Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Cóż... ciekawa historia bohatera-Polaka, dziennikarza, podróżnika, który aby nie zramoleć i rozruszać nieco swoje stare kości, przyjął pewien zakład ze swoimi argentyńskimi przyjaciółmi, aby udać się w górę La Platy i dopłynąć do jej ujścia samotnie w oznaczonym terminie. Przyjaciele do ostatniej chwili mu to raczej odradzali, widząc w tym próbę niemal samobójczą, ale nasz bohater się uparł... no i dopiął swego !
Sama historia to jakby dwie części : pierwsza, nieśpieszna, to samo przybycie do źródeł La Platy, poznanie tubylców (w tym pewnego wybitnego i zaradnego polskiego rodaka), ich zwyczajów, poznawanie fantastycznych dzieł natury (wodospady Iguanacu) a także zwierząt, zwłaszcza potężnych węży.
Druga to wyścig z czasem na samotnej łódeczce a la "stary człowiek a może" ;)
Obie części (każda w osobny sposób) - ciekawe.
Wszystko napisane dobrym językiem, z humorem i wnikliwą obserwacją świata.

Cóż... ciekawa historia bohatera-Polaka, dziennikarza, podróżnika, który aby nie zramoleć i rozruszać nieco swoje stare kości, przyjął pewien zakład ze swoimi argentyńskimi przyjaciółmi, aby udać się w górę La Platy i dopłynąć do jej ujścia samotnie w oznaczonym terminie. Przyjaciele do ostatniej chwili mu to raczej odradzali, widząc w tym próbę niemal samobójczą, ale nasz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to książka jak dla mnie dość... ciężkawa i przydługa. Masa faktów, genealogia rodu, potężny opis życia w przedwojennym dworku, ciekawy opis przejścia całej syberyjskiej gehenny. Natomiast po wstąpieniu do Polskiej Szkoły Kadetów główny bohater robi na mnie takie mocno średnie-mdłe wrażenie, no gdzieś jeździ, coś zwiedza, gdzieś go wujek przygarnie i zapłaci za lody, i się pilnie uczy przedmiotów szkolnych na 5+. Ale żeby coś tam ciekawego w tym - to nic. Ot, takie zawieszenie. Oczywiście rozumiem rekomendację tej książki przez Normana Davisa, historyka, ale moim zdaniem chęć podzielenia się swoją niebywałą wiedzą historyczną zbyt często bierze górę nad samym opowiadaniem. Zatem mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej cegły.

Jest to książka jak dla mnie dość... ciężkawa i przydługa. Masa faktów, genealogia rodu, potężny opis życia w przedwojennym dworku, ciekawy opis przejścia całej syberyjskiej gehenny. Natomiast po wstąpieniu do Polskiej Szkoły Kadetów główny bohater robi na mnie takie mocno średnie-mdłe wrażenie, no gdzieś jeździ, coś zwiedza, gdzieś go wujek przygarnie i zapłaci za lody, i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na książkę składają się dwie części. W pierwszej wiele krótkich humoresek i anegdot z okresu, gdy autor był instruktorem oblatywaczem w Szkole Orląt, ale rzecz tyczy raczej przygód około- i pozazawodowych.
Druga część - równie ciekawa (a nawet - bardziej) to "Opowieści pod psem (a nawet dwoma)" (wydawana też osobno) o dwóch psach : przedwojennym Capie i powojennym Starcie, z którymi Autor odbywał wszelkiego rodzaju polowania myśliwskie. Mnóstwo śmiesznych obserwacji z życia zwierząt i ludzi.

