Smugi, który ograniczony obowiązkami w Ameryce Południowej nie mógł towarzyszyć w wyprawie. Jednak później dołącza do nich z pewną niezwykłą misją.
Podążając śladem człowieka, który nazywa sam siebie „Żelaznym faraonem” i okrada grobowce panujących, coraz mocniej zagłębiają się w Afrykę oraz samą historię Egiptu, którą zazwyczaj opowiada im Sally, co troszkę denerwuje samego kapitana Nowickiego. Jednak jest on jak gąbka i chłonie każde zdanie ‘uroczej sikorki’. Wraz z przybyciem Smugi do towarzyszy dołącza jeszcze jeden gość, który wiąże ostatnią część z cyklu z pierwszą. Ja odniosłam wrażenie, że mały gość jest jakby następcą Tomka, który dzięki swojej pierwszej niebezpiecznej wyprawie do Australii pokochał zawód łowcy zwierząt i podróże. Myślę, że pojawienie się kogoś w jakiś sposób związanego z pierwszą częścią miało być jakimś swoistym zakończeniem cyklu, które zastosował współautor.
Poszukiwania „Żelaznego faraona” trwają, a wraz z tym na naszych bohaterów czyhają coraz to nowe niebezpieczeństwa. Kto raz zadał z wrogiem wiedział, że nigdy nie zazna spokoju póki zemsta się nie spełni. Tomek, kapitan Nowicki i mały przyjaciel zostają porwani i porzuceni na odległej pustyni z niewielką manierką wody. Wybaczcie ten krótki spojler, ale jest on niezbędny do dalszej recenzji. Podczas nieobecności mężczyzn z obozu została również uprowadzona Sally i zamknięta w piramidzie.
Rusza akcja ratunkowa nie tylko dla Sally, ale również dla trójki przyjaciół. Szybko udaje się odnaleźć Nowickiego i małego towarzysza, ale co się stało z Tomkiem? Gdzie podział się młody Wilmowski? Wszyscy szukają Tomka... Czy uda im się go znaleźć? Co znajdą zagłębiając się coraz dalej w Afrykę? Co ich czeka?
Mimo braku Tomka, który to zazwyczaj opowiadał różne ważne informacje dotyczące poznawanego kraju, fauny lub flory dalej dostajemy kolejne lekcje geografii.
Książka jest inna od pozostałych głównie pod względem pisania, bo dużo więcej żartów jest ze strony Andrzeja Wilmowskiego i Jana Smugi, którzy zazwyczaj są tymi powściągliwymi. O wiele więcej nawiązań jest do Polski i tęsknoty uciekinierów i ich marzeń o wolnej i niepodległej ojczyźnie. W poprzednich powieściach (z wyjątkiem „Tajemniczej wyprawy Tomka” było tego nie wiele, by nie powiedzieć, że mało). Na dodatek narrator często nazywa młodego Wilmowskiego „Tomaszem”, co nie zdarzało się wcześniej, nawet w pierwszej części, gdy poznawaliśmy Warszawiaka.
Mimo inności dalej cudownie się podróżowało z Tomkiem i jego wesołą gromadką. Dalej budzą we mnie przyjemne wspomnienia z dzieciństwa i powodują uśmiech na twarzy. Za jakiś czas znowu do nich wrócę.
„[…] tam gdzie chodzi o pieniądze, nie ma skrupułów.” ~ Alfred Szklarski, Tomek w grobowcach faraonów, Warszawa 2010, s. 47.
Ostatni tom przygód Tomka jest zupełnie inny od poprzednich. Już od pierwszy stron da się wyczuć inny styl pisania. Inny sposób układania zdań. Cóż sam Alfred Szklarski nie zdążył napisać do końca dziewiątej książki całego cyklu. Jednak mimo wszystko dalej jest to powieść pełna niesamowitych przygód i pełna wiedzy historycznej i geograficznej.
Po pełnej przygód wyprawie...
Najbardziej polska, najbardziej patriotyczna i najbardziej poruszająca książka z całego cyklu. To właśnie przez nią nie mogłam przebrnąć w podstawówce, a potem stała się moją ulubioną książką z całego cyklu. Zazwyczaj przeczytanie jej zajmuje mi trzy dni. Kocham każde zdanie w niej zawarte. Ma w sobie moc. Zawsze na lekcjach historii wyczekiwałam tematów dotyczących zaborów, I i II wojny światowej. Czułam się w nich jak ryba w wodzie. Dlatego „Tajemnicza wyprawa Tomka” zajmuje specjalne miejsce w moim sercu.