Na książkę składają się dwie części. W pierwszej wiele krótkich humoresek i anegdot z okresu, gdy autor był instruktorem oblatywaczem w Szkole Orląt, ale rzecz tyczy raczej przygód około- i pozazawodowych.
Druga część - równie ciekawa (a nawet - bardziej) to "Opowieści pod psem (a nawet dwoma)" (wydawana też osobno) o dwóch psach : przedwojennym Capie i powojennym Starcie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem jak inne utwory Hrabala (czytałem jeszcze tylko Pociągi), ale ta książka jest naprawdę oryginalna, urocza i śmieszna. Emanuje ciepłym, czeskim humorem. Opisuje dziwne koleje losu kelnera w Czechach przed, w czasie i po II wojnie światowej. Napisane świetnym językiem. Hm... No polecam przeczytać.

Nie wiem jak inne utwory Hrabala (czytałem jeszcze tylko Pociągi), ale ta książka jest naprawdę oryginalna, urocza i śmieszna. Emanuje ciepłym, czeskim humorem. Opisuje dziwne koleje losu kelnera w Czechach przed, w czasie i po II wojnie światowej. Napisane świetnym językiem. Hm... No polecam przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to książka o wyprawie motorem aż do Azji Południowo-Wschodniej podjętej spontanicznie przez młode małżeństwo jako podróż poślubna. ;)
Na początku podróż układa się stosunkowo hm, "gładko", przez Niemcy, Czechy, Bałkany, Turcję i Syrię, na tym ostatnim przystanku pierwszego etapu są mile przyjmowani przez rodzinę francuskiego urzędnika polskiego pochodzenia. Pierwsze "schody: zaczynają się w górach Iranu, gdzie zaskakuje ich zima, na którą nie byli zbyt dobrze przygotowani oraz piaski Pakistanu. Chwilę prawdziwego wytchnienia w podróży i radości dają naszej dwójce bohaterów fascynujące Indie (powrócą tam wiele lat później by osiedlić się tam na stałe), poznaje tam polską Polonię, są fetowani przez lokalną prasę, poznają wiele indyjskich osobistości tamtego okresu. Następnie jadą do Birmy i muszą przedzierać się przez dżunglę. Zamieszkują w puszczy na wiele miesięcy, gdzie wychowują małego misia. Bohaterowie bardzo się do niego przywiązują, bo jest bardzo pocieszny. To drugi, po Indiach, tak szczęśliwy okres w ich podróży. Niestety, czas szybko mija, i któregoś dnia postanawiają wyruszyć dalej. Podczas przedzierania się przez dżunglę w dalszej drodze, miś odłącza się od nich i znika mimo przywoływań, "wybiera" życie w dżungli. Bohaterka bardzo przeżywa to rozstanie, dodatkowo trudy podróży sprawiają, że traci radość, jakby uszło z niej powietrze. Po karkołomnym przedarciu się do Francuskich Indochin, oboje wycieńczeni lądują na dłuższy czas w szpitalu. Dalsza ich droga do Szanghaju to raczej ratowanie stanu posiadania niż aktywne poszukiwanie nowych wrażeń. Podsumowując, książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, że się odważyli w tamtych czasach jechać nie wiadomo gdzie, podobają mi się opisy z miejsc egzotycznych i to jak sobie radzili z przeciwnościami losu.

Jest to książka o wyprawie motorem aż do Azji Południowo-Wschodniej podjętej spontanicznie przez młode małżeństwo jako podróż poślubna. ;)
Na początku podróż układa się stosunkowo hm, "gładko", przez Niemcy, Czechy, Bałkany, Turcję i Syrię, na tym ostatnim przystanku pierwszego etapu są mile przyjmowani przez rodzinę francuskiego urzędnika polskiego pochodzenia. Pierwsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fajny, staropolski język, groteskowo a uroczo, sparodiowany barokowo-sarmacki styl pamiętników Paska , porady w stylu "idź ty do Poselstwa albo ty nie idź", riposty słowne na przyjęciu, wielce smakowite, które "można by z grzybkami zjeść, tylko nieco przysmażyć", i niestety, last but not least, ten fatalny latynoski puto, co to się przypałętał jak zły szeląg i niewinnego, polskiego Chłopczynę chce przywieść ku złemu, by zapomniał o Ojcu, Obowiązku i Ojczyźnie. :P
PS. Na okładce książki, którą czytałem spodobała mi się reprodukcja obrazu "Szlachcic polski z papugą" Józefa Simmlera, bardzo zgrabnie moim zdaniem nawiązująca do treści utworu, tj. zderzenia polskiej mentalności i narodowych wyobrażeń z całkowicie egzotyczną rzeczywistością.

Fajny, staropolski język, groteskowo a uroczo, sparodiowany barokowo-sarmacki styl pamiętników Paska , porady w stylu "idź ty do Poselstwa albo ty nie idź", riposty słowne na przyjęciu, wielce smakowite, które "można by z grzybkami zjeść, tylko nieco przysmażyć", i niestety, last but not least, ten fatalny latynoski puto, co to się przypałętał jak zły szeląg i niewinnego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Super mi się to czytało; jest to opis życia jakby dzień po dniu Polaka-emigranta w okupowanej Francji, głównie w Paryżu, rozpoczyna się od chwili wkroczenia Niemców do Francji w 1940 i trwa do pojawienia się pierwszego amerykańskiego czołgu na rogatkach Paryża w 1944; to, co mnie osobiście urzekło, to opis wycieczki rowerowej z narzeczoną na południe do strefy Vichy; wciąż ma w sobie jakąś niepowtarzalną świeżość, radość życia, oddech i słońce, mimo niezbyt ciekawych przecież okoliczności zewnętrznych.

Super mi się to czytało; jest to opis życia jakby dzień po dniu Polaka-emigranta w okupowanej Francji, głównie w Paryżu, rozpoczyna się od chwili wkroczenia Niemców do Francji w 1940 i trwa do pojawienia się pierwszego amerykańskiego czołgu na rogatkach Paryża w 1944; to, co mnie osobiście urzekło, to opis wycieczki rowerowej z narzeczoną na południe do strefy Vichy; wciąż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

jeśli ktoś chce poczuć smak dawnej japonii, poznać jej realia społeczne, kodeks i poczucie honoru samuraja to jest to książka dla niego; jako gatunek można to śmiało zaliczyć do sprawnie napisanej powieści fantastycznej, obfituje w nieziemskie zjawiska z duchami i talizmany chroniące od zjaw demonicznych kobiet, a czcigodni mnisi buddyjscy gotowi są służyć dobrą radą bohaterowi, zanim ów uda się w podróż; przede wszystkim zaś unosi się nad tym fatum czy też głęboko wpisana powinność pomszczenia śmierci ojca, która zawiązuje akcję u samej nasady; wątki na początku się rozwijają, aby przedstawić całą panoramę czasem epizodycznych (choć istotnych w kluczowych dla akcji punktach) bohaterów (miałem początkowo obawy, czy wszystkich zdołam spamiętać), losy ich nieco się gmatwają, by na końcu spleść się w jeden wątek, czyli modelowy opis postępowania prawego sługi po skrytobójczej śmierci swego pana.

jeśli ktoś chce poczuć smak dawnej japonii, poznać jej realia społeczne, kodeks i poczucie honoru samuraja to jest to książka dla niego; jako gatunek można to śmiało zaliczyć do sprawnie napisanej powieści fantastycznej, obfituje w nieziemskie zjawiska z duchami i talizmany chroniące od zjaw demonicznych kobiet, a czcigodni mnisi buddyjscy gotowi są służyć dobrą radą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

ale tego się nie da wytłumaczyć za co lubię ten utwór ! "Proces" to bdb klasyk, "Ameryka" Kafki mi się tak średnio podobała, natomiast Zamek to dla mnie objawienie. Lektura, do której chce się wracać. Zwłaszcza intryguje jego niedokończona, urwana forma...
A zamek ? zamek jak zamek : góruje nad wioseczką zwykłych ludzi, zamknięty dla innych, zwłaszcza tych, co tak usilnie pragną się tam dostać, osnuty mgłą, rządzący się nieznanymi prawami czy też kaprysem losu. Każe na siebie czekać. Po prostu. Lubię to czytać bez pośpiechu, też przypadkowymi fragmentami, wprost delektować się nim, dać się "pożreć" skrywanej w jego wnętrzu Tajemnicy.