Jak po opisie już wiadomo Tomek i jego przyjaciele ruszają na pomoc Zbyszkowi Karskiemu, który za spiskowanie przeciwko caratowi został zesłany na Syberię. Los zesłańca w tak odległy i nieznany dobrze teren nie był łatwy. Wielu nie docierało do miejsca przeznaczenia, jeszcze więcej ginęło na miejscu nie mogąc pogodzić się z losem, z powodu groźnego klimatu, a zaledwie garstka dożywała końca kary i wracała do rodzin. Wilmowscy mając dług u wujostwa Karskich, którzy opiekowali się Tomkiem jak własnym synem po śmierci matki chłopca, a podczas tułaczki ojca po świecie chcą pomóc Zbyszkowi. Jest tylko jeden problem. Zarówno Andrzej Wilmowski jak i Tadeusz Nowicki (moja ulubiona postać z całego cyklu!) nie mogą pod własnymi nazwiskami udać się do carskiej Rosji. Są poszukiwani przez policję, za spiskowanie przeciwko caratowi i im też grozi zesłanie. Jednak podejmują ryzyko i zapuszczają się coraz dalej w paszczę carskiego lwa…
Towarzyszy im również Jan Smuga, który co prawda nie ma długu u wujostwa Karskich, ale cały czas ma w pamięci los swojego przyrodniego brata, który umarł w klasztorze Hemis, gdy udało mu się uciec z zesłania. Złoto, które odnalazł, a które ponownie zostało zazdrośnie zabrane przez matkę naturę, miało w połowie iść na rzecz skazańców przebywających na Syberii. Właśnie ze względu na pamięć o brata Smuga decyduje się na nie do końca legalną, a jeszcze mniej bezpieczną wyprawę.
Jako obcokrajowcom do opieki zostaje przydzielony agent Pawłow. Mało sympatyczna postać. Zgorzkniały mężczyzna w wieku Wilmowskiego i Bosmana, który przed kilkudziesięcioma laty utracił szanse na wysoki awans. Od tego momentu mała chęcią zemsty. Jako dobrze zapowiadający się agent został wysłany do Warszawy by tam rozpracować grupę, która przemycała nielegalne materiały prasowe o charakterze rewolucyjnym. Już był prawie w ogródku, już witał się z gąską, gdy nagle coś poszło nie tak i podejrzani uciekli a wraz z nimi awans i wszelkie pochwały. Za karę został zesłany do Nerczyńska.
Najwięcej problemów dostarcza podróżnikom brak pomysłu jak przetransportować zesłańca. Wszystkie pomysły nagle biorą w łeb. Jeden zły ruch, jeden zły manewr i wszystko bierze w łeb. Łowcy stają przed wielkim problemem zdemaskowania całej wyprawy. Dzięki przytomności umysłu Tomka udaje im się w miarę zniweczyć plany Pawłowa.
W książce znajdziemy kolejny raz wiele opisów fauny i flory, przybliżenie życia zwierząt tego regionu Azji. Jednak przede wszystkim znajdziemy mnóstwo historii Polski i Polaków zesłanych na Syberię. Wielokrotnie zakręci się człowiekowi łza w oku. Wzruszające fragmenty niedoli rodaków i próby ich walki o wolność i godne życie, o wolność Polski. Historie łapiące za serce i powodujące, że docenia się fakt życia w wolnej Polsce, bez okupacji Rosji czy Niemiec. Dopiero po takich lekturach człowiek, młody człowiek, który urodził się w wolnej Polsce docenia jak wielkie szczęście miał. Sami bohaterowie ze łzami w oczach słuchają przejmujących opowieści i całym sercem są rodakami skazanymi na zesłanie.
Myślę, że to właśnie chciał przekazać autor. Patriotyzm, miłość do ojczyzny, że mamy pamiętać o tym, co było i nie dopuścić do tego by to kiedykolwiek się powtórzyło.
„A więc tacy są rewolucjoniści: nieustraszeni i zdecydowani na wszystko.” ~ Alfred Szklarski, Tajemnicza wyprawa Tomka, Warszawa 2008, s. 200
Najbardziej polska, najbardziej patriotyczna i najbardziej poruszająca książka z całego cyklu. To właśnie przez nią nie mogłam przebrnąć w podstawówce, a potem stała się moją ulubioną książką z całego cyklu. Zazwyczaj przeczytanie jej zajmuje mi trzy dni. Kocham każde zdanie w niej zawarte. Ma w sobie moc. Zawsze na lekcjach historii wyczekiwałam tematów dotyczących...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to