ale tego się nie da wytłumaczyć za co lubię ten utwór ! "Proces" to bdb klasyk, "Ameryka" Kafki mi się tak średnio podobała, natomiast Zamek to dla mnie objawienie. Lektura, do której chce się wracać. Zwłaszcza intryguje jego niedokończona, urwana forma...
A zamek ? zamek jak zamek : góruje nad wioseczką zwykłych ludzi, zamknięty dla innych, zwłaszcza tych, co tak usilnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To też dość ciekawa książka. Jako kontynuacja części pierwszej. Najbardziej mi się spodobało jak wybrnęli z kłopotów finansowych (i - przy okazji - uniknęli śmierci głodowej) we Francuskich Indochinach, podając się za inżynierów-geodetów; przełomowym argumentem na potwierdzenie ich kompetencji okazała się fotografia zrobiona w Argentynie, na której widnieli w towarzystwie inżynierów kolejowych.
Pouczające wielce były ich późniejsze perypetie na stanowisku tychże geodetów i wyznaczanie granic działki w warunkach lasu tropikalnego przy wydatnej "pomocy" robotników najemnych z plemienia Rhade. ;)

To też dość ciekawa książka. Jako kontynuacja części pierwszej. Najbardziej mi się spodobało jak wybrnęli z kłopotów finansowych (i - przy okazji - uniknęli śmierci głodowej) we Francuskich Indochinach, podając się za inżynierów-geodetów; przełomowym argumentem na potwierdzenie ich kompetencji okazała się fotografia zrobiona w Argentynie, na której widnieli w towarzystwie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo fajna książka, dowcipna, autoironiczna, napisana bogatym, żywym językiem. Najbardziej podobała mi się część o podróży transatlantykiem i postać rodaka, współ-kompana, imć pana Gapskiego (nomen omen ! ;)). Także : założenie i upadek firmy fotograficznej prowadzonej przez naszych milusińskich obieżyświatów w środku brazylijskiej selwy. Podróż na przełaj przez ową selwę z Brazylii do Argentyny i rajskie życie na polskiej farmie przy wyrębie lasu, a wreszcie praca przy wytyczaniu szlaku kolejowego wzdłuż Andów, gdzie nasi podróżnicy spotkali polskich inżynierów. :)

Bardzo fajna książka, dowcipna, autoironiczna, napisana bogatym, żywym językiem. Najbardziej podobała mi się część o podróży transatlantykiem i postać rodaka, współ-kompana, imć pana Gapskiego (nomen omen ! ;)). Także : założenie i upadek firmy fotograficznej prowadzonej przez naszych milusińskich obieżyświatów w środku brazylijskiej selwy. Podróż na przełaj przez ową selwę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

super książka, trzyma w napięciu, no i skłania do refleksji

super książka, trzyma w napięciu, no i skłania do refleksji

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

wspaniała, ciepła książka o zwierzętach, głównie koniach (ale też paru psach), które autor ze znawstwem i - co tu dużo mówić - osobistą sympatią opisuje, dowiadujemy się z niej sporo o końskich charakterach i kaprysach, książka została przeze mnie przypadkiem znaleziona w odrzutach z lokalnej biblioteki; bonus to fajna opowieść o dwóch psotnikach : sroce Jakóbie i małpusie Pusku.

wspaniała, ciepła książka o zwierzętach, głównie koniach (ale też paru psach), które autor ze znawstwem i - co tu dużo mówić - osobistą sympatią opisuje, dowiadujemy się z niej sporo o końskich charakterach i kaprysach, książka została przeze mnie przypadkiem znaleziona w odrzutach z lokalnej biblioteki; bonus to fajna opowieść o dwóch psotnikach : sroce Jakóbie i małpusie...

więcej Pokaż mimo